Skocz do zawartości
IGNOROWANY

Bardzo Proszę O Pomoc


gahhhhh

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Witajcie,

 

Panowie i Panie, ręce opadają..

 

Zawsze mieszkałem w bloku więc moja robota żeby było w mieszkaniu ciepło ograniczała się do przekręcenia grzejnika.

 

Ale od 3 lat przeniosłem się do domu parterowego nieocieplonego o pow. 100m2. W piecu który teść sam zakładał jak i całą instalację ok 8 lat temu paliłem miałem, węglem a w tym sezonie postanowiłem zakupić drewno jesion ponieważ przy węglu czy miale miałem dużo roboty. Zasypywałem 3 wiadra a po niecałych 48h wyciągałem 1,5 wiadra zlepionego syfu. O dosypywaniu nie było mowy bo spalało się wtedy 3x szybciej więc żeby wyciągnąć syf trzeba było czekać aż się wypali tym samym w domu moment robiło się chłodno. Uznałem, że to mija się z celem a przy drewnie będę mógł dokładać wedle potrzeb i nie wyciągać syfu co dwa dni lecz co 1,5 do 2 tyg. Z początku było genialnie ale zaczęły się problemy. Piec w tym sezonie i w ogóle zagotował mi się 2x i w sumie nie wiem czemu bo nie zmieniam sposobu palenia a gdybym coś robił źle gotował by się chyba cały czas. Za tym idą zapowietrzone grzejniki które ciężko odpowietrzyć. A w chwili obecnej nie mogę w nim rozpalić.

 

Aktualne ustawienia sterownika: temperatura 65 stopni, pompa od 50 stopni przy rozpalaniu po czyszczeniu pieca potem zmieniam na 38, przedmuch co 10 min na 15 sec. Pompa na 1 biegu. Ustawieniami bawię się x razy dziennie najczęściej przedmuchem ponieważ raz ustawiam częsty bo przygasa a raz rzaaaaaadki bo piec osiąga blisko 100 stopni. 

 

Trochę o piecu i sposobie palenia. Jeśli chodzi o piec nie będę się rozpisywał tylko po prostu pokażę fotki. Proszę się nie przerazić. Na zdj. starałem się ująć w jakim stanie wygląda piec, jaki to typ pieca, w jakim stanie jest komin, gdzie jest pompa, jakie mam rurki prowadzące ciepło na dom, jak ułożona jest cała instalacja.

post-77248-0-84325900-1515890430_thumb.jpgpost-77248-0-04144100-1515890420_thumb.jpgpost-77248-0-15420400-1515890442_thumb.jpgpost-77248-0-77692800-1515890447_thumb.jpgpost-77248-0-18831500-1515890466_thumb.jpgpost-77248-0-57225300-1515890476_thumb.jpgpost-77248-0-08270800-1515890486_thumb.jpgpost-77248-0-47438900-1515890496_thumb.jpg

 

Co do sposobu palenia: Po zajrzeniu we wszystkie drzwiczki i wyciągnięciu popiołu ustawiam jak już wspominałem pompę żeby się załączała od 50 stopni. Wrzucam przez drzwi nr 2 malutkie kawałki drewna (wręcz listewki) i rozpalam papierem/kartonami. Gdy listewki się zajmą wrzucam średniej wielkości drewno, gdy te się zajmie wrzucam normalne. Piec osiągnie wymaganą temp czyli 65 stopni, ba! Jak się rozbuja to nawet sobie potrafi 85 pokazać. Zamykam drzwi i uchylam klapkę w drzwiczkach żeby był tlen.

 

Jeszcze parę tyg temu jak zostawiłem dopływ tlenu w piecu praktycznie był cały czas płomień. Czytałem, że to dobrze ale piec wtedy na momencie jest bliski zagotowania nie pomaga nawet pompa na 3 biegu. Gdy odetnę tlen temp spada ale robi się smoła więc tak źle i tak nie dobrze. Na dzień dzisiejszy jak rozpalę i zostawię uchyloną klapkę on i tak przygasa aż załączy się dmuchawa i wtedy ciężko mu się rozbujać. A jak już się po męczarniach rozbuja to do tego stopnia, że jest bliski zagotowania. I tak w kółko ręce opadają już. Za dnia jestem w stanie zapobiec zagotowaniu pieca ale gdy nikogo nie ma albo w nocy gdy wszyscy śpią niekoniecznie a nie jest to bezpieczne. 2x zagotował mi się właśnie w nocy i obudziły mnie bulgoczące grzejniki.

