Skocz do zawartości

def

Stały forumowicz
  • Postów

    767
  • Dołączył

  • Wygrane w rankingu

    12

Odpowiedzi opublikowane przez def

  1. cd ..... Nie wiem dlaczego akurat ten temat został wyróżniony (przypięty) , wiem że to nie z powodu moich kompetencji. Istnieje internetowy obyczaj, że autor tematu jest "automatycznym" moderatorem, więc mordując się ... moderuję. Nie posiadam tej wiedzy i umiejętności co większość z Was. Moje wnioski są intuicyjne i najczęściej niepoparte wymaganą wiedzą. Wszelkie swoje wypowiedzi ograniczam do węgla ponieważ w drewnopochodnych nie sięgam specjalistom do pięt no i w tym nie robię.

    Wracając do rur Wezyra to uważam je za bardzo dobre i za bardzo skuteczne rozwiązanie (przynajmniej w kotłach obecnie produkowanych). W kwkd zalecam zakładać dwie (40mm) w oparciu o zatkane kanaliki z "C"-owników i nie należy ich tam spawać na stałe. Na stałe w nowo robionych kotłach powinno być przygotowane na nie zawiesie. Rurę (rury) Wezyra gorąco polecam.

    Jak wielu z Was wie, konkurencja propaguje "kierownicę" powietrza wtórnego. Jeszcze tego nie próbowałem ale po zastanowieniu uważam, że najlepszym miejscem na kierownicę są drzwiczki (dekiel) rewizji poziomego wymiennika i zwrotnica ciągu (klapka krótkiego obiegu); najlepiej o kształcie wycinka ostrosłupa. W drzwiczkach zasypowych taki kikut musi bardzo przeszkadzać.

    Przypominam, że moje rury w kanale konwekcyjnym za grodzią w kwkd są zbyteczne (są elementem prób do nowej konstrukcji kotła, którego nie będę produkował, może zrobię sobie prototyp?).

    Zastanawiam się czy producenci nie powinni dorabiać i mieć w swojej ofercie takich luźnych bajerów jak : rura Wezyra (po załatwieniu praw autorskich), kierownica powietrza i inne.... Może Harley Davidson , mogą też i nasze "orły zwisłe".....

    Kotły zasypowe, to również "górniaki" i szkoda, że ich nikt tutaj nie lubi.

    • Zgadzam się 1
  2. Szanowni Panowie.

    Własnego pomysłu (konstrukcji) kocioł miałem zrobiony w 1986 roku. Był to głęboki ( 40X60X110) górniak w którym paliłem "górnie" lub "krocząco". Miałem w nim krótki wodny ruszt, dwie wentylacyjne przesłony (odpowiedniki rury Wezyra). Spalałem trociny, węgiel, miał... w różnych, przypadkowych mieszaninach. Nigdy mi się nie kopciło, nie wybuchało ponieważ wewnętrzna wentylacja robiła swoje.

    Co do zębca to oni niczego nie wymyślili. Pierwszy zastosował to Buderus lub Junkers. Niemcy nie ogrzewają się indywidualnie węglem ale pochodnymi drewna. Ceowniki wentylacyjne na grodzi, ich prześwit oraz inne parametry są odpowiednie właśnie dla drewnopochodnych. Gdyby nasi podeszli uczciwie do tej nowinki, zrobili jakąś próbę to szybko by się przekonali, że taka wentylacja musi dać się czyścić. Buderus ma załadunek z góry i po otwarciu można nawet wiertarką udrożnić taki przekrój wentylacji. Co można zrobić w kwkd ? Się wnerwić i na tym koniec. Można naszemu producentowi zarzucić lenistwo (plagiat, a może nabyli prawa od Niemca ) ale nie głupotę.

    Próbujecie z nimi nawiązać jakąś polemikę? Macie ich na widelcu w temacie poniżej. Obchodzą rocznicę , nie pozwólcie się im za nadto oddalić. Życzę powodzenia.

    Obecnie zamontowałem sobie dwie rury Wezyra o mniejszym przekroju i razem mam cztery bo jeszcze dwie za grodzią . Co se bede żałował... . "Mojego " trzeciego powietrza jeszcze nie reguluję ale cały czas podaję. Pogoda do prób jest zła, ciągle powyżej zera.

