marcincracovia Opublikowano 8 Lutego 2012 #1 Opublikowano 8 Lutego 2012 Witam podczas mojej tygodniowej nieobecności zamarzła mi woda w całym mieszkaniu - wszystkie rury oraz grzejniki. Z jednego widac,że już zaczęła kapac woda i zamarzła, ale żadnych rozsadzeń nie widac natomiast dwa mniejsze maja tak jakby dwa sprzesełka opuszczone, lecz zadnej zamarzniętej kałuży nie widac. Chcę się dowiedziec czy mogę tak to wszystko zostawic do wiosny i czekac aż samo sie rozmrozi? Posiadam obok drugi budynek mieszkalny, mam gdzie mieszkac. Czy dalsze pozostawienie tego nie będzie powodowac rozsadzen/pęknięc? Liczę na szybkie wskazówki! Cytuj
marcincracovia Opublikowano 8 Lutego 2012 Autor #2 Opublikowano 8 Lutego 2012 Witam podczas mojej tygodniowej nieobecności zamarzła mi woda w całym mieszkaniu - wszystkie rury oraz grzejniki. Z jednego widac,że już zaczęła kapac woda i zamarzła, ale żadnych rozsadzeń nie widac natomiast dwa mniejsze maja tak jakby dwa sprzesełka opuszczone, lecz zadnej zamarzniętej kałuży nie widac. Chcę się dowiedziec czy mogę tak to wszystko zostawic do wiosny i czekac aż samo sie rozmrozi? Posiadam obok drugi budynek mieszkalny, mam gdzie mieszkac. Czy dalsze pozostawienie tego nie będzie powodowac rozsadzen/pęknięc? Liczę na szybkie wskazówki! Ps . Posiadam piec zasypowy Cytuj
amber36 Opublikowano 8 Lutego 2012 #3 Opublikowano 8 Lutego 2012 Podejrzewam że lód spowodował trwałe uszkodzenia w instalacji i lepiej spuścić wodę z obiegu w sposób kontrolowany niż czekać do wiosny aż puści i zaleje mieszkanie :ph34r: Cytuj
marcincracovia Opublikowano 8 Lutego 2012 Autor #4 Opublikowano 8 Lutego 2012 Trwale uszkodzenia?W sposob kontrolowany czyli jaki?Proszę jaśniej. Cytuj
marcincracovia Opublikowano 8 Lutego 2012 Autor #5 Opublikowano 8 Lutego 2012 w piecu zapewne tez nie moge napalic. Cytuj
bobi70 Opublikowano 8 Lutego 2012 #6 Opublikowano 8 Lutego 2012 (edytowane) Po pierwsze. NIe ryzykował bym pozostawienia tego. Po drugie! Twój piec zasypowy nie ma tu znaczenia, bo i tak w nim nie napalisz. Można założyć, że jest też zamarznięty. Nie wiadomo jaka temp, jest w mieszkaniu. Czy tylko złapało i jest jeszcze trochę "luzu" - wody w środku czy też jest zamarznięte na cacy. Jaka instalacja. Jeśłi to jest stal lub miedź jest raczej duża szansa, że masz poważny problem. Jeśli plastik, rury mają szansę ocaleć. Gorzej z grzejnikami. NIe wiadomo czy rury po wierzchu czy w ścianach. Jak w ścianach, szansa że jest tam jeszcze trochę wody. Generalnie (fizyka poziom podstawowy) od +4 stopni w dół czyli zamarzanie, objętość wody rośnie nawet do +20%. Rozmrażał bym więc jak najprędzej, a łatwo nie bedzie. A sposób kontrolowany tzn że rozmrozisz i spuścisz co możliwe. Edytowane 8 Lutego 2012 przez bobi70 Cytuj
marcincracovia Opublikowano 8 Lutego 2012 Autor #7 Opublikowano 8 Lutego 2012 Powiedz mi jak moge to rozmrozic? Raczej wszystko jest zamrożone na cacy, nawet w kibelku woda zamarznięta... Rury są z tworzywa sztucznego i jeśli sie nie mylę w ścianach i były też ocieplane. W domu temperatura minusowa. Jeśli już jest WSZYSTKO zamarzniete, może dojśc do dalszych rozsadzeń, pęknięc?(prawdopodobnie tak też jest) Cytuj
