Skocz do zawartości

def

Stały forumowicz
  • Postów

    767
  • Dołączył

  • Wygrane w rankingu

    12

Odpowiedzi opublikowane przez def

  1. ... no to się doigrałem. Proszę Cię @JanuszGr jednak o uprzednie wyrysowanie detali o których będę pisał i po "przyklepaniu" dopiero wykonaj . Chodzi mi o to żeby nie było przekłamań. Proszę też "kibiców" o opinie i sugestie. Zaznaczam też, że jakkolwiek działanie luźno zawieszonych pinowo płomienic doświadczalnie sprawdziłem, to reszta jest do ustalenia w szczególności poprzez posiadaczy tego bądź podobnego wzoru kotła.

     

    Osobiście zacząłbym od odwzorowania ( w drewnie) tego fragmentu kotła gdzie zawiśnie "nasza" konstrukcja. Interesuje nas tylko tylna część pierwszego kanału wymiennika. Mając szerokość i głębokość otworu, należy wyciąć z blachy dopasowanej do dna pierwszego kanału grubości 4mm (lub jakiejś o zbliżonej grubości) dwa trapezy i pozostawienie ze środkowej części sporego klina. Szerokość minimalnie mniejsza od głębokości otworu pomiędzy tylną ścianką kotła a końcem pierwszego kanału (żeby móc wsunąć rurę z trapezem, przekręcić o 90* i zawiśnie . Trapezy, dwie sztuki , powinny stanowić ułamek (1/3) szerokości pierwszego kanału wymiennika. Należy docinać te blachy dokładnie ponieważ od tego zależy szczelność tego "ustrojstwa". Blaszki trapezowe będą leżeć częściowo na dnie pierwszego wymiennika a swoją szerszą podstawą przylegać do tylnej ściany kotła. Najdłuższy bok trapezu będzie przylegał do boku kotła (komory). W swobodnej części trapezów należy przyspawać płomienice: rury fi minimum 64mm lub inny profil zamknięty o długości hopotetycznej grodzi. Po przyspawaniu należy wywiercić mały otwór i elektrodą wypalić w trapezach pełny otwór. Do boku trapezu przspawać pionowo do góry odpowiedniej wielkości blaszkę, by ta stabilizowała pion wiszącej płomienicy. Pomiędzy zawieszonymi płomienicami położyć klin z pozostałej blachy z dospawanym oczkiem które umożliwi suwanie potrzebne przy załadunku do odprowadzania spalin.

    Wyobrażam sobie, że to rozwiązanie pozwoli na wygodne "przeobrażanie" górniaka w dolniaka np. po sezonie grzewczym ?

    ciąg dalszy nastąpi...

  2. .... gratulacje!!!!!! Jeszcze szatkownica do kapusty i .......... najważniejsze, temperówkę do "kołecków". Ta temperówka to najnowszy sposób na produkcję zrębków . Baco, idź dalej tą drogą, a zajdziesz daleko choć bedzies se leżoł ; ) . Jakbyś jeszcze potrzebował pomysł na jaki wynalazek, melduj.

  3. musaszi 73 - Zpewną taką nieśmiałością wyznam, że podglądam ostatnio "konkurencję" i mało tego, nawet mi się tam podoba. Nie neguję tam żadnych prawd i się nimi inspiruję. Nieskromnie powiem, że wiele (nie wszystko ) sam już wcześniej doświadczyłem. Bardzo dziękuję za życzliwość i zainteresowanie oraz proszę o jeszcze... krytyka też wskazana. Kilka postów wcześniej napisałem:

     

    " Z moich doświadczeń: popielnik (PP-powietrze pierwotne) cały czas zamknięty, rozetka drzwiczek zasypowych otwrta, w wyczystkach grodzi dwie rurki fi 1/2 " . Kocioł trzyma 50*C bez miarkownika , który chyba zastosuję tylko do zamykania trzeciego powietrza po wydestylowaniu wsadu. "

     

    Czyli popielnik i pionowy ruszt bez dostępu zimnego powietrza, powietrze do komory dochodzi przez drzwiczki zasypowe, tu są rury WEZYRA i poprzez wyczystkę przez całą wysokość kanału konwekcyjnego dochodzi bardzo ogrzane powietrze w okolice szmotu pod grodzią (grodzią kanału konwekcyjnego). To trzecie powietrze z powodzeniem zastępuje zimne z popielnika. To chyba jakoś podobnie jak podpowiadasz . Miarkownik : jak głosi HESO jest do pracy kotła zbędny (zgoda) ale ja zamierzam go (miarkownik) zastosować do zamykania trzeciego powietrza ponieważ to powietrze po destylacji chłodzi mi tylko kocioł (robi za fałszywe powietrze).