    Moje wątpliwości wynikają z nieuporządkowanego słownictwa którym się posługujemy. W wypowiedziach wielu z nas (moich pewnie też) są sugestie , że gorące gazy idą tam, gdzie im przygotowaliśmy miejsce. Pierwsza zasada... ciepło zawsze usiłuje iść do GÓRY. Wstępne spalanie ma miejsce na rusztach a nie za grodzią. Mnie nie udało się jeszcze doprowadzić do tego aby węgiel gazował się tu a spalał się tam, za grodzią.

    Nie jestem doskonały i jest mi siebie bardzo żal.

    • Zgadzam się 1
  3. HP 79 - " Wszyscy "? Wszyscy , to ci "którzy to praktykują", a nie którzy palą w kotłach (wyjaśniam, bo Cię lubię). W ogóle to bardzo lubię Twoje posty; zawsze coś pozytywnego wnoszą do tematów i tym razem jest jak zawsze. Mnie przekonałeś chociaż mam pewną nową wątpliwość. Wyższość dolniaków nad górniakami ma polegać na zgazowywaniu opału. Zgazowywanie oznacza destylaty. Z Twojej wypowiedzi wynika (jeśli dobrze zrozumiałem), że o dobrej konstrukcji dolniak nie destyluje a powoli upala podstawę pryzmy opału. W tej lepszej (jak to określiłeś)wersji dolniaka powietrze z góry zasypu rzeczywiście jest chybione. Ja sam jestem skupiony na usprawnieniu gotowego bubla, którego jestem użytkownikiem.

     

    jameess - a gdybyś mógł uzupełniać opał w górniaku bez wygaszania? Dolniak jest Twoim spełnieniem marzeń?

     

    Z postów obu Kolegów wynika, że zasyp można a nawet należy szczelnie zakrywać. Pytanie, czy można to zrobić w sposób mechaniczny (kuwetą z blachy)?

  4. .... cel niesłychanie słuszny i poważny , ale ten sposób kojarzy mi się z wyciąganiem pieniędzy lewą ręką z prawej kieszeni. Jest to wniosek-apel o zakazanie ubóstwa i głupoty. Zgadzam się z kolegą powyżej.

    Winę za obecny stan rzeczy ponoszą - instytuty za radośnie rozdawane certyfikaty , brak innowacyjnych wdrożeń, - producenci za złe konstrukcje, za brak dobrze napisanych instrukcji obsługi, - politycy za rozbudowę państwa na glinianych "nogach".

    Sytuację, w której między miejscowością A (20tys. mieszkańców) a miejscowością B (3tys. mieszkańców) na jedynej drodze giną piesi i rowerzyści, należy poprawić nie kamizelkami odblaskowymi, mandatami na podstawie głupiego prawa (ustanowionego przez idiotów), ale poprzez zrobienie osobnego traktu pieszo-rowerowego!!!! Firmy ubezpieczeniowe cały swój zysk powinny przeznaczać właśnie na takie trakty, bezkolizyjne skrzyżowania i przejścia dla pieszych, że przemilczę inną profilaktykę.

    Mam przy tej okazji zadanie matematyczne.

    Zupełnie nowy, wzorcowo przygotowany skład dalekobieżnego pociągu pasażerskiego wyrusza z miejscowości A w Polsce do B. Na którym przystanku w toalecie nie będzie papieru, ręcznika oraz muszla będzie ob......ana ???? Odpowiedzi proszę przesyłać do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego .....

    Wniosek końcowy. Proszę całą energię skierować na zainteresowanie instytutów węgla, stosownych ministerstw aby one zajęły się sprawą. Gdyby tak palne surowce wtórne były skupowane, to prawdopodobnie śmieciarze puściliby dobroczynne fundacje z torbami.

  5. Witaj HESO.

    Zostałem źle zrozumiany. Popiół może zawierać śladowe, niedopalone kawałeczki koksu, czyli tyle co nic do palenia. Moja hipoteza to; niepalny popiół na opale (węglu) do spalenia przepuszcza przez siebie lotne , lepkie destylaty które się w nim zatrzymują by na koniec się wypalić. Wszyscy którzy to praktykują twierdzą, że pali się dłużej i że daje im to więcej ciepła. Jakim cudem?

