Skocz do zawartości
IGNOROWANY

Certyfikacja Kotłów Małej Mocy Na Paliwa Stałe - O Co Chodzi


ZawiJan99

Rekomendowane odpowiedzi

Nie ma daty okresu ważności "od do" i własnoręcznych podpisów.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A widzi Pan pod tym linkiem jakiś certyfikat? Bo ja nie widzę. Widzę tylko jakąś tabelkę z wynikami badań kotła Skam-P 17kW.

Proszę także oglądnąć sobie skan certyfikatu pokazany przez firmę Kostrzewa (z linku, który ktoś podał tutaj powyżej) i powiedzieć, czym się one różnią.

Dlaczego w temacie tych certyfikatów nie można otrzymać prostej odpowiedzi na zadane pytania?

 

Otóż ja pod tym linkiem widzę tabelkę, nazwę kotła i jego parametry oraz kolumnę "wymagania norm i przepisów". Widzę, że wszystkie są spełnione.

 

Pytałem co w tym jest nie tak? Czy musi być data ważności? Czy musi być podpis? Jako zwykły użytkownik nie mam pojęcia co w takim świadectwie musi być - stąd pytam czego brakuje? A może w 2009 roku był inny wzór niż w 2014 (jak na stronie Kostrzewy) i np. tej drugiej strony nie było i wystarczyła tabelka? (nie ma tam podpisu np: strona 1 z 2).

 

Wciąż nie wiem czego konkretnie dotyczy zarzut. Nie wiem nawet czy producent ma obowiązek taki certyfikat publikować skoro sam wystawia ten znaczek CE. Przykładowo na stronie defro nie znalazłem certyfikatów, a jedynie w instrukcjach kotłów jest deklaracja zgodności.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na stronach firmowych sprzedawców i producenta kotłów Skam-P nie znalazłem także Deklaracji Zgodności.

 

Jeszcze raz powtórzę...

Ja nikomu niczego nie zarzucam. Ja tylko pytam.

Czy to, co napisałem, jest niejasne?

 

A na moje pytania oczekuję prostej odpowiedzi. Tak, jak Pan pisze. Jeszcze takiej nie otrzymałem, mimo wielokrotnych zapytań. A pytam, bo też nie wszystko wiem.

Panu też zadałem pytania i też nie otrzymałem prostej odpowiedzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z pierwszego postu wnioskowałem, że faktycznie może chodzić o "odmącenie" tematu. Teraz nie wiem o co w tym wątku chodzi.

 

Przepraszam - myślałem, że pytania są retoryczne. Oczywiście na forum można zadawać pytania.

 

Napiszę inaczej:

 

Jestem klientem, kupuję kocioł skam-p i proszę o certyfikat - dostaję tabelkę, do której link podałem wcześniej - widzę, że wymagania norm są spełnione. Czyli w porządku.

 

Z tego tematu nie jestem w stanie się dowiedzieć dlaczego mam myśleć inaczej. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na stronach firmowych sprzedawców i producenta kotłów Skam-P nie znalazłem także Deklaracji Zgodności. ,,,,

 

To jest moje zdanie i nie wiem czy mam do końca rację.

 

Ten producent kotłów o którym wspominasz, nie produkuje kotłów Skam-P, a jego firmowi sprzedawcy także takich kotłów nie sprzedają. 

 

 

Dlaczego tak twierdzę.

Ponieważ produkt wprowadzany do obrotu powinien być  wyraźnie zidentyfikowany za pomocą nazwy produktu, kodu produktu lub innego jednoznacznego odnośnika.

 

Te świadectwa i dokumenty rzucane czasem przed oczy zainteresowanych osób, odnoszą się tylko do typoszeregu kotłów Skam-P.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z pierwszego postu wnioskowałem, że faktycznie może chodzić o "odmącenie" tematu. Teraz nie wiem o co w tym wątku chodzi.

