krisb

Laddomat powinien być zainstalowany lub zawór termostatyczny i tego żąda producent. W tym przypadku jest zainstalowany zawór 4D i jak widzę, bez siłownika. Czyli cała idea automatycznej regulacji temp. powrotu nie funkcjonuje. A temperatura jest mierzona na kotle, czy na wyjściu za zaworem 4D na Co. To jeden temat. Drugi, to konkretne pytanie o zapotrzebowanie na energię cieplną tego budynku? Czy aby ten kocioł nie jest zbyt mały? Jak wygląda ocieplenie budynku? 160 m2 to już jest co grzać, teoretycznie, powinno wystarczyć, ale.............. Ja rozważałem zakup Atmosa i poradzono mi, aby zakupić zdecydowanie przewymiarowanego i dołożyć bufor. Wtedy ten kocioł działa rewelacyjnie, ponieważ całe ciepełko idzie w bufor, a kocioł jedzie na maxa. To były rady ludzi, którzy już instalowali tego typu rozwiązania, a nie teoretyków - dywagatorów. Dałem sobie na luz po kalkulacji cenowej. Trzecia sprawa, to radosna twórczość pana instalatora tej kotłowni. Bardziej tymi rurkami to już nie dało się powywijać? I brak wydzielonego zasilania CWU, to duży błąd. Jest nad czym pomyśleć. Kończy się sezon grzewczy, więc palnik w dłoń i wio. Pozdrawiam.

W tej mocy, czyli do 12kW, trudno będzie znaleźć rasowego dolniaka. Przerabiałem ten temat.

A jakiś schemacik tej instalacji, zdjatko kociołka z osprzętem, zawsze to łatwiej rozmawiać o konkretach, bo tak, to wróżenie z fusów. NA jakim sterowniku chodzi ten Atmos?

A w czym problem? Widzisz jakieś nieprawidłowości w funkcjonowaniu tego kotła? A jak z termoizolacją? Bo wody w tym układzie to raczej mało, szacuje, że ok. 110-120l, a kocioł spory, jak na tą powierzchnię do ogrzania.

Przy "górniakach" i tej mocy, to ciąg oscyluję w granicach ok. 30 Pa. To jest średnia wartość, ale w zupełności wystarczająca do prawidłowego działania tego kotła. Ale zawalanie tego potwora pod korek opałem i to węglem, to już przesada. A jak był jeszcze rozpalany od dołu, to już masakra i główna przyczyna tych wybuchów. Zrobił się z niego generator gazów. Wyczyścić, naprawić komin i popracować nad techniką palenia.

Witam, temat fukającego kotła przerobiłem dość treściwie w kotłowni u moich Rodziców i takie to wnioski po analizie tego problemu: 1- komin musi być ganc czysty, wypucowany, jak nie będę pisał co!!! Temat pierwszoplanowy! Nie jest ważne, czy ma wymiar jak dla V2, czy jak pięść, ma być czysty i drożny. I musi mieć nominalny ciąg odpowiedni dla tego kotła. A jak będzie zbyt duży ciąg, można wstawić regulator ciągu kominowego i po sprawie. 2- Jeśli kocioł nie posiada pionowych kanałów konwekcyjnych długości korytarzy fortyfikacji podziemnych w Walimiu, to wywalić dmuchawę i zastosować miarkownik + powietrze wtórne. Kocioł grzmot, a powierzchnia do ogrzania mała, więc opał się kisi i generuje problemy. Powietrze wtórne powinno pomóc przy dopalaniu gazów i ich ewentualnym usuwaniu. 3- palić od góry, bezwzględnie! I nie podkładać, jak się pali, chyba, że żar z dna wybrać, nasypać nowego węgla i zasypać od góry żarem. I zasypywać max. połowę wsadu, to powinno w zupełności wystarczyć na taka powierzchnię do ogrzania. U moich Rodziców te zalecenia dały dobry efekt. Problemy się skończyły. Palenie w tzw. "śmieciuchu" to raczej upierdliwa robota. Pozdrawiam i życzę powodzenia.

Zrób więcej zdjęć, poniżej pomp i zbiornik cwu. Zbiornik przelewowy jest źle wpięty. Kocioł się nie odpowietrzy przez niego. Brak rurki do odpowietrzania. Rura do tego zbiornika powinna iść w miarę bez wygibasów i z wyjścia kotła najlepiej. Czyli zamiast kolana, trójnik na wyjściu kotła. Z wyjścia kotła też powinien być podpięty zbiornik cwu i by było po problemie z temp. cwu. Niepotrzebny zawór różnicowy. I tak grawitacyjnie to nie podziała. Bardzo zamotana ta instalacja. Widać instalator esteta, ale z wiedzą, to już problem.

I kolejny przykład radosnej twórczości pana instalatora, no ręce opadają! A odpowietrznik na zasilaniu "dolnej" pompy też jest po stronie ssawnej? No i to wyjście z kotła, to do przeróbki! A ten zawór 3D, to do grzejników i owszem, ale do kotła na wungiel to raczej 4D. I można sterować temperaturą na grzejnikach i podnieść temperaturę powrotu. A to jest instalacja zamknięta, czy otwarta, bo jakoś dziś mam kłopot z patrzeniem? Co prawda widzę naczynie wzbiorcze, ale jeśli to to, to tez piknie wpięte! A w ogóle, to był robiony projekt tej instalacji???

