Skocz do zawartości

Animus

Stały forumowicz
  • Postów

    3 538
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    27

Odpowiedzi opublikowane przez Animus

  1. 1 godzinę temu, arthek napisał:

    To chciałem właśnie napisać, że stawiając dom od zera skupiłbym się przede wszystkim na jego bardzo dobrym zaizolowaniu ( ponad przeciętnym) lub wręcz domu pasywnym ( o ile było by mnie stać )

    Czy stać, wszystko zależy od metrażu, wybranego projektu, i jeszcze kilku rzeczach  ale to jedyna droga, żeby nie stać się niewolnikiem.

    Pewne koszty można ominąć, trzeba się troszkę znać, wtedy nie jest tak drogo.

     

  2. Co ludkom ciśnienie podnosisz!.

    😆

    Wetter.net zapowiada „prawdziwą niespodziankę”

    Dominik Jung, meteorolog z serwisu wetter.net przewiduje „prawdziwą niespodziankę” w pogodzie tej zimy. Podobnie jak większość jego kolegów po fachu swoje prognozy na temat zimy 2021/2022 opiera na długoterminowym modelu pogodowym amerykańskiego instytutu meteorologii NOAA. NOAA to skrót od National Oceanic and Atmospheric Administration (Narodowa Administracja Oceaniczna i Atmosferyczna). Kilka tygodni temu instytut ten podał swój trend sezonowy na zimę 2021/2022 dla Europy.

    Na nadchodzące miesiące NOAA prognozuje „zupełnie normalną zimę”. Prognoza nie brzmi jak wielka niespodzianka, ale zdaniem Dominika Junga powinna dać do myślenia: „W ostatnich dziesięcioleciach rzadko zdarzały się prawdziwe zimy – temperatury przeważnie przekraczały średnią klimatyczną. Z tego powodu stosunkowo normalna zima przez wiele osób może być postrzegana jako bardzo mroźna”. Jego zdaniem, fani zimy w tym sezonie mogą być wreszcie zadowoleni. Wszystko za sprawą zjawiska La Nina, które tej zimy ma być mocniejsze niż zwykle. Prawdopodobieństwo wystąpienia co najmniej słabego zjawiska La Niña wzrosło według NOAA do 70-80%. Wiele wskazuje na to, że ten rok będzie prawdopodobnie „drugim rokiem La Nina”. Oznacza to zwiększoną szansę na chłodniejsze warunki i ponadprzeciętne opady śniegu do wiosny 2022 roku.

    El Nino i La Nina mają swój największy wpływ na globalny klimat podczas zimy na półkuli północnej. Podczas poprzednich zim z La Nina w Alpach odnotowano rekordowe opady śniegu! Tak więc pierwsze oznaki wyglądają dobrze dla narciarzy zdesperowanych, aby nadrobić stracony czas na stokach z powodu pandemii.

    • Lubię to 1
  3. Godzinę temu, Graphy93 napisał:

     aby później się nie rozczarować 

    Zagrożenia.

    Pompa ciepła pompie nierówna, sposób odzysku raz, model dwa, dopasowanie do zapotrzebowania trzy, dopasowanie do instalacji cztery.

    Monter motorowi też.

    Prąd ceny Polska  nierówne.

    Powietrze, średnioroczne  temperatury w Polsce nierówne.

    Gdzie tu sprawiedliwość i w dodatku taka loteria.

        

  4. W dniu 14.12.2021 o 08:19, HarryH napisał:

    @Animustak- pojawiła się z Pieklorzem i zniknęła po przejściu na inne. Jest jakiś ciężki olej w tym węglu, który nie dopala się nawet przy ciągłej pracy retorty. Nie wykrapla się na wymienniku, ale w takich zakamarkach. To samo było na foremce na popiół, aż ocynk zżarło w tydzień.

    To jakiś odczyn  kwaśny  ma dobrze, że tym  nie paliłem, wymiennik by żarło też. 

    14 minut temu, berthold61 napisał:

    Na moim miesiąc temu pisało 26+

    To wklej też, się porówna.

  5. 1 godzinę temu, esselite napisał:

    Ale jaki to duży koszt? Rozdzielacz do podłogówki i tak będziesz miał, a rurka w garażu nie musi być na całej powierzchni. 

    Właśnie nie, w garażu żadnego styropianu pod posadzką, żadnego ogrzewania, trzeba korzystać z ciepła ziemi, robisz drenaż i podsypkę żwirowo piaskową, na to kostka brukowa i trzeba folią kubełkową oddzielić to od ścian.

    Nie potrzebne też kratki odpływowe, raz na jakiś czas trzeba zamieść to co się nawiozło samochodem i tyle. 

    Policz koszty?     

  6. Godzinę temu, Gregor887 napisał:

    Dziennie (rano wyjeżdżasz, wieczorem wracasz) w śnieżne zimy może to być nawet kilkadziesiąt litrów. Po tygodniu auto stoi w kałuży w zamkniętym pomieszczeniu. Nawet wymuszona wentylacja wiele tu nie pomoże. Te koszty o których wspomniałem, to po prostu korozja 😉 .

