Gość lysy1l Opublikowano 16 Kwietnia 2014 #1 Opublikowano 16 Kwietnia 2014 Dzisiaj znalazłem przypadkiem tabliczkę znamionową z kotła, który wymieniłem profilaktycznie dwa lata temu. Po dłuższym i szczegółowym śledztwie okazało się, że przepracował u nas ponad 22 lata. Został zamontowany w roku 1989/90, a wyprodukowany w roku 1986. Był on konstrukcyjnie kropka w kropkę konstrukcją bliźniaczą z kotłem SWK Zębca, prawdopodobnie za komuny była opracowana jedna dokumentacja techniczna dla kilku producentów. Był to wtedy relatywnie dość drogi kocioł z tzw. górnej półki, z ruchomym rusztem, dokładnie takim jak w Zębcach: Dzisiaj takie wyniki są nie do osiągnięcia. Ja rozumiem, że grawitacja, że wysoka temperatura zasilania i powrotu, ale też tony wilgotnego flotu i niekoniecznie suchego drewna. Nikt się z nim nie pieścił. Po zdemontowaniu i dokładnych oględzinach wyszło na to, że mógłby spokojnie dociągnąć do 25 lat. Nie wiem, co się stało z tą spółdzielnią? Jak znam życie to wykończył ją okres transformacji ustrojowo-gospodarczej. Swego czasu natrafiłem w sieci na zdjęcie tego kotła z jakimś zapytaniem, ale nie umiem już tego odnaleźć
automatyk Opublikowano 16 Kwietnia 2014 #2 Opublikowano 16 Kwietnia 2014 no niestety kiedyś mieliśmy jakość teraz mamy jakoś do tego wszech obecny marketing i reklamy no niestety jak jest na marketing i reklamę to brakuje na dobry towar i później mamy to co mamy pociesze Cię lepiej nie będzie
piastun Opublikowano 16 Kwietnia 2014 #3 Opublikowano 16 Kwietnia 2014 Panowie pocieszę was, że nie tylko kotły gniją :). Tak słynące przynajmniej kiedyś mercedesy z jakości obecnie budowane sa z takiej blachy, że w polskich warunkach gniją już po 6-7latach. Brat jest blacharzem i mówi, że nic tak nie gnije jak mercedes :). Co do kotłów u mnie w domu pracuje jeszcze tzw. pieco kuchnia. Na grawitacji już jedzie pewnie ze 30lat a moze i 35 oczywiście od wieków była zgodnie z wiejską sztuką :) karmiona wyłącznie mokrym drewnem bo "dłużej się pali" :).
majschi Opublikowano 16 Kwietnia 2014 #4 Opublikowano 16 Kwietnia 2014 pociesze Cię lepiej nie będzie Marketingowcy odkryli że aby producent ( jakichkolwiek urządzeń ) miał zapotrzebowanie na dany produkt musi się psuć ( najlepiej zaraz po gwarancji) Chyba najwcześniej odkryli to producenci samochodów Więcej zarabiają na serwisie niż na sprzedaży
staran Opublikowano 16 Kwietnia 2014 #5 Opublikowano 16 Kwietnia 2014 Lysy problem który poruszyłeś to tzw. postarzanie produktu.Zastosowany pierwszy raz w 1924r przez producenta żarówek.Póżniej nieco zapomniany.W ostatnich latach mam wrażenie powszechnie stosowany,chociaż nikt sie nie przyznaje i cięzko złapac "za ręke"
januszj26 Opublikowano 16 Kwietnia 2014 #6 Opublikowano 16 Kwietnia 2014 Piastun kiedyś były mercedesy a teraz są merSEDESY i tak jest z większością.
