Skocz do zawartości

Fozgas

Stały forumowicz
  • Postów

    1 137
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    22

Treść opublikowana przez Fozgas

  1. Nie obejdziemy się chyba bez wątków społeczno politycznych… „Sony23” wypisuje tu nawet jakieś „herezje” :) To już przerobiono na „Zachodzie” i był taki czas, w którym żebractwo zostało zabronione; ku oburzeniu „wszystkich świętych” oczywiście. Latami zmieniano postawę społeczeństwa i utrwalano etykę pracy. Postrzeganie władzy również się zmieniało. Nie traktowano urzędnika jako przeciwnika, lecz współpracownika. Dlatego dziś, dla nas na przykład, spełnienie obywatelskiego obowiązku, w wydaniu „zachodnim” może być niejednokrotnie potraktowane z obrzydzeniem - jako „donosicielstwo”. Nie zdajemy sobie chyba sprawy jak wielkich zmian potrzeba, by móc napełnić „kanister”, który przedstawił nam „miki”. Zachęcam więc do umiarkowania i mimo wszystko, bardziej pogodnej postawy oraz wykorzystania obecnych przywilejów, które stały się udziałem również najmniej uposażonej warstwy społeczeństwa. Niewdzięczność się nie opłaca nikomu, pamiętajmy o tym… A powracając do tematu. Zwróćcie proszę uwagę, że ekologię w kwestii czystego ogrzewania promują osoby, których nazwiska są nieznane. Naiwnością jest więc „ogryzanie kości” (komentowanie, spory i kłótnie), w związku z osobą, która kieruje na siebie uwagę mediów. Kierowca autobusu budzi uznanie spokojnym prowadzeniem pojazdu, hydraulik wiedzą na temat instalacji CO, elektronik biegłością w naprawianiu urządzeń… artysta zaś musi grać, być znany i rozpoznawalny. Kiedyś pewien cynik rzekł tak: „życie to jest gra” :)
  2. Na moim terenie jeden zakład kominiarski zrobił się dość aktywny… Kiedyś wypytywałem sąsiadów o kominiarza, szukałem kontaktu, telefonowałem itd. Od czasu do czasu pojawiał się dziadek, którego nie miałbym sumienia wyprowadzić na dach (czyścił tylko od dołu). Teraz pojawili się młodzi kominiarze. Śmigają po dachu tak, że to ja „przymykam oczy” :) Wręczają Książkę Kontroli Kominiarskiej. Jest w niej tabelka z przeprowadzonego przeglądu (forumowicze pewnie znają szczegóły). Wystawiają paragon a książka ponoć ma znaczenie dla firmy ubezpieczeniowej (nie sprawdzałem). Zostawiają też namiary na „pogotowie kominiarskie”. Tak jak napisał kolega wyżej ("Księciunio"), zawsze otrzymuję krótkie pouczenie odnośnie palenia w kotle CO. Jakich błędów unikać lub czego się spodziewać w eksploatacji; znają mnóstwo historii – jak marynarze :) Gdyby jeszcze roznosili ulotki – np. streszczenie ze strony czysteogrzewanie, to z pewnością miałoby to większe przełożenie na poruszany tu temat.
