Skocz do zawartości

Fozgas

Stały forumowicz
  • Postów

    1226
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    23

Treść opublikowana przez Fozgas

  1. Można też wypróbować drożdże Tebi. Jeśli ktoś bywa u naszych południowych sąsiadów, ma okazję zrobić niewielki zapas. Ale wtedy też trudniej oprzeć się pokusie zakupu gotowych produktów (wspomniany smalec był w trzech rodzajach, obecnie oferta może być większa). Jeszcze niedawno było to opłacalne (waluta). To jeden z przykładów. Kolejnym, mogą okazać się skurcze mięśni, pogarszające się samopoczucie, utrata sił itp. Wprawne oko doceni zalety odzieży czystej, skromnej, prostej, niekrzykliwej ( o spokojnych kolorach), dobrej jakości, odpowiedniej pod względem zdrowotnym; a kosztuje tyle ile kosztować powinno. To nasz styl życia się zmienił: „gorszy pieniądz wyparł dobry pieniądz”. Dziś, jeśli zechcesz skorzystać z usług zakładu krawieckiego, zazwyczaj trzeba wybrać się do dużego miasta. Współczesny krawiec woli co najwyżej zrobić poprawki, nie szyje na miarę. Nawet, gdy kupujemy tzw. markowe ciuchy, to ich czas szybko mija i pozbywamy się worów, z racji niemodnego już stylu. Społeczeństwo przyzwyczaiło się do wydawania pieniędzy, lecz nie gromadzenia ich, oszczędzania i pomnażania. Gdybyśmy chcieli wyjaśnić szczegóły tych zmian dyskusja rozszerzyłaby się i zagarnęła spraw niezwiązanych z tematem.
  2. Gdyby tak się sprawa przedstawiała, nie byłoby warto wspominać o tym. Trendy w modzie rzadko kiedy biorą kurs na zdrowie. Widać to niemal każdego dnia. W kwestii ubioru nie można pominąć dbałości o właściwe krążenie krwi. Odzież powinna być wykonana z dobrej jakości materiałów, najlepiej naturalnych (wełna, len, bawełna); to co teraz napiszę, będzie wbrew tak zwanej ekologii. Wierzchnie odzienie zimowe było lepsze pod pewnymi względami, gdy wykonywano je z naturalnych surowców. Może kiedyś więcej o tym. Powracając, trudno nazwać dbaniem o zdrowie, gdy styl ubierania nie sprzyja dobremu krążeniu krwi. Dzieje się tak podczas wyziębiania niektórych części ciała (stopy, dłonie). Bywa, że tułów jest „opatulony” kilkoma warstwami odzieży a obuwie nie sięga kostek, które na dodatek są zupełnie odsłonięte, bo na przykład, obecnie „tak się nosi”. Poza tym ubiór powinien leżeć swobodnie, nie krępować ruchów, sprzyjać krążeniu krwi, umożliwiać oddychanie. Można by mnożyć przykłady, lecz nie sposób dorównać fali taniej odzieży, spod maszyny fabrycznej. Mało kto dziś odwiedza warsztat krawiecki, więc poprzestańmy na tych wspomnieniach. Styl ubierania, dieta, ćwiczenia na świeżym powietrzu, to są filary na których osadza się zdrowie. Mimo wiedzy, dość osobliwie prezentuje się kierunek prozdrowotny, w czas przewartościowania wartości. Może dlatego, że zawsze znajdą się osoby, które zrażą zainteresowanych popełniając błędy, w przekazaniu tych spraw a może też i dlatego, że przyzwyczailiśmy się do taniochy, w rzeczach na których nie warto oszczędzać a wydajemy za to pokaźne kwoty na sprawy małowartościowe, zbędne lub wręcz szkodliwe. Wyjeżdżanie z przepisem na smalec z margaryny to dość komiczna sytuacja, gdy wiadomo, że na forum są osoby świetnie znające się, na przykład, na obsłudze wędzarni. Mają doświadczenie i wyrobione zdanie. Liczę jednak, że na tle "ryżu", nie będzie się to odznaczać za bardzo... Dla uprzejmego i życzliwego kolegi warto zaryzykować :) Będzie bez „trocin sojowych”. Nie przesiaduję w kuchni, więc łatwe, szybkie w przygotowaniu. - Margaryna Planta - Cebula (duża) - Kminek - Sól Cebulę drobno siekamy i na patelnię z nią, dodajemy troszeczkę oleju. Gdy aromat daje już ostro po oczach i nozdrzach a cebula nabiera rumieńców, w rondelku obok topi się kostka margaryny. Cebulę przesypujemy do płynnej margaryny, dodajemy kminek sól. Mieszamy. Jeśli ktoś przyzwyczajony jest do przypraw to możemy też dodać: „Kucharek”, Vegeta”. Można by też próbować zrobić wszystko w jednym rondlu, mniej zmywania. Przelewamy do miski glinianej, w niej stygnie. Można co jakiś czas pomieszać, żeby cebulka nie osiadła na dnie. Tyle :) Aha, gdyby kogoś niepokoiło używanie soli odpowiadam: w rozsądnych ilościach sól nie szkodzi, jest wręcz niezbędna dla naszego organizmu.