    A to się kładzie Polbruk na drenażu i nie ma wody, ani nie potrzeba ogrzewać garażu. 

  7. 13 godzin temu, marcin napisał:

    Myślę, że mamy tu "zderzenie" dwóch poglądów i ja osobiście oba szanuję. Znam sporo osób, które uważają banki za samo zło jakby z definicji. Ja akurat do nich nie należę.

    Uważam, że kredyty tzw. "konsumpcyjne" to jak mówi @daromega - smycz i bezsens. Natomiast jest kupę kredytów, które są generalnie inwestycją. Oczywiście obarczoną pewnym ryzykiem (zwiększonym nieco z powodu właśnie ryzyka kredytowego), ale jednak.

    Trzeba się niestety trochę orientować w tym wszystkim.

     

    12 godzin temu, daromega napisał:

    Miałem kredyt na budowę domu. Najgorszy możliwy okres rok 89. Inflacja postępowała szybciej niż odrzutowce latają. Zrobiłem co było można, sprzedałem + zarobiłem + pożyczyłem gdzie i co tylko się dało i spłaciłem szybciej niż wziąłem.

    To prawda, że są takie zawirowania i jak nie potrafimy temu przeciwdziałać,  to nie warto brać kredytu.

    Ja znam z tego okresu inne przypadki.

    Rolnik miał spory kredyt rozłożony na kilka lat ale, że "kabany" strasznie podskoczyły z ceną, to sprzedał jedną partię i spłacił całość kredytu, a gdyby nie było galopujących cen spłacałby jeszcze 2 lata.

    Sąsiadka oszczędzała 20 lat na PKO zanim się zorientowała ile traci, to kupiła za cale oszczędności tylko dywan i rower.

    To nieuczciwe niestety, ale nic na to nie możemy poradzić. 

    Bank bankowi nie równy, a często jest tak, normalny bank twierdzi  "nie masz  zdolności kredytowej", ale są banki gdzie jednak tą zdolność kredytową ludziom wyczarowują.

    To nie może być tak, że idzie czy dzwoni dwoje dorosłych ludzi np. do Boćka po siano gdzie jest ładne RRSO i mówią ludkom oficjalnie, że 120%, podpisują kwity a potem oczy przecierają ze zdumienia.

     

  8. Lepiej zanieść 5 tyś do składu węgłowego i targać węgiel z wodą wiadrami do piwnicy,  potem szorować szczotą wymiennik i  rąbać drewno, bawić się w palacza, wyciskać z kotła "więcej cukru w cukrze"? 

    Liczyłeś? Ale tak uczciwie, ile rocznie godzin zajmuje "ogrzewanie zasypowe" i wszelkie prace z tym związane?  

    Spokojnie ćwierć etatu byś opędził zamiast tego. "10 minut dziennie" to możesz napisać kolegom. 

    Najciekawsze jest to, że jak węgiel drożeje to nagle znajduje się w budżecie domowym nie pięć tysięcy,  a sześć tysięcy z hakiem. 

    Do tego są teraz jeszcze dotacje do ogrzewania, tylko trzeba to wszystko do kupy zebrać, ogarnąć, ale jak, ja? Trzeba by kobietę wysłać niech załatwia!   

    Niezaradność się kłania, rośnie nam społeczeństwo roszczeniowe, oj rośnie!

    Niech nikt nie mówi, że się nie da, bo i tak nie uwierzę. 

    Styropianu nie umiecie przykleić do ściany?

    Wystarczy jedną ścianę co sezon ocieplać, koszty grzania spadną i się to jakoś zrekompensuje w opale.    

  9. 2 godziny temu, daromega napisał:

    Odpowiedz mi proszę dlaczego nigdy w mojej okolicy nie było tylu tabliczek na surowych domach "na sprzedaż". Czyżby widać było w tym rękę "przyjaznych banków" które tu sugerujesz tym mniej zamożnym jako uwolnienie się od niewolnictwa paliw stałych ?.

    Banki jak najbardziej przyjazne są dla  ludzi, tylko niestety nie wszystkie. 

    A, że chory kraj teraz to wina wyborców, może akurat tych z tabliczkami na  domach "na sprzedaż".

    2 godziny temu, daromega napisał:

    Czyżby owa bankowa smycz była dla nich wybawieniem ? Jeśli ktoś ledwo spina ogrzewanie węglem, to jak zepnie inne ogrzewanie czym innym + kredyt. Mnie się to nie układa w logiczną całość. 

    Albo bankowa smycz, albo węglowa to są te same pieniądze tylko inaczej wydane.

    Wiedzieć jak wydawać jest sztuką, wydawać byle jak każdy potrafi. 

    Przykład jakiejś tam smyczy:

    Pan Daro  ledwo wiąże  koniec z końcem, a musi wymienić rynny bo przeciekają. Pan  Daro  oszczędza kupuje najtańsze, ocynkowane, które za 10 lat znowu będą przeciekać i znowu je wymieni.

