Skocz do zawartości

krisb

Stały forumowicz
  • Postów

    244
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    3

Treść opublikowana przez krisb

  1. A może masz walniety manometr? Podmień, bo cudów to nie ma, jest tylko reklama! Albo kocioł nie trzyma, ale to by wyciek był widoczny, albo jest ta instalacja zapowietrzona, jakieś syfony, albo co?! Takie tam przemyślenia przy słuchaniu Alan Parsons Project......
  2. Ręce opadają! To co to za "fachowcy" konsultowali, od dzwonków gazowych???? Koledzy wyżej napisali, co trzeba zrobić w sensie technicznym, a Ty łap tego "skręcacza" i niech to poprawia. Ja wiem, że fizyka może być trudno-zjadliwa, ale to podstawa działania i bezpieczeństwa.... Dla zobrazowania tematu, niech to choć tak będzie zrobione... Górna rura z piramidki wyjścia kotła do naczynia przelewowego... Zero problemów z zapowietrzaniem, bo nawet przy ostrzejszym starcie kotła i miejscowym podgotowaniu odpowietrza się przez NP. Średnice jak widać- duże 1 1/2''....
  3. Witam, nie chce mieszać w temacie, ale pozwolę sobie nie zgodzić się z kol. Hermogenesem w temacie ciśnień. Nie wiem, czy kolega kiedykolwiek nurkował, ale jeśli nie, to jest usprawiedliwiony. Otóż, na głębokości 50 m ciśnienie panujące będzie wynosiło ok 6 atm. ponieważ dodaje się ciśnienie nad powierzchnia wody, które ma wartość ok. 1 atm. I dalej, jeśli zamknie się szczelnie rurkę i zaopatrzy w manometr i jak rozumiem zanurzy na głębokość 50 m, dlaczego ma wskazywać wartość ujemną? Tam nie wytwarza się podciśnienie, tylko nadciśnienie, poprzez ciśnienie wywierane przez wodę. Stąd w butli do oddychania powietrzem pod wodą jest ciśnienie ok 200 atm. które później jest redukowane do ok. 10 atm. a później do ciśnienia jakie panuje na danej głębokości, aby zrównoważyć ciśnienie masy wody. Inaczej nurka ba zgniotło, albo rozerwało. Niepotrzebne skreślić. ;) To chyba nie jest najlepszy przykład, choć intencje jak najbardziej zacne. A pomiar ciśnienia, to długi temat, a jak zawsze ważny jest punkt odniesienia. Jak się mylę, to proszę mnie poprawić, człek ułomna ma naturę :D . A forum jest moim zdaniem po to, aby się wymieniać wiedzą i doświadczeniem, no chyba, że znowu się mylę..... :rolleyes: Pozdrawiam jak zawsze serdecznie. P.s. A tak na poparcie swoich słów: http://www.nautica.com.pl/wiedza/wysokiecisnienia.html Posiadam patent nurka CMAS i PADI więc temat jest mi bliski.....
  4. Nie, mam zrobiony rozdzielacz pod rurki, które już miałem. Profil kwadratowy z wspawanymi mufami. Do rozdzielaczy podłączone są rurki o średnicach od 1/2'' do 1 ''
  5. Ludzie mają generalnie małe zawory i dlatego im nie działa. A obejście polega na tym, że to pompa ma więcej załamań a nie zawór różnicowy. I tu kol. vernal ma 100% racji! Oczywiście, że działa na grawitacji bez żadnych wynalazków, tylko średnice muszą być zacne. Ja zastosowałem zawór 6/4 i obieg kotłowy też na takich srednicach (wyjście z kotła 6/4 ), a wyjscia z zaworu do rozdzielaczy dałem 5/4. Zawór różnicowy też 5/4 i nie ma najmniejszego problemu z pracą na grawitacji. Fakt, zawór kosztował jak zboże, bo chyba ok. 380 zł. Ale jest spokój. Działa i obwód kotłowy bez pompy i przy braku zasilania nie ma problemu z grawitacją.