Gość lysy1l Opublikowano 16 Kwietnia 2014 #7 Opublikowano 16 Kwietnia 2014 To jest niewiarygodne. Jeden kocioł, te same drzwiczki, zawiasy, ruszta, wszystko oryginał, bez żadnej awarii, pęknięcia, urwania się pracowało ponad dwadzieścia dwa lata, a mogło sporo dłużej. Zwolennikom teorii o 8 milimetrowych blachach i wadze ciężkiej przypomnę, że kocioł był zrobiony z polskiej blachy piątki (prawdopodobnie stal kotłowa), tak jak zresztą wszystkie współczesne Zębce. Jeżeli mówimy o tamtej jakości i normach, to przypominam to urządzenie, starszym bardzo dobrze znane jako "farelka". To na zdjęciu ma około 30-tu lat, jest w pełni oryginalne i pracuje bez żadnych problemów. Ktoś siadł, przeliczył wszystko, dobrał odpowiednie przekroje przewodów, odpowiednie styki wyłączników, odpowiednią spiralę grzejną, wentylator, obudowę i działa od 30-tu lat:
automatyk Opublikowano 16 Kwietnia 2014 #8 Opublikowano 16 Kwietnia 2014 nono farelka i zapewne działa ....
kiminero Opublikowano 16 Kwietnia 2014 #9 Opublikowano 16 Kwietnia 2014 Ja mam młynek do kawy PREDOM NIewiadów z 1976 r. (prezent ślubny rodziców). Mama od 38 lat męczy go i zmęczyć nie może. Nigdy nie kupowała cukru pudru, a świeżo mielona kawa jest zawsze na zawołanie. P.S. Kociołek za 53 kilo, to nie byle co przecież....
Rafal71642 Opublikowano 16 Kwietnia 2014 #10 Opublikowano 16 Kwietnia 2014 Witam U mnie do tej pory pracuje jeszcze kocioł Tezam Tczew 84 rocznik, taka wypasiona wersja z ruchomym rusztem, co prawda niesprawnym no ale jednak :D. Chciałem go już wymienić jakiś czas temu bo przeciekał pierw w jednym później w tym samym miejscu tylko po przeciwnej stronie, ale nie były to zbyt poważne uszkodzenia, więc udało się to jeszcze zaspawać i kocioł normalnie pracuje. Fakt , że nie był użytkowany przez pełne 30 sezonów, część sezonów grzewczych po prostu stał bo w tym czasie w domu było inne źródło ciepła :). Nie wiem czy na jego żywotność wpłynął sposób użytkowania (oczywiście grawitacja i palenie na 70-90 stopni), ale też oczywiście przewaliło się przez niego masę mokrego drewna, bardzo kiepskiego miału i flotu, ruskiego węgla itd. a mimo to do tej pory jakoś się dzielnie trzyma ;). Ciekaw jestem kiedy tak definitywnie padnie ;) Pozdrawiam Rafał P.S Taką Farelkę też mam- bardzo porządny sprzęt ;)
Fidel24 Opublikowano 17 Kwietnia 2014 #11 Opublikowano 17 Kwietnia 2014 Ja dodam, jeszcze od siebie, że posiadam tokarkę TUS-25 może niektórzy pamiętają ze szkoły stosunkowa mała tokarka waży 1t, chińska zabawka, która oferuje podobne parametry waży 300Kg. Kolejna sprawa kupiłem ostatnio frezarkę FP-800 produkowaną BFM-ę w Bielsku rocznik 1959 maszyna w stanie bdb znowu bez porównania do chińskich obrabiarek, które tylko ładnie wyglądają a nic się na nich nie da zrobić. Prawda jest taka, że jeśli chodzi o dobre produkty ja wypowiadam się głównie w kwesti narzędzi/maszyn to lepiej już nie będzie niestety
automatyk Opublikowano 17 Kwietnia 2014 #12 Opublikowano 17 Kwietnia 2014 W każdej branży jest tak samo kiedyś były współczynniki w górę min 1,4 jak i w konstrukcjach jak i w mocy urządzeń a teraz na styk i myślenie instalatorów w branży instalacyjnej tez jest na styk i tak mamy jak mamy i lepiej nie będzie a co do urzadzeń to jest o wiele taniej kupować stare energozerne urządzenia jak tokarki obrabiarki giętarki niz te nowe co koszt serwisu jest kilkukrotnie wyższy niż oszczędność na prądzie względem tych starych ukutych urządzeń czy maszyn
henryk1953 Opublikowano 18 Kwietnia 2014 #13 Opublikowano 18 Kwietnia 2014 Witam,!! http://www.wiocha.pl/875433,Szczera-prawda Poczytajcie komentarze.- warto
SONY23 Opublikowano 18 Kwietnia 2014 #14 Opublikowano 18 Kwietnia 2014 Z tą farelką jako synonimem jakości i trwałości to panowie nie przesadzajcie. Silnik chodzi na łożyskach ślizgowych, które nie należą do szczególnie trwałych. Przy pracy ciągłej potrafią się nawet zatrzeć a od niechłodzonej spirali może zapalić się plastikowa obudowa. W swojej już je czyściłem i smarowałem. Bez nadzoru zostawiać tego nie polecam.