  3. Ubiór, podobnie jak dieta winien być odpowiednio dobrany do pory roku. Tak więc zimą, obcisłe spodnie, nad kostkę, nie są odpowiednie. Kurteczki, niedostatecznie okrywające tułów, również. Moda się zmienia, zdrowie jest jedno. W okresie zimowym lubię przygotowywać smalec. Nie jest to taki prawdziwy, który sprzedaje się zazwyczaj w sklepach. Mam prosty przepis na bazie margaryny (tej białej). Kiedyś było mi bliżej do sklepów, u naszych południowych sąsiadów. Tam oferowany wyrób okazał się wybitny w smaku. Nie udało mi się sporządzić choćby namiastki. Liczę na nasz przemysł zdrowej żywności. Są coraz lepsi a oferta jest rozszerzana.
  4. Świadczy to o silnym charakterze. Było mi dane poznać kolarza, który w młodości regularnie ćwiczył, był w klubie. Mimo, że czynne uprawianie sportu miał już za sobą i kurzył cygaretle to i tak miał duży zapas sił, kondycji, wytrzymałości, gibkości. Aktywność fizyczna za młodu rozpędza nasz organizm i daje zapas sił, w późniejszym okresie życia. Dlatego więc ćwiczenia na wolnym powietrzu są nieodłącznym elementem zdrowego stylu życia. Sport kształtuje charakter, tak potrzebny do zmagań z apetytem, który z racji naszej natury i otoczenia (reklamy celującej w zmysły), nieustannie zachęca nas do folgowania sobie. Moment, w którym uznałoby się, że to co smakowało a szkodziło, już nas nie dotyczy, może nigdy nie nadejść, dlatego wymagany jest hart ducha. Dyscyplina, w ćwiczeniach przekłada się na inne dziedziny życia. A krzewienie zasad sportowych zmienia rdzeń społeczeństwa. Ogólny stan zdrowia młodzieży świadczy o sile narodu. Kraj nie musi być wielki, liczby mają drugorzędne znaczenie, w zderzeniu z jakością myślenia i działania. Przy okazji, o starożytnych. Obraz Dawida kojarzony jest najczęściej z chłopcem, który dzięki swej zręczności powalił olbrzyma. Historia wspomina też o innym, mniej znanym zdarzeniu, gdy ojciec wysyła go z „przesyłką” do braci. To był swoisty „marszobieg” dla tego młodzieńca (1Sm. 17:17 BW, BG). Nadal więc aktualne: mniej bigoterii, więcej o ciele. Powalenie „olbrzymów” jest pewne, czymkolwiek lub kimkolwiek są. Skoro dyskusja trwa to rozszerzę nieco ten temat, jeśli autor pozwoli. Ubiór. Niby kwestia mody, gustu. Proszę jednak zwrócić uwagę, czy obecne trendy utrzymują się w ramach dbania o ciało, czy zapewniają zdrowy obieg krwi? Nieraz trzeba by stwierdzić, iż jakiś stylista – psotnik, pozamieniał wartości, w stylu ubierania się. Stopy, które powinny być szczególnie chronione (podobnie jak dłonie), w chłodne, wilgotne dni, są często odsłonięte. To tylko jeden przykład, najbardziej aktualny, w okresie jesień-zima.