  6. Najpierw, to wykręć filtr siatkowy przed reduktorem, bo może być zapchany na maxa. Lepiej w to miejsce zamontuj fitr z omywaniem siatki, od razu widzisz jaki i ile syfu tam się zbiera. Filtr, który zastosowałeś dobry jest przed pmpą c.o.ale wtakim miejscu może się nie sprawdzić. Cuda potrafią płynąć z wodą! Pozdr.
  7. Fajne, ale to ten z tych instalatorów, co nie robią bezpośredniego połączenia do zbiornika... dawniej wszyscy tak robili, choć na schemacie było poprawnie ;) Układ ma się sam obronić, niech waruje instalator przy nim, jeśli tak sądzi. Pozdrawiam. Do kol. vernal-a I tu szanownego kolegę zaskoczę! Też bym tak pomyślał, bo jak kolega pisze, onegdaj chyba nikt nie robił bezpośredniego połączenia do zbiornika, ja nie widziałem osobiście (teraz, jak widać, gro tzw. fachowców też nie robi ), a ten leciwy fachura właśnie bardzo kładł na to nacisk. po wtóre, to był inżynier z długoletnia praktyką w projektach i instalacjach. Jak ktoś chciał robić po swojemu, to zwijał ludzi i sprzęt,i trzaskał drzwiami na do widzenia z tekstem " to pisz pan na Berdyczów jak pan nie chcesz słuchać". O to siedzenie na dupie w kotłowni, to chodziło o fazę rozruchową, bo był zdania, że nawet kij od szczotki dwa razy do roku sam może wystrzelić..... Coś w tym jest. Ale to był oryginał totalny. Bez policzenia instalacji nie brał się do roboty. Szanował sam siebie i klienta. A teraz, byłe łapserdak weźmie sobie klucze w torbę i wielkie panisko. A później jest jak wyżej widać....... Dobrze, że matura z matmy wróciła, bo klękajcie narody... :) Pozdrawiam
  8. I to co piszecie, to wszystko prawda...... Ale..... Leciwy spec od c.o. i to z bardzo rozsądnym podejściem do zawodu zwykł mawiać ...." można wszystko, nawet surowe jajka pić, ale jak ktoś zostawi bez dozoru kociołek (w domyśle taki na paliwo stałe), to można mu bez wyroku nogi z dupy powyrywać, to będzie siedział na dupie w kotłowni "..... Może troszkę przesadził, bo automatyzacja i wiedza weszła pod strzechy, ale.... Coś na rzeczy jest, bo taki nowy "montaż" iście artystyczny, to trzeba było poobserwować, ale to i tak psu na budę, bo maniana totalna i to była tylko kwestia czasu, kiedy będzie robić za pośpieszny towarowy z napędem parowym. Mój Ojciec, ma dość oryginalne pomysły na obsługę kotła śmieciucha i dwa razy chciał szybciej rozpalić zostawiając uchylony popielnik ( miarkownik ciągu reguluje dopływ powietrza) i oczywiście poszedł na "chwilkę" za czymś i zapomniał o kotle! Wraca, z rury przelewowej się leje, na sterowniku error, ale nic poza tym. Wygasił, ostudził, dopuścił wody i już! Za drugim razem mięliśmy mocno szewską rozmowę i już nie pomaga kociołkowi. Trzeba zakładać, że przy tego typu kotłach, zawsze coś może się zbiesić i będzie karamba, ale po to jest wiedza, aby jej używać! Tylko współczuć, że trafiłeś na takich matołów! Psami poszczuć!...