  6. Cierpię na "myśliwstwo". Myślałem i wymyśliłem.... Tym razem chcę poddać pod dyskusję "cud" zjawiska jakim jest efekt zasypywania opału popiołem. Nigdy nie wierzyłem i nadal nie wierzę w to, aby w dobrze wypalonym popiele były jakieś znaczące ilości kalorii. Się nie założę, ale taki popiół "robi" za filtr. Na przykład filtr samochodowego paliwa to tylko bibuła, a więc energii w bibule tyle co nic. Jeśli ten filtr jest nasycony drobinami z ?... ropy , to jest już co spalić. Oczywiście nie napędzać silnik ale po prostu spalić. Co sądzicie o tym, że popiół najpierw gromadzi w sobie wszystkie lotne a lepiące się składniki destylacji, by następnie oddać "zapasy" w bezpośrednim kontakcie z żarem ? Kto wytypuje mnie do antynobla ?

    Odwagi...

  7. Szanowni Panowie.

    Po lekturze na temat „rury Wezyra” wyklarowała mi się wizja idealnego kotła o regulacji mocy i nieuciążliwego, alternatywnego wyboru sposobu palenia (górne lub dolne). Na forum działam od stycznia 2009 roku. W pierwszych postach opisałem kocioł własnego pomysłu, który posiadał w narożnikach wentylujące przesłony od rusztu wodnego do sklepienia komory zasypowej. Wynika z tego, że nie całkiem świadomie; Wezyr zrobił to świadomie, stosowałem bardzo pokrewne rozwiązanie. Nieśmiało namawiałem też kolegę Ramzeusa na wprowadzenie tego rozwiązania ale Go nie przekonałem. Czy ja się nie przechwalam?

    Jeśli „ożenicie” rurę Wezyra z moimi rurami odprowadzającymi spaliny do wymiennika, to może będzie to właśnie innowacyjny kocioł „dla Kowalskiego „ , który (szczególnie górniaki) można usprawnić bez wewnętrznego spawania (jak się postaracie).

    Mam wrażenie, że nasze forum opuścił Admin Marcin i że zrobiło się tutaj jakoś chłodno.

    Życzę Wam permanentnych dostaw wszelkich energii

  8. MAC65 , bardzo dziękuję. Jesteś niezawodny no i posiadasz dar; czytanie ze zrozumieniem.

    MMA, nie wiem jakiego producenta i który model kotła posiadasz, ale rozważ "moją" wersję wpinania jednej bądź dwóch rur w wymiennik. Wtedy możesz mieć w zależności od potrzeby i bez przerabiania ; bez "wpinki" górniak, ze "wpinką" dolniak. Zrobiłem na moim KWKD taką próbę i się powodło. Można i działa.

  9. ........ czytam, że sypiecie na wierzch zasypu popiół. Znam ten sposób ze słyszenia od trzydziestu lat ale nigdy tego sposobu nie wypróbowałem. Zastanawiam się jednak nad tym, czy nie da się uzyskać tego samego efektu za pomocą w miarę szczelnej żeliwnej pokrywy wsuwanej, bądź na stałe wprowadzonej do komory zasypu? Może komuś z Was pozwoli na to wielkość drzwiczek zasypowych?

    Taka kuweta powinna opadać razem z obniżającym się poziomem spalanego paliwa.

    Sposobem na zainstalowanie drugiego ramienia miarkownika ciągu jest długa nakrętka o gwincie "8" (prawie 3cm,są takie w sklepach) , długa śruba o tym samym gwincie. W nakrętce należy wywiercić poprzeczny do gwintu otwór o przekroju 7 mm. Nakrętkę nawlec na wybrane miejsce ramienia miarkownika, wybrać położenie i docisnąć wkręconą śrubą. Uzbroić w kolejną sprężynę aby wyważyć miarkownik lub otwierać-zamykać kolejny dopływ powietrza . MAC65, wesprzesz mnie rysunkiem miarkownika z ramieniem w "V"?

    Życzę Wam bezawaryjnego zasilenia w prąd....