    Pan Zwalony  ma ten sam problem i wziął kredyt na 30 lat, kupił rynny z tytan cynku 3 x droższe, zapłacił za robociznę tylko raz, ale do banku odda tyle samo, co Daro wyda przez 30 lat na rynny z trzema robociznami, bo musi spłacać odsetki,

    Tylko, że za 30 lat uwolni się już od zakupu rynien, aż do śmierci i jeszcze jego syn nie będzie musiał tego robić, A Pan Daro  nadal jest w czarnej pupie. 

    2 godziny temu, daromega napisał:

    Ale jak ?.

    To pytanie trzeba sobie zadawać jak najczęściej, przy każdym załadunku węgla do kotła.  

  10. 19 godzin temu, CV6 napisał:

    Nie rozumiem o co konkretnie chodzi. Przecież nie mogą narzucać jaki kocioł mogę zamontować. 

    Są rejony gdzie nawet nie wolno już spalać węgla i drewna.

    Kocioł zasypowy ma zaniżoną normę 5 klasy - certyfikat, więc lepiej się upewnić czy i w jakim regionie  oraz przez  ile lat można się czym dogrzewać, może nie opłacać się  kupować takiego urządzenia, potem problem, kocioł jeszcze sprawny a trzeba wymieniać.. 

  11. 19 godzin temu, o6483256 napisał:

    Daleko mi do "bogacza", ale za każde zarobione pieniądze staram sobie poprawić wygodę i komfort życia.

    Taki człowiek o małym budżecie,  nie zaoszczędzi kupując zapchajdziurę, jakiś kocioł węglowy czy gazowy.

    On musi zrobić od razu 2-3 kroki do przodu posiłkując się kredytem wtedy odbije się od dna.

    Inaczej całe życie będzie niewolnikiem paliwa stałego.

     

     

  12. 47 minut temu, Outsider napisał:

    To proste. Sprawność 18,5% oznacza mniej więcej tyle, że 81,5 % ciepła jakie powstaje ze spalania paliwa wyrzucasz kominem.

    że z tych 81,5% idzie jeszcze na podkowę  21,3% , ścianki boczne i piekarnik  7-8%, reszta w komin,  do 50% odzyskuje? Nie sądzę. Taka podkowa bezpośrednio w palenisku  to błąd,  szybko się obkłada kamieniem, kamień izoluje   i jej sprawność jedzie w dół.   

  13. 31 minut temu, makow12 napisał:

    jakbym miał to bym wiedział dokładnie 😉 szacunkowo między 100 a 500

    fajerkę zdarza mi się do ok 800 rozgrzać (na oko)

    2 grzejniki i drabinkę w łazience -w kuchni nie trza kaloryfera bo piec grzeje

    pojęcia sprawności odnośnie płyty kuchennej nie rozumiem .. ale jest idealna do długotrwałej obróbki termicznej i gotowania w dużym garze - pewne potrawy wychodzą po prostu smaczniejsze (no i przydaje się do awaryjnego grzania cwu)

    A masz możliwość może zrobić taki myk, podłączyć jakoś rurą tą Katarzynkę zamiast bezpośrednio czopuchem do  komina, do tamtego kaflaka, np. przez ścianę czy jak.

    Sądzę, że ty grzejesz sąsiadów  kominem i  okolice domu też, jakby udało się przekierować spaliny z Katarzyny (nawet się rymuje) do pieca a dopiero z pieca w komin to by była gitara.  

    • Zgadzam się 1
  14. 1 godzinę temu, makow12 napisał:

    ktoś kto to zakładał ( już niestety ś.p. - więc nie mam jak zapytać) robił wyliczenia

    ma parę minusów ale sporo plusów jak dla mnie

    kilo siedemset na godzinę spala wg instrukcji, temperatury 23, 20 i 17 stopni w pomieszczeniach - a dziś kubełek z małym hakiem poszedł  - nie palę jakoś fest bo mrozu nie ma, w drugim piecu też jeszcze nie palę bo aż tak zimno żeby go używać nie ma - przepalony jest żeby ew wilgoć pogonić

    SPRAWNOŚĆ PŁYTY KUCHENNEJ KW „KATARZYNA”     %     18,5

    SPRAWNOŚĆ CIEPLNA WKŁADU GRZEJNEGO KW „KATARZYNA” %     21,3

    SPRAWNOŚĆ CIEPLNA KW „KATARZYNA”     %     72,6

    To jest z neta.

    https://antraks.pl/pl/p/Kuchnia-weglowa-Katarzyna-zabudowana-z-podkowa/2073

    A co zasilisz tą podkową? 

    Jakbyś miał termometr na czopuchu  to ile by wskazywał?

  15. 1 godzinę temu, carinus napisał:

    Nie wiem czy będzie sens sprzedawać drewna na 2-3 sezony palenia, zależy kto co tam ma w swoim lesie, żeby opłacić jeden sezon na gazie. Wygoda może jest, ale ekonomia też niejednego zmusza do takich rozwiązań.

    Stawiasz pompę ciepła, a  drewno sezonowane zobacz ile kosztuje, niech spalają je miłośnicy/niewolnicy . 

    Z gazem to raczej ostrożnie, ceny pewnie wzrosną. 

     

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.