    Tak mi się wydaje, że tak jest

  4. MAC65 - nie odrobiłeś lekcji. Zrobiłeś za to dolniaka. Nic w tym złego, ale mogłeś osiągnąć to samo i zamiast tej blachy zawiesić w kątach dwa profile zamknięte 100mmX100mm w narożnikach komory i uszczelnić pomiędzy nimi środek początku wymiennika. Odbiór gazów ze spalaniem taki sam a zostałoby więcej miejsca na opał. Uszczelnienie początku wymiennika może "robić" za suwaną zwrotnicę dymową (klapkę ) krótkiego odejścia spalin przydatną przy uzupełnianiu paliwa. Jeśli się poprawisz i wniesiesz poprawkę to napiszę co dalej....

  5. ... się pogubiłem. Jeśli dobrze odczytuję Twój zamysł, to... Rosjanie stosują tę ideę i właśnie taką konstrukcją ogrzewają hale fabryczne i budynki komunalne. Stosują do tego kotły zrobione z kilku rur ; jedna komora zasypowa, dwa płaszcze wodne, jeden "płaszcz" dymowy.

     

    sporo czasu potrzebowałem na odnalezienie tego linka.

     

    Czy ten schemat da się powtórzyć w "maluchu" ? Czy podda się regulacji ? Przecież nie chodzi o to aby coś w kotle spalić, tylko żeby wytworzyć porządaną temperaturę, bez smoły, sadzy, dymu...

    Z moich doświadczeń: popielnik (PP-powietrze pierwotne) cały czas zamknięty, rozetka drzwiczek zasypowych otwrta, w wyczystkach grodzi dwie rurki fi 1/2 " . Kocioł trzyma 50*C bez miarkownika , który chyba zastosuję tylko do zamykania trzeciego powietrza po wydestylowaniu wsadu.

  6. Witam po przerwie. Sprężyna ma być receptą na dramatycznie kopcące kotły i kominy. Z tego co piszesz MAC wynika że gdyby montować takie sprężyny w górniakach, dopracować parametry, to może zjawsko kopcenia dałoby się opanować (teoria). Co do obowiązkowego "uzbrojenia" kotłów to będę się upierał, że takie rzeczy jak utrzymanie ciepła 60*C w kotle zalecane przez teoretyków powinien zapewniać sam konstruktor-producent. To tak jak w fabrycznych samochodach z wydechem bez zespołu tłumików. Przecież samochód może jeździć a że głośno, no to doinstaluj we własnym zakresie?!???

    KAZIK, widzę, że jesteś permanentnie szczęśliwy, gratuluję. Podtrzymuję swoje zdanie, że w górniaku można zrobić małe conieco i będzie lepszy od dolniaka.

    PIOTR3, Z drewnem to można prawie wszystko ale z węglem się nie da. Węgiel musi dostać swoje, a to bardzo wiele zachodu i roboty.

    " Krótki obieg " dla samego kotła powstał prawdopodobnie na potrzebę instalacji grzałek elektrycznych ; tani prąd, przeciw zamarzaniu instalacji? . Może dało to jakieś pozytywy i zostało lokalnie stosowane.... Należy sprawdzić.

    Ciepełka ....

  7. Artec71 , przeceniasz moją znajomość ciepłownictwa. Nie jestem nawet hydraulikiem tylko ledwie opierzonym amatorem który czasami zadaje właściwe pytania oraz poszukuje (z miernym skutkiem) na nie odpowiedzi. Co do Twojego problemu to... przed dwudziestu laty, należało "dać" jedno żeberko (żeliwne) na jeden metr kw.ogrzewanej powierzchni mieszkalnej, na 10 metrów kw. przypadał 1 kW. i na wszelki wypadek z lekkim przewymiarowaniem. Obecnie te proporcje się zmieniły ponieważ wszyscy wszystko ocieplają i uszczelniają oraz posiłkują się automatyką.

