Skocz do zawartości

szpenio

Stały forumowicz
  • Postów

    641
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    33

Treść opublikowana przez szpenio

  1. Tego zaworu nie da się źle złożyć, jest ząbek dla tego koszyka, sprężyny są różnej średnicy, można co najwyżej uszkodzić uszczelki, a są dwie - jedna na koszyku (pokazana na foto) i druga w korpusie głęboko na końcu tego ruchomego grzybka. Uszkodzenie, podwinięcie tych uszczelek spowoduje przepływ, przeciek gorącej wody niezależnie od położenia grzybka. Jeśli nie zwracaliście uwagi wcześniej, to macie teraz na fotografii jak bardzo musi się przeciskać zimna woda z bufora do kotła przy maksymalnie otwartym zaworze. Póki jest większa różnica temperatur to wszystko działa ok. , ale gdy trzeba szybciej "chłodzić" kocioł to zaczynają się schody. Skoro masz już zawory kulowe i nie musisz spuszczać wody, to zrób prosty test - daj powrót z bufora do kotła zwykłą rurą z pominięciem tego zaworu mieszającego i po nagrzaniu tak jak piszesz pompa na maksa.
  2. Wyciągnięcie wkładki nic nie pomoże, bo jeśli wyrzucisz tę cieńszą sprężynę z wkładką/termikiem to zawór będzie zamknięty na gorącą wodę i otwarty całkowicie na zimną, ale przepływ przez ten plastikowy koszyk jest tak tragiczny, że szkoda gadać. Musisz wrócić do mojego pomysłu z wężami samochodowymi i przetestować ładowanie bufora całą rurą, zobaczysz różnica będzie kolosalna nawet przy tej pompie. Na tym zdjęciu widać jak bardzo ten zawór ogranicza przepływ, tutaj i tak trochę za bardzo wysunąłem ten koszyk, bo nie wkręciłem korka dolnego, w rzeczywistości ta szczelina jest jeszcze mniejsza, postaram się pokazać prawidłową z korkiem wkręconym, który dociska bardziej ten koszyk.
  3. Dokładnie, bez tego wątku na forum ani rusz 🙂 , wszystkim, którzy zaczynają przygodę z MPM polecam przeczytać ten tasiemiec na raty, wybierając dla siebie to co potrzebne. Nawiązując do tych kilku poprzednich wypowiedzi mogę potwierdzić, że przestawienie się z kopciucha na MPM-a nie jest łatwe i wymaga zerwania z dotychczasowymi nawykami. Podstawa to suche drewno (sezonowane minimum dwa lata) i jeśli się chce, aby samo się paliło bez opieki, to niestety trzeba się przyłożyć, drobniej porąbać i starannie układać. Można spalić wszystko, nawet niedosuszone, rosochate i rzucane byle jak, ale trzeba zachodu i stałego dozoru. Druga sprawa to temperatura kotła, on musi być gorący najlepiej tak jak w cytacie 80-85 stopni, dlatego niezbędny jest bufor, bo inaczej zaczynamy kombinować, dusić spalanie i rodzą się problemy. Na upartego można sobie awaryjnie w okresie przejściowym przy wymianie kotła poradzić i bez bufora, szczególnie przy starej pojemnej instalacji, ale na dłuższą metę to udręka, sam przez to przechodzę i nie polecam. Z nowymi ekologicznymi kotłami, to tak jak z autami ekologicznymi, łatwo to wszystko zamulić opierając się na starych nawykach i ignorując zalecenia producenta, które są coraz bardziej uciążliwe dla użytkowników. Niestety tak jest cena czystego powietrza.