 

Dużo czytałem skąd się bierze smoła, jak poprawnie rozpalać w piecu, czy do drewna potrzebna jest dmuchawa, które drzwi najlepiej uchylać, na jakim biegu najlepiej ustawiać pompę, czy wgl taki piec nie jest za duży na taką powierzchnię, co robić gdy piec się zagotuje, wałkuje ten temat od początku sezonu. Miało być lepiej a jest gorzej. Tylko nie piszcie to wróć do węgla bo nie satysfakcjonuje mnie takie rozwiązanie aczkolwiek gdy paliłem miałem/węglem nie było czegoś takiego jak zagotowany piec, smoła/sadza w kominie/piecu, komin wyglądał dużo lepiej niż teraz.

 

Kominiarz pod koniec poprzedniego sezonu czyścił komin.

 

Jak ja mam rozpalać albo co mam zrobić żeby faktycznie tylko dokładać sobie co jakiś czas 2, 3 drewka? Wstajemy do pieca jak do dziecka żeby sprawdzić czy temp nie osiąga setki. Cyrk normalnie. Drewno jest z tego sezonu ale staram się kłaść przy piecu zawsze tyle żebym zawsze miał suche kawałki. Mimo tego nie raz przy otwieraniu drzwiczek czułem wędzarnie. I jak rozwiązać problem zasypywania pieca po brzegi? Czytałem, że to nie sztuka rozpalić, dołożyć na maxa drewna zamknąć drzwi i iść na kanapę więc nie robię tak za dnia ale co z nocą? Żeby wstać rano i mieć ciepło w domu nie mam innej opcji jak właśnie załadować go na maxa. W niecałe 4 miesiące poszlo mi 10m drzewa. To chyba nie jest zbyt oszczędne...

 

Mimo późnej godziny mam nadzieję, że napisałem wszystko i wyraźnie. Nie wiem co mam robić. Na wiosnę planuję postawić od nowa od samego dołu komin i przerobić instalację - czy to błąd? Nie potrzebnie? Proszę o pomoc.

Opublikowano

Poczytaj o paleniu od góry. Niektórzy tak palą drewnem. Nie widać całej instalacji ale co z naczyniem wzbiorczym ? To co widać na zdjęciach jest potencjalnym zagrożeniem dla mieszkańców aż dziwne, że jeszcze nic się nie stało. No i komin już załatwiony na amen... Czeka Cię masa lektury i roboty.

Gość berthold61
Opublikowano

Drewno na bank mokre wygladające na suche więc komin prawie wykończony , jedna rada ,wydupcyć ten komputer ,wiatrak i założyć miarkownik ciągu koszt ok 90 zł i palić węglem orzech od góry , od razu zrobi się sucho z równo stojącą temperaturą

Opublikowano

Zmniejsz komorę spalania szamotem i tak jak Kol. wyżej radzi. Jeśli koniecznie chcesz palić drewnem to przerobić go trzeba na ds (narysuj przekrój kotła ) lub palić cyklicznie od góry. Poczytaj "czyste ogrzewanue pl."

Opublikowano

Powiem jedno MASAKRA kupa roboty z ta instalacja tak jak koledzy piszą PALIĆ OD GÓRY a tez znoajomych nauczyłem i są zadowoleni i naj ważniejsze nie kopci się z komina tak bardzo mocno.

Jak moszz szkicnij schemat tej inst. To dalej się coś pomoże .