  5. Skutki spożywania strączkowych są powszechnie znane. Można się obyć bez nich. Warto jednak zwrócić uwagę na słodycze, skoro wspomnieliśmy o tym. „Czasem podładować” – zależy w jakiej ilości. Nie mam statystyk, wykresów, lecz pamiętam, iż ktoś zwrócił uwagę na zwiększoną liczbę chorych (na zwykłą grypę wtedy), po okresie świąt (zwłaszcza tych, które są coraz częściej opowiadane reklamami). W styczniu poczekalnie przepełnione. Kojarzono to ze zwiększonym spożyciem słodyczy a więc obniżoną odpornością organizmu (skutek). Post a później obżeranie się to pomysł z „piekła rodem”. Nie umiem za bardzo uzasadnić wspomnianego przez kolegę „podładowania słodyczami”, ale byłbym wdzięczny za szerszy opis. Można było na przykład przeczytać w internetach, iż spożywanie słodyczy wpływa pozytywnie na nastrój. Może to i prawda, ale trzeba wziąć pod uwagę, że spadek „wesołości” jest później nieunikniony. Mamy więc do czynienia z huśtawką nastrojów. Pół biedy jeśli nie trzeba w tym okresie podejmować ważnych decyzji. Podobne działanie mają używki (kawa, herbata czarna).
  6. Kolega przywołał wspomnienia. Wybrałem się kiedyś, w odwiedziny do znajomych. Jedno z większych miast, ciekawa zabudowa, pamiątka po fabrykantach. Zatrzymałem się w kamienicy. Popołudniem spotkanie, na którym gospodarz koniecznie chciał się pochwalić umiejętnościami kulinarnymi. Jako, że owoce południowe były już w ciągłej sprzedaży (młodym tylko zaznaczę: to wcale nie jest oczywiste), poczęstował „ciastem bananowym”. Jak tu nie skosztować takiej niezwykłości? Porcja raz, porcja dwa, super. Wracając późnym wieczorem, nie pamiętało się już o cieście, były tylko dwie podstawowe myśli. Pierwsza: skręcić we właściwą przecznicę, nie pomylić się, bo inaczej gacie będą zesrane. Druga: Oby ubikacja nie była zajęta (w tej kamienicy była wspólna – jak u „Kiepskich”), bo inaczej gacie będą zesrane. Przestrzegam lojalnie kolegów z forum, by byli powściągliwi próbując ciast tej kuchni. Chyba, że chcą się przekonać jak działa "szczotka ryżowa do jelit" :) Skłaniam się ku opinii, że styl życia sportowców, ceniących ruch na świeżym powietrzu, jest bardziej odpowiedni. Nawet jeśli nie zrezygnowano z mięsa to stosują się do podstawowej, moim zdaniem zasady, w kwestii zdrowia: umiarkowanie w jedzeniu i piciu. Wyroby cukiernicze nie dość, że zabierają dużo czasu, by je przygotować to na dodatek tradycyjne serwowanie ich po głównym posiłku ujemnie wpływa na organizm. A gdy przywykniemy do częstego sięgania po ciastka, osłabiamy odporność i siły, tak potrzebne do zwalczania chorób.