  9. Cytującklasyka powiem, a pojaki walek Ci ten Laddomat z buporem przy palniku na pellet? Jak palisz drewnem, ok.Inaczej to cieńko wyczodzi, ale przy palniku, to ladomat i bufor odpiąć i połączyć na krótko do rozdzielacza. 750 l bufora to troszke trzeba podymić, aby to zagrzać. Sama ida fixe zastosowania laddomatu i bufora przy palniku o kontrolowanej oddawanej mocy traci rację bytu. Tylko musisz zabezpieczyć temp. powrotu, więc na początek, albo odepnij bufor, a laddomat zostaw i zobaczysz jak to działa, albo wypnij wszystko, a powrót podgrzewaj osobnym obiegiem kotłowym. Temat przerabiany na mojego kolegi przykładzie. Wypięcie,a raczej obejście bufora 1000l załatwiło problem. Pozdr.
  10. Hutmen- Wrocław. Sprawdź. Pozdr.
  11. Zostałem wywołany do tablicy, więc jestem..... Kol. jaceksw47, krisb już dawno temu wziął książkę i to nie jedną i poszperał, ale jak piszesz kawałkami i wklejasz wyrwane z kontekstu teksty, to i reakcja moja jest na takie teksty jak widać. Ale skoro kolega jest bardziej oczytany, to niech mi wytłumaczy co to jest cyt. " Para musi uchodzić rurą WYBUCHOWĄ", bo jak znam sposób podłączenia naczynia wzbiorczego, to takiej rury brak. A jak by kolega znał dobrze temat z naczyniem, to wiedział by, że nw można podłączyć jedną rura podpiętą do wyjścia kotła, po stronie ssawnej pompy, a przed nw rozdzielić na rw i rb z odpowietrzeniem. To tyle teorii.
  12. Temat wpięcia naczynia wzbiorczego do instalacji był na forum wałkowany tysiąc razy i faktycznie, wypisywanie tekstów przez kol. Jaceksw47 " Kolego naczynie wepnij w powrót (w pion powrotny) " jest delikatnie mówiąc - nieodpowiedzialne. Wpięcie naczynia reguluje odpowiednia norma i nie jest to sprawa uznaniowa, tylko fakt, który jest istotny ze względów funkcjonalnych i głównie bezpieczeństwa. Ile ten kocioł jeszcze wytrzyma to gotowanie? A może lepiej zawezwać fachowca i niech sprawdzi, co i jak, bo to już zaczyna być niebezpieczne. Parę wypadków w postaci eksplozji kotłów już w tym sezonie było. Niestety z ofiarami. Żarty się skończyły, trzeba zawezwać fachowca, parafrazując artystę z radiowej III -ki. Bezpieczeństwo na 1-szym miejscu !!!
  13. Witam.... Kocioł się gotuje, bo nie jest odbierane od niego ciepło, ale to chyba sprawa zrozumiała! Pytanie brzmi - dlaczemu?! I moje pytanie, czy zawór kulowy równolegle go pompy, to zawór różnicowy z kulką w środku? Czy może zawór kulowy z wajchą ? Złap rurę wychodząca z kotła i leć po niej sprawdzając jak grzeje i tym sposobem sprawdzisz, czy woda krąży wokół kotła, czy to inna cholera. A może masz totalnie zapowietrzoną instalację? Rób zdjęcia i wklejaj, bo za chwilę to będziesz miał pośpieszny towarowy w piwnicy.... Pozdrowiska
  14. Witam, święte słowa. Przewymiarowany kocioł, to same problemy i straty. Kocioł może się gotować, albo gasnąć, wszystko zależy jak ustawione jest sterowanie podajnika, bo widzę, że kociołek z podajnikiem. A jak zawór 4D, czy 3D, to też lepiej ze sterowaniem, aby w podbramkowej sytuacji otwierał się na maxa i nie dopuścił do gotowania kotła. Ja ten problem, czyli przewymiarowany kocioł u Rodziców rozwiązałem w ten sposób, że dołożyłem bufor. Inaczej się nie dało. Koszt był, ale korzyści wiecej.Palenie na maxa od góry (kocioł