Opublikowano

Naczynie uchowało się na 3 fotce. Nawiasem pisząc gdzieś wyczytałem, że jest ono zbyt nisko. Czeka mnie masa roboty czy fachowca? Jestem w stanie sam to ogarnąć? No i jakiej roboty? Puszczam szkic mam nadzieję, że wyraźny: post-77248-0-12647800-1515927046_thumb.png

 

Sytuacja z nocy: Po całej sobocie męczarni z rozpalaniem i utrzymaniem temp w piecu o 3 w nocy załadowałem go na maxa z głupią teorią niech się dzieje (nie miałem już siły walczyć). Budzę się o 8 rano na piecu 99 stopni. Całą sobotę nie mogłem gnoja rozpalić a w nocy gdy nikt nad nim nie czuwa sobie postanawia się zagotować (pewnie tak by się stało gdybym nie wstał). Zamknąłem dopływ tlenu i temp spadła. Dodam, że przy 99 stopniach w piecu był już sam żar więc w niecałe 5h wypaliło całe drzewo które wrzuciłem. To normalne? Nie wyrobię na te drzewo w takim tempie. Aha, pierwszy grzejnik od pieca musiałem odpowietrzać.

 

Co do drzewa - tak jak pisałem nie jest ono z poprzedniego sezonu bo jestem takim mieszczuchem, że nawet nie wiedziałem iż dobrze jest drzewo kupić zimą i użytkować je na następną zimę. Jedyne jak sobie radzę to jak pisałem wyżej - układam przy piecu.

 

Czy koniecznie chce palić drewnem? Jeśli taka robota mnie czeka przy węglu jak pisałem wyżej to i owszem.

Opublikowano

Tak myślałem... Naczynie powinno być wpięte w wyjście z kotła a nie na powrocie. Teraz nie ma szans, żeby instalacja sama się odpowietrzała. Jak paliło się spokojnie nic się nie działo, przy podgorowywaniu robi się b. niebezpiecznie. Tak absoutnie nie może zostać. A o paleniu od góry widzę, że nawet nie poczytałeś... Przy tak przewymiarowanym kotle i tak nie będzie łatwo. A jakie masz kaloryfery ? Pewnie coś nowoczesnego, czytaj mało wody ?

Opublikowano

Właśnie zasiadam do tej lektury...

 

Tak samo jak ktoś się mnie zapytał dlaczego mam pompę na powrocie. To też ponoć nie zbyt mądre. Dodam, że piec zagotował mi się jednego razu bo po prostu się zagotował a drugiego razu przez brak prądu. Jak sobie radzić w przypadku braku prądu?

 

Przewymiarowy kocioł... Ogólnie plany były zrobić piętro dlatego kocioł taki a nie inny lecz na razie skończyło się na planach. Co do grzejników dokładnie jak piszesz nowoczesne. O tym też czytałem, że nie ma to ja stare dobre żeliwniaki.

Opublikowano

Pompa na powrocie to akurat plus. Jakby była na zasilaniu to mogłaby już wyzionąć ducha od tej pary co by przez nią przeszła i pracy bez wody. A o braku prądu jest fajny wątek na forum. W skrócie, jeżeli instalacja grawitacyjnie nie jest w stanie "schładzać kotła" to potrzebna specjalna przetwornica i akumulator. Oj masz lektury na zimowe wieczory... Trochę siwych włosów przybędzie na głowie, jak już dojdziesz co masz a jak być powinno...

Opublikowano

Co do palenia od góry... Tak paliłem węglem/miałem. Czyli wrzucałem 3 wiadra rozpalałem i się spalało. Tyle, że zanim się wypaliło na tyle żebym mógł zasypać i podpalić od nowa w domu robiło się chłodno i denerwowało mnie to. Przy drewnie strzelam będzie to samo. O dodatkowym prądzie słyszałem bardziej mnie zastanawiało jak powinienem mieć instalację żeby właśnie schładzał się grawitacyjnie. Co do mojej instalacji.. Prócz tego, że naczynie wzbiorcze powinno być wpięte w wyjście da się z nią żyć? Czy jeszcze czekają mnie jakieś przeróbki?

Opublikowano

Jak nie będziesz palił od góry, to opró oncz tych problemów z temper. , zniszczysz komin i możesz mieć nie jeden pożar.

Opublikowano

Kolego gahhhhh

 

W pozamiataniu tego bałaganu z kominem i instalacją nie pomogę, ale koledzy znający się na sprawie na pewno to zrobią.

