Skocz do zawartości

FireFlame

Stały forumowicz
  • Postów

    352
  • Dołączył

Treść opublikowana przez FireFlame

  1. No i znów jest dolniak (łatwiej było rozwalić ściankę niż zmanipulować ją na nowo w wąskiej przestrzeni, grr..). Bo i opał mam ciekawy. Ciężki franc...ty węgiel orzech smolny "energetyczny" kupiony za ciężkie pieniądze. I wywrotka świeżej zrębki z ulic miasta, bez liści mieszanka, dostawczak taki, parę metrów za 2-dychy. Zrębka schnie przy piecu, na kaloryferze w łazience, na żony klapkach, grzeje się na powietrzu aż para leci... Mieszam z węglem, dzisiaj znów popełniłem dolniaka z szamotek i kątowników. Musiałem podkręcić miarkownik ciągu w górę bo wzrosły opory ssania znacznie. I temperatura się rozjechała zadana. No ale znów cudowne zero dymu z komina. Trochę mi ta regulacja dolniaka przypomina regulację LPG 1-szej generacji w samochodzie ....
  2. Mam presję nieodpartą zrobić dziurę z boku kotła w palenisku. I dostawić górnozasypową konstrukcję do tego boku z paleniskiem. Newralgicznym miejscem jest w moim przypadku doprowadzenie spalin gorących do kotła. Mam może 18-20 cm do podłogi z desek ... Kocioł stoi bezpośrednio na tych dechach. Gdyby to było na betonie nawet bym się nie zastanawiał. Ewentualnie dechy można eksmitować częściowo, ( Oooo ... i to jest myśl ...). Lub też mam pomysł na dolot obudowany szamotkami, takimi 32xx135x235, aby utworzyły kanał dolotowy, zamknięty w profilu ze stali i zaizolowany wełną mineralną. Kanał spalinowy z szamotek miałby przekrój wewnętrzny około 70 x 135 mm, i trzeba by było górną szamotkę zamocować mechanicznie. Pytanie czy taki otwór dla spalin da dość mocy ? Podobne, a nawet mniejsze otwory stosowałem w dolniaku z powodzeniem. Tu jednak ma być głównie drewno, jak w piecu "rakietowym"
  3. Pospieszyłem się nieco z rozbiórką dolnopalnej szamotowej przegrody w kociołku. Po części dlatego że szczapy drewna, długie nie bardzo mieściły się w komorze. I miałem coraz słabszy ciąg kominowy. Ostatnio: Smoła, sadza , smoła, smoła, kopeć, zadymiona kotłownia, pewnie cegły z komina wyleciały, trzeba nowy, albo szlamować. Rozwaliłem dolnopalną konstrukcję bo słabo ciągło. Trochę jeszcze pociągło i przestało. Wyczyściłem komin szczotą kominiarską że można lizać cegły. Wybrałem sadze z dołu, niebo rozgwieżdżone z wyczystki widać. Rozebrałem rury spalinowe od kotła do komina, zwyciorowałem, i kolanka też. Ojej ! Kolanko wylotowe z kotła ma dziurę jak pięść ! Szybki rentgen kuchni, folia ALU do pieczenia kurczaka, obwinięte przepasane stalowym drutem wiązałkowym, poskładane. Kociołek odzyskał cug, moc, i przestał smolić. Znów się kłania dobry ciąg kominowy.
  4. Smoła, sadza , smoła, smoła, kopeć, zadymiona kotłownia, pewnie cegły z komina wyleciały, trzeba nowy, albo szlamować. Rozwaliłem dolnopalną konstrukcję bo słabo ciągło. Trochę jeszcze pociągło i przestało. Wyczyściłem komin szczotą kominiarską że można lizać cegły. Wybrałem sadze z dołu, niebo rozgwieżdżone z wyczystki widać. Rozebrałem rury spalinowe od kotła do komina, zwyciorowałem, i kolanka też. Ojej ! Kolanko wylotowe z kotła ma dziurę jak pięść ! Szybki rentgen kuchni, folia ALU do pieczenia kurczaka, obwinięte przepasane stalowym drutem wiązałkowym, poskładane. Kociołek odzyskał cug, moc, i przestał smolić. Znów się kłania dobry ciąg kominowy. Wymieniam wydechowe rury i spowrotem robię dolniaka bezdymnego hehe.