    Twój kocioł powinien zatem mieć od 1,5 do 2,2 kW. Osobiście (jako facet po 60 -tce) wziąłbym 2,2 kW bo to pozwoli na ewentualne dopracowanie szamotem paleniska i samej komory załadowczej (dodanie paru bajerów , których dopasowanym kotle nie zmieścisz). Przeszukaj forum bo jest tu prawie wszystko.

    Życzę powodzenia.

  8. ... może jestem niecierpliwy bo wydaje mi się, że dotarłem do kresu moich amatorskich możliwości. Pogoda, kocioł tylko dolniak z poważnymi wadami, moja nieumiejętność posługiwania się komputerem ( tylko piszę na maszynie). Jest to chyba dobra okazja na podsumowanie wątku.

    -Pomysł z koszykiem miał dać proste, bo wymuszające na posiadaczach górniaków palenie nie tyle ekologicznie co mniej kopcące ( jak moje niegdysiejsze spalanie kroczące bez wygaszania górniaka, możliwość "kulawego" uzupełniania opału w trakcie pracy górniaka).

    - Pomysł ze śrubą Archimedesa powinien obsługiwać dostarczanie trzeciego powietrza w strefę dopalania , najlepiej we wszystkich rodzajach kotłów poprzez wyczystkę pierwszego wymiennika; przez cały wymiennik, lub całą strefę dopalania. Posiadacze pionowej grodzi mają wyjątkowo łatwą sprawę. Dorobić zastępczy dekiel a w nim dospawać a jeszcze lepiej przykręcić rurkę sięgającą aż do 15 cm od rusztów. Pozostałe źródła powietrza do spalania prawdopodobnie należy doświadczalnie eliminować.

    Wielu z Was chce mieć bardzo podgrzane powietrze. Z drzwiczek zasypowych to za krótko i ledwie się podgrzeje. Moje rurki z pionowego konwekcyjnego kanału zasysają powietrze aż za bardzo a sięgają do najgorętszego miejsca w kotle. Mój dolniak to bubel. Kratka żeliwna rusztów jest miejscem przepływu błądzącego z popielnika powietrza (wyczytałem sugestie , że koniecznie należy kratkę szczelnie zaślepić) i to powoduje że zasyp zamiast palić się tylko u dołu, ogarnia cały zasyp. Zwrotnica ciągu (klapka krótkiego obiegu spalin) jest nieszczelna. Wentylacyjne kanaliki na grodzi zabite asfaltem.

    - Bajpasowy krótki obieg gwarantujący "autonomiczny stan podgorączkowy kotła (60*C)". Każdy kocioł powinien posiadać taki drobiazg skoro jest to tak ważne i permanentnie jest wymówką producenta względem przecież uzasadnionych pretensji nabywców na złą konstrukcję produkującą smołę. To producent ma się znać a nie użytkownik-amator. To inżynier ciepłownik powinien nam powiedzieć "co poeta miał na myśli" że dał grubszą rurę a nie baniak czy cienką gałązkę.

    Troszkę pomilczę, zmieniam operatora internetu.

    Powodzenia, ciepła oraz energii.

  9. Panowie. Jeśli to tylko możliwe, najlepsze ocieplanie to tylko zewnętrzne. Wewnętrzne w ostateczności. Prawdą jest, że wydziały budownictwa nas dręczą z błachych powodów i karzą nas za robienie czegokolwiek a dopuszczają kicz i inne nieuctwo poparte dokumentacją. Hermogenes w zasadzie ma rację, Jego podejście (może nieco przesadne akurat w odniesieniu do spóźnionego ocieplania) na codzień jest gwarancją bezpieczeństwa konstrukcji nośnych, wytrzymałości materiałów i innych inżynieryjnych problemów. Nic nie jest tylko białe....

  10. ... i odemnie noworocznyy przydział serdeczności dla każdego !!!

