Skocz do zawartości
IGNOROWANY

Przerobiony Piec - Efekty


tqlis

Rekomendowane odpowiedzi

Ostatniej nocy w ramach testu, palilem weglem.

- Co do wymiarow wlotu do palnika, wydaje mi sie, ze jest ok.

- Jezli chodzi o szczeline u gory, to wydaje mi sie, ze 0,5X40, to za duzo do odsysania gazow.

- Zauwazylem, ze jednak ruchomy ruszt bedzie potrzebny, w zwiazku z tym szykuje sie budowa przegrody na nowo.

 

Bedzie konieczne uniesienie ''okienka'' na wysokosc 6cm, tak aby ruszt ruchomy dzialal.

Dodatkowo pomysle o doprowadzeniu powietrza w rejon nad palnik. Mysle, ze na tylnej scianie postawie kolumne z szamotowej cegly z wyzlobionymi kanalami wewnatrz.

Kolejnym tematem bedzie poprawa wydajnosci wymiennika, tak jak przewidział HP.

Bez experymentowania sie nie obejdzie.

 

Dodatkowo kolega HP zmotywował mnie, aby miec wglad na to wszystko. Jeszcze dzis postaram sie skolowac szybe z jakiegos starego piekarnika, ktora posluzy mi tymczasowo zamiast pokrywy w gornej wyczystce, a da tym samym wglad z gory na palnik.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejny wieczor, kolejna przerobka,

 

Wszystko rozebrałem i złozylem na nowo, tym razem wymurowalem dwa palniki (pomysł podłapałem od razamus'a, rysunek ponizej). Na forum O budowie dolniaka wyczytalem, ze gazy zberaja sie w rogach, wiec pomyslalem sobie, ze im wiecej tych ''rogow'' tym lepiej.

 

Szczelina u gory rowniez zostala zlikwidowana, pozostawilem dwa male otworki w rogach przesłony.

 

Pierwszy test przeprowadzilem na weglu (nie wiem jaki to sort, bryłki około połowa pięści):

20-30 min po zasypaniu paliło sie, az furczało. Temperatura 60 stabilna. Po upływie tego czasu temperatura zaczela spadac dosyc szybko do 40. W tym momencie sie poddalem i poszedlem spac. Mimo tego, ze wegla wsypalem mało (max 7kg) rano był żar + skoksoawny wegiel i temp na kotle 30 stopni. Chyba nie o to chodzi

Wniosek:

Jako, ze nie mam systemu automatycznego rusztowania, to ta konstrukcja nie nadaje sie do spalania tego wegla. Wydaje mi sie, ze otwry wlotowe do palnika dosyc szybko sie zablokowały zarem, popiołem i blokowały ciag.

Moze jakbym zasypał ekogroszkiem, to byloby inaczej?

 

Drugi test przeprowadziłem na buku. Ku mojemu zaskoczeniu palilo sie rewelacyjnie, rowniez furczało.

Jedna rzecz mie sie tylko nie podobała, a miannowicie para, smola w komorze zaladowczej (wiadomo - wina płaszcza). Ale i to szybko rozwiazalem poprzez rozszczelnienie klapy zaladowczej. Jest to dodatkowy atut, poniewaz nie dopusci to nigdy do zadymienia kotła nawet po zamknieciu popielnika przez miakownik. Oczywiscie zamkniecie popielnika, przez miarkownik tez jest złe, bo wowczas powietrze do palnika nie bedzie dolatyawlo, dlatego taz i tam nie dopuszczam do zamkniecia.

 

Przyznam, ze troche jestem zawiedziony, poniewaz chciałem palic weglem, a nie drewnem. Jak wiadomo przesłona zabiera troche miejsca, wiec i drewna za duzo nie wsadze, a ładowac co 3h to mi sie nie chce.

 

Jezeli drobniejszy wegiel nie pomoze, to bede zmuszony do kolejnych przerobek. Tym razem sciane postawie maksymalnie na samym koncu tuz pod plomieniowkami z jednym palnikiem po całej dlugosci (dzieki temu wsadze wiecej drewna). Moze nie bedzie to idealne rozwiaznie, zle zawsze to lepsze niz smieciuch.