  4. Dobrze radzisz, ale kocioł już stoi w piwnicy, wysoka suteryna, możnaby go podnieść tylko też nie za wysoko, bo niskie pomieszczenie. Jeśli więc chcę ładować na maksa to bez pompki się nie obejdzie. Dlaczego tak naciskam na to prawie naksymalne ładowanie, otóż chciałbym, aby bufor 2200 l. i duży zład wody w starej instalacji z grzejnikami częściowo żeliwnymi nie wychładzały się całkowicie przez około 16 godzin od zakończenia palenia, tak abym nie musiał spowrotem podgrzewać takiej ilości zimnej wody. A dom z uwagi na planowaną nadbudowę ocieplony jedynie od dołu (suteryny mieszkalne) no i strych nie za bardzo bo musiałbym potem wszystko zrywać. @zaciapa dzięki za info bliżej wiosny wskoczę na priv dopytać niektóre szczegóły
  5. Dlatego wymyśliłem ten turbobajpas :) , gdy dół bufora ma już 60* to rozganiam warstwy i załączam wściekłą pompę, która tak goni wodę, że temperatura jest prawie wszędzie taka sama i powoli rośnie, 80 na górze miesza się z tym 60 na dole i powstaje 70 w całym obiegu kocioł bufor I jadę wtedy z całością do góry i nic mi nie szumi i nie bulgoce, a autor tego tematu właśnie na to narzekał. Dużo oglądam filmów na YouTube o buforach, szperam w internecie i wszyscy zwracają uwagę na trudność w naładowaniu bufora w taki sposób jak przedstawił to na fotce zaciapa, dlatego jestem w szoku i niedowierzam, że tak łatwo u niego się to dzieje bez żadnych specjalnych zabiegów ... stówa... no niechby 90 od góry do dołu to by mnie urządzało.
  6. Nie nie, nie masz racji, popatrz na goły bufor wyjścia na czujniki są wspawane w innych miejscach niż zegary na obudowie.
  7. Spokojnie, ten bajpas i inne wymysły to tylko teoria. Twoje posty na forum znam dokładnie, śledziłem z uwagą od początku bycia na forum i jesteś dla mnie wiarygodny, bo taki praktyk sam wyspawaleś już chyba drugi bufor, więc chyba skończę z tymi poszukiwaniami złotego środka dla siebie i po prostu skopiuję to, co pokazałeś. Piszesz, że w życiu nie miałeś stówy na buforze, a ta fota wyżej ? :) Bufor Twój bo poznaję i tam ponad stówę od góry do dołu... chyba że to był test wytrzymałościowy na początku.
  8. Bufora jeszcze nie podłączyłem, ale czy tym zdjęciem mnie w konia nie robisz, bo jak na dole bufora zrobiłeś ponad 100*C i w kotle się nie gotowało ? Mnie właśnie w teorii z tym bajpasem turbo chodziło o to, że przez to uwarstwienie wody uzyskanie takiego rozkładu będzie niemożliwe i po to w ostatnim etapie ładowania woda ma być ganiana aby się wymieszała i dała radę przechodzić przez kocioł nie gotując się. Nie dowierzam tym termometrom czy ktoś jeszcze tak potrafi naładować bufor ?
  9. Niestety kolega Piecuch19 nie dostrzega zasadniczej różnicy w sposobie palenia przez niego, a większości użytkowników kotłów na drewno, on pali węglem i praktycznie nie wygasza kotła, więc grawitacja by się sprawdzała i nie była tak energochłonna, jak pisze tu inny kolega PioBin. Przy takim sposobie palenia to i powrót do kotła jest cały czas ciepły. Większość użytkowników kotłów na drewno z małym buforem pali raz na dobę, są też tacy, co mają duże bufory i energooszczędne domy i jeśli nie ma mrozów, to palą dwa - trzy razy w tygodniu i trudno mi sobie wyobrazić, że pilnują skrupulatnie, aby nie rozładować całkowicie bufora. Kocioł na drewno przy takim sposobie palenia musi być przewymiarowany, aby sprawnie nabijał bufor, grzanie/ochrona powrotu też musi być, bo cudów nie ma i te ponad 1000l zimnej wody przy rozpalaniu zawsze będzie szybciej lub wolniej napierać na dół kotła. I nie chodzi tu o to, że mi kocioł zgnije, bo wcześniejsza moja samoróbka z blachy 4mm wytrzymała 20lat palenia węglem bez pompki, tylko na grawitacji. Chodzi o ekologię, czystość spalin, wymiennika, kocioł musi być gorący cały nie tylko na górze. Moim zdaniem grawitacja na zasilaniu bufora ma sens, ale potrzebny jest też bajpas z pompką, aby maksymalnie naładować bufor, bo wtedy na dłużej wystarczy. Grawitacja w całym domu również ma sens jeśli ona już tam jest i właściciela(tak jak mnie 🙂 ) nie stać na kosztowne przeróbki, chociaż i tak jest wspomagana pompką. Robienie grawitacji na cały nowy, energooszczędny dom, to jakieś zboczenie 😛 , jakiś uraz, uprzedzenie do nowoczesnych rozwiązań. W ogóle uważam, że kupowanie kotła na drewno kawałkowe do nowego domu, to wybryk, jakiś sentyment do palenia w kotle albo mus ekonomiczny, niskie dochody i dostęp do taniego opału. Wprowadzać wędzonkę do nowego domku, zagracać małą działeczkę drewnem, a kotłownię buforem to trzeba naprawdę być przypartym do muru albo mieć palenie w genach 🙂 inaczej tego nie da się wytłumaczyć. No tak, trochę nie na temat, bo autor tego tematu pali węglem... chyba, bo ten kocioł do węgla dedykowany.