śmiciuch Termixa ) i bezproblemów z cyklicznością palenia. Sterowanie pogodowe uzupełnione. W końcu kocioł i komin czyste i nie zarastają. A kocioł z pionowymi kanałami, więc wyciąga ciepło dość skutecznie ze spalin. Brakuje dobrej komory dopalajacej, ale to już taka konstrukcja kotła. Pytanie, jak bardzo ten kocioł jest przewymiarowany? Może da się zmiejszyć jego moc? Generalnie na przykładzie moich Rodziców, to zapotrzebowanie na ciepło + cwu to 9kW, po rozgrzaniu, to max 3 kW do ok. +3 na zewnątrz, a kocioł 17,5 kW. Przy paleniu drewnem, to była produkcja węgla drzewnego ;). Pozdrawiam
  15. Kolega Sambor jest niezwykle delikatny ;-), ja, gdy uczęszczałem do technikum, Pan od PTKiM-u wrzeszczał na nas, że dziurę, to mamy tam gdzie plecy kończą swoja szlachetna nazwę, a wiertarka możemy wywiercić otwór ;-). Ta argumentacja jest mocno przekonywująca, jak dla mnie :). A dróg, to my mamy mało, reszta to dukty :). A w temacie, to otwór wentylacyjny i nawiew to podstawa prawidłowego działania kotła i bezpieczeństwo. U moich Rodziców, kocioł sto i piwnicy, która ma połączenia pomiędzy poszczególnymi pomieszczeniami, ok. 70m2 myślałem, że to wystarczy do zasilania kotła w powietrze (uchylone dwa okienka). I to było błędne myślenie. Doprowadziłem rurę od z-tki w ścianie zewnętrznej do kotła, ok. 30 cm. nad podłogą i to dopiero dało powietrza kociołkowi. Wywiew to fi-15cm, nawiew fi-20 cm.
  16. To w takim przypadku, pomyśl o kotle + bufor ciepła. Taki metraż, to ni pies, ni wydra. Przerabiałem ten temat. Mały kocioł, mała komora zasypowa i biegasz do kotłowni. Przewymiarowany kocioł, to stado problemów. Ja podłączyłem u Rodziców kocioł mocno przewymiarowany (17kW/100m2, budynek ocieplony, plastikowe okna) do bufora 1000l i to jest piękna sprawa. Kocioł pompuje bufor, a dalej zawór 3D i pompa robią swoje. Kocioł pracuje cały czas praktycznie na maxa. Teraz chcę podłączyć pogodówkę i to będzie już zdecydowanie wygodniej. Rodzice maja swoje lata, wiec takie rozwiązanie jest optymalne.
  17. I w tym poście kolega vernal podniósł ważną kwestię. U moich Rodziców padł stary kocioł żeliwny. Wymienił Ojciec na śmieciucha, bo taki był akurat w sklepie, a środek sezonu grzewczego i -15 st. za oknem. Kocioł 17kW na 100m2. No i się zaczęło po ociepleniu i wymianie okien. Dwa pokoje po 25m2 spokojnie wyrabiały nawet przy 40 st. na kotle, ale kuchnia i pracownia miały gorsze warunki termiczne i tam było chłodniej. Duże pokoje, to 20 żeberek na pokój, a pracownia i kuchnia, 14 żeberek na 16m2. Kalafiory były dobierane pod parametry 90/70/20. Modernizacja polegała na tym, że dodałem po 2 żeberka do tych 16-stu i już było lepiej, natomiast poprawę przyniosło zastosowanie zaworów termostatycznych w dużych pokojach i przejście na sterowanie pogodowe. Pokoje się dogrzały i nie było dużych wahnięć temperatury. Kocioł zaopatrzony jest w zawór 4D z siłownikiem i problem przewymiarowania tym sposobem też został ułagodzony. Kocioł rozgrzewa się migiem i dalej już pompki robią swoje. Ale było mi mało, więc zamówiłem u lokalnego spawacza bufor 800l i to dopiero jest rewelacja. Kocioł na maxa, czyli 90 st, ładuje bufor, a pompa z bufora, tyle ile trzeba pcha w co. I tu sprawdziła się pompa adaptacyjna. Ameryka. Nie