Takie same emocje miotają również długoletnimi użytkownikami aut. To surowe wymagania kolejnych norm euro ileś tam zmuszają producentów do coraz większych udziwnień i komplikacji konstrukcji silników, a na użytkowników nakładają nowe obowiązki i dodatkowe koszty. W kotłach na paliwo stałe jest podobnie i trzeba się z tym pogodzić albo zrezygnować z ogrzewania domu takim kotłem.
Użytkuję bardzo krótko kocioł MPM DS 18 WOOD i już wiem, że nie będzie tak, jak ze starym kopciuchem. Z uwagą czytam posty w tym wątku, wiele cennych wskazówek, i z wieloma spostrzeżeniami już mogę się zgodzić - dobry ciąg kominowy, ochrona powrotu zrobiona tak, aby na piecu było 80 stopni i duży bufor to podstawa.
Jeśli chodzi o dymienie przy podkładaniu, to trzeba sobie zdawać sprawę, że ten otwór palnika jest bardzo mały i jeśli się zdecydujemy zbyt wcześnie na uzupełnianie opału, to otwór z reguły jest przytkany nadpalonymi polanami, one dają jeszcze sporo dymu, który z kolei słaby ciąg nie nadąży zasysać przez wąskie szczeliny pomiędzy nimi, więc albo wentylator wyciągowy, albo podkładanie w odpowiednim momencie.
Bardzo spodobała mi się krótka i trafna recenzja tego kotła, którą gdzieś w komentarzach wyczytałem "to jest kocioł dla biedaków" 🙂 tani, uciążliwy w użytkowaniu, ale z papierami na wymagające czasy.