 

Przepraszam - myślałem, że pytania są retoryczne. Oczywiście na forum można zadawać pytania.

 

Napiszę inaczej:

 

Jestem klientem, kupuję kocioł skam-p i proszę o certyfikat - dostaję tabelkę, do której link podałem wcześniej - widzę, że wymagania norm są spełnione. Czyli w porządku.

 

Z tego tematu nie jestem w stanie się dowiedzieć dlaczego mam myśleć inaczej. 

 

Posłuchaj, proszę, uważnie.

Ja wierzę, że te kotły, które ma w swojej ofercie sprzedaży Pan Pieklorz vel Jarecki79, mają stosowne certyfikaty. Dlatego myślę też, że je pokaże i będziemy wreszcie wszyscy wiedzieli, jak one naprawdę wyglądają. Z wypowiedzi Pana Jarecki79 na forum muratora wynika, że on najlepiej ze wszystkich wie, jak takie badania i takie certyfikaty powinny wyglądać.

Dlatego nie łam sobie głowy, poczekaj, Pan Pieklorz vel Jarecki79 przeczyta moje pytanie i udzieli prostej odpowiedzi, takiej jakiej oczekujesz.

 

Ta tabelka, która jest pod linkiem na blogu czysteogrzewanie naprawdę nie jest certyfikatem - to akurat wiem. Może to być co najwyżej jakiś fragmencik certyfikatu. Blog czysteogrzewanie jest blogiem amatorskim i głowę daję, że tam nikt nie wie, jak certyfikat wygląda. Opublikowali jakieś coś, sami nie wiedząc co. Wierzę w ich dobrą wolę, ale ich kwalifikacje w tej materii pozostawiają wiele do życzenia. Może się wypowiedzą skąd to mają - wiem, że czytają fora, więc chyba trafią także na ten wątek. 

 

Jednym słowem - nie warto się pieklić. Pan Pieklorz z pewnością pomoże nam wszystkim dowiedzieć się, jak wygląda taki certyfikat i pokaże go nam.

 

A Pan, Panie Nawigatorze, naprawdę nie widział jeszcze nigdy żadnego certyfikatu. Trudno uwierzyć. Choć to możliwe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Atesty trafiły do administracji

 

Kocioł jest jeden tj. Skam-P, identyfikacja odbuywa sie na podstawie tabliczki znamionowej. Dodatkowe nazewnictwo jest wewnętrznym oznaczeniem zastosowanego palnika plus = obrotowy a premium = żeliwny.

Wcześniej, co także zawijan powtarzał nie było obowiązku pisania na ateście jaki mamy palnik czy sterownik. To się zmienia teraz przy nowych normach przy nowych atestach wg PN-EN 303-5:2012 wystawianych przez Instytut Energetyki spotkałem się już z zapiskami odnośnie zastosowanego typu palnika, idzie zatem ku dobremu.

 

Zawijan jako pracownik ICHPW wie jakie ma certyfikaty u siebie, co więcej ma też pełne dokumentacje i ksera starszych atestów.

Instytut ma tez obowiązek wykonania zdjęć kotła, palnika, jego oznaczeń.

 

np. świadectwo 1170 na typoszereg 12 do 25kW wykonane było z palnikami obrotowymi serii azp, na tabliczce znamionowej mieli Skam-P, w dokumentacji, którą mają jest dopisek plus z oznaczeniem palnika. Zatem odbijając piłeczkę pytam, dlaczego nie ma tego na ateście? Ja go przecież nie drukuję, tylko instytut. Czy dlatego,że tak się wystawiało świadectwa? Pewnie tak, bo inni też tak mają i stosuja podobne praktyki - vide emigrant i polecenie wybierz sas-a z palnikiem obrotowym (badania na fajkowym)

 