  3. Znaczy, że wiele można by poprawić w kwestii czystego powietrza już na etapie planowania (nie tylko domów jednorodzinnych). Jeśli dobrze zrozumiałem „SONY23”, to chodzi o kominy „sztukowane”. Też takie widziałem – rura stalowa zamocowana w kominie. Dzięki temu komin wystaje ponad dach budynku. Gdyby domek taki „przekręcić” to może usytuowanie względem terenu zmniejszyłoby problem. Jako mieszczuch nie miałem pojęcia jak ważnym jest ustawienie domu. Nic nie wiedziałem o znaczeniu wiatru katabatycznego, halnego itp. Gapiłem się tylko na widoczki, góry, lasy itd. Na szczęście dla mnie ktoś myślał za mnie :) Dziś nie muszę kombinować z kominem; jest w środku domu. I choć według projektu przewody nie są idealnie w pionie (schodzą się dopiero w górnej części komina), to wszystko pracuje jak trzeba. Można podłączyć dowolny piec. Gdybym umiał obsługiwać kocioł DS to spokojnie by se hulał bo ciąg jest dość godny. „Form” i „Hermogenes” piszą wyżej o siłach tajemnych dla większości przesiedleńców z miast na wieś. Dlatego wydaje się, że nawet rura stalowa wciśnięta w komin nie załatwi sprawy… Nie dość, że dym wali w okna to komin taki będzie chyba szybciej zarastał sadzą. A więc wniosek: - planowanie i większe uprawnienia dla kominiarzy znacząco oczyściłyby powietrze. Nowoczesne kotły dopełniłyby tylko miary dając rozrywkę „jaskiniowcom”, którzy lubią przesiadywać w kotłowni (majstrując przy sterownikach). Znajomy potrafi godzinami rozprawiać o swoim nowym piecu (podajnikowcu), a ja lubię słuchać :)
  4. Krótki wykład „miki” zwrócił moją uwagę na jeszcze coś innego… Są miejscowości, na terenie których pozwolono uruchomić „betoniarnie”. Nawet jeśli mieszkańcy zainwestowali w ogrzewanie gazowe to i tak nie są w stanie uporać się z unoszącym się w powietrzu pyłem. Czy sytuacja taka ma wpływ na wyniki czujników smogu? Z jak wielkiego obszaru dokonuje się pomiaru (przez jeden czujnik)?
  5. O to też chciałem zapytać… Zauważyłem, iż niektórzy mieszkańcy dobudowują sobie komin (z boku domu). Jest wtedy niższy niż „oryginalny”. Gdy dach jest spadzisty i zasłania wylot komina to dym wypływa z niego jak „lawa”. Snuje się na wysokości okien i okadza okolicę… Czy można sobie wybudować komin w sposób dowolny? Projekt domu zakłada przewody kominowe, które są prowadzone według jakichś norm. A jak już chałupa jest wybudowana to można ją "modyfikować" dowolnie?
  6. Ja już nie mam szans. Uważam jednak, że jest to profesja jakby zapomniana… Traktuje się pracowników niczym przybycie do domu „mikołaja”, nie zaś fachowca, który może zapobiec klęsce. Widziałem już dwie akcje straży pożarnej, w tym jedną w nocy. Chyba dlatego kręcę się wokół regulacji w tym zakresie. Wolałbym , żeby kominiarze nie wyjeżdżali z kraju :) Przyznaję jednak, filtry to nie najlepszy pomysł… Powinno być tak jak opisał „berthold”, wtedy problem się rozwiąże bez emocji a co najważniejsze długów. Na dziś to jednak ideał… Mam jeszcze jedno pytanie w tym zakresie: - Co sądzicie o siatkach antysmogowych, montowanych do okien?
  7. Temat wydawałoby się dość ambitny. Lubię tu zaglądać. Można było nawet odnieść wrażenie, iż w tym miejscu zabiera głos „starszyzna” forumowa. Aż tu nagle „zjazd”… Udziela się nam chyba Nowy Rok, z jego wyjątkowością. Ruszyły emocje polityczne, z towarzyszącą im słodkopierdzącą gadaniną. Zrzędzenie i jeszcze raz zrzędzenie… Przygnębiające labiedzenie, z którego nic nie wynika. „Def”, to już chyba z rozpaczy wyjawił nam swój życiorys. „Miki”, jak zwykle… skacze na jednej nodze. Nawet „SONY23” zaprzestał się dokładać i powiało nudą... Nie dziwi… Nikt (z politykierów) bowiem nie podsumowuje swoich naciapanych tu kocopołów i nie pisze jak ma być; za to chętnych do opisywania wody i ognia jest multum. Zasłyszałem kiedyś, iż większość problemów ludzkich (jako jednostek), bierze się z niewdzięczności… Jakby odnieść to do całego narodu to kto wie czy nie wykazano by jakiejś nowej jednostki – coś jak zbiorowy mir do samookaleczania. Gdyby koledzy zdecydowali się jednak wrócić do tematu, to ciekawiłyby mnie Wasze opinie na takie rozwiązanie: - Filtry (wymienne), montowane w przewodach kominowych. Odpowiednie urządzenie byłoby chyba prostsze niż wymiana pieca. Zakład kominiarski mógłby zajmować się obsługą takich urządzeń (podobnie jak zakład energetyczny czy gazowy swoimi sprzętami). Im bardziej kopcisz, tym częściej kominiarze wymieniają wkład filtra. Nikt nie robiłby łaski kominiarzowi, że pozwoli mu zrobić przegląd instalacji, lecz to klienci wykonywaliby telefon do zakładu kominiarskiego (niektórzy częściej – zwłaszcza ci co mają kotły GS, za to deesiarze i pelleciarze bardzo rzadko, zaś gaziarze w ogóle bo jak to mówią: bogaci też oszczędzają). Przy dzisiejszej elektronice, zakład kominiarski mógłby chyba monitorować stan takich urządzeń nawet bez udziału klienta… Skoro w autach się udało zamontować odpowiednie „wydechy” to czemu nie w kominach?