  10. ..... to "moje" trzecie powietrze to nie tyle inne powietrze ale bardziej nowe miejsce i sposób jego podawania. Takie sformułowanie definicji "trzeciego" powietrza będzie bardziej precyzyjne a rzecz przecież dotyczy usprawniania "gotowców" bez elektryki. Napowietrzanie popielnika jest nieuniknione, napowietrzanie przez drzwiczki zasypowe pożyteczne, ale komora ?? dopalania bez powietrza tylko się nazywa, ale nie spełnia roli do której zobowiązuje ją nazwa.

    Kotły żeliwne, oprócz odporności na temperaturę, posiadają sztywność swojej konstrukcji. Wszelkie elementy składowe kotła szczelnie przystają do siebie bez posiłkowania się uszczelniającym sznurem. O ile blaszane zewnętrzne drzwiczki można "opędzić" sznurkiem o tyle zwrotnice ciągu (klapki krótkiego obiegu) już nie. Uważam, że receptą na to jest "uzbrojenie" takiej klapki w wycinek stożka. Usztywni to samą blachę klapki oraz spowoduje lepsze przyleganie do krawędzi prześwitu zamykanego otworu.

    Wyczytałem na forum, że Panom "dobrze robi" zasłanianie pionowego rusztu. Sam jeszcze tego nie próbowałem, ale jak będę to robił, zamierzam tę przysłonę ukształtować w "L" . "L" dłuższą płaszczyzną na rusztach poziomych, krótszą na pion. Chodzi ot to, by równocześnie skrócić, a może nawet regulować, prześwit poziomego rusztu.

    Już kiedyś pisałem, że należy w nowo robionym kotle zrezygnować z płaszcza wodnego pomiędzy frontowymi drzwiczkami. Obecnie mamy znikomy uzysk ciepła z równoczesnym utrudnieniem dostępu do wnętrza komory. Ile by można by zrobić bez wysiłku; czyszczenie, naprawy, klejenie szamotu.... resztę dośpiewajcie sami....

    Ciepełka....

  11. MAC65, Twój rysunek jest znakomity. Właśnie tak mam to zrobione. KOKS, moja cegła również luźno leży, przynajmniej dopóki nie dorobię się jakichś optymalnych ustawień.

    Do opisu o drugiej sprężynie w literę "V" dodam, że należy ją, tę drugą sprężynę, wyważyć z pierwszą tak, aby w żadnym położeniu ; otwarcia-zamknięcia, nie przekroczyła środka ciężkości ramienia miarkownika, ponieważ ramię pracujące góra-dół samo nie powróci do poprzedniego położenia.

    Regulacja "trzeciego", a nawet większej porcji "drugiego" powietrza, przy słabym ciągu skutkuje nieoczekiwanym puszczaniem dymków. Oznacza to, że chyba w takich warunkach kocioł zasypany tylko węglem nie poddaje się regulacji. Przynajmniej w warunkach mojej instalacji grzewczej. Wydaje mi się też, że "trzecie" powietrze nie powinno mieć możliwości przedostania się do komory załadowczej, czyli potrzebne będą dysze- palniki (przewężenia) z ukierunkowanym powietrzem trzecim w miejsce rozprężenia przepływających spalin ??? Mój kocioł nie pozawala na swobodne próby. Dla HOLZGAZU (holcgazu) to żadna sprawa ale dla węgla trudno będzie znaleźć odpowiednie proporcje. Z tej przyczyny wnioskuję o to aby regulować nie tylko powietrze ale i prześwity palników (palnika). Oczywiście, jeśli komuś z nas uda się zbliżyć do takiej technologii . Gaz gazowi nie równy. Użytkując kuchnię gazową na gaz ziemny mamy dysze o sporym prześwicie. Aby tę samą kuchnie zasilać gazem propan-butan należy dysze wymienić na takie o minimalnych otworach. [ pod żadnym pozorem nie wolno w jednym budynku stosować jednocześnie obu gazów!!!! podobno ich mieszanina ma tendencje do samozapłonu???]

    Na Mazurach ciągle nie ma mrozów więc nie mam obecnie warunków do wyważania "otwartych drzwi" (Litwini lub Niemcy pewnie już takie próby wykonywali)

    Ciepełka....