Prawo nie działa także wstecz, jak pojawi sie nowe rozporządzenie czy uchwała czy ustawa prawnie wiążąca i zakazująca produkcji i sprzedaży kotłów ze starszymi atestami, (co teraz pewnie jeszcze ma z 80%producentów), to innej opcji nie będzie jak albo rezygnacja z produkcji danego modelu lub wykonanie nowego z nowymi badaniami. Na to trzeba czasu o czym doskonale wie Zawijan.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co Zawijan stara się tuszować, pogadajmy zatem o promowanym na jego blogu i przez jego osobę kotle Ogniwo

 

Pytam ponownie głośno i wyraźnie, gdzie sa atesty na:

1. kocioł S7WC

2. co to jest za świadectwo i czy akredytacja tamtego instytutu obejmuje badanie kotłów na paliwa stałe dla S6WC clasic

3. co z S8WC?

4. co z ogrzewacz 7 ?

5. Co z ogrzewacz 12?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejna sprawa, skoro stary atest w/g zdjęć z jego bloga i opisów (skrzętnie usuniętych, ale z archiwum internetu wykopac idzie) dla OEP

przypominam,że proces rozwoju i badania tego produktu był relacjonowany na blogu, tam papier uzyskał kocioł z cegłami dziurawkami na ruszcie i większa ilościa kanałów pionowych

Rynek natomiast zapełniał kocioł bez tych cegieł i przy zmneijszonej liczbie kanałów, co zawijan tłumaczył lepszym doborem średnic tych kanałów i "porównywalnymi osiągami"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz czubek góry lodowej i to co stara sie ukryć.

 

Tutaj już nie mówimy o historii, tylko o sprawach bieżących i badaniach w/g normy 303-5:2012

 

Wklejam atest OEP 16, tam instytut podpisał , że jest to badanie zgodne z normą i pokazał wyniki tego badania

 

Kolejne zdjęcie przedstawia wycinek z raportu wklejany przez Zawijana, gdzie na górze po lewej stronie widać ręcznie podane parametry przy badaniu 30%mocy, ręcznie podane podawanie, pauza, nadmuch oraz przysłona na dmuchawie

 

Otóż to jest afera pokroju Volkswagena.

Tyle,że tu nie producent winny a jednostka badawcza. To woła o kontrolę z PCA, a instytut powinien wysłac pisma do każdego producenta który od 2014 czy 2013 zlecał badania w/g nowej normy, wszyscy Ci producenci powinni miec za darmo powtórzone badanie i wykonane je zgodnie z zapisem normy 303-5:2012

Dla informacji po tej sprawie wykonany został telefon do instytutu z zapytaniem jak badane jest to 30%mocy, odpowiedź była,że przez ręczny dobór parametrów

 

Teraz cytuje słowo w słowo z normy:

punkt 4.4.6 strona 35

minimalna moc cieplna kotłów grzewczych automatycznie zasilanych paliwem powinna wynosić najwyżej 30% nominalnej mocy cieplnej. Nastawy powinny być wykonywane automatycznie przez urządzenie regulacyjne. Regulacja ilości paliwa i powietrza może być ciągła lub przerywana"

 

dalej strona 42normy:

"5.7.1

temp otoczenia powinna wynosić od 15 do 30st.C

podczas wypalania paliwa nie zezwala się na ręczną ingerencję w postaci przegarniania lub potrząsania ani regulowania"

 

dalej strona 45 normy:

tutaj skrótowo wstęp własnymi słowami 100%mocy i 30%mocy powinno się badać w zakresie temp. 70 do 90st.C, przy czym różnica między zasilaniem i powrotem ma się zawierać w przedziale od 10K do 25K

 

i po tym wstępie cytat punktu

5.8.3 wyznaczenie minimalnej mocy cieplnej

Podczas tego badania należy uwzględnić uwagi dotyczące temp. wody podawane w 5.8.2 (w skrócie cytat wyżej) z wyjątkiem różnicy pomiędzy temp. wody na zasilaniu i powrocie.