  8. Do kol. „Miki”. No proszę… Nie tylko „sztukmistrz”, ale i „jasnowidz” :) Zna miarę odwagi i wie, kto się czego boi. Dopóki nie zdamy sobie sprawy czym są i na czym polegają zmiany cywilizacyjne to skazani niejako jesteśmy na usprawiedliwianie swych porażek czynnikami zewnętrznymi („zaklęciami” o niekorzystnych okolicznościach). Mylimy zuchwałość z odwagą (w każdej niemal dziedzinie życia). Wiedzieli o tym nawet (sprzymierzeni) wodzowie i wykrwawiali nas, oszczędzając swój naród. Wystarczyło „połechtać” naszą „zaradność”, by rozpalić nieświęty ogień w sercach. „Def” ma rację… doszliśmy do ściany, a jak to mówią: „muru głową nie przebijesz”. Zaczyna się ogólna pyskówka, więc jeśli musisz odpowiedzieć to proszę o korespondencję e-mail. Pozdrawiam serdecznie… :)
  9. „Miki” to taki „czarodziej” jest :) Ma wiedzę, znaczy więc, iż czaruje dla zabawy. Istnieje jednak możliwość, że znajdzie się „wioskowy głupek”, którego przekonają te czary i uwierzy w fajny, dziadowski styl życia. Do końca swoich marnych dni nie zrozumie jednkowoż, dlaczego musi ubiegać się o wizę, skoro jest takim świetnym gościem; potrafi „latać na drzwiach od stodoły”, dawać se radę na drodze bez sygnalizacji świetlnej na skrzyżowaniach (czerwone światło traktować co najwyżej jak zachętę do zatrzymania), niemal wszystkich zjednać „za flaszkę” itd. itp. Zagaduje nas więc ten „czarodziej” jakimiś bzdurnymi filmikami dla ciekawskich świata małolatów, podczas gdy temat rozmowy dotyczył problemu, z którym mamy do czynienia (wzbudzając co jakiś czas politowanie w świecie). Opowiada nam o „ewolucji” tankowania lpg, pomijając „brakujące ogniwa”, więc wychodzi jakoby zmiany wynikły z oswojenia się bojaźliwego społeczeństwa z dystrybutorem. Wiele słów, bajania, przekonywania… A wystarczyłoby polepszyć jakość życia trzema krokami: 1. Obowiązek przeglądu instalacji kominowych. 2. Obowiązek wykonania instalacji gazowej (również z butli), przez wykwalifikowanych pracowników. 3. Przegląd instalacji gazowych (raz w roku). Skończyć z dziadowaniem zanim nas ono okaleczy. Inaczej będziemy wypełniać „proroctwa”, które wypisywał tu „user2018”. I na dodatek tłumaczyć to sobie jednym z zaklęć „miki”: zwykły niekorzystny zbieg okoliczności
  10. Szanowni forumowicze. Autor tematu zaproponował dyskusję nawiązującą do smutnego, tragicznego zdarzenia. Byłoby dobrze gdyby wyciągnięto odpowiednie wnioski – przynajmniej w naszym gronie… Cenię rozumne uwagi „SONY23” (z wieloma się zgadzam). Lubię polemizować z „Miki”, jest bardzo spostrzegawczy i dowcipny – potrafi zaskakiwać, zaciekawić. Można uzasadniać i udowadniać swoje wpisy panu „Def” czy „Andrzej_M” oraz innym… Nie znaczy to jednak, że trzeba odpowiadać każdemu… Jak by to powiedział „PioBin”: Jest poziom do którego nie lubię się zniżać… Pozdrawiam:)