A naczynie przeponowe, to czerwone pod zbiornikiem CWU, to ma atest do używania do wody pitnej? Z tego co się orientuję, to czerwony jest do co, a do CWU to srebrny np. Ale to trzeba sprawdzić. A podłączenie go wężem od pralki, to już nowalijka:). Jakiś horror...........

Co prawda, to prawda. To chyba jakaś nasza Narodowa specjalność - "jakoś to będzie". No i jakoś jest, ale niebezpiecznie i do bani. Sam na swoim podwórku mam co drugi taki przypadek, czyli radosną i niebezpieczną twórczość. Zawsze należy wykonać projekt zgodnie ze sztuką i zasadami bezpieczeństwa, i tego się trzymać. A po to się robi projekt, aby wszystko grało jak trzeba, a dlatego też, aby wychwycić możliwe błędy w fazie projektu, a nie po wykonaniu instalacji. Czego ten przykład właśnie niestety dowodzi. Projekt wykonuje się całościowo i tyczy wszystkich zagadnień, które instalacja przewiduje. A nie, hydraulika sobie, elektryka sobie, wentylacja sobie, metrologia sobie i tylko dynamit podpalić, bo będzie wiadomo, kiedy uciekać. Tylko współczuć inwestorowi, że trafił na takiego nieodpowiedzialnego "lutowacza". Poważnie, to trzeba rozważyć, czy tej kotłowni nie wykonać od nowa, bo to niebezpieczna porażka na całej linii. Cierpliwości i powodzenia życzę Inwestorowi.

Już nie chciałem dobijać przysłowiowego gwoździa do trumny, ale ta kotłownia wygląda mocno przekombinowana. Mnóstwo niepotrzebnych zakrętasów, zamiast ew. łuków itd. poprowadzenia rurek innymi - patrz prostszymi trasami. Sprawia wrażenie mocno nieprzemyślanej i robionej na zasadzie - jak wyjdzie. Luty rurek miedzianych wyglądają jak posmarkane, a można to zrobić naprawdę estetycznie i zmyć topnik, aby rurki nie korodowały, ale to już powiedzmy drugorzędna sprawa. Kable elektryczne na gorących rurach, to już szczyt nieodpowiedzialności. A wentylator w kotłowni, to prośba o kłopoty. Prawo zabrania wentylacji mechanicznej w kotłowni. Odpowiedniej wielkości otwór wentylacyjny min. 200cm2. A nawiew grawitacyjny do kotłowni jest? Jest niestety w tej kotłowni parę rzeczy do poprawki, ale bez rozsądnego planu działania i odpowiedzialnego - czytaj odpowiedzialnego speca, raczej się nie uda. Pozdrawiam i życzę powodzenia.

Naczynie jest źle podłączone i to bardzo źle, bo niebezpiecznie! Temat walcowany niemiłosiernie na tym forum, proszę poszukać dokładnie. A to ocieplenie styropianem, wykonać w formie szczelnego pudełka (pokleić ten styropian) i będzie zdecydowanie lepiej. Ale przede wszystkim to trzeba podłączyć naczynie bezpośrednio do wyjścia kotła, a po drodze nie ma prawa być żadnej armatury i zaworów! Pozdr. K.

I to jest prawda. Ale nie ma tego złego..... W/w sterowniki pogodowe są w sumie uniwersalne w rodzaju źródła ciepła, stąd brak funkcji ochrony przed zagotowaniem, choć UMS4PRh otwiera zawór i schładza do ustawionej temp. Ja planowałem niezależne sterowanie temp. kotła przez sterownik, który już posiadam, lub nawet miarkownik ciągu, a funkcje pogodowego sterownika przez niezależny regulator. Większe pole manewru, zwłaszcza, że powracam do tematu bufora. Jako elektronika, bardziej interesuje mnie rozdzielenie tych funkcji, jak padnie, to jeden sterownik :). Ale zdecydowanie zwiększa się możliwość regulacji układu. Jak dojdę do tego tematu werbalnie, zdam relację z moich zmagań :). Pozdrawiam

Sterownik pogodowy UMS4PRh przeznaczony jest bardziej do zaworu 4D i w tej konfiguracji, i miesza wodę dla c.o. i chroni powrót temperatury kotła. UMS-4PS i UMS-4PS to sterowniki stricte pogodowe! Sterują zaworem 3D tak, aby osiągnąć odpowiednią temperaturę dla zasilania c.o. Też wałkowałem ten temat w kontekście sterowania zaworu, ale podłączonego do bufora z zaworem 3D i druga opcja - samego kotła z zaworem 4D. Konsultowałem ten temat z producentem, który tak jak napisałem wyżej, zaleca stosowanie tych sterowników.

Jest odwrotnie zamontowany zbiornik, wejściem do góry i w ten sposób powietrze, które płynie z wodą może swobodnie z niego ujść. Zdjęcia nie posiadam, już po poprawkach nie robiłem.