 

93388512.jpg

 

Uploaded with ImageShack.us

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z gory zakladam, ze bedziesz miał problem z zapopielaniem dolotu powietrza pierw w szamocie. U mnie otwory sie zapychaja, nie wiem czy da sie to uniknac, jezeli pod otworami jest zbedny ruszt.

Ciekawi mnie rowniez, czy ta przegroda nie jest za bardzo cofnieta, chodzi mi o to czy opal nie bedzie sie zatrzymywał na palniku. Tez chciałem ta przegrode cofnac maksymalnie, ale obawiałem sie zawieszania opału.

W kazdej dyszy mam po dwa otwory 2x6cm i chyba malo co daja, bo z komina dymi. Cos czuje, ze w mojej konstrukcji brakuje otworu na powietrze wtorne. Da sie to dorobic, ale bez ciecia płaszcza sie nie obejdzie.

Zakładam rowniez, ze powodem dymienia mozy byc to, iz te otwory do powietrza pierwotnego sa za małe lub za przegroda jest za duzo wolnego miejsca. - bede musial potestowac jak sie bedzie palilo po zmniejszeniu miejsca za przegroda

 

Wczoraj testowalem kociol na drobnym weglu (orzeszek). Ogolnie wrazenia pozytywne, bo udało mi sie pierwszy raz w karierze uciągnac wiecej niz 5h na zasypie. Po wsypaniu 8kg, po 10h w kotle było 40 stopni i jeszcze sporo zaru + skoksowany wegiel (szkoda ze sie nie wypala do koca). Nie dosypywalem ponownie, bo dzis ciepło na zewnatrz, a w domu sauna. Ciekawi mnie, czy jakbym zasypał weglem tlacy sie koks, to czy ten koks wypaliłby sie do konca?

 

Skoro moj dwudyszowy palnik dał rade, to Twoj jedndyszowy da rade równiez, moze nawet z lepszym efektem.

Mysle, ze dzis popracuje jeszcze nad lepszym natlenieniem paleiska i chyba tez pojde w kierunku jednodyszowego palnika. Z czasem trzebaby pomyslec, jak madrze doprowadzic to powietrze wtorne.

 

Jak przetestujesz, to sie pochwal

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tqlis

 

Ja skupiłbym sie na zapłonie gazów za przegrodą.

Potrzeba temperatury, tlenu i czasu na spalenie.

Przykład kalvisa juz podałem (cała komora dopalania w szamocie).

Komora dopalania nie powinna być zbyt duża, żeby nie rozprężać i tym samym nie schładzać gazów.

Może dałoby sie podać powietrze jak w kalvisie, rurką wyprowadzoną poza kociol przez ścianę popielnika (tam chyba nie masz płaszcza wodnego). Pewnie trzeba sie pozbyć kawałka ruchomego rusztu w miejscu gdzie rurka dochodziłaby do rusztu wodnego (od dołu).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O własnie o takie pomysły mi chodzi. Kolejna noc dzieki tobie nieprzespana :lol:. Pod poielnikiem nie mam płaszcza, moglbym nawet uzyc strego wlotu po dmuchawie. Jedynie musialbym wyciac kawalek ruszta ,aby przecisnac rurke. Mam nadzieje, ze nie jest to ruszt wodny.

 

Co do Komory dopalania, to masz racje, jest ona za duza, dlatego musze pomyslec, jak to madrze przerobic.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zanim zaczniesz ciąć kocioł zauważ, że w kotłach zgazowujących jest często stosowane rozdzielenie powietrza na pierwotne i wtórne już wewnątrz kotła (brak osobnego podawania z zewnątrz). Czyli tak jak u Ciebie w tej chwili. Może wystarczy pokombinować z wielkością i usytuowaniem wlotu (i konstrukcją kanału dopalającego).