  10. Nie zastosujesz, to będziesz żałował i przerabiał. To co teraz masz, to jest najlepsze rozwiązanie. Tu nie chodzi o ochronę powrotu, bo kocioł zgnije, ale o grzanie kotła, żeby miał dół też gorący. Z grzania powrotu do kotła można by zrezygnować przy instalacji z cienkimi rureczkami i małą ilością wody w układzie, natomiast przy buforze 1000l, czy tak jak ja mam przygotowany 2200l. grzanie powrotu musi być i najlepiej na bajpasie, chyba że bufor nigdy nie będzie rozładowywany do końca i na powrocie zawsze będzie ciepła woda. Kocioł bez ochrony/grzania powrotu w instalacji z buforem albo starej pojemnej instalacji z grubymi rurami jest przez długi czas zalewany zimną wodą, ja tak miałem i po zdjęciu pokrywy na wymienniku było doskonale widać w drugiej przegrodzie sadza na dole prawie do połowy wysokości. 50 *C na powrocie uzyskiwałem dopiero po 3 godzinach palenia mimo, że na kotle było cały czas prawie 70*C. Zerknąłem na rozkład temperatur na Twoim buforze i widzę, że po godzinie grzania masz na dole mniej niż 40*C, a jeszcze za oknem wysoko ponad zerem, więc odbiór ciepła przez instalację mały. Zimą, gdy temperatury spadną poniżej zera będziesz musiał palić ze 4 godziny, aby powrót do kotła miał przyzwoitą temperaturę powyżej 50*C. Najlepiej by było zrobić tak (i taki mam plan)- grube rury do bufora takie jak wyjście z kotła (6/4cala), na zasilaniu bufora żadnych zaworów i utrudnień/przewężeń, odpowiednie spadki, na powrocie z bufora aż dwa bajpasy, jeden taki jak masz zawór mieszający 60*, pompka a drugi tak zwane turbo buforowe - tylko pompka 6/4 cala o dużej wydajności załączana gdy dół bufora ma już prawie 60*C. Pompka ta powinna bardzo skutecznie przeganiać wodę przez kocioł i bufor, różnice góra dół nie powinny być większe niż kilka stopni, wtedy dopiero bufor będzie maksymalnie wykorzystany, naładowany do pełna 🙂
  11. Aż tak źle nie jest, ale trzeba naprawdę się przyłożyć do przygotowania opału i jego ułożenia, aby mieć wolne od wizyt w kotłowni 3-4 godziny, więc ja rezygnuję z całej tej elektroniki i skomplikowanej automatyzacji wszystkiego na rzecz ręcznego sterowania pompkami, zaworami
  12. Ogrzewasz dom kotłem z podajnikiem na ekogroszek, a siejesz zamęt wśród użytkowników co łopatą sypią albo kłody drewna w stos układają.😃😁 Oczywiste jest, że grawitacja u Ciebie to bezsens
  13. Ja nie wiem po co komu to, ale mnie to pasuje, to takie zabezpieczenie na niepewne czasy, miałem podłączać bufor inaczej, ale w końcu dałem się przekonać. Instalacji nie przerabiałem więc w razie czego spokojnie będę sobie jechał na grawitacji bez akumulatorków i całej tej elektroniki. Te wszystkie zaworki siłowniki, czujniki są delikatne i awaryjne, a do skomplikowanego układu trzeba za każdym razem wzywać fachowca, który nie zawsze daje radę tak jak u autora tego tematu - pogonił dwóch i sam się zajął awarią. Ochronę powrotu zostawię oczywiście, dwie pompki trochę zaworów i tyle po co mi ta automatyka, kiedy kotła na drewno kawałkowe i tak na dłużej bez opieki nie zostawisz, trzy dni po kolei będzie chodził , a czwartego przygaśnie i lipa. Ludzie bujają w obłokach i wierzą w tę internetowe bajki, że można załadować i 6 albo osiem godzin luz wszystko załatwi sterownik :))). A tak przy okazji, autor tego tematu zadowolony? Nabija bufor do 80' C do samego dołu bez szumów i bulgotania?