 

Przed rozpoczęciem badania nalezy wyregulować minimalna moc cieplną. W tym celu należy zredukować przejmowanie ciepła na stanowisku pomiarowym do najmniejszej mocy cieplnej. Dostosowanie mocy kotła grzewczego do minimalnej mocy cieplnej powinno nastąpić automatycznie"

 

Wytłuszczone fragmenty zapisów normy wraz z fotografią nowego atestu oraz fragmentem raportu z badań pokazują,że badanie nie zostało wykonane z należytą starannościa i niezgodnie z zapisami normy.

 

PONOWNIE PYTAM ZATEM CZY TAK WYKONANE BADANIA SA WAŻNE I NA JAKIEJ PODSTAWIE SĄ WAŻNE?

 

Stąd np. w kotle Bietki tłumaczenia Zawijana o róznicy między badaniami atestacyjnymi a praca w warunkach eksploatacyjnych.

 

Stąd to wieszanie psów, bo trzeba teraz sprawy tuszować.

post-1687-0-14789900-1451915854_thumb.jpg

post-1687-0-91505400-1451915862_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przypomnę, co napisałem wcześniej

ZawiJan99 nic nie zarzuca Panu Pieklorz vel Jarecki79. Może tylko to, że za każdym razem, kiedy pada pytanie lub rozpoczyna się dyskusja o certyfikacji i dokumentach z tym związanych, Pan Pieklorz vel Jarecki79 tak rozwadnia temat swoimi licznymi przydługaśnymi wywodami, nie zawsze w temacie, aby czytelnik rozumiał jak najmniej, a najlepiej wcale. Dlatego ZawiJan99 postanowił sobie, aby podyskutować o certyfikacji na przykładzie dokumentów certyfikacyjnych kotłów, które Pan Pieklorz vel Jarecki79 ma w swojej ofercie handlowej, wierząc głęboko, że tak  nieskazitelny biznesman i doskonały fachowiec ma wszystkie "papiery" w absolutnym porządku, więc może wreszcie wspólnym wysiłkiem pokażemy ten temat tak, aby czytelnik zrozumiał wszystko.

 

A do Pana, Nawigatorze forum, mam takie dwa pytania:

Pierwsze...

Czy jako potencjalny konsument mam prawo zapytać - "Czy kotły Skam-P Plus 12kW, Skam-P Premium 12kW oraz Skam-P Premium 7kW mają niezbędne "papiery" dopuszczające je do obrotu na rynku... a jeśli mają - to dlaczego nie nie ma skanów tych dokumentów na stronach firmowych sprzedawców i producenta?"

Drugie...

Czy mam prawo zadać takie pytanie na tym forum?

 

 

Posłuchaj, proszę, uważnie.

Ja wierzę, że te kotły, które ma w swojej ofercie sprzedaży Pan Pieklorz vel Jarecki79, mają stosowne certyfikaty. Dlatego myślę też, że je pokaże i będziemy wreszcie wszyscy wiedzieli, jak one naprawdę wyglądają. Z wypowiedzi Pana Jarecki79 na forum muratora wynika, że on najlepiej ze wszystkich wie, jak takie badania i takie certyfikaty powinny wyglądać.

Dlatego nie łam sobie głowy, poczekaj, Pan Pieklorz vel Jarecki79 przeczyta moje pytanie i udzieli prostej odpowiedzi, takiej jakiej oczekujesz.

 

Ta tabelka, która jest pod linkiem na blogu czysteogrzewanie naprawdę nie jest certyfikatem - to akurat wiem. Może to być co najwyżej jakiś fragmencik certyfikatu. Blog czysteogrzewanie jest blogiem amatorskim i głowę daję, że tam nikt nie wie, jak certyfikat wygląda. Opublikowali jakieś coś, sami nie wiedząc co. Wierzę w ich dobrą wolę, ale ich kwalifikacje w tej materii pozostawiają wiele do życzenia. Może się wypowiedzą skąd to mają - wiem, że czytają fora, więc chyba trafią także na ten wątek. 