Jeżeli chcesz ogrzewać dom drewnem to mogę podzielić się z Tobą moją wiedzą i doświadczeniami.

 

Posiadasz dobrego gatunku drewno - jesionowe, lecz każde drewno niestety trzeba odpowiednio przygotować żeby służyło jako opał. Absolutnym minimum jest rok sezonowania w mocno nasłonecznionym miejscu.

Parę lat palę drewnem w kotle gs od góry. Drewno kupuję z nadleśnictwa (zimą) po czym organizuje transport. Po przywiezieniu od razu rąbie i układam na paletach i przykrywam górę kubików plandeką.

 

Z doświadczenia uważam, że jako opał najlepiej brać gatunki liściaste, lecz nie wszystkie. Omijałbym Dąb z uwagi na powolne przesychanie. Nawet dobrze przesezonowany dąb może wydzielać sporo sadzy i smoły. Kolejnym gatunkiem nie wartym zakupu jest akacja, jest to dobre drewno, lecz nie jako opał. Największą wadą jest zawartość kory co przy wysokiej cenie czyni ją mało opłacalnym opałem.

Na zimę najlepiej zaopatrzyć się w takie gatunki jak np. brzoza, która bardzo szybko przesycha, łatwo rozpala, w miarę długo trzyma temperaturę na kotle. Niestety czasami może zdarzyć się zbyt gwałtowne rozpalenie wsadu przez jej łatwopalną korę.

Jednym z moich ulubionych gatunków jest czeremcha amerykańską, jest stosunkowo tania dzięki czemu moim zdaniem posiada najlepszy stosunek cena - jakość opału. Jest twarda, szybko przesycha i bardzo dobrze się spala. Inne gatunki warte zakupu to klon, buk, grab oraz jesion. Te cztery gatunki oceniam najlepiej. Po spaleniu całego wsadu rozpalonego od góry, zostawiają 3/4 wsadu w "brykiecie" drzewnym, który bardzo długo się żarzy. W sezonie letnim proponuję grzać CWU za pomocą lipy oraz osiki - tanie drewno, podczas rąbania odpada kora, dzięki czemu dodatkowo szybciej polana przesychają. Po spaleniu pozostaje mała ilość lekkiego popiołu niczym z papierosa. Komora zasypowa czysta i sucha, przeczyszczają komin.

 

W/w opis dotyczy gatunków, którymi paliłem oraz osobistych doświadczeń i nie każdy musi się z nim zgadzać.

Opublikowano

Możesz zostawić ten kocioł i drewno ale koniecznie zainwestuj w jakiś bufor min.1000l i podłącz to grawitacyjnie,wtedy brak prądu niestraszny i palisz drewnem ostro żeby wysuszyć komin.Kiedyś miałem w instalację bufora wpiętą pompę,teraz uważam że był to niepotrzebny zabieg i w zeszłym sezonie zwiekszyłem przekroje rur kocioł-bufor i uważam że jest to najrozsądniejsze wyjście.Uniezależnia nas od kaprysów zasilania i kociołek cały czas stabilnie chodzi bez zaworów mieszających i innych wynalazków.

Opublikowano

Czytam wasze porady i w sumie głupieje. Kocioł dobry czy do bani? Pompa w dobrym miejscu czy złym? Za duży w końcu kocioł na mój dom? Na wiosnę budować komin od nowa? Czy prócz naczynia zbiorczego które powinno być w wyjściu a nie na powrocie instalacja może tak zostać? Czy miarownik jest tylko do węgla czy drewna też? Czy jeśli będę palił od góry i tak potrzebuje miarkownika? Czy jak będę palił od góry mimo to i tak powinienem szamotem zmniejszyć komorę spalania?

 

Jeśli w przyszłym sezonie zdecyduje się na drewno to na pewno zakupię je latem - teraz jestem mądry.

 

Brak prądu to akurat troszkę odrębny temat aczkolwiek równie ważny. Będę z tym kombinował po sezonie.