  11. Są w Alpach niewielkie miejscowości, gdzie mieszkańcy również korzystają z tego rodzaju „paliwa”. Użytkownik ma w osobnym pomieszczeniu (wyznaczonym do tego), podłączone dwie butle (wielkością podobne do tych co używają spawacze); gdy jedna zostaje opróżniona, wykonuje się telefon do firmy, która zajmuje się obsługą tego rodzaju instalacji. Przyjeżdża fachowiec, wymienia butlę, przy okazji sprawdza stan techniczny. Chłop nawet nie tyka tego ustrojstwa. Natomiast „heso” zwrócił nam uwagę (już wpisami na pierwszej stronie) na to, że istnieją rozwiązania szałasowe. Każdy może sobie przytargać butlę z gazem do chałupy i podłączyć tak jak umie najlepiej. By zmienić takie praktyki potrzebne są rozwiązania systemowe. By zaś one się pojawiły potrzebne są osoby kompetentne, w „radzie rodziców” – wyżej pisał o tym „def”. Bo cóż „z rodziców” o spojrzeniu szukającym rozumu? Takich, którzy zapewniają tylko, że kochają i chcą naszego dobra? Jedynie cudem podopieczni dotrwają do piątego roku życia. Tacy nie zmienią mentalności o której pisał „user2018”, gdyż są jej twarzą. Pewien nasz historyk (przedwojenny jeszcze), wyraził myśl, że im dalej na Wschód tym poszanowanie dla życia mniejsze. Nie wynika to z wrażliwości, lecz wyobraźni.
  12. Prezentuje się ładnie (obejrzałem zdjęcia z ogłoszenia) - konstrukcja przemyślana. I jak się okazuje, był klient… A większość kupuje piece, które „uczą muchy latać” i pellet, który jest już chyba droższy od węgla… i to ma być postęp?
  13. Przy okazji zapytam: czy ktoś próbował palić wierzbą energetyczną?
  14. Proszę więcej takich wynalazków! :) Jeśli znacie jakiś talent inżynierski to prześlijcie opis i zdjęcia – niech się nie marnuje gdzieś w kącie wsi. Możemy też zaprezentować maszyny do zrębki; „zaworkować” zrębkę i wysłać jakiemuś forumowemu palaczowi do testów… Kto wie, może z pomocą jakiegoś forumowego marketingowca odczarujemy ceny opału :)
  15. Przyjacielu, mijamy się :) Ja nie przekonuję nikogo do pracy, której nie lubi… Staram się raczej stanąć po stronie tych, którzy widzą w takiej robocie sens. Nie zniechęcam nikogo i tyle... Poza tym moje pytanie dotyczyło czego innego.
  16. Zaskoczyłeś mnie :) Gratuluję... Napisz proszę, jaki był koszt (mniej więcej) całego przedsięwzięcia. Jak długi czas poświęciłeś na montaż? O ilość spalanego opału nie pytam, bo to raczej bez znaczenia :)
  17. Dziękuję, wygląda super... Jednak cena detaliczna nie jest chyba dla "przeciętnego" :) Ciekawe czy dałoby się zrobić podobny piec dla tych, którzy mogą zapłacić połowę mniej? Może przestaliby kopcić śmieciuchami...