 

Jeszcze jeden rysunek: sprytnie wydłużona komora dopalania

http://www.najciekawszeprojekty.pl/vademec...nek-drewniany/1

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do mojej konstrukcji, to nie mam zbyt dużego pola do manewru, bo przegroda jest stała (wodna), za nią jakieś 4 cm prześwitu a pod nię można postawić cegłę, czyli ok 13 cm. Stąd mój palnik niejako musiał być w komorze spalania. Opał się nie zawiesza, ale zawsze na palniku pozostaje kilka skoksowanych bryłek węgla. Czy palnik się zapopieli to wyjdzie jak będzie intensywnie palone, bo na razie to spokojnie sobie mogę wygarnąć po wypaleniu wsadu.

 

Założyłem sterownik z PIDem - mam ten cholerny wentylator,

 

wczoraj osiągnąłem ok. 25h stałopalność, ale oczywiście przy temperaturach na zewnątrz od 6-16oC - w mieszkaniu 23

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tez mialem wentylator i go usunałem, teraz sasiad uzywa tego jako dmuchawy w palenisku kowalskim :lol:

 

 

Zakonczyłem juz prace nad swoim juz 3 palnikiem i wydaje mi sie, ze to jest to o co mi chodziło. Pierwszy test przeprowadziłem na kawałkach desek. Mam cicha nadzieje, ze na węglu test wypadnie rownież pozytywnie.

 

Palnik jest jednodyszowy z podawaniem powietrza spod ruszta w dysze (otwory nie zapopiela sie, bo sa usytuowane wzdłuż rusztow i pyły beda opadały do popielnika). Przesłona dosunieta na odległosc 3 cm od płomieniowek, a nie 14cm jak to mialo miejsce ostatnio.

 

Myslalem, ze uda mi sie ''zawinąć'' kanał dopalający, ale pieprzo... płomieniowki nie pozwoliły na to.

Na dniach załącze rysunki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Ostatniego dnia przeprowadzilem test palac drewnem (buk).

Kocioł w miare szybko osiagnal temp 60 stopni.

 

Okazało sie, ze bedzie konieczny otwor w klapie zaladowczej, gdyz bez niego zalega tam dym i komora sie smołuje.

Na razie kombinuje z rozszczelnianiem klapy komory zaladowczej, ale przez to kocioł ciagle nabiera temp. Mysle, ze po prostu podaje za duzo powietrza gora, zredukuje to poprzez wykombinowanie jakiejs przesłony w drzwiczkach.

 

Mysle, ze wiekszosc moich problemow, znikłaby po zamontowania zaworu 4d albo 3d z podmieszaniem.

Rowniez układ ładowania cwu byłby wskazany.

Poki co woda krazy nonstop przez wezownice i wraca do kotła podnoszac tym samym temp powrotu.

Dzis porobie troche za sterownik i po nagrzaniu wody cwu zamkne zawor, tak aby wszystko szło w grzejniki. Wg mnie spowoduje to to, ze nie bedzie ,,podmieszania'' powrotu, czyli do kotła bedzie wracala tylko letnia woda z grzejnikow. Mam nadzieje, ze to jakos skroci przestoje kotła i wymusi na nim prace, bo ciagle kłania mi sie przewymiarowanie kotła.

Przypomne, ze kocioł ma 25kW, a mi potrzeba max 8-10kW, albo i mniej

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"wykombinowanie jakiejs przesłony w drzwiczkach"

Na forum ktoś to zrealizował w ten sposób, że nawiercił kilka otworów. Regulacja poprzez zatykanie śrubami.

 

Smołowanie ma moim zdaniem dwie przyczyny:

- brak powietrza dodatkowego (te otwory zatykane śrubami pomogą), które zabierze ze soba opary z opału,

- niska temperatura ścianek kotła w komorze zasypowej, powodująca wykraplanie oparów.

Zwykle pomaga podniesienie temperatury kotła - praca z większą mocą (nie zawsze pożądana) lub zawór mieszający.

A może by tak lekko odizolować opał od ściany np. blachą? Gdyby nie dotykała (jakieś niewielkie dystanse) wymiennika to może rozgrzewałaby się do wyższej temperatury - smola mogłaby odparować.

Płaszcz wodny w komorze zasypowej wogóle jest zbędny - patrz konstrukcje przedpieców (w tym heso).