  5. Jeszcze na temat biomasy, biopaliw... Nie mogę pojąć dlaczego czyste odnawialne paliwo nazywane "zrębka energetyczna". pozyskiwana często z terenów gminy w ramach pielęgnacji drzewostanu etc. Nie jest oferowane mieszkańcom owej "Gminy" , lecz sprzedawane kompostowniom, lub Zakładom Energetycznym za grosze. Przecież to jest w 100% odnawialne paliwo i ekologiczne.
  6. ~janosh Raczej w teraźniejszości.... A Ja dalej testuję drewniane szczapy co ledwo mieszczę w kociołku. Zasypane szufelką węgla wytrzymują 8-10 godzin do rana przy obecnych temperaturach. (~+-50st na piecu). Echch.., jakby jeszcze pomieszać z biomasą w zasobniku "ALA PIEC RAKIETOWY", to by było to. Uparcie myślę jak tanim kosztem wyrzeźbić dostawkę do kotła aby zasypać z góry byle czym, żeby się paliło bezdymnie, nie zmieniać nic w instalacji, etc. Te "byle co" to ekomasa trawy, badyli, grubszych gałęzi, które walają mi się po działce. Żeby nie było niedomówień.
  7. Jeszcze muszę dodać że przy paleniu drewnem wyciągam popiół raz na 2 tygodnie pół kubełka. I rozsypuję po trawniku i grządkach by lepiej rosło. Eko Recykling.
  8. ~berthold61, ~panczo88 Popalałem ekogroszkiem po przerobieniu na dolnopalny i było super. I nawet ekonomiczniej, bez dymu po dopracowaniu "palnika". Super było i się skończyło, tak szybko jak i skończyło się źródełko dobrego kalorycznego, prawie bez-popiołowego ekogroszku. Wiem że to eko i wygoda, ale ja później kupowałem w workach po 1000zł/t jakiś przemiał kamienia kopalnianego z węglem, i bardzo się zraziłem do takiego opału. Gdybym mieszkał na Śląsku blisko KONKRETNEJ kopalni, to pewnie stawiał bym na s p r a w d z o n y węgiel. No niech wam się dobrze kręcą pod prądem mozolnie ślimaki, i nie zrywają zawleczek, nie chcę krakać, ale węgiel to już obrósł w zbyt wiele .. (dowolne wpisać) ... Zamiast podajnikowców na Waszym miejscu zainwestował bym w kocioł zgazowujący drewno i konkretny zasobnik z automatyką.
  9. Rozwaliłem konstrukcję dolnopalną bo to nie ma sensu, nie ma opału za rozsądną cenę (węgla). Nabyłem gratis 1,5/2 m3 szczap 40-50 cm przeleżałych kilkanaście lat pod drzewami, ciężkie, stukają jak kamień przy obijaniu, dąb, akacja albo jakaś inna fran.a. Pilarka spalinowa iskrzy .... I palę po trochu, w zimę będę mieszał z węglem ( energetycznym, cokolwiek to znaczy), i żadnego kotła eko hiper super, na eko szajs podajnikowy nie kupię. Wszyscy sąsiedzi przesiadają się na gaz albo twarde drewno z lasu prosto od leśniczego w wałkach i palą w "śmieciuchach"' albo w "kominkach z płaszczem" jak ocieplone domy. No tak, dobra zmiana, teraz to byle piec śmieciuch będę musiał zamawiać u kowala artysty.