 

Jednym słowem - nie warto się pieklić. Pan Pieklorz z pewnością pomoże nam wszystkim dowiedzieć się, jak wygląda taki certyfikat i pokaże go nam.

 

A Pan, Panie Nawigatorze, naprawdę nie widział jeszcze nigdy żadnego certyfikatu. Trudno uwierzyć. Choć to możliwe.

 

 

Wierzyłem, naiwnie może, że Pan Pieklorz vel Jarecki79 pokaże nam tutaj raporty z badań akredytowanych i certyfikaty dla kotłów Skam-P 12kW i powie - "Patrzcie. Tak powinny wyglądać prawidłowe raporty i certyfikaty." A my wszyscy, tak myślałem, może naiwnie, polecimy po firmowych stronach internetowych producentów i sprzedawców różnych kotłów, sprawdzimy co tam mają i będziemy ich mękolić o pokazanie stosownych dokumentów (na wzór dokumentów dla kotłów SKAM-P). O takowych dokumentach dla kotła SKAM-P 7kW nawet nie myślałem, bo moja wiedza podpowiada mi, że spełnienie kryteriów normy EN 303-5:2012 jest w ich przypadku technicznie niemożliwe (jeśli się mylę - proszę niech mnie ktoś sprostuje).

Liczyłem, że Pan Pieklorz vel Jarecki79, jako osoba doskonale obeznana z zagadnieniami produkcji i sprzedaży kotłów, bez najmniejszych problemów da sobie radę z tak prostym zadaniem praktycznym. Rozczarowałem się jednak. Dalej widzę rozwadnianie tematu, ściąganie go na manowce, z próbami przykrycia go nawałem innych informacji pozornie tylko z nim związanych.

Trudno. Spróbuję więc sam rozjaśnić Wam wszystkim ten temat, na tyle, na ile dam radę. Nie jestem ani sprzedawcą, ani producentem kotłów - toteż nie mam obowiązku rozeznawać się w tych problemach tak dokładnie jak oni. Spróbuję jednak.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Istotnie otrzymałem jakieś dokumenty - natomiast proszę nie używać tego jako argumentu. Ja nie jestem specjalistą od certyfikatów/prawa budowlanego/itp i nie podejmuję się interpretować ich poprawności a tym bardziej przyznawać komukolwiek racje.

 

Jeżeli te dokumenty nie są poufne nie rozumiem dlaczego nie są zwyczajnie zamieszczone w internecie i dostępne dla wszystkich. Ułatwiłoby to dyskusję - ale ta dyskusja (mam wrażenie) wcale nie ma być łatwa, a tym bardziej czytelna. Ja osobiście się z niej wyłączam, nie wiem, nie znam się, nie jestem w stanie się dowiedzieć  ;)

 

Pozdrawiam i życzę jednak rozwiązania tej sprawy.

 

Edit: Mogę napisać, że w przesłanych dokumentach jest jedno "zaświadczenie" dotyczące kotła Skam-P 12kW. Nie mam natomiast pojęcia czy "to jest to" :) Czemu użytkownik Pieklorz go po prostu nie zamieści dla szerszego grona - nie wiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zawijan jako pracownik ICHPW wie jakie ma certyfikaty u siebie, co więcej ma też pełne dokumentacje i ksera starszych atestów.

Sprostowanie.

ZawiJan99 jest byłym pracownikiem IChPW i nie ma u siebie żadnych certyfikatów, czy atestów, ani nowszych, ani starszych.

Dodam także, że - jako pracownik IChPW - od połowy 2009r. do odejścia na emeryturę nie zajmował się w instytucie (ani wykonawczo, ani kierowniczo) badaniami atestacyjnymi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też nie jestem ekspertem i nie mam ochoty w taką dyskusję wchodzić bo doświadczenie uczy mnie, choćby przykład dyskusji na temat kotłów klasy 5, że następuje zwykle w takich dyskusjach polaryzacja stanowisk a ginie gdzieś zdrowy rozsądek.