 

Aktualnie próbuje metody odgarniania żaru do tyłu i podkładania obok drewna. Dołożyłem o 15:40. Na razie tylko kontroluje nic nie dokładam nic mi nie przygasa. Jestem ciekawy nocy.

 

Rozumiem, że GS to górne spalanie a DS dolne. Więc jeśli mam czytać lektury na temat górnego spalania i radzicie mi palić od góry bo w przeciwnym razie czeka mnie pożar to dlaczego piszecie, że mam do bani kocioł bo jest GS? Nie rozumiem tego.

Opublikowano

Tak zmniejszyć komore spalania.

Masz kocioł GS,który jest do bani,ponieważ jest GS.

Do drewna totalnie się nie nadaje,ponieważ drewno to w 70% gazy a w kotle GS nie ma odpowiednich warunków (wysoka temperatura,odpowiednia ilość tlenu,zmieszanie gazów palnych z tlenem ,miejsce na dopalenie płomienia)do spalania drewna oraz jest krótki wymiennik.

Opublikowano

Kol. "Postępowy sadownik" daj sobie trochę na wstrzymanie bo tak koledze nie pomagasz... Ledwie u siebie coś tam próbujesz palić a już mieszasz innym w głowach. Kolega potrzebuje pomocy a nie wykładu z chemii...

GS- to kocioł górnego spalania i tak trzeba w nim palić. Na początek normalnie bez zmniejszania komory załadowczej i miarkownika. Tylko na stałych szczelinach. Trochę powietrza pod ruszt i ciut przez klapkę w drzwiach załadowczych. Wielkość tych szczelin trzeba dobrać metodą prób i błędów. Po prostu trzeba z kociołkiem posiedzieć i obserwować. Drewno kupować z minimum rocznym wyprzedzeniem. Czyli poszczepać teraz a palić w następną zimę. To takie absolutne minimum a dla niektórych gatunków drzew jeszcze zbyt krótko. Pompa może zostać tam gdzie jest ale jej wirnik (oś silnika) powinna być w poziomie a nie na ukos, w pionie czy jeszcze inaczej. Naczynie przenieść na zasilanie. Najlepiej, żeby rura do niego szła jak najbardziej pionowo z kotła i bez żadnych zaworów po drodze. Jeżeli kaloryfery są na jednym poziomie z kotłem, to gdyby te rury z zasilania nie szły dołem, to może grawitacja trochę by działa. Ale tak jak jest teraz, to przy braku prądu czy awarii pompy może być nieszczęście. No i przy pompie na powrocie a naczyniu na zasilaniu trzeba, żeby to naczynie było jak najwyżej. Może działać na tej wysokości co jest teraz ale może być konieczne przeniesienie go np. ponad strop kotłowni. A co do komina, to jeżeli będziesz czysto palić a komin jakimś cudem wyschnie i będzie szczelny, to możesz jeszcze poczekać z rozbiórką. Ale nie wiem jak jest wyżej, zapewne jeszcze gorzej...

To tak bardzo ogólnie i po łebkach, żebyś chociaż wiedział czego szukać...

Opublikowano

Czytam wasze porady i w sumie głupieje. Kocioł dobry czy do bani? Pompa w dobrym miejscu czy złym? Za duży w końcu kocioł na mój dom? Na wiosnę budować komin od nowa? Czy prócz naczynia zbiorczego które powinno być w wyjściu a nie na powrocie instalacja może tak zostać? Czy miarownik jest tylko do węgla czy drewna też? Czy jeśli będę palił od góry i tak potrzebuje miarkownika? Czy jak będę palił od góry mimo to i tak powinienem szamotem zmniejszyć komorę spalania?

 

Jeśli w przyszłym sezonie zdecyduje się na drewno to na pewno zakupię je latem - teraz jestem mądry.

 

Brak prądu to akurat troszkę odrębny temat aczkolwiek równie ważny. Będę z tym kombinował po sezonie.

 

Aktualnie próbuje metody odgarniania żaru do tyłu i podkładania obok drewna. Dołożyłem o 15:40. Na razie tylko kontroluje nic nie dokładam nic mi nie przygasa. Jestem ciekawy nocy.