  12. Bardzo dziękuję za współpracę i uwagi. Wydumałem sobie, że skoro powietrze i spaliny mogą i "chodzą" syfonowymi wymiennikami (góra-dół), to powietrze do dolniaka powinno bez trudu zasilać palenisko przez drzwiczki zasypowe (zwłaszcza kiedy palimy węglem lub opałem o sporej gradacji). Górne napowietrzanie nie tylko zasila powietrzem ale zabiera lotne destylaty w stronę paleniska, a jeśli ktoś z nas się "dorobi", to do palnika. Na mój sukces nie możecie za bardzo liczyć, ponieważ nie jestem zbyt sprawnym majstrem. Pozostaje mi tylko Wam kibicować. Pomimo lekkich chłodów, palę węglem i uchodzi mi to bezkarnie. Dla obecnych ustawień kotła, dawniej zalewała mnie smoła i uzyskiwałem niskie temperatury w porównaniu do niemałego załadunku węgla.

    Przemienne otwieranie poszczególnych źródeł powietrza należy rozwiązać poprzez mechanizm przeciwwagowy miarkownika ciągu. Wystarczy jeden miarkownik. Na krzywce miarkownika należy przeciwważnie zamocować drugie ramię (aby utworzyło z pierwszym "V") i w oparciu o nie regulować pokrywkę- zasuwkę-rozetkę drugiego powietrza. Założone sprężynki pozwolą nietylko indywidualnie zróżnicować (długością ramienia) stopień otwarcia, ale też decydować czy któreś ma pozostawać otwarte czy się zamykać. Każde indywidualnie, choć jeden miarkownik. Tak to widzę.

    Powietrze za grodzią. Za grodzią ma dochodzić do dopalania ale tam fabrycznie brak warunków ku temu. Cegła szamotowa, napowietrzanie powinno dać nam właściwe warunki do efektu turbo. Pozostaje wynaleźć właściwe proporcje i przewężenia. Jak na razie bezkarnie rozszczelniłem pokrywy wyczystek grodzi ale przy obecnych temperaturach i niskim ciśnieniu, szału nie ma ( kocioł jakby obojętny, choć np mało sadzy).

    Na temat rur powiem tylko, że pewnych "zniekształceń" dokonałem według "widzimi się" i nie było to racjonalne. No bo skąd miało by być? Spróbujcie i Wy, może ktoś z Was dokona odkrycia właściwych proporcji.

    Tego Wam życzę

  13. Witam.

    Powtarzam tutaj post aby zachować kontynuację "swojego" tematu. Mam nadzieję, że nie będzie mi to źle poczytane.

    "W moim przypadku zamierzam (mogę jeszcze zmienić zdanie) zrezygnować z powietrza do popielnika i zamykać popielnik szczelnie. Obecnie nie zamykam i nie zamierzam zamykać powietrza z drzwiczek zasypowych , powietrze dopalające podaję przez rewizję (wyczystki ; są na górnej płycie kotła) kanału konwekcyjnego. Powietrze dopalające mam obecnie w wersji: zamknięte lub otwarte, ale na razie jest tylko otwarte. Z powodu innych poważnych zajęć nie zajmuję się mechanizmem regulowania. Przyznaję, że kocioł obecnie wytwarza sadzę i nieco, na granicy tolerancji wytwarza smołę. Za to mam całą dobę ciepławe kaloryfery, dokładam małe ilości węgla; bez rozpalania. Kocioł pracuje tylko na 1/2 wymiennika. Kocioł reaguje pozytywnie na regulację rurami Wymiennik jest suchy i ... czarny (lekka sadza) . Wiem, nie mam się czym chwalić, ale liczę że w mrozy będzie inaczej, czyli lepiej. Na miarkowniku mam już kolejną sprężynę aby regulować ??? właśnie odmienny skok otwierania "prześwitu" klapek powietrza."

    Rury w kanale konwekcyjnym się nie zatykają . Kocioł nie dymi. Stałopalność osiem godzin (może więcej). Poczekajmy do mrozów.