 

Dam przykład, zdając sobie sprawę z ułomności przykładów.

Każdy kierowca aby wyjechać musi zabrać Prawo Jazdy wydane przez odpowiedni wydział urzędu gminy czy miasta, wcześniej zdał odpowiedni egzamin. Wszystko to ma odpowiednią formę.

Również musi zabrać Dowód Rejestracyjny w którym są aktualne badania, oczywiście to też ma właściwą formę i pieczątkę daje upoważniony diagnosta. Mało osób kwestionuje zasadność takiej sytuacji choć pewno znajdzie się ktoś kto nie może zdać na Prawo Jazdy czy też ma niesprawny samochód albo z innych powodów że, będzie uważał inaczej.

Oczywiście to nie gwarantuje że, taki kierowca, w takim pojeździe nie spowoduje wypadku. Jest to tylko działanie w kierunku ograniczenia ryzyka związanego z prowadzeniem pojazdu.

 

Podobnie rozumiem sprawę obowiązkowych badań kotłów. Jeżeli prawo wymaga takich badań to powinny być one wykonane. Uczciwy producent/sprzedawca wykonuje takie badania, ponosząc znaczne koszty, natomiast nie uczciwy za pośrednictwem choćby tego forum jak miało to miejsce w zeszłym roku sprzedaje kotły bez badań czując się bezkarny. 

Nie tylko ja tak uważam, tutaj przykład zebranych reklam prze kolegę wojtekkowal https://forum.info-ogrzewanie.pl/topic/19891-ciągła-reklama/

Dlatego dobrze się stało że, obowiązuje od jakiegoś czasu prawo konsumenckie zgodnie z którym można oddać zakupiony wyrób jeżeli posiada on wady. Wady prawne , tak jak brak badań, są dużo łatwiejsze do udowodnienia niż inne wady jak choćby dobranie do budynku kotła o niewłaściwej mocy. 

Obowiązkowe badania kotłów nie rozwiążą wszystkich problemów, choćby emisyjnych ale są krokiem w dobrym kierunku i jako prawo powinny być przestrzegane.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro tak, to kolejne pytania

 

1. Czy Zawijan podczas badań kotłów w typoszeregu Skam-P 12,5 do 25kW rozmawiał z pieklorzem telefonicznie i gratulował niskiego poziomu tlenu w spalinach (8%, przypominam)  ps. (zmina na 12,5 wynika z zapisów normy, badając 12,5 oraz 25kW w ramach badania do typoszeregu zalicza sie jednostkę 17kW bez konieczności jej badania, zmiana miejsca po przecinku nie zmienia faktu, że to nadal Skam-P 12)

2.Czy Zawijan w rozmowie twierdził, że palniki ardeo sa dobre

 

3. Skoro Zawijan twierdzi,że niczego nie widział i nic nie wie, to skąd takie informacje miał podczas rozmowy - od wróżki zębuszki?

 

4. Skoro Zawijan wcześniej wszem i wobec publikował,że badaniami zajmował się dawno i nie jest na czasie, skoro wszędzie podawał,że jego instytut badał wcześniej w połączeniu z polskimi przepisami 100%mocy, to na podstawie jakich doświadczeń io badań publicznie twierdził Pan na FM,że ma doświadczenie z tysiącami przebadanych kotłów na 30%?

 

hmmmm?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam pytanie czym się różni papier umieszczony na stronie producenta jako certyfikat kotła OEP 25kW od papierka który jest np na stronie ciepło właściwe? 

 

Oczywiście pomijając klasy kotła

 

A który jest kwestionowany przez zawijana?

Te "papierki", to są Świadectwa badania na "znak bezpieczeństwa ekologicznego".

Przypomnę, co o nich napisałem we wstępnym wpisie...