 

W Twojej konstrukcji płaszcz wodny w komorze zasypowej przestanie odbierać ciepło. Sam wymiennik odbierze go zapewne mniej niż 25kW. Przewymiarowana może być tylko ilość węgla biorącego udzial w spalaniu. Można wtedy kombinować z wielkością paleniska.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Co do powietrza dodatkowego, to faktycznie ponawiercanie otworow to chyba najlepsze wyjscie. Jako, ze jeszcze nie chce kaleczyc kotła, to realizuje to porzez rozszczelnienie klapy zaladowczej.

 

Dodatkowo zrobilem szczeline w gornej czesci przegrody, 1cm2 - wydaje mi sie ze komora zaladowcza nie smoluje sie jak bez otworu.

 

Wczoraj postanowilem zostawic popiol na ruszcie (udroznilem ruszt tylko w okolicy palnika), powietrza pierwotne bylo podawane tylko w palnik spod rusztu i dodatkowo nad opal poprzez klapke zaladowcza.

Efekt - palilo sie tak jak powinno, czyli od dolu. Jak ruszt jest drozny, to wydaje mi sie, ze tego powietrza w komorze zaladowczej jest za duzo, co powodowalo za szybkie zajmowanie sie wsadu.

 

Co do wylozenia komory zaladowczej szamotem, to oczywiscie jest taka mozliwosc. Mysle, ze jak zaczne palic tylko weglem, to tak zrobie. Poki co przepalam drewnem, wiec wieksza komora zaladowcza mile widziana.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Po wielu testach wrocilem do górnego spalania z tym ze, zmniejszylem komore spalania poprzez wymurowanie pionowej sciany.

 

Efekt jest taki, ze w przeciwienstwie do przerobki na dolniaka z komina nie wydobywa sie czarny dym, a z kotła smoła, kocioł osiaga zadana temp 2x szybciej, czas spalania taki sam.

 

Wydaje mi sie, ze po prostu konstrukcja tego kotła nie pozwala na duze pole manewru jezeli chodzi o przerobke na dolne spalanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja jestem zadowolony z palnika mojej roboty, z komina nie dymi - normalnie jak na gazie, jedyny problem, to że trzeba z niego za każdym wygarniać masę popiołu. Czasem przytyka się dolot powietrza, no i oczywiście zawsze zostaje na nim kilka bryłek węgla. Ale generalnie jest dobrze.

Ciekawi mnie tylko czy przy większych mrozach nie będzie trzeba go rozebrać, bo stanowi ograniczenie mocy paleniska. Ale z tym nie ma problemu - niec nie klejone ani murowane i to jest super, że nie jestem ograniczony: po prostu wkłądam lub wyjmuję odpowiednio ukształtowane klocki szamotowe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobry wieczór wszystkim.

Ja wczoraj "poszedłem na całość" i wymurowałem przegrodę tworząc wyrób "dolniakopodobny".

Przez kilka ostatnich tygodni testowałem urządzenie z wstawioną (i uszczelnioną - na ile to możliwe) przegrodą z blachy 5mm.

Wyniki były na tyle zachęcające, że zdecydowałem się na powyższą operację.

Mam nadzieję, że ta przeróbka zda egzamin.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzymając się przyjętego przeze mnie nazewnictwa zrobiłem element "palnikopodobny" ...

Zostało jeszcze parę spraw do rozwiązania.

Podawanie powietrza.

Cześć chyba niestety trzeba przez drzwiczki zasypowe (bez tego strasznie szaleją tam dymy i co gorsza leje się smoła.

Pozostaje kwestia, reszty powietrza, czy tylko pod ruszt poziomy, czy też częściowo przez ruszt pionowy.

No i powietrze dopalające...

Mógłbym go podać tylko pod ruszt (niestety wodny - wycięcie odpada) za przegrodę.

Nie wiem, czy zostawić tak, że po prostu część powietrza podawanego pod ruszt pójdzie sobie za przegrodę - jest ryzyko, że zbyt duża część...

Zwłaszcza jak się zapopieli ruszt.

Czy zaślepić tą tylną część rusztu - wtedy nie będzie już żadnego powietrza wtórnego?