ważne, czy palą węglem, czy drewnem, ciepełko jest i nie trzeba biegać co 5 min. do piwnicy. Częściej wychodzi, jak drewnem palą, ale to i tak nic w porównaniu ze stanem poprzednim. Więc jeszcze raz napiszę, ważne jest sterowanie tym zładem, bo rozpalanie i wygaszanie, to tylko jeden, wielki problem i mało komfortu cieplnego. Też chciałem wypierniczyć żeliwniaki, bo to 150l wody i brzydkie jak noc syberyjska nad Wietnamem. Ale po modernizacji kotłowni, to dziękuję niebiosom, że mnie nie poniosło (względy finansowe mnie przystopowały - zalana piwnica). Teraz układ pracuje non stop i jest naprawdę komfortowo. Pogodówka radzi sobie znakomicie. Cały układ trzeba przystosować do nowych warunków zapotrzebowania na energię i to tyle. A kocioł posiada zawór 4d, albo inny wynalazek podciągający temp. powrotu? Ja teraz widzę, że temp. w buforze to 70 st. a na kaloryferki potrafi iść 30 - 35 st. I to jest uważam optymalne rozwiązanie. Przy sterowaniu 0, 1, takiego zładu nie da się poprawnie wysterować. Pozdrawiam.
  18. Fakt, trochę mnie poniosło :) ..... Wystarczyło przeczytać raz i już dotarło... Dzięki. Pozdrawiam
  19. Witam. To i ja dodam parę słów do tematu, choć widzę, że Szanowni Koledzy próbują bez powodzenia przekonać posto-dawcę do słusznych rozwiązań i nici. Posłużę się przykładem: Budynek mieszkalny, nowy, 55 mieszkań. I jak rozwiązano ogrzewanie? Choć to Wrocław, ale MPC jeszcze tam nie dotarło, więc dwa kotły gazowe, duże. Jeden na stałe zapięty do CWU, ale z możliwością wspomagania drugiego, służącego do c.o. jak spada temperatura poniżej -20. I co jest ważne, kotły grzeją wodę, ale przesyłają ja do buforów, uwaga - 20 000l. To jest dopiero zład wody. Cały układ sterowany jest pogodowo i indywidualnie termostatami na grzejnikach. Każda klatka schodowa ma swoje sterowanie pogodowe, a kotłownia swoje. Układ bardzo dobrze się sprawdza, jest komfortowo, a układ bez problemu utrzymuje temperaturę. Zład wody, przy dobrze dobranym kotle, nie ma znaczenia. Sterowanie jest najważniejsze. Mało tego, jeśli kocioł jest źle dobrany, to nic nie pomoże. A kaloryfery (żeberka) alusy mają zazwyczaj poj. 0,4l, kaloryfery żeliwne ok. 1,5l, więc to ledwo zmniejszenie zładu nie 10x tylko 3 razy. Po wymianie tych kaloryferów kocioł będzie zdecydowanie przewymiarowany i wtedy zacznie się jazda. Rozwiązania są podane i to na dłoni. Sprzęgło hydrauliczne, zamiast zaworów niezależne pompy i sterownik pogodowy. Ideałem będzie dołożyć do tego bufor ciepła i ciągnąć z niego ciepło na kaloryfery, a kocioł na swoim sterowaniu. Nie wiem, skąd to kategoryczne unikanie elektroniki w sterowaniu? W końcu to dla uproszczenia życia :) . Telewizor z cyfrowym odbiorem programów tez Kolega wywali? A odbiór miodzo, zwłaszcza jak meczyki chłopaki grają :) . Bez urazy, ale jak toś ma swoją wizję i nie chce posłuchać, to już jego wybór. Proszę wymienić te kalafiorki i napisać, co się zmieniło? Podstawy automatyki i robotyki ze sterowanie procesów nie są wcale takie trudne, tylko trzeba się otworzyć na wiedzę objawioną. To naprawdę działa. I naprawdę nie kpię, tylko próbuję przekonać do przemyślenia tego, co moi Szanowni Przedpiscy napisali :) . Zdecydowanie życzę powodzenia i spokojnego przemyślenia tematu.