Świadectwa badania na „znak bezpieczeństwa ekologicznego”,

wydawane przez Instytut Chemicznej Przeróbki Węgla w Zabrzu od roku 2001

nie są certyfikatem. Nie mają umocowania prawnego, nie stoi za nimi żaden akt prawny, który nadawałby im określoną prawem formę i treść. To są wyłącznie dokumenty IChPW, wydawane w oparciu o obowiązujące w tym instytucie procedury wewnętrzne.

 

Certyfikat

który stanowi dokument decydujący o możliwości wprowadzenia kotła do obrotu na rynku,

może być wystawiany wyłącznie w oparciu o stosowne akty prawne. 

 

Od momentu wejścia Polski do Unii Europejskiej, do dnia 30.06.2013r., taki certyfikat opierał się na normie europejskiej EN 12809, która dokładnie precyzowała, jakie warunki muszą być spełnione, aby można było wprowadzić kocioł do obrotu na rynku.

 

Od dnia 01.07.2013r. taki certyfikat opiera się na normie europejskiej EN 303-5:2012.

Korzystając z Twojego pytania, przedstawię Wam, jak przedstawiał się temat dopuszczania kotłów do obrotu na rynku w okresie od momentu wejścia Polski do Unii Europejskiej, do dnia 30.06.2013r.

Bardzo krótko, bo to już historia i nie warto się nad tym szeroko rozwodzić.

Warunki te były określone w normie EN 12809, która określała jakie dokumenty powinien posiadać kocioł, aby mógł pojawić się na rynku. Ta norma dopuszczała, aby większość tych dokumentów sporządzały określone służby techniczne i kontrolne producenta, który miał obowiązek ich gromadzenia i przedstawiania, w razie potrzeby, organom kontrolującym. Wyjątkiem były tylko badania weryfikacyjne deklarowanej przez producenta nominalnej mocy kotła oraz badania sprawności kotła i emisji tlenku węgla (CO), które musiały być wykonane przez jednostki badawcze posiadające stosowne akredytacje. Norma EN 12809 wymagała wykonania badań kotła tylko na mocy nominalnej.

 

A teraz wróćmy do tych "papierków" z Twojego pytania.

Te świadectwa były uznawane za dokumenty upoważniające producenta do stwierdzenia (w deklaracji zgodności), że kocioł spełnia kryteria energetyczno-emisyjne wymagane przez normę EN 12809, gdyż były wykonywane zgodnie z metodyką narzuconą przez tę normę.

Nie tylko te świadectwa były uznawane. Także inne świadectwa z badań wykonywanych przez jednostki akredytowane metodyką narzuconą przez normę EN 12809 - np. przez instytut z Łodzi.

 

Od 01.07.2013r. świadectwa badania na "znak bezpieczeństwa ekologicznego" utraciły tę możliwość, gdyż obowiązująca od tego dnia norma EN 303-5:2012 wymagała dodatkowo wykonania badania emisji OGC i pyłu (których świadectwa na "znak bezpieczeństwa ekologicznego" nie zawierały. Ponadto norma EN 303-5:2012 wymaga wykonania badań kotła na mocy nominalnej oraz na mocy minimalnej (moc minimalną określono jako maksimum 30% mocy nominalnej).

 

A teraz wróćmy do tabelki z wynikami badań kotła SKAM-P 17kW, zamieszczonej na blogu czysteogrzewanie.pl

Moim zdaniem jest to fragment certyfikatu z dnia 28.12.2009r., który wystawił instytut z Łodzi, a konkretnie drugiej strony tego certyfikatu. Moim zdaniem (mogę się mylić, nie mam zamiaru się upierać przy tym stwierdzeniu) świadomie pominięto stronę pierwszą, na której są stosowne pieczęcie i podpisy pracowników wykonujących te badania (które to właśnie nadają temu "papierkowi" moc certyfikatu) - gdyż na tej pierwszej stronie jest umieszczona także informacja o okresie ważności tego certyfikatu (instytut z Łodzi wystawiał świadectwa z 3-letnim terminem ważności.