  7. Autor tematu miał zamiar jedynie zwrocic uwage na diete. Nie bedziemy wiec pisac ksiazki kucharskiej, bo jak juz zaznaczyl, przepisy sa latwo dostępne. Poza tym, gdyby zawital tu dietetyk to prawdopodobnie porozganial by nas wszystkich :) Możemy pisac ogolnie, z humorem : Soja nie jest „sztandarowa” w tej diecie. Potrawy z soczewicy tez smakuja. Jak wiadomo z historii, byl taki jeden, co za miske soczewicy zaprzepascil pomyslna przyszlosc swoja i swoich potomkow. Skoro mozna w zyciu potknac sie o przysłowiowy „garnek”, to znaczy ze zmysl smaku nie jest bez znaczenia. Warto wiec odpowiedziec sobie na pytanie: co mna rzadzi, brzuch czy rozum? Na predce dla kol. @piastun, tak, można. Ten, co sie o tym przekonal, przez dlugi czas nie jadl jajecznicy :)
  8. W zbożach, owocach, warzywach i orzechach znajdują się wszystkie elementy odżywcze, jakich potrzebujemy. Jeśli mówimy o nabiale to warto zadać sobie trud i pozyskiwać te produkty od gospodarzy, których zwierzęta są dobrze odżywiane, zdrowe. Skoro jednak robimy psikusa autorowi tematu i wspominamy różne historie to i ja zadam pytanie. Jak do tego doszło, że dieta o której piszemy, kojarzy się dziś z lewą stroną sceny politycznej? W którym momencie „przejęto” te idee? Nie pytam tylko z próżnej ciekawości, przyznać bowiem trzeba, iż niektóre zapędy są kompromitujące, niepoważne. Wiem, że trzeba to przetrwać, ale takie wiadomości wprowadzają w zakłopotanie. Pozostaje jedynie liczyć na wyrozumiałość drugiej strony. Coś jak „balanserka” :)
  9. Tak piszą osoby, które już coś na ten temat wiedzą. Wróćmy do początków tego tematu. Gdyby przed „zwykłym zjadaczem chleba” położyć zdrową żywność i potrawy mocno przyprawione do których został przyzwyczajony, pozostanie przy swojej kuchni (niech się ona nazywa jak chce). Zdrowa żywność okaże się niesmaczna, mdła. Stosowanie "ognistego bicza" dla żołądka wywarło taki wpływ na organizm, iż nie będzie już uznawał pożywienia niestymulującego. Umysł i ciało przywarły do "przypalonego gara" i same się nie oderwą. Istnieje więc potrzeba „odwyku” :) To należy jednak przeprowadzać umiejętnie, najlepiej w oparciu o autorytet medyczny. Dotknięty chorobą człowiek przestaje zazwyczaj chojrakować i słucha uważniej co się do niego mówi. Gdy proces się powiedzie zmiany wnosi do rodziny, znajomych, wtedy też są one trwałe. Nie będziemy tu używać argumentów typu: odpowiedzialność, komfort zdrowotny itp. Takie hasła są abstrakcją dla osób, które odziedziczyły silne zdrowie i na razie korzystają na tym, zbywając „nowinki” dowcipkowaniem. Ktoś na forum napisał kiedyś bardzo ładnie, że odporność, zdrowie, nabywa się pokoleniami (cytuję z pamięci, może być niedokładnie). Tak też bywa z utratą zdrowia. To jest proces rozciągnięty w czasie i wymaga cierpliwości też, by to odwrócić. Tak więc styl naszego życia ma wpływ na następne pokolenia, może nawet większy niż na nas samych. Temat jest bardzo szeroki i takich też wymaga działań. Nie przepadam za futbolem, ale budowa boisk dla młodzieży była nadzieją dobrych zmian, wyznaczała kierunek, wartości. Interesując się sportem interesujesz się wydolnością organizmu a co za tym idzie, dietą. Znane od starożytności. Proszę wymienić podobne działania na dziś, które docierałyby tak prosto i skutecznie do młodzieży? Nawet młodzi frontmani polityczni przemawiają jak starzyki. Jaką więc proponują przyszłość? Taką tylko, jaka im jest znana. W sam raz dla cherlaków.