  20. Ale 0,0137 kW/m2 {13,7 W/m2} to już dom pasywny, chyba się pomyliłeś z przecinkiem:). Producent podaje szacunkowo te dane, ale bierz też pod uwagę, że nie masz przez cały okres -25 st. mrozu za oknem, a jazda zaczyna się właśnie w okresach przejściowych, gdzie zapotrzebowanie na ciepło jest znikome, a kocioł nie jest w stanie zejść tak nisko z mocą. I stąd masz niedopalone produkty spalania w komorze. Opał się kisi, zamiast palić! Zastanawiam się, czy zdjęcie deflektora może coś dać, a za deflektor będzie robił ruszt, ale to i tak może być jeszcze większy problem. Choć można spróbować. A masz założony zawór 4d przy kotle? Nie chcę być upierdliwy na punkcie buforów ciepła, ale może dołożenie do istniejącej instalacja małego bufora ciepła, uspokoi troszkę sprawę przewymiarowania, ale nie załatwi całkowicie problemu! Mała ta komora spalania i gazy się nie dopalają i stąd ten syf. Powalcz jeszcze z ustawieniami. Zwłaszcza dmuchawa może dać tu jakąś poprawę sytuacji, a podawanie opału częściej, ale krócej. Trochę dywaguję, ale tak bym zaczął. Zrób więcej zdjęć całej kotłowni, może masz tam jakieś kaczany, to też będzie rzutowało na pracę całego układu..... Jesteś kolejnym użytkownikiem, który "walczy" z przewymiarowanym kotłem w momencie, gdy zaczęła się wiosenka. I nie ma znaczenia, czy kocioł z podajnikiem, czy bez, problem ten sam. Źle dobrany kocioł do instalacji. To już jakaś epidemia.... Pozdr.
  21. [ Otóż posiadam dom - około 150m2 - parter + pietro ocieplone (grzejniki + podłogówka w łazience - dwa obiegi + dodatkowy na CWU. Zawory trójdrogowe). Dom jest ogrzewany piecem Tilgner EKR 25kW z podajnikiem ślimakowym. W tym roku kończę drugi sezon palenia. Nie mam problemu ze spalaniem - w zimne dni (-10 do -15 na zewnątrz) spalanie to około 30-35kg na dobę, w obecnym okresie gdy na zewnątrz mamy około 5-10 stopni na plusie spalanie mam na poziomie 15-20kg na dobę. Temperatura w domu na poziomie 22-23*C. Palę węglem workowanym ERKORET (taki w foliowych workach) czyli całkiem dobry. Ale kocioł 25kW na 150m2, to chyba ciut za dużo.... Przewymiarowany kocioł, to murowany zasyfiony kocioł+komin. Ten kocioł w nocie katalogowej ma wpisane, że przy 100W/m2 zapotrzebowania na ciepełko ogrzeje 150m2, ale to jest jechanie na minimum mocy tego kotła. A jak masz mniejsze zapotrzebowanie na ciepełko, to właśnie masz problem. Choć kocioł z podajnikiem, wydaje się zacnym, daje większe możliwości manewru, ale to i tak kłopot. A komin oglądałeś? Bo jak kocioł tak wygląda, to jak wygląda komin? Pozdrawiam....