Jest jeszcze opcja trzecia (i czwarta raczej fantastyczna), ale na razie tyle - i tak się rozpisałem (jak na mnie przynajmniej).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Najlepiej byloby przeciac płascz i wstawic mufe. Z tego wszystkiego, to jedynie nazwa grozna (''przeciąć''), ale jak ktos ma palnik, to zaden problem.

Testowalem wiele sposobow podawania powietrza wtornego, spod rusztu, z komory zaladowczej do palnika i zaden z tych sposobow nie sprawdzil sie.

 

Wczoraj pokusilem sie zrobic najprostrzego dolniaka (od niedawna mam 4d i chcialem sprawdzic jeszcze w tej konfiguracji), bez palnika (glownie chodzi mi to ze w dolniaku moge dosypac). Efekt taki, ze jak pojechalem do mechanika wymienic olej to zagotwala mi sie woda. Przy paleniu gornym nigdy nie domyklaem do konca pokrywy zaladunkowej i tak samo z przyzwyczajenia zrobilem wczoraj. Na szczescie nic sie nie stalo, woda wylecial przez naczynie.

 

Nie wiem czy pozostane przy tym spalaniu, czy spowrotem wroce do gornego.

Dzis jeszcze potestuje i sie okaze

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I tym razem ''dolne'' sie nie sprawdzilo. Byla to ostatnia proba w kierunku przerabiania tego kotla.

Jedno jest pewne, ze dolne spalanie jest wymagajace. Moj kociol nie podołał zadaniu.

 

Wrocilem do gornego spalania i to sie sprawdza w moim przypadku. Jedynym utrudnieniem jest to, ze nie mozna dosypac nim sie nie wyjmie zaru. Mysle, ze to jest jakos do opanowania, trzeba jedynie popraktykowac i wyczuc, aby pierwszy zaladunek nie byl za duzy, aby tego zaru przed drugim zaladunkiem nie bylo za duzo.

 

Mysle, ze kolejnym krokiem bedzie dorobienie przepustnicy w drzwiach zaladunkowych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kłaniam się.

Powtórzę swoją mantrę; Kotły dolnego spalania nadają się tylko i wyłącznie do spalania KOKSU, DREWNOPOCHODNYCH PALIW. Można z trocinami lub zrębkami mieszać jakieś "bezpieczne" ilości węgla lub palnych śmieci, ale tylko bezpieczne ilości... Chyba że ktoś wyteflonuje wnętrze zasypowej komory i teflon nie przyjmie smoły.

O uzupełnianiu paliwa w górniaku już się wypowiadałem. Widzę taką możliwość tylko w kotle do tego przygotowanym. Powyżej drzwiczek zasypowych miejsce na uniesiony żar, szerokie drzwiczki pozwalające na wsunięcie kuwety do podnoszenia żaru i w popielniku krzyżakowy podnośnik (bardzo podobny do odpopielacza ).... ? Prawda, że śmieszne?

Z wyrazami

defin

  • Nie zgadzam się 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam szanowne towarzystwo bardzo serdecznie, przez ostatnich kilka dni bardzo intensywnie śledziłem to forum w tym szczególnie wątki dotyczące dolnego spalania w kotłach na paliwo stałe. Zainspirowało to mnie do przeróbki swojego 13-letniego śmieciucha na taki właśnie kocioł. Powiem krótko, przy odpowiedniej burzy mózgów, którą tu znalazłem i kilkunastu wersjach jak się tego nie powinno robić myślę, że wreszcie coś zaczęło mi działać tak jak powinno. I nie mogę się tu zgodzić, że dolniaki nie nadają się do spalania węgla. Drewno spala się w moim kotle z białym obłoczkiem pary lub dymu takim jak z kotłów olejowych a węgiel po kilku, no może kilkunastu minutach szaro-białego dymu pali się praktycznie bezdymnie. Muszę przyznać, że sam jestem w

szoku. W dodatku komora załadowcza jest sucha... Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie i wielkie dzięki wszystkim udzielającym się tu chłopakom a szczególnie dla prof. Heso...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.