  18. Przyjacielu, nie chcę Ci tu prawić kazań, ale „…Idź do mrówki, …przypatrz się jej postępowaniu…” (Przyp. 6:6). Zawsze znajdziesz powód, by się zniechęcić, bo „Kto zważa na wiatr, nigdy nie będzie siał; a kto patrzy na chmury, nie będzie żął.” (Kazn. 11:4). Najważniejsza jest motywacja, wiele od tego zależy… zamożność, nędza lub życie przeciętne. Ja wybieram przeciętne, dlatego zamieszkałem na wsi, poświęcam czas do pracy w lesie (nie aż tak wielki) i mógłbym Cię zasypać zrębką… Jeśli znajdzie się fachman, który wymyśli palnik na to „palowo” to prawdopodobnie zarobi troszkę grosza (zanim konkurencja się obudzi). Rębaki już są, niepoważnie wysokie ceny gazu, węgla, pelletu też są… Trzeba więc w miarę możliwości korzystać na tej sytuacji; a nie narzekać… Daj ludziom piec na zrębkę, to nie będziesz musiał wędrować po świecie za robotą… przynajmniej spróbuj…
  19. No właśnie… Jeśli ktoś lubi taką pracę i ma siły dwudziestolatka to można dość dużo zaoszczędzić na opale. Nie ma znaczenia przecież ile zarabiasz, lecz to ile wydajesz… Zainteresowałem się palnikami na pellet (mógłbym kiedyś podłączyć taki), lecz nie widziałem jeszcze kotła CO pracującego na tym paliwie. Przeważyłaby możliwość stosowania zrębki. Kiedyś zostawiałem gałęzie w lesie; teraz przepuszczam je przez rębak i po wysuszeniu „rozpędzam” nimi piec. To nie jest wielka oszczędność :) Mam więc pytanie: Czy podajnik i palnik "przełknie" kawałki drewna zamieszczone na poniższym zdjęciu?
  20. Słusznie… Jeszcze Berthold zaprowadzi nas do „piekła”… Kto wie co On tam czyta w tych gazetach – i co to za gazety? :) "Kopacze" według mnie są przereklamowani. Wolę „siatę” (w wydaniu obojga płci). Ja w czas „igrzysk” pokopię w ziemniakach :)
  21. A jeśli Hermogenes ma rację? To właśnie socjaldemokraci powinni chodzić w porządnych „garniakach”. Czemu mieliby kojarzyć się z „bidokami”, skoro pasają „tłuste krowy”? Pierwszy z brzegu sweterkowiec raczej nie wzbudzi zaufania w polityce. Kto ekscentrykowi pozwoli kierować państwem? Może zdeklarowane „lewaki” właśnie dlatego wtapiają wybory, że prezentują się nieautentycznie chcąc „fajnością” zjednać sobie gmin. A wyborcy nie chcą „fajnej partii”. Fajnych ludzi to przeważnie się szuka na imprezę albo na wycieczkę… Może ludzie też nie chcą oglądać smutasów; dość mają smutków na co dzień. Wolą widzieć liderów politycznych, którzy są sympatyczni, dobrze ubrani… Takich, którzy niepotrzebnie nie podnoszą głosu i nie przemawiają do narodu tak jakby miał iść za chwilę do boju… Czy tak trudno w polityce iść środkiem?
  22. A w jakich czasach żyjemy? Mamy „nadmiar energii”? Wie ktoś coś? Program socjalny „hula na bogato” a socjaldemokraci „za burtą” :) Stąd moje poprzednie pytanie.
  23. Jest takie powiedzenie: „Kobiety kochają przegranych, lecz zdradzają ich ze zwycięzcami” Prawdopodobnie większa część z tych, którzy psioczą i mędrkują zachowuje się podobnie - nie wzdryga się, by korzystać z prowadzonej obecnie polityki socjalnej. I to jest główną siłą partii rządzącej; rozumie „kobiety” :) Potrafi być wspaniałomyślną dla społeczeństwa, ustępliwą gdy trzeba; zaś przy innej okazji nieprzejednaną… i tak w kółko… do końca świata :) Czy więc socjaldemokracja jest jeszcze potrzebna?
  24. Zakładam więc, że nie przejęliście się tym zbytnio… Bo czy wypada liderowi partii, która przegrała wybory wypowiadać się w taki sposób? Czy ten pan nie przemawia jak przegrany? A pani minister (rządzącej partii), w tym czasie zwycięża - umieszcza flagę na kolejnych szczytach gór o nazwie „niedasie”. Realizuje program socjalny, który na długo będzie niedościgłym; następcy mogą te góry ominąć lub co najwyżej zatknąć swoją flagę obok – nigdy już nie będą pierwszymi…
  25. Ostatnio jeden z liderów politycznych zapowiedział: http://www.rp.pl/Sojusz-Lewicy-Demokratycznej/180609814-Czarzasty-Duda-odpowie-przed-Trybunalem-Stanu.html Ktoś z Was się tym przejął? Zasmucił się ktoś z Was? Przeląkł?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.