    Ja również bawię się w "myśliwego". Myślę.... Dawniejsze kotły miały relatywnie mały wymiennik. Raz przez kocioł i już w kominie. Mały wymiennik to mało wody. Do tego kaloryfery były żeliwne, czyli odwrotnie z dość dużą ilością wody. Zastanawiam się jako "roztropek", dlaczego taki zapewne ludowy (i jaki wspaniały) konstruktor nie zastosował "gotowca" n.p. zbiornika ciśnieniowego od Stara lub Jelcza tylko dał rurę? Kiedyś zrobiłem sobie sprężarkę i o takie części było łatwo. Co do rysunku, to brakuje mi raczej potrójnych strzałek na "naszym" krótkim obiegu, a na dalszej instalacji pojedyńczych aby wskazać, że w bajpasie woda krąży wielokrotnie na jedno okrążenie w instalacji. Aby bajpas zadziałał to jego zasilenie poinno być wyprowadzone z UNIESIENIA (czyli lekko z trójnika do góry a nie od razu do dołu?) ? . Do tego dlaczego ta rura nie była ocieplona?

    MAC i ADEK , KONOPKA robicie w górniakach, jak widzicie możliwość wykonania próby z koszykiem- sprężyną w oparciu o węgiel?

  11. Panowie skoro nie potraficie liczyć to izolujcie sobie 4 mm werstwą nawet jak ona ma opór cieplny 2 razy większy od styropianu to efektywna wartość dla której warto rozpoczynać jakieś prace to 40 mm ,chyba że te 4 mm to między plecami a koszulą.poz Hermogenes

    Od razu poznać inżyniera. Albo albo. Jeńców nigdy nie bierzesz Kolego ?

    Nie dam głowy za to co u siebie zrobiłem, że to było dobrze. Wiem ponad wszelką wątpliwość, że spełniało znakomicie swoją rolę. Tak jak to zauważył MAC 65 , w tej części mieszkania było sucho (pierwsze piętro, duży metraż, daleko od kuchni w której i tak się nie wiele działo ). Styropian w rolkach udało mi się zdobyć w 1984 roku. Wtedy ocieplanie budynków było tylko dla towarzyszy i to przynajmniej średniego szczebla. Mój sąsiad w dość małym metrażu dał od środka 20mm styropianu i w krótkim czasie miał czarne wykwity. Dzisiaj też nie wszystkim jest lekko, ponieważ obiekty zabytkowe nie wolno zewnętrznie ocieplać. Technologia wewnętrznych ociepleń jest bardzo droga i koncesjonowana. Pewnych rzeczy nie kupisz inaczej jak tylko z usługą. A to już idzie w tysiące za byle co , firma przyjeżdża z W-wy, Poznania, Gdańska, Śląska. Tę technologię zamawiają tylko państwowi użytkownicy budynków za pieniądze z podatków lub z UE.

    Urodziłem się "przedwczoraj " i śledzę takie nowinki (prowadzę aktualnie rewitalizację zgliszcz ) ale mogę tylko pomarzyć o zastosowaniu większości nowych technologii.

    Panowie RYSZARD i HENRYK, Wasze linki to światełko w tunelu. Zagapiłem się i do tego nie doszedłem , w Castoramie nie bywam, bo daleko. Teraz wiem, że warto pojechać.

  12. ... jak już wszyscy wiemy, taki bajpas tylko do trzymania "stanu podgorączkowego", jest już znany od dawna (wyważamy otwarte drzwi) tylko nie do końca wiemy "co poeta miał na myśli". Wiemy, że to działa (nikt nie krytykuje), nie wiemy, po co różnie powiększona pojemność bajpasu. Lubię takie rzeczy wiedzieć.... Nie sądzę żeby to był radiator do ogrzewania kotłowni.

    mac 65

    Co do okresowych i nie całkiem dających się na zawołanie powtórzyć wysokotemperaturowych spalań (nie dotyczy to kol. HESO) to najpopularniejszym przykładem ich występowania są pogięte i popękane żeliwne ruszta. To z tej przyczyny zastosowano ruszta wodne a to dodatkowo pozwoliło na zastosowanie odpopielacza.

    dorecho

    Z opinii które można przeczytać na forum, a także konstruktorzy upominają użytkowników, że ciepły kocioł jest właśnie gwarancją dobrych parametrów pracy kotła.

    adek

    w pierwszym poście napisałeś o chęci majstrowania przy swoim górniaku. Co zamierzasz mu zrobić ? Z tą wodą (jedną i drugą) to masz przechlapane. Podskórną można pompą pływakową z odstojnika (studzienki) ale przelewki wałowe to zgroza.