  10. ~tajne "bracie" :) poczytałem trochę twoje posty i idziesz w dobrym kierunku z izolacją termiczną komory spalania, nawet tańsze kociołki na drewno ją posiadają nie mówiąc o zgazowywujących, tylko w gotowych konstrukcjach zawsze mało miejsca na zainstalowanie :ph34r: I dalszej części wylotu z kotła potrzebna ta w/w izolacja termiczna dla dopalenia spalin. Węgielkowi też bardzo potrzeba czasu do spalenia w wysokiej temperaturze. Ja mam na dzisiejszą noc na kotle 65st. Na zewnątrz będzie zaraz -10. Przy takich temperaturach zewnętrznych jeszcze niedawno (kilka miesięcy temu, tuż przed zimą) kończyły mi się możliwości grzewcze kotła i paliłem ze 30-35kg węgla na dobę. Trzeba było się dodatkowo dogrzewać. Jednak parę miesięcy temu wrzuciłem na strop strychu 9cm styropianu 3x3cm na zakład. I jakbym dostał rykoszetem w łeb. Teraz to słyszę ciągle od żony że za gorąco. Spalanie miałem w ostatnie ostre mrozy -15st max 25kg chwilowo, przez większość czasu max 20kg na dobę Ostatnio przy plusowych lekko, ze 12kg może na dobę. Po obecnych mroźnych nockach wyjdzie pewnie max. 15-18, bo przynoszę kubełek 18 kg, wsypuję do skrzynki przy kotle i węgielka coraz więcej, więc się orientuję mniej więcej że przybywa, czyli mniej niż 18 spalam. Znaczy się zaczynam się mieścić w 0,5t na miesiąc. Tylko węgielek nie był tani niestety, ale wart kasy.
  11. Skoro wszyscy śpią po kordłą to ja sobie popalam, mieszanką marketowego tyfusa "ekogroszku" co go mi zostało wraz z bulwami orzecha koksującego energetycznego "Staszic" i grzeje i spada na ruszt lepiej niż każdy z nich osobno. Tak! najgorzej to nie mieć nic wrzucić na zmianę, na domieszkę ..
  12. ~tajne Pytając o materiał termoizolacyjny na bazie spienionych tlenków aluminium również wyszukałem wszelkie informacje w G..GLE. Ale to jeszcze nie to. Liczę na info od osób z branży, ceramiki, hutnictwa, z przemysłu ....
  13. ~janosh, ty masz taki jaśniutki wymiennik jakbyś drewnem palił. Tylko fakt, sporo idzie opału. No ale może tak ma być ? Czyżbyś grzał 300m2 nieocieplonego domu kociołkiem 15 kW ? W takim razie bym czekał wiosny i się nie przejmował szczegółami. A to co zostało na ruszcie to nic. Bywa znacznie gorzej. Niemniej moc drzemie w opale ;)
  14. A ja właśnie kolejny raz przerobiłem palnik w moim minidolniaku. Bo mrozy zapowiadają. Podrobiłem go już na wiosenne temperatury a tu znów zimno. Alee co tam. Dwa mocniejsze szarpnięcia pogrzebaczem z lewej i z prawej i od razu huczy moc, bo wyrwałem kawałki szamotek zwężające palnik po bokach. I idę spać w ciepełku, dobranoc palacze C.O. :D
  15. ~janosh Jak dobrze wygooglowałem to twój kociołek : Ja bym zrobił naprędce tak i masz dolniak za góra 20 zeta : I palsz czym chcesz ..., dorzucasz kiedy chcesz ..., grzejesz i nie kopcisz ... B)
  16. A ja tu dzisiaj trochę z innej strony. Uprzejmie proszę o informację od osób które znają ten wysokotemperaturowy materiał izolacyjny. W/g mojej wiedzy jest to porowaty i spieczony związek glinu, mający w handlu rozmiary podobne jak cegiełki szamotowe. Jednak w przeciwieństwie do szamotu jest bardzo lekki, twardy, ale daje się przeciąć piłką do drewna. Stosowany na okładziny termoizolacyjne w paleniskach pieców elektrycznych, w temperaturach sięgających 2000 st. C. Szybko się nagrzewa na powierzchni, jednocześnie doskonale izolując od temperatury po drugiej stronie. Niewprawnemu oku może nieco przypominać pumeks. Wydaje się idealnie nadawać do naszych kociołków w kanały dopalające, dysze palnika etc., wszędzie tam gdzie nie będzie narażony na destrukcję mechaniczną. Jest dzisiaj stosowany chyba też jako okładzina ogniotrwała / termoochronna palenisk kotłów gazowych, ale trochę to nie ta postać, bo sprasowane włókniste łamliwe maty ... etc. A to nie o to chodzi. Postać białej spienionej lekkiej cegły, dużo lżejsze od ytonga i suporeksu i pumeksu. Miałem w ręku i przycinałem i składałem jak pracowałem gdzie wtedy pracowałem. Dziś jednak w PL tego przemysłu nie ma, a ja wtedy w wieku 20-minus interesowałem się zupełnie innymi sprawami. ALUND , to jeszcze chodzi mi po głowie. I gdzie to dziś kupić za rozsądną cenę ? :ph34r:
