Mecenas

"Użytkownik może zbiornik eksploatować do max. temp. 100°C i max ciśnieniu pracy 0,4 MPa.". Ten zbiornik ma ściankę 3mm. Chcesz zabić rodzinę ? Wydaj te 300zł i dodaj wymiennik.

Mogło zejść ciśnienie z naczynia przeponowego.

Zgodnie z przepisami - nie można. Połączenie nie może być ani zasyfonowane ani nie może mieć tak znacznego "odbicia". Tą rurą musi swobodnie wydostać się para z gotującego kotła. Dla obu kolegów optymalne rozwiązanie to wymiennik płytowy i podzielenie instalacji na 2 części.

Wymiana grzejników i rur to kwestia estetyki. Jeśli chcecie oszczędzać to trzeba zacząć od docieplenia budynku, potem zawory termostatyczne i kocioł.

Jeśli będzie niżej od grzejników to przecież woda się z niego wyleje. Nie może być tez oczywisćie 40m od kotła. Najlepszym rozwiązaniem dla ciebie będzie wymiennik płytowy i montaż naczynia nad kotłem. Jaką moc będziesz dostarczał do budynku ?

Wybacz, ale co piszesz to nie jest "niespodziewana sytuacja". Zbiornik w pomieszczeniu nieogrzewanym ma mieć według norm cyrkulację i koniec. Ta sama norma każe ci przed rozpaleniem upewnić się, że naczynie jest niezamarznięte poprzez system rurki sygnalizacyjnej. Jeśli się nie chce prowadzić naczynia na strych to zawsze jest wyjście - wymiennik.

Wybacz ale jak rura 1" lub większa może się "przypadkiem zamknąć" ? Musiał być jakiś poważny błąd wykonawczy.

Tę kwestie nie reguluje ustawa tylko rozporządzenie ministra. Nowe zostało właśnie napisane i wejdzie w życie za 3 miesiące. Czyli od sierpnia można zrobić instalację zamkniętą pod warunkiem zabezpieczenia jej według norm. Czyli potrójne zabezpieczenie mechaniczne: miarkownik, zawór bezpieczeństwa, bufor cieplny lub wężownica schładzająca. Ciekawe tylko kiedy rodzimi producenci kotłów się do tych potrzeb dostosują.

Każdy wie, że powstaje ogniwo elektrochemiczne i następuje korozja. Ale 5-10 lat to zawsze wytrzyma, więc instalator może proponować takie połączenie bez ryzyka, że ktoś wywalczy gwarancję na instalację. Jeśli ktoś robi instalację "na lata" to miedź i aluminium razem są złym wyborem.

Zastosuj naczynie zamknięte a wylot przelewowy połącz odporną na temperaturę rurką z kanalizacją.

W obu przykładach zabrakło i logicznego myślenia i lektury norm. W przypadku pomieszczeń nieogrzewanych w naczyniu robi się normalną cyrkulację dodatkową rurką. Kto obawia się strat ciepła może dodać do niej zawór RTL ustawiony na np. 10 stopni. W drugim przypadku zabrakło już kompletnie wyobraźni bo przelew naczynia łączy się z kanalizacją.

Ja raz odkamieniałem instalację zwykłym octem (10 butelek). Niestety odkamienianie się źle skończyło bo zaczął cieknąć jeden śrubunek.

Taki skok świadczy o źle dobranym lub niesprawnym naczyniu wzbiorczym.

Właśnie trwają prace nad nowym "Rozporządzeniem". A w nim: "7. Zabrania się stosowania kotła na paliwo stałe do zasilania instalacji ogrzewczej wodnej systemu zamkniętego, wyposażonej w przeponowe naczynie wzbiorcze, z wyjątkiem kotła na paliwo stałe o mocy nominalnej do 300 kW, wyposażonego w urządzenia do odprowadzania nadmiaru ciepła.". Czyli być może już w tym roku będzie można instalować kocioł w układzie zamkniętym z wężownicą schładzającą lub buforem ciepła. Drugą ciekawą zmianą jest dopuszczenie do instalowania kotła na paliwo stałe do 10kW w mieszkaniu w kuchni bądź łazience.

Musisz mieć tam wydzieloną kotłownię no i wolne kanały - dymowy i wentylacyjny. Ile centymetrów ocieplenia na dachu i ścianach ?

Ogromne. Kocioł na paliwo stałe potrzebuje instalacji otwartej i naczynia przelewowego ponad grzejnikami. Kto robi tę instalację ? Przecież za to może ścigać prokurator.

To jest kocioł gazowy albo olejowy mam rozumieć ?

Pogodówka ma sens tam, gdzie urządzenie ogrzewające ma dużą bezwładność. W klasycznym grzejniku wystarcza głowica termostatyczna, ale w podłogówce już nie. Bo moc grzewcza zależy od temperatury płyty, a moc wymagana od temperatury na zewnątrz. W konsekwencji układ sterowania powinien "wyprzedzić fakty" i nagrzać płytę podłogową do takiej temperatury jaka potrzebna jej będzie za chwilę (kilka - kilkanaście godzin).

Jak jest zbudowany strop pomiędzy wami i sąsiadami z dołu? Bo jeśli nie był zaprojektowany do mieszkalnictwa wielorodzinnego to możecie mieć za chwilę pretensje "czemu wy grzejecie gazem na 18 stopni, my węglem na 25 i was dogrzewamy". Może potrzebne są wam tylko mierniki ciepła ? W czym się nie możecie dogadać ? Bo jeśli w niczym to i pewnie na przebudowę CO nie dostaniecie zgody - domniemywam - współwłaścicieli. Jeśli tak to najlepszą drogą może być wniosek do sądu o zniesienie współwłasności. Biegły orzeknie, że dla zapewnienia samodzielności lokali trzeba rozdzielić CO. Przy okazji będziecie mieć swoje mieszkanie z oddzielną KW, umowy na media itd.

Wielkość zładu nie wpływa na ekonomię spalania i grzania. Jeśli tylko twoja instalacja stalowa jest sprawna (nie skorodowała i nie zakamieniła się) to ją zostaw. Jeśli chcesz poprawić ekonomię to daj zawory termostatyczne by nie przegrzewać pomieszczeń, pompkę z by-pasem, dociepl dom zaczynając od strychu.

Uruchomi. Pamiętaj tylko, że do wody pitnej nie stosuje się pomp z żeliwa. I oczywiście nie wynalazłeś koła - poczytaj o kotłach dwufunkcyjnych z zasobnikiem warstwowym i ładowaniem ;)

Jeśli będziesz na CO wydawał 3000 rocznie to tak (wyjdziesz na zero).

Kuchnia jest piecem (bo ogrzewa powietrze). Zresztą pełna nazwa to "piec kuchenny gazowy". Za wyjątkiem dużych pieców restauracyjnych nie potrzeba do niej komina. Ogrzewacz wody jest kotłem (bo ogrzewana jest woda). Kocioł CO również jest kotłem ;). Nie ma zaś czegoś takiego jak "piec CO".

Typowy domowy piec kuchenny nie ma w ogóle odprowadzenia spalin. Ty chyba myślisz o kotle a autorowi wyraźnie chodzi o piec (kuchnię) gazową.

Kocioł z OKS spali więcej niż analogiczny z ZKS bo ma dużą stratę kominową.