 

Rozumiem, że GS to górne spalanie a DS dolne. Więc jeśli mam czytać lektury na temat górnego spalania i radzicie mi palić od góry bo w przeciwnym razie czeka mnie pożar to dlaczego piszecie, że mam do bani kocioł bo jest GS? Nie rozumiem tego.

Jednak stanowczo za mało czytałeś.Masz już wszystko do bani od kotła po komin.Najlepiej doradzić żebyś wszystko wymienił na nowe ale nie na tym polega pomoc w problemie.Na dzień dzisiejszy,jeżeli jesteś nadal zdecydowany palić drewnem,można wykorzystać stary kocioł i mniejszym kosztem dopasować wszystko montując jedynie bufor.Jakikolwiek kocioł opalany drewnem będzie i tak wymagał tego bufora.Komin możesz najpierw wysuszyć a później skuć tynk,zaizolować od smrodu i wyłożyć płytami lub tynkiem.Drewno musisz teraz kupić na dwa sezony do przodu,wysuszyć i dopiero palić,później już tylko porcję na jeden sezon do spalenia za 2 lata.

Opublikowano

Panowie, Sony to najprościej napisał co robić na teraz, a wy tu zaraz kocioł do bani, bufory,kucie komina i inne bajery. Wiadomo, źe tak powinno być ale może nie każdego stać od razu zrobić supr. Zrobić tak jak radzi Sony23 i "będzie pan zadowolony " , tymczasowo.

Ja ,jak przestałem palić od dołu i przeszedłem na palenie od góry, oczywiście drewnem, to mega zadowolenie i oszczędności do 50%.

Opublikowano

Komin na zewnątrz jest cały czarny (wstyd fotkę robić).

 

 

Po dołożeniu 6, 7 średniej wielkości drewienek od 15:40 do 19:30 jakoś się kulało. Przesunąłem znowu żar do tyłu wrzuciłem 3 kloce i na razie się kręci a temp spada (50 stopni). Przypominam, że piec jest ustawiony dalej na 65. Ale chyba się nie rozkręci więc załaduje go i rozpalę od góry wg porad i teraz najważniejsze. Ile taki załadowany piec powinien mi wytrzymać? Jak rozpalę wieczorem to dopiero po pracy o 14 będę w domu i boję się, że nie wytrzyma tyle. No i jak ustawić sterownik pod takie spalanie? Jaka minimalna temp, częstotliwość przedmuchu?

 

Tak piec jest na tym samym poziomie co grzejniki.

 

Co do komina ja uważam też, że jest on zbyt nisko. Teść dobudował jakby ganek właśnie po to żeby miał gdzie wsadzić piec. Przy wiatrach z północy do pieca cofa się dym i ciężko mi rozpalić ale ten wiatr akurat jest rzadki. Z kolei wiatr ze wschodu ponoć też przeszkadza właśnie przez niski komin. Postaram się to wyjaśnić w rysunku.

post-77248-0-97372900-1515958652_thumb.png

 

Aha zapomniałem jeszcze dodać zdania o szczelności komina. Jeszcze przed sezonem była goła cegła. Z niewiadomych mi przyczyn komin zaczął się przesuwać w lewo przez co nie był szczelny i powstała w dachu szczelina. Jak padał deszcz podmakał również komin w wewnątrz. Obleciałem całość tynkiem maszynowym a potem cementem. Myślę, że jest szczelny ale brzydki kolor i tak wylazł na wierzch.

Opublikowano

Paląc od góry myślę,że nie będzie się palić dłużej jak 4 godz, ale czyściej i efektywniej. Tą dmuchawę lepiej zdemontować . Na początek nie ładuj całego kotła tylko na mniejszej ilości trzeba sprawdzić jak się pali i na stałej szczelinie po ruszt i klapie załadowczej.

Opublikowano

Nie czytasz co się do Ciebie "pisze".Żadnego sterownika,wyłącz to,ustaw stałą szczelinę dla powietrza i dobieraj ją doświadczalnie,musisz to wyczuć.Poczytaj jeszcze raz co napisał Sony.

 

Edit;Kolega drewniak mnie już wyprzedził

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.