marcincracovia Opublikowano 8 Lutego 2012 Autor #8 Opublikowano 8 Lutego 2012 Jeszcze jedno zapewne bardzo istotne! Przed wyjazdem odciąłem dopływ wody i wszystko pospuszczałem z kranów, spuczek. Jedyne o czym zapomniałem to właśnie woda w grzejnikach. Cytuj
amber36 Opublikowano 8 Lutego 2012 #9 Opublikowano 8 Lutego 2012 Jedyne słuszne w tej sytuacji narzędzie to farelka , rozgrzewaj po kolei to do czego masz dostęp, i spuszczaj wodę . Jest szansa że rury wytrzymały więcej obaw mam do kolanek .W piecu można delikatnie napalić ale trzeba by było odkręcić go od CO ale wiadomo jak lód puści to poleci trochę wody . :ph34r: Cytuj
domin75 Opublikowano 8 Lutego 2012 #10 Opublikowano 8 Lutego 2012 (edytowane) No to narobiłeś sobie problemów. Ja grzejąc kominkiem zakręciłem dwa grzejniki, lecz zapomniałem, że rurki do nich (miedziane) idą przez nieogrzewaną część poddasza. Efekt ? przy rozmrażaniu farelką - dwa pęknięcia na zasilaniu i powrocie. Cały dzień roboty z wymianą i przekładaniem rurek do części ogrzewanej. Na rurkach w kilku miejscach były zgrubienia, które pewnie pękłyby którejś z nocek (jak znam swoje szczęście). Nie wiem jak u Ciebie z tworzywem, ale teraz to już loteria, która rurka ile wytrzyma po takiej ekstremie. Nie straszę, ale piszę czego doświadczyłem :( . Edytowane 8 Lutego 2012 przez domin75 Cytuj
bobi70 Opublikowano 8 Lutego 2012 #11 Opublikowano 8 Lutego 2012 Nie mam pojęcia jak długo lód prze. Ale długo. Im bardziej zamarzał będzie, tym bardziej zwiększa objętość. Jakbyś miał stal lub miedź wiedziałbym jak to rozmrozić. Skoro jest to plastik, to tylko poprzez dostarczenie temperatury. Koksowniki, dmuchawy olejowe, elektryczne lub gazowe. Odkręcić kaloryfery jeśli to blaszaki, odsunąć i grzać. W ścianach gorzej. Moim zdaniem naraziłeś się na bardzo poważny problem, a co najważniejsze ogromne koszty jeśłi przyjdzie ci pruć ściany bo będą przecieki. Dziś jeśli chodzi o rezultaty niefrasobliwości nic nie widać. Widać będzie jak rozmarznie. Jeśłi zamarznięty jest piec, można lekko w nim palic. LEKKO!, poprzez dokładanie małych porcji papieru, tektury czy drzewa. Możesz wstawić na noc 2-3 spore znicze i zamknąć. Należy poprostu chyba to grzać. No i prosić Boga, by stary były jak najmniejsze. Cytuj
Marek Opublikowano 8 Lutego 2012 #12 Opublikowano 8 Lutego 2012 BOBI NIE STRASZ CHŁOPAKA , JUZ MA WYSTARCZAJACO STRESA chate trzeba ogrzac ! aby strat nie powiekszac , czym to juz twoj wybór co masz pod reka , w kotłowni dobry by był trociak ładujesz ze 100 l podłaczasz do komina i za kilka godz masz zagrzane małym kosztem a w tym czasie zajmujesz sie innym pomieszczeniami rurki PP sa odporne na zamrozenie , przynajmniej ja tego doswiadczyłem przy -25 st nic nic sie nie rozszczelniło pozwoliłem sobie na taka próbe w czasie budowy , wszystkie były na wierzchu z woda Cytuj
bobi70 Opublikowano 8 Lutego 2012 #13 Opublikowano 8 Lutego 2012 BOBI NIE STRASZ CHŁOPAKA , JUZ MA WYSTARCZAJACO STRESA NIe mam zamiaru straszyć autora. Zdecydowanie nie takie są moje intencje. Ja poprostu staram się do tego problemu podchodzić realnie. Wolę widzieć to w czarnych barwach a cieszyć że ew nic się nie stało. Niż odwrotnie. Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.