  17. ~janosh Dwie fotki, oryginał i po przeróbce. Cudów nie ma, kamieni nie spalala, aaalleee, oollleee No mam w d. stękania sąsiadów o marnym węglu. Ja teraz też się męczę trochę bo miała być zima ostra i mrozy a: Mikesz62 wykrakał ... Teraz dopiero zacznie się problem wieszania,smoła i dym. (bo kupiłem mocny kaloryczny węgiel, i miał rację że będzie problem) jednak wolę mieć problem z zza gorącem niż z zza zimnem i popiołem i kamieniami. I rzeczywiście ciężko mi spalić ten mocny węgiel na małej mocy kotła. W międzyczsie zmniejszyłem przekrój palnika na wiosnę. Jednak to tylko trochę polepszyło. Obecny węgielek do czystego spalania chce temperaturę jak w piecu martenowskim..... Znaczy się ~janosh jak sobie te perypetie poczytałeś to już wiesz co i jak zrobić B) ? Jesteś gotów na nowe wyzwania i nową jakość palenia w imię ekologi czystego spalania i ekonomicznego ? :D
  18. Nie będzie wieszania smoły i dymu bo ich też nie ma aktualnie, a kociołek skręcony na 55st. bo plusowe temperatury. Jest jeszcze zmiana w spalaniu. Odkąd palę "Staszicem" jeszcze nie wybierałem z popielnika, nie mówiąc o czyszczeniu kotła. I gorzej się pali, w dobrym tego słowa znaczeniu, bo nie furkocze, nie dymi, trzeba otwierać popielnik aby zmusić do grzania, poszturchać w nasyp, ułożyć, dosypać pod dach, bo pali się jak koks. I trzyma jak koks temperaturę wtedy kilkanaście godzin, przeholowuje nawet do 65st. Spalanie ? Ostatnio paliłem węglem orzechem z marketu co ledwo 25kg worek wystarczał na dobę. Tym zaczęłem jeszcze w mrozy i wtedy 15kg na dobę, teraz 10.... Różnica w cenie żadna, tylko autoryzowany skład.
  19. Fakt. Nigdy nie zamieściłem szczegółów przeróbki na dolnopalny. Bo i takiego sposobu na jaki wpadłem nigdzie nie znalazłem. Miałem nadzieję że ktoś zainteresuje się tą "zagwozdką". I zaiinteresowałeś się TY, więc... Postawiłem ściankę z szamotki 3-ki z tyłu kociołka który był do tej pory górnopany i miał wylot spalin z tyłu do "wymiennika spalin poziomego", raptem jeden zawijas spalin i w komin ucieka. Aaale... ścianka z szamotki nie stoi sobie samopas jak krzywa wieża w pizie, tylko jest oparta na solidnych kątownikach, dopasowanych / przyciętych / podgiętych/ wygiętych tak aby ściśle wpasowały się na wysokość komory spalania postawione na ruszcie, I z milimetrowym luzem wlazły z tyłu u góry w przewężenie stanowiące wlot do poziomego wymiennika i tak wstawione po bokach się blokowały. Dopiero do tej konstrukcji przymocowałem szamotki 3-ki, hhhe też nie na samą zaprawę, ale najpierw przykręciłem śrubami lekko do kątowników, i dopiero uszczelniłem szczeliny czym tam było pod ręką. Uszczelnienia się zabetonowały same smołą, nagarem i czym tam jeszcze tak że do dzisiaj jest monolit. Na dole nad rusztem został prześwit z 11 cm. Bo taki wynikł z rozmiaru szamotek. I tam właśnie lepię wsadzam cuduję, rozmaite kształty i długości palnika. Sam się nie spodziewałem że taka konstrukcja na stalowych kątownikach wytrzyma mi kilka lat. Okazuje się jednak że stal nagrzana, ale nie świecąca, i nienarażona na bezpośrednią styczność spalin, dość wolno się degraduje. Raz na 3-4 lata mogę te 2x35cm kątownika 50-ki kupić i wymienić... Aby zdrowie było... Tak jak już wcześniej pisałem, nie ma jednej recepty na wielkość otworu palnika i jego długość. Bo i węgiel za każdym razem inny. I trzeba albo zrobić albo nieco większy, godząc się na pewne dymienie na początku, albo mając dużo czasu i cierpliwości konstruować coraz to bardziej fikuśne zawirowywacze i palniczki do opału ... którego następnym razem nie sposób kupić. Ja dzisiaj mam przesadnie duży otwór na dole, niewiele zwężony i trochę nadpalony. Został taki duży z poprzedniego palenia zakamienionym i zapopielonym węglem. Teraz mam z kolei węgiel który praktycznie nie ma popiołu, za to nie chce się rozpadać, i jego kawałki elegancko zatykają palnik tworząc wąskie szczeliny przez które furkoczą spaliny. Więc nie muszę nic zmieniać. Tylko dla odmiany trzeba szturchnąć raz na parę godzin w "zasyp" bo staje pod dachem, taki urok... Proste ? Jak kłębek drutu w kieszeni :D Ale warto. Conajmniej 30-40 procent mniej palę w porównaniu do górnego spalania, przez większość czasu bezdymnie i dorzucam kiedy chcę.