Ten widoczny filtr węglowy tylko pod baterię zlewozmywaka. Wcześniej na wejściu wodociągu mam baterie filtrów, bo gruz leci niemiłosierny.

Samo się odpowietrza, bo już jest zamontowane jak trzeba:). Zdjęcie jest sprzed poprawki. Rurka została zgrzana odwrotnie, ot zamieszanie na placu budowy było:).

Ten filtr, to filtr węglowy, podłączony pod baterię zlewozmywaka. Oczywiście zimna woda. Wymieniam co parę miesięcy, ale nie dłużej niż 3.

A rozwijając myśl Kolegi emusa, to porządnie zbilansowana instalacja nie będzie robiła takich jazd z temperaturą! Jeśli nie ciągnie kocioł lewego powietrza, to problem polega na przewymiarowanym kotle. Ten temat przerobiłem dotkliwie na przykładzie kotła u moich Rodziców! 105 m2, boiler 120l i 17kW kocioł z pionowym wymiennikiem. Jazda bez trzymanki. Pomógł zawór 4D, ale 6/4 i taka sama średnica obiegu kotłowego i zasypywanie tylko do połowy. Oczywiście, palenie od góry. I tak jest daleko od ideału, ale bezwładność kotła swoje robi. A głowice termostatyczne, przy takim zasilaniu, to już raczej mocno komplikują sterowanie tą instalacja! Ile jest wody w tej instalacji? Tzn, jakie są kaloryfery? A tak dla porównania. W tej chwili mój kolega ogrzewa dom, niezamieszkany, zatynkowany, podłogówka 120 m2 i kaloryfery na 80 m2 (10 szt.). Tymczasowo ma podłączonego śmieciucha 10kW, pali groszkiem i w te największe mrozy, bez problemu temperatura w domu osiągała 21 st.C. A i jeszcze 200l c.w.u., ale to tylko zagrzane do 30 st. Na dobę spala ok. 15-18 kg. Daje to do myślenia......

Dokładnie tak to powinno wyglądać! Zawór zwrotny może być zintegrowany razem z zaworem bezpieczeństwa.

To może ja tez coś dopisze w temacie: Zawór 4D 6/4, obieg kotłowy 6/4 i działa grawitacyjnie, rura do NW Cu-28mm, a rozdzielacze podłączone śrubunkami 5/4. C.W.U. podłączone za pompą Cu-22mm i w zupełności wystarcza. Na zdjęciu nie ma podłączonej pompy c.w.u., ale podejście widać! Dział bez problemowo. A, że piec przewymiarowany, to bez zaworu była kaszana totalna! Teraz, to po prostu jakaś namiastka komfortu ;-). Pozdrawiam.

A kociołek to śmieciuch, z podajnikiem, czy jak ?, to to ważne, jak dobrze moc kotła dobrana, to nie ma takiej potrzeby. Tym bardziej, że jak już bawić się w bufor, to od min. 500l w górę, a raczej 800-1000l. Czy dom jest dobrze ocieplony, jak stolarka okienna itd. Chodzi głównie o zapotrzebowanie domu na ciepełko. Może się okazać, że wymiana na odpowiedni kocioł jest rozsądniejsza.

Ależ to są bardzo ważne rzeczy o które pytam ;) , przez chwile miałem wrazenie, że pompa jest zamontowana odwrotnie, zdjęcie jest takie, jakie jest. Więc jeśli wszystko jest zgodnie ze sztuką, to zdecydowanie Kolega podaje jedyna słuszna procedurę uruchomienia tej podłogówki. Natomiats ta puszka elektryczna, to jest tam potrzebna, jak zmarłemu kadzidło, a zawsze może się zdarzyć jakiś wyciek i może być wesoło, jakem metrolog, wiem, co piszę! Bezpieczeństwo przede wszystkim! A siekiera, cóż, zastanawiałem się, czy służy do odganiania złych myśli (edycja projektu :P ), czy jako jedynie słuszne narzędzie do korekcji tej instalacji :D . Pozdrawiam i powodzenia.

Czy pompa ma strzałke w górę? I czy dolna belka to zasilanie? A za ta puszkę elektryczną, to ..... wyprowadzić i rozstrzelać tego, który ją zakładał! ;) I rozumiem, że zawór przelotowy na górnej belce był otwarty podczac prób, bo teraz jest zamkniety!

Witam! A ja napiszę tak. Moi przedpiscy :) pisali duzo dobrych rzeczy, więc nie będę powtarzał, ale wciskanie pod posadzkę lutowanych rur miedzianych- twardych i to jeszcze sporych długości ( jakaś kompensacja liniowa jest?), to jest proszenie sie o kłopoty. A PEX-y Ci nie pasowały? Jeśli już miedź, to z kręgu i w jednym kawałku. Nawet możesz znaleźć w necie instruktaż jak to poskładać. Życzę powodzenia, ale w ubiegłym tygodniu sąsiad właśnie zrywał podłogę w łazience i przedpokoju. Polutowane rurki puściły.......