Fidel24 Opublikowano 18 Kwietnia 2014 #15 Opublikowano 18 Kwietnia 2014 Witam, ja w dzieciństwie wsadziłem do takiej metalowy widelec z opowieści rodziców wiem, że ojciec musiał wyjść na słup i przywrócić bezpieczniki do porządku i przywrócić prąd na osiedlu ;) Dodam, że nie odniosłem żadnych obrażeń - podobno :D
AdamGuitar Opublikowano 18 Kwietnia 2014 #16 Opublikowano 18 Kwietnia 2014 A miało być lepiej. A to jak w teorii Kopernika. Gorszy pieniądz wypiera lepszy z obiegu. Tak i u nas gorszy towar wypiera lepszy.
kaczy Opublikowano 18 Kwietnia 2014 #17 Opublikowano 18 Kwietnia 2014 ... bo dziś wszystko ma trzymać tyle co gwarancja - potem kaputtt inaczej zysku dla firmy nie będzie i poszłaby z torbami ...ja mam w domu zwykły olejowy kociołek z palnikiem (stalowy) - jest z 76 lub 78 roku i w komplecie pompa grundfosa z tegoż samego roku - na tamte czasy to był full wypas bo z pięciobiegową regulacją prędkości - z tyłu pompy jest zasuwa którą się przekręca i w ten sposób ustawia biegi - mniejszy lub większy przepływ - póki co kocioł jak i pompa pracują świetnie i z pewnością posłużą kolejne lata ...jest jeszcze czajnik elektryczny - hanseatic czy coś takiego ze zwykłą grzałką - całe życie w nieogrzewanym garażu a woda nieraz w nim zamarza i tak sobie stoi przez całą zimę :-) , póki co nie ma ochoty się zepsuć - wiek 21 lat pozdrawiam i Wesołych Świąt Koledzy i Koleżanki :-)
automatyk Opublikowano 18 Kwietnia 2014 #18 Opublikowano 18 Kwietnia 2014 Witam, ja w dzieciństwie wsadziłem do takiej metalowy widelec z opowieści rodziców wiem, że ojciec musiał wyjść na słup i przywrócić bezpieczniki do porządku i przywrócić prąd na osiedlu ;) Dodam, że nie odniosłem żadnych obrażeń - podobno :D no jak sie nie miało bezpiecnzików w domu ..... a farelki były super nie do zarznięcia te nowe wynalazki to strach uruchamiać..
SONY23 Opublikowano 18 Kwietnia 2014 #19 Opublikowano 18 Kwietnia 2014 No jak nie miał bezpieczników jak miał, tylko pewnie były po tuningu gwoździem, tak że te na słupie nie miały z nimi żadnych szans :ph34r: ...
automatyk Opublikowano 18 Kwietnia 2014 #20 Opublikowano 18 Kwietnia 2014 No jak nie miał bezpieczników jak miał, tylko pewnie były po tuningu gwoździem, tak że te na słupie nie miały z nimi żadnych szans :ph34r: ... no tak polak potrafi ...
januszj26 Opublikowano 18 Kwietnia 2014 #21 Opublikowano 18 Kwietnia 2014 Panowie nie kumacie o co chodzi.Jak kiedyś było grzanie farelkami to prąd płynął innymi kanałami z pominięciem licznika i pionu.Pierwszy stopień zabezpieczenia był dopiero na słupie.
araboj Opublikowano 9 Listopada 2014 #22 Opublikowano 9 Listopada 2014 Mój "dziadek" zaczął pracę od 1993 roku. Wymieniony z powodu chęci wymiany, nie defektu. Gdzieś jeszcze mam od niego papiery. Producent działał na rynku jeszcze w zeszłym roku - teraz nie wiem. Firma ECOCAL w Zd. Woli.
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.