  10. Tak, potrawy z ryżem mają priorytet, zważywszy na nieumyślne raczej rozpropagowanie :) Robię to celowo, z uwagi na prześciganie się w dietetycznym wydziwianiu i tworzeniu wymyślnych przepisów kulinarnych, prezentowanych w mediach. Zdrowa dieta to proste potrawy, z możliwie najmniej przetworzonej żywności. Tu nie ma miejsca na gwiazdorzenie. Wygląd potrawy, jej smak, mają być podporządkowane temu co dzieje się później w żołądku. O tym jednak nie za często się mówi. A gotowanie to przecież tylko fragment drogi, w diecie. Może kiedyś usłyszymy o tych „odkryciach”. Dziś wydaje się nieprawdopodobnym to, że rodzaj potraw a nawet przypraw ma niemal decydujący wpływ na układ trawienny, system nerwowy, krwionośny itd. Obraz jest więc niepełny i nie zmienią tego dobre intencje „nowinkarzy”. Temat dotyczy również szpitali a zwłaszcza sanatoriów. W tych placówkach opieka (w tym dieta), powinny być na możliwie najwyższym poziomie a kierunek ustalony. Do tego trzeba oczywiście środków finansowych, lecz wydaje się, jakby obraz i przekaz telewizyjny potrzebował ich bardziej… W tym miejscu zakończmy, bo zrobi się nieprzyjemnie :)
  11. Dziś już wiedza o dobroczynnych skutkach picia wody (w zdrowiu i chorobie – zwłaszcza podczas gorączkowania), jest powszechną, choć osobiście nie promuję łażenia z butlą mineralnej pod pachą :) Co do masła, niewskazanym jest dodawać je do gotowania. Zaś pajda chleba posmarowana niewielką ilością masła jest smaczna i nie powoduje tzw. zatrzymania lub spowolnienia trawienia. Przy tej okazji można polecić oliwki. Dobrze przyrządzone mogą zastąpić masło. Będzie to z korzyścią dla osób, borykających się z chorobami układu trawiennego. Wiedzą o margarynie się nie podzielę, bo jej nie mam. W czasach, gdy spisywano porady na temat diety, margaryna nie była tak dostępna jak dziś, na stołach rządziło masło :) O kierunkach w temacie diety też nie ma co się chyba rozpisywać, jest tego dużo. Jednak ceny żywności mogą sprowadzić nas wszystkich do najzdrowszej diety (chleb i woda). Biorąc pod uwagę choćby to, iż drożeje żywność.
  12. Sok, napój czy nektar? Zazwyczaj nazywamy wszystkie tego rodzaju produkty sokiem.
  13. Jeśli ciasto na zakwasie, to tak. Jeśli na drożdżach, można skorzystać z automatu do wypieku chleba. Wrzucasz składniki do „wiaderka” i wybierasz program. Co bardziej skrupulatni, inwestują w elektryczne żarna (młynek), do mielenia zboża – to już jest wydatek. Jeśli jednak ma się kontakt z dobrym dostawcą (rolnikiem), warto się tym zainteresować. Dlaczego o chlebie? Choćby dlatego, że w ten sposób najłatwiej zmienić nawyki żywieniowe, zaś rodzaj spożywanego pieczywa ma dość duży wpływ na funkcjonowanie organizmu. Tak zwane diety "cud" pominąć, chyba że ktoś lubi bawić się "jo jo" :)
  14. Niełatwo docenić wartość zdrowia, póki nie wydajemy pieniędzy na leczenie, lekarstwa. Argument finansowy przemawia nieraz najmocniej. Na przykład, odkąd bochenki chleba zaczęły wyglądać na coraz bardziej rozciągnięte, gdzie jako takich pajd było może ze cztery, pieczenie chleba zaczęło być opłacalne. Żaden wyczyn, przy dzisiejszych urządzeniach w kuchni. Przypuszczam, że forumowiczów potrafiących dokładnie wyliczyć wszelkie koszty, nie trzeba specjalnie przekonywać do tego. Chyba, że „tuż za rogiem” jest piekarnia, w której wypieka się porządne pieczywo i sklep je oferuje w przystępnej cenie.