  14. Nie każdy jest piękny i młody😁, ale tu akurat skupiamy się na grawitacji do bufora i tam w kotłowni nawet cienkich rurek plątanina jest. Wiadomo, w pokojach to siara taka grawitacja 🙂
  15. Z tymi zaworami kulowymi, to nigdy nie zwracałem uwagi, brałem najtańsze :))), ale dziwi mnie ten spór 38mm a 42mm, bo w domu mam starą instalację, skręcaną na normalne nyple i wszystko działało na grawitacji, nawet niektóre małe grzejniki na 1/2 cala są podłączone i normalnie grzeją bez pompki.
  16. Dokladnie, każdy zawór kulowy ma większe przewężenie... ale przecież 38mm to 6/4 cala w przybliżeniu, czyli jak wybito na zewnątrz, więc po co to zamieszanie :))) @Piecuch19 Ktoś już tu na forum chwalił się takim patentem na termostacie od ciężarówki, ale mnie nie podchodzi bo ja chcę mieszać gorącą wodę z zimnym powrotem, a nie podbijać temperaturę na kotle. Zawory mieszające nie są złe, do spokojnej pracy jak najbardziej, ale wszystkim mało, każdy by chciał mając bufor nabić go na maksa najlepiej 90*C do samego dołu i jeszcze z kotła wyssać 😜 I żeby jeszcze nie szumiało i bulgotało 😀 ... da się, ale trzeba trochę stuningować układ, firma instalatorska w takie coś nie wchodzi.
  17. @carinus za dlugaśno tu się wypowiadam :) i pewnie przeoczyłeś, że u mnie jest opcja samej rury, a te pompki to na bajpasach po bokach... wchodzę do kotłowni i robię co chcę, to jest prawdziwa wolność palacza. Dlaczego tak mi zależy na sprawnym ładowaniu bufora?, bo zamierzam palić tylko po powrocie z pracy i nie chcę powierzać tego automatyce.
  18. Szczęście w nieszczęściu, że nie udało mi się dokończyć bufora i podłączyć go, bo teraz zrobię to czysto pod moje warunki i wymagania. Jestem zdania, że do sprawnego ładowania bufora do wyższych temperatur powyżej 80* , szczególnie dużego tak jak mój 2200 l. rury do kotła muszą być maksymalnie grube, w moim MPM -ie jest to 6/4 cala. Ochronę powrotu zrobię na tym afrizo, bo mam starą pojemną instalację i bardzo długi czas powrót jest zimny, a jeszcze dojdzie bufor. Zrezygnuję całkowicie z elektroniki, a powrót z bufora będzie miał, aż dwa bajpasy, jeden z zaworem do ochrony powrotu I zwykłą pompką, a drugi tylko do ładowania bufora na maksa, gdy dół ma już powyżej 50*C będzie tam tylko pompa o wysokiej wydajności. Wszystko załączane przeze mnie ręcznie bo po kilkudziesięciu latach palenia w piecu mam już nawyk pilnowania go :) Obrazowo powiem tak: na powrocie z bufora prosta gruba rura, którą jak pozamykam te bajpasy może sobie krążyć wodą na grawitacji bez żadnych oporów, a po bokach tej rury bajpasy i teraz bez żadnych ograniczeń sobie przełączam zależnie od sytuacji. Gdy zabraknie prądu to jadę na grawitacji i nic mi nie ogranicza przepływu do bufora, mogę dawać w palnik, reszta starej instalacji też daje radę bez prądu. @Przemyslaw85"Pewnie coś Afrisso zmieniło. Ja mam starszy model. W moim nie ma żadnej gumowej uszczelki poza korkiem. Jest jedynie koszyk w kolorze szarym sprężyna i wkładka jak w załączniku" Dopóki nie rozebrałem tego zaworu i nie przyjrzałem sie temu dokładnie mialem inne zdanie, teraz uważam, że te dziureczki w tej wąskiej szparce to porażka przy współpracy z buforem, to się jedynie nadaje do spacerowej jazdy, czyli odbioru nadmiaru ciepła przez bufor. Ta dodatkową uszczelka oddziela gorącą wodę (napływającą z góry) od powrotu, jeśli się podwinie, albo uszkodzimy podczas rozbierania i składania zaworu to częś tej wody będzie cały czas szła na kocioł
  19. U mnie jest 23 cm x 3cm, ale przegroda jest mocno pochylona, blacha się wybrzuszyła, więc u kumpla może być inny wymiar.