A teraz mój komentarz do tego, co powyżej.

Jeśli ta manipulacja została wykonana świadomie, aby ukryć datę ważności certyfikatu, to wykonawca wykazał się kompletnym brakiem rozeznania w materii certyfikatów. Taki certyfikat nie jest bowiem dokumentem, który musi "iść z kotłem" przez cały okres jego produkcji i sprzedaży. Taki certyfikat jest dokumentem, który jest jednym z elementów dopuszczenia kotła do obrotu na rynku. Nowy kocioł może być wprowadzony na rynek tylko w okresie ważności certyfikatu (ani przed, ani po tym okresie). Jeśli kocioł w takim terminie został wprowadzony na rynek - rola certyfikatu się kończy. 

Pan Pieklorz vel Jarecki79 niepotrzebnie obawia się pokazania tego certyfikatu. Jeśli kotły objęte tym certyfikatem zostały wprowadzone na rynek w okresie jego ważności - mogą być nadal sprzedawane, gdyż (o ile wiem) nie istnieje żaden akt prawny zabraniający im obecności na rynku.

Znakomita większość kotłów wprowadzonych na rynek przed 30.06.2013r. spełniło warunki niezbędne do ich wprowadzenia na rynek i może być nadal sprzedawana na rynku, bez względu na to, czy certyfikaty, w oparciu o które zostały na rynek wprowadzone posiadają jeszcze ważność czy nie.

Myślę, że to, co napisałem, wystarczy do zrozumienia tej historii certyfikacji.

 

Inaczej przedstawiają się sprawy, jeśli idzie o kotły wprowadzane do obrotu na rynku po 30.06.2013r.

O tym jednak w innym wpisie. Na dziś wystarczy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

CZEKAM NA ODPOWIEDŹ NA POST #36

 

JAKIE JEST STANOWISKO BYŁEGO DYREKTORA ICHPW W TEJ SPRAWIE

 

Nie wiem, o którego byłego dyrektora IChPW chodzi.

Jeśli, być może chodzi o mnie (znam już dość długo Pana Pieklorz vel Jarecki79, więc udaje mi się często wyczuć jego intencje) - to muszę znów sprostować...

Nigdy nie byłem dyrektorem IChPW.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nadal będę drążył temat "tych papierków" - oba zostały wykonanie po wejściu najnowszej normy - badanie kotła Skamp jest z dn 09 09 2013 a Ogniwa z dn  19 08 2015

Dodatkowo w zaświadczeniach jest podane , że wykonano je wg zaleceń nowej normy!

 

Więc dlaczego Ogniwo zamieszcza ten papierek jako certyfikat a Skamp nie może?

Może jak u klasyka "Wszystkie kotły są równe, tylko Ogniwo jest równiejsze" :D

co szczególnie jest widoczne na przykładzie pracy nowego kotła koleżanki @bietki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, o którego byłego dyrektora IChPW chodzi.

Jeśli, być może chodzi o mnie (znam już dość długo Pana Pieklorz vel Jarecki79, więc udaje mi się często wyczuć jego intencje) - to muszę znów sprostować...

Nigdy nie byłem dyrektorem IChPW.

 

 

Nie wiem, o którego byłego dyrektora IChPW chodzi.

Jeśli, być może chodzi o mnie (znam już dość długo Pana Pieklorz vel Jarecki79, więc udaje mi się często wyczuć jego intencje) - to muszę znów sprostować...

Nigdy nie byłem dyrektorem IChPW.

 

W załączniku podaję kopię atestu kotła EKR

na dole po lewej podpis dr.inz Jacek Zawistowski dyrektor CIT, papier wystawiony przez ICHPW

 

ale nie, Ty nigdy nie byłes tam dyrektorem....

;)

 

a świstak siedzi i zawija w te sreberka

post-1687-0-85753900-1451929397_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.