  20. OGRZEWANIE PODŁOGOWE = NISKOTEMPERATUROWE -> Kocioł kondensacyjny DOBRZE OCIEPLONY (136m) -> 21kW mocy kotła to 3 razy za dużo rodzina 4 osobowa -> cwu, wodę trzeba grzać również latem. Koszt cwu zwykle jest na poziomie 10% kosztów ogrzewania. Sprawdzone osobiście na 4 osobowej rodzinie, zanim dzieciaki uciekły z domu, a lubiły się pluskać 2-3 razy dziennie. I w tych kosztach pluskania doskonale sprawdziła mi się terma gazowa "Ariston" 60L, z zapłonem elektronicznym. Moc 4,5 kW. Wbrew pozorom nie sposób wylać gorącą wodę, bo do dyspozycji jest więcej tej wody, bo trzeba mieszać z zimną tą gorącą np 1:1, a w razie czego cały czas się grzeje jak się kąpie, czy bierze prysznic. I działa niezależnie od niskotemperaturowej podłogówki. W/g przepisów spaliny z urządzenia 4/5kW można wypuścić nawet przez boczną ścianę. ... Komfort cwu gwarantowany. Żadnych wachnięć temperatury. ...
  21. Tak ful opór klapa otwarta na maxa mam od 1,5h jak rozpaliłem Staszicem o 20:00. I nic, temp. wzrosła przez ten czas z 62 do 64 st C. Hurgocze w palniku ale nie za mocno. Na górze zasypu dalej ciemno. Wolno się rozpala. Trudniej palny, grubszy, kawałki nawet 12-15 cm, ale i sporo 7-10, mniejszych nie ma ani miału. I gitara. Nic nie dorzucam do jutra. Weszło z 15 kilo do mego kociołka pod dach. Wszak mały... czyż małe nie jest piękne ? Jak będą trudności z paleniem na mniejszych mocach to wsadzę po bokach paleniska szamotki. Jutro napiszę na ile wystarczyło / do której godz. Jak dojdzie do 70 st. przechodzę na miarkownik. Chałupę trza wygrzać po mrozach, przygotować do wiosny. :P
  22. Wypowiedzi moje i innych w tym wątku wydają się brnąć w ślepą uliczkę. Bo węgiel drożeje, i coraz trudniej jest kupić dobrej jakości / kaloryczności węgiel nie mówiąc o cenie. Dlatego trzeba by przenieść ciężar dyskusji na paliwa bardziej dostępne człowiekowi, bioodnawialne ? Czas na zasadnicze zmiany w podejściu do kwestii ogrzewania, jak sądzę B) ....
  23. "Dolna klapka full opór" to co to znaczy ? Full zamknięta, czy Full otwarta ? Ja teraz mając opał OK, nie mam żadnych spieków, choć się lepi i trzeba pogmerać czasem, i popiołu praktycznie zero. Nie powiem że łatwo palić tym węglem w dolniaku. Po prostu się wiesza tworząc fantazyjne girlandy żaru. Staszic lepiej mi się sprawdzał w "górniaku" wtedy zasyp pod dach, rozpał, i prawie doba bez doglądania. No ale idzie ocieplenie, słabiej się będzie grzać, to i przestanie się zlepiać ...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.