  20. To chyba tak ma być, na wyższą temperaturę krótszy, chodzi o to aby mieszek bardziej się wysuną, zanim zacznie zwalniać nacisk sprężyny, która dociska ten plastikowy koszyk blokujący dopływ wody zimnej. Rozebrałem swój zawór z wkładką na 60* i zauważyłem, że w temperaturze pokojowej jest jeszcze ok 5mm luzu pomiędzy tym wkręcanym deklem o który się zapiera aby luzować sprężynę. Różnica długości tego trzpienia taka jak na foto moim zdaniem nie spowoduje niedomykania zaworu, bo cały trzpień u mnie ma długość 6mm, więc różnica tak na oko wynosi 2-3mm. Przyznam się, że po rozebraniu tego zaworu jestem w szoku, to się nie nadaje do sprawnego nabijania bufora powyżej 80*. zobaczcie na zdjęciach jakie tam jest wąskie gardło przy maksymalnie otwartym zaworze, woda się dosłownie przeciska pomiędzy tymi dziurkami, a obudową. Jedynie bajpas, wydajna pompa i grube rury sprawią, że bez bulgotania będzie można naładować bufor do 90*.
  21. Ja bym to rozegrał jeszcze inaczej, zanim wezwiesz fachowca, to jednak spuść wodę, przygotuj poligon doświadczalny na powrocie i gdy już wszystko będzie hulać, to wtedy on zmontuje to na stałe. Kup dwa zawory kulowe , dwie calowe gwintowane z obu stron rurki długie na 20-30 cm, dobrze by było żebyś miał jeszcze pod ręką ze dwie mufki calowe no i od zaprzyjaźnionego punktu demontażu aut dwa trzy węże do chłodnicy samochodowej w miarę przyzwoitym stanie, akurat na calową rurkę, a taką średnicę masz na powrocie, jest spory wybór na złomie... kilka solidnych opasek skręcanych, pastę i pakuły. W zawory kulowe wkręć końcówki gwintowanej rurki przeciętej w połowie , jeden zawór wkręć w tego nypla na dojściu gorącej wody do afrizo, a drugi na powrót do kotła po wyrzuceniu tego grzybkowego zwrotnego i już możesz zalewać układ wodą, bo na powrocie z bufora zawór masz. Poligon doświadczalny gotowy 🙂 teraz przy pomocy tych docinanych węży samochodowych, gwintowanych kikutów rurki i innych calowych kształtek robisz co chcesz bez ponownego spuszczania wody aż do skutku... wpinasz pompę, testujesz zawory trójdrożne, klapkowe... może inną wydajniejszą pompę wypróbujesz, do podłogi masz blisko więc ta elastyczna konstrukcja z węży i pompa mogą sobie tam leżeć. Dla inspiracji daję fotę (rurka calowa, kolanka elastyczne też się przydają), prowizorka dobrze skręcona może lata wytrzymać ... pakuły umiesz nawijać ? bo taśma teflonowa to lipa🙂
  22. Tutaj na forum ktoś pisał, że do grzania bufora na maksa , to trzeba zakładać zawór trójdrożny maksymalnej średnicy jaki jest dostępny, podobno 6/4 cala, nawet gdy rurki są mniejszej średnicy, bo zawory w tym samym rozmiarze stawiają za duży opór, no i pompa musi mieć nietuzinkową wysoką wydajność. Wychodzi na to, że im grubsze rury do bufora tym sprawniej odbiera ciepło w tych wysokich zakresach pracy kotła. Ja bym w drodze eksperymentu całkowicie wywalił te oba zawory i tymczasowo połączył powrót kawałkiem węża od samochodowej chłodnicy (na opaski skręcane) najlepiej na ciepłym buforze. Na ten czas nie będzie ochrony powrotu, ale o to chodzi, aby sprawdzić czy pompa sobie radzi. Gdy będę podłączał bufor, to dam maksymalnie grube rury, pompę o dużej wydajności i obejście z zaworem kulowym do ładowania bufora na maksa.
  23. Ciekawi mnie bardzo ten temat, bo mam już kupiony taki sam zawór z wkładką 60* i tak wyszło, że jeszcze nie zamontowany. Ale czy to pomoże taki pikuś raptem 5*C więcej? Ciekawe...
  24. No to w takim razie trzeba podłączyć bufor do kotła grubymi rurami i dać pompę o dużej wydajności jeśli chce się nagrzewać go do 90*C i żeby nie szumiało i bulgotało w kotle. Zaciapa podał realny rozkład temperatur, a tutaj na tych schematach mamy jakiś kosmos
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.