  22. Problemem nie jest kotłownia, tylko raczej komin. Można zaryzykować, albo lepiej podjechać do starostwa i nie bawić się w podchody bo szkoda czasu. ..... http://www.echodnia....7/DOM/596974340 - budowa komina zewnętrznego - pozwolenie* Temat był poruszany na forum : https://forum.info-ogrzewanie.pl/topic/5932-komin-kotlownia-i-pozwolenie-na-budowe/
  23. Pozwolenie na budowę musi być. Poszukaj w necie zestawienia na innym forum, co wymaga zgłoszenia, a co pozwolenia na budowę. Więc projekt w dłoń i do urzędasów marsz :).
  24. Szanowny Kolego, to co pokazujesz na zdjęciach, to totalna amatorszczyzna. Pomijam fakt, że rurki są niechlujnie polutowane i nie umyte z topnika (widać już zielony nalot) i będą korodować, to "partyzancki" mieszacz do podłogówki, a zwłaszcza instalacja w pomieszczeniu z kotłem gazowym, to szczyt niefachowości. Czy te wszystkie rury będą pod posadzką? To kompletnie nieprzemyślana instalacja czyli improwizacja. Do poprawy masz to, co już napisane powyżej + podłączenie kotła gazowego i podłogówki. Znajdź sobie na tym forum tematy odnośnie podłączania podłogówki i sam zobaczysz, gdzie są babole. Kompletnego mieszacza nie mogłeś zastosować, tylko takie zlepki? Ten instalator, to chyba lubi bardzo lutować, bo namotał strasznie. Instalacja musi być najprostsza w sensie funkcjonowania i rozsądnie poprowadzona, aby ten cel uzyskać. A Ty masz nalepione i mało przejrzyście to i wygląda, i funkcjonuje. A te podłączenia wyżej, to nie można było jakiegoś kanału na rurki wygospodarować i poprowadzić je tak, jak to powinno być? Przemyśl i poczytaj raz jeszcze. Ja bym osobiście kazał facetowi wypruć to wszystko i zrobić to porządnie od nowa. Raz jeszcze napiszę - najpierw projekt na papierze, a później palnik!!!
  25. Też pokuszę się o ponowny wpis, aby być dobrze zrozumianym. Ta instalacja sama w sobie jest dość mocno pokombinowana, a to, że jeszcze jest podłączony dodatkowy kocioł, wcale nie tłumaczy instalatora z takiej ułańskiej fantazji. Najlepiej zrobić projekt i trzymać się tego. Aby to wszystko spasować, trzeba troszkę policzyć i wtedy wszystko w praniu wychodzi. Lepiej popełniać błędy na papierze, a nie w kotłowni, a tu troszkę namotane jest. Bufor, wcale nie musi być 1000-ąc litrowy, wystarczy nawet 300l i już pięknie stabilizuje układ. Nikt nie pisze, że to ma przynieść wymierne korzyści ekonomiczne, to jest po prostu składowa tej instalacji opartej na takim kotle. To jest wiedza od fachowców instalujących tego typu instalacje. Przy takiej kubaturze i ociepleniu + palenie sosną, to ten kocioł rady nie da. Nie ma takiej możliwości. Sam zauważyłeś, że przy odpowiednim ustawieniu zaworu 4D, dało się jakoś układ ustabilizować. Jakie wnioski? Zawór 4D w takich warunkach musi wajhować, a do tego jest potrzebna automatyka i dobre paliwo, bo to podstawa. LAddomat jest takim analogowym automatem, który posiada pompę i działa to znakomicie, zwłaszcza we współpracy z buforem, nawet małym. A koszt laddomatu, wcale nie jest większy od odpowiedniego (rozmiar) zaworu 4D+siłownik+sterownik. A jak ten Junkers jest wpięty do obiegu? Jakieś zdjęcia tego wpięcia i bliższe zdjęcia tego rurowego "pająka" można prosić? To tyle moich uwag. Pozdrawiam.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.