  15. Talent muzyczny, choć nim dysponujemy nie jest naszym, słusznie bywa nazywany darem. Rozsiany w różnej mierze, według zamysłu niezgłębionego, z wieczności. „Niesprawiedliwość”, z którą się raczej godzimy :)
  16. Interesujący zwrot akcji. Byłoby miło, gdyby takich zaproszeń pojawiało się więcej.
  17. Nigdy dość powtarzania. Im bardziej przepisami prawa usiłuje się wniknąć w sumienie, tym moralność bardziej upada.
  18. Mijają wieki a na Wschodzie bez zmian, nadal gromadami usiłuje się zdobywać świat.
  19. Ekologia stanęła na drodze postępu? Jak do tego doszło? Pytanie na pogaduchy weekendowe :) Gdybym to ja miał dać odpowiedź to byłaby mniej więcej taka: Dbałość o przyrodę i zdrowie jest warte niektórych wyrzeczeń. Jeśli jednak nie idzie to w parze z edukacją lepiej poprzestać na tym co jest, zwolnić tempo zmian. Już lepsza jest pogarda dla nowinkarzy. Czy to pogardzany czy podziwiany zbudujesz szpital, wydrukujesz publikacje na tematy ekologii lub zdrowia. Gdy jednak wzbudza się skrajne emocje, nie zdoła się już zrobić niczego na trwałe, nikogo przekonać. Sięga się więc po coraz mocniejsze „argumenty”, z koszyka przepisów prawa. Gdy polityka podjęła temat ekologii to zarazem zniekształciła jej obraz. Sto lat temu już przewidzieli to pionierzy i zadawali społeczeństwu pytania tego typu: Jeśli związkowcy wejdą w rolę wyzwolicieli społeczeństwa i umocnią swe wpływy to kto wyzwoli społeczeństwo spod wpływu związkowców? Powracając... nie stosuję mieszanek, ale miło wspominam szklane klosze reflektorów, ot taka moja odpowiedź na współczesne trendy :)
  20. Kolega @Witek-z-Ulicy zwrócił uwagę ( winnym temacie - o TV), na coś co praktycznie już nie istnieje. - Czytanie książek? Obecnie, duża część młodszego pokolenia jest "zatankowana kredytami pod korek". Pędzi za groszem i nie ma czasu swych myśli pozbierać, uporządkować spraw bieżących, interesować się czymś co wykracza poza ramy rozrywki, która przybrała formę odreagowania bardziej niż odpoczynku. 1. Czytanie wynika z tradycji, którą trzeba by najpierw wykształcić, ugruntować. 2. Czytanie książek wymaga skupienia, odpowiedniego nastroju. Gdy z umysłu wytrząśnięto skrawki spokoju, wcześniej uderzając weń setkami pozornie istotnych informacji, niemożliwym jest już uzyskanie powyższego komfortu. Jeśli jednak kolega @Piecuch19 ma rację (pisząc o kształtowaniu światopoglądu), to jest nadzieja na zmiany. Może dożyjemy czasów, że ktoś zabiegający, na przykład o poparcie społeczne, nie będzie od proga uwiarygodniał swego patriotyzmu przynależnością do Kościoła (jakiegokolwiek). Może więc „słuchanie” książek jest tu sposobem? Mikrofon „podłączony do internetu” mógłby okazać się rozwiązaniem. Niezbyt trwałym, bo wszystko zależy od zasilania, ale wygodnym za to. Polećcie proszę, odpowiedni mikrofon i program do obróbki dźwięku. Może warto się nad tym zastanowić.
  21. Jakoś tak coraz mniej ochoty do podejmowania wędrówek muzycznych. Radykalizm przebrany w konserwatyzm rozpędza „piekielną machinę” i niszczy ten świat (trafny komentarz pod utworem). W innym kontekście można by dodać: "w obronie życia" niszczy życie, zaraża lękiem, paraliżuje strachem, czyni bezradnym...
  22. To bardzo dobre rozwiązanie. Orzechy zemleć, wtedy można zastosować je do innych potraw, past, ciast itd. Zgrzewarka przyda się też do innych półproduktów. Przydatne urządzenie.
  23. Kolega @HarryH , nareszcie :) Przecież wszyscy inżynierowie świata (wraz z Tobą), mogliby powiedzieć wcześniej: „wiedziałem, że tak będzie”, i przygotować się. Czy więc nie należałoby szukać gdzie indziej? To „wysilenie”, o którym wspomniał kolega wyżej, jest kluczem. Proporcje – tak bym to ujął :) https://www.youtube.com/watch?v=moeSmmUgEqM
  24. Inny temat. https://www.youtube.com/watch?v=Q9A7Igd2lbo
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.