  14. Kłaniam się.

    W moim przypadku zamierzam zrezygnować z powietrza do popielnika i zamykać popielnik szczelnie. Obecnie nie zamykam i nie zamierzam zamykać powietrza z drzwiczek zasypowych , powietrze dopalające podaję przez rewizję (wyczystki ; są na górnej płycie kotła) kanału konwekcyjnego. Powietrze dopalające mam obecnie w wersji zamknięte lub otwarte, ale na razie jest tylko otwarte. Z powodu innych poważnych zajęć nie zajmuję się mechanizmem regulowania. Przyznaję, że kocioł obecnie wytwarza sadzę i nieco, na granicy tolerancji wytwarza smołę. Za to mam całą dobę ciepławe kaloryfery, dokładam małe ilości węgla; bez rozpalania. Kocioł pracuje tylko na 1/2 wymiennika. wymiennik jest suchy i ... czarny (lekka sadza) . Wiem, nie mam się czym chwalić, ale liczę że w mrozy będzie inaczej, czyli lepiej. Na miarkowniku mam już kolejną sprężynę aby regulować ??? właśnie odmienny skok otwierania "prześwitu" klapek powietrza.

  15. Szanowni Panowie.

    Prawie większość "moich" usprawnień poznałem na tym forum lub za sprawą forum. Niektóre pomysły na upartego mogę uznać za własne ale to żadna satysfakcja kiedy nie znajduję potwierdzenia, że coś działa.... Mój ostatni post i doświadczenie z rurami ma za zadanie zainspirować wykonawców samoróbek do wprowadzania zmian. Nie życzę sobie (jeśli mogę i jeśli mi coś się uda) aby renomowani producenci wprowadzali moje pomysły.

    "Moje rury" mają "to i owo" czyli są trochę powycinane i zagniecione dla uzyskania efektu dyszy. Sposób ich zawieszenia pozwala nimi kręcić oraz regulować trzecie powietrze. Fabryczne dekle wyczystek leżą w rezerwie. Czy te regulacje będą przydatne; w tym w fabrycznym KWKD? To się jeszcze okaże kiedy nastaną przymrozki i wtedy napiszę nieco więcej

    Generalnie "moje" rury w KWKD są zbędne lub niepotrzebnie takie długie, ale w nowym górniako-dolniaku 15 kW to długość 500mm będzie ok. Majstruję przy zębcu bo w takim nadal palę i tym samym to jedyna możliwość aby coś popróbować.

    Na rury wydałem 10.-zł , tarczę do metalu i jedną elektrodę z zapasów bieżących....

    Panowie, niech Was fantazja nie opuszcza.

  16. Kłaniam się.

    Jak kiedyś obiecywałem, do mojego KWKD wsunąłem do rewizji kanału konwekcyjnego dwie rury ; śr. 64mm dł. 500mm. Mają to i owo i dość skutecznie wypełniają górną część kanałów. Nie dymi się, nie wpływa źle na parametry spalania. Jest to zatem dowód, że dolniak nie musi mieć grodzi ażeby zbierać spaliny już od rusztów. To doświadczenie wskazuje, że można zbudować dolniaka, który na życzenie można będzie przezbroić w górniaka w kilkanaście sekund. Po co ? Chociażby po to, żeby wypalić wnętrze komory zasypu oraz uzyskać większą (dłuższą ) komorę zasypu.

    Zamierzam przy pierwszych przymrozkach pokręcić rurami i sprawdzić zachowanie się kotła pracującego na połowę jego konstrukcji a także spróbuję sprowadzić ? ... trzecie powietrze do strefy "za grodzią"....

  17. Witam u progu grzewczego sezonu.

    Właśnie wpadłem na pomysł płynnego regulowania regulatora (miarkownika) ciągu. Napinanie łańcuszka poprzez dobór ogniwka jest mało precyzyjne i nie pozwala na zmianę długości pracującego ramienia miarkownika. Ponieważ wszyscy (ja też) ustawicznie "ustawiamy" kocioł, "poprawiamy" producentów celem uzyskania znakomitych wyników wydobycia "węgla z węgla" i zmuszenie go do optymalnego wytworzenia ciepła, proponuję....

    Na ramię miarkownika ciągu nanizać (nasunąć) sprężynę; ja zastosowałem sprężynę ze starego, automatycznego męskiego parasola. Na zwój sprężyny zapiąłem łańcuszek i powstało coś, co przypomina "śrubę Archimedesa". Kręcąc sprężyną wybieram nie tylko długość ramienia (krótsze ramię - mniejszy "skok" otwarcia napowietrzacza) ale uzyskuję możliwość wpięcia drugiego cięgła (łańcuszka) do regulacji kolejnych klapek, rozetek z powietrzem- działających jako "przeciwwaga" dla tej podstawowej, z pierwotnym powietrzem. Jak już wcześniej pisałem, uważam, że po rozpaleniu zamykające się pierwotne powietrze powinno otwierać wtórne a nawet trzecie ?....

    Może to nic nie warty pomysł, ale nie mnie to oceniać.

    Ciepełka ? Zdecydowanie cierpliwości (wybory) życzy Wam.

    def

  18. I ja witam naszego, wystającego ponad przeciętność, KOLEGĘ.

    Niezależnie od (no właśnie..... naukowego ? praktycznego ? jakiegokolwiek..) sposobu określenia wartości postów HESO nas,.... mnie inspiruje każda Jego wypowieź. Aby się rozwinąć, nie potrzeba konkretnych dyrektyw, ale określenie kierunku. Poprzez wskazanie kierunku, można naprowadzić na pokrewne rozwiązanie. Pokrewne, znaczy odmienne, kolejne, inne rozwiązanie, które wnosi postęp. To w tym upatruję przydatność Jego postów i Jego niedopowiedzeń.

    KAZIK, jesteś dobrym duchem tego forum.

    Baco, w śmietanie czy w spermavicie? TUWIM ? tu nie wim.

    M77, fajnie, że choć inżynier, to nie jesteś drętwy. Lubie Cię.

    A hoj ! Czy jakoś podobnie ? def

  19. Witam KAZIKu. Mój kwkd to malizna. tam się zmieszczą tylko trociny lub zrębki, a tych już lub jeszcze nie produkuję. DOLNIAKI są znakomite do spalania drewnopochodnych paliw - zawsze to mówię i piszę. Do węgla, który zaleca producent, już nie. Jedynie słusznym rozwiązaniem jest mieszanie drewnopochodnych z węglem a nawet gumofilcami. Podstawa to drewno. A ja tylko węgiel, smoła, popioły , popiły i "dyjamenty"....

    Kolego MYREK, przy rozpalonym, pełnym węgla kotle, możesz prawie całkowicie zamknąć popielnik i uchylić drzwiczki zasypowe a się nie zadymi, kocioł zafurczy intensywnym spalaniem i to jest dowód na to, że należy majstrować powietrzem w drzwiczkach zasypowych (dla węgla), prześwitami w komorze a także szamotem przy rusztach i grodzi. Jeśli palisz w dolniaku drewnem to jest to bajka, a jak zrębkami to zupełnie inna bajka, najpiękniejsza; poczytaj wypowiedzi HESO.

    Idzie wiosna, więc idę spać....

    pozdrawiam def

  20. ............ A tu jest link na taki klin na blacie o jaki się upominam i jakiego mi się chce :D

     

     

     

    Sam stożek możesz BACO wydłużyć dokręcaną końcówką. Też takie rozwiązanie tu można zobaczyć. ???

    • Zgadzam się 1
  21. .........Stosując przekładnię pasową regulujesz obroty a z nimi siłę. Teraz masz (2,2 kW) dwa "siwki" a po przełożeniu będziesz miał ich cztery albo i sześć. Przekładnia pasowa chroni silnik przed spaleniem , bo się na pasku może poślizgać. Idź na złom i tam sobie coś wynajdziesz. Link z elektrody jest bardzo dobry. Osobiście "poszedłbym na" przystawkę do pilarki. To da się zrobić i szybko i bezpiecznie. Są na to fajowe patenty. Będę się upierał przy klinie na blaciku....

  22. ... BACO, w takim razie uważaj, aby Ci się kabel nie nawinął na stojan silnika :( jak trafisz na sękaty pieniek. Ażeś tęgi we wszystkim , to mogłem se te niewinną uszczypliwość darować. Nie lubię się za to. powodzenia

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.