  13. Mieszkam w przedwojennym budynku i posiadam zimną ścianę. Kiedyś przykleiłem w pokoju na tę ścianę tapetę ze s t y r o p i a n u o grubości 5mm ( w rolkach z NRF-u czyli Niemiec) , a na nią pospolitą tapetę. Zrobiło się przyjemnie. Tak było 8 lat, aż zrezygnowałem z wierzchniej tapety i konsekwentnie ze styropianu. Do dzisiaj gorzko żałuję. Żadnego grzyba, wilgoci ani innych wad. Chętnie bym wrócił do tamtego styropianu ale go nigdzie nie ma.

    Skąd ten cud? Wydaje mi się, że 5 mm to właściwa grubość na wewnętrzną izolację, która nie wywołuje punktu rosy (zapewne taka grubość posiada odpowiednią przenikalność) . Jeśli to prawda, to korzystałem z tego zupełnie nieświadomie.

    Będę wdzięczny za namiary na taki styropian.

  14. reded

    Jeśli masz zacięcie do brudzenia się przy kotle, olej podajniki na prąd i popłyń z grawitacją. Grawitacja to także przeciwwaga do poruszania opału....

     

    MAC65

    - ile litrów pojemności mogło mieć to sprzęgło (ten cylinder) ?

    - Twój zaduszony miałem górniak zachował się niespodziewanie jak dolniak a rura GITAR'a bądź Wezyra zadziałała jak palnik. Też mi się to zdażyło ale z zasypanym drobnym węglem na sporą porcję drewna w moim dolniaku. zobaczyłem erupcję "wulkanu". To wtedy pomyślałem o "kraterze" do niedbale zasypywanych górniaków. I Tobie i mnie objawił się na krótko niezwykły ogień bo przypadkowo uzyskaliśmy warunki do jego zaistnienia. Spalaczom drewnopochodnych jest łatwo, z węglem to dużo zachodu i dużo warunków do spełnienia.

     

    adek

    Dokładnie taki schemat chodzi mi po głowie, chociaż chcę się "wyślizgać" z głównej instalacji (wymagającej u mnie spawania) i zrobić bajpas w oparciu o śrubunki. Jeśli dobrze widzę to Ty na bajpas zastosowałeś rurkę 3/4 " ?

    Nie posiłkuję się pompą i u mnie może to dużo wolniej chodzić ale jak nie spróbuję to nie będę wiedział. Przeczytaj proszę ten temat kilka stron wcześniej i wydaj własną opinię jako zadowolony użytkownik górniaka (którym byłem i ja), czy w moich mrzonkach na temat takiego kotła (górniaka) coś Cię zainspirowało.

  15. Ideę indywidualnego krótkiego obiegu tylko dla kotła wyprowadziłem z równoważenia , bądź właśnie zakłóceń, w grawitacyjnym systemie CO. Kocioł na rozruchu i przy niskich temperaturach oddaje ciepło a dopiero po dłuższym czasie na powrocie spływa w miarę ciepła woda. Przez ten czas na ściankach skrapla się nasza niepożądana smoła. Gdyby kocioł stał się buforem ciepła sam dla siebie i dopiero oddawał nadmiar ciepła na instalację to by się nam poprawiło. Wszystko to można uzyskać elektronicznym sterowaniem ale przecież dawne (dla mnie wciąż aktualne) sposoby regulowania obiegu w instalacji tylko za pomocą grawitacji działały bez zarzutu.

    Przykład krótkiego obiegu z CWU jest chyba obserwacją popierającą moją hipotezę. Wężownica w zbiorniku wody użytkowej robi za wymiennik. Powrót dość ciepłej wody do kotła jest w tym przypadku zjawiskiem pożądanym. Z kotła tylko część wody , bajpasem, podnosiłaby temperaturę kotła. Główny śrubunek (flansza ) wyjścia może sobie obsługiwać instalację jak dotychczas.

    Niczego nie jestem pewien.

    Co do patentu, to odradzam wszystkim się o to w Polsce ubiegać . Mam za sobą pewne doświadczenia.

  16. Wszystkie niedomówienia wynikają z mojej niedoskonałości posługiwania się komputerem. Moim wypowiedziom brakuje rysunków.

     

    Rura z bocznymi otworami (kol. GITAR'a) wydaje mi się pokrewnym rozwiązaniem do rury Wezyra, lub "moich" przesłon narożników komory zasypu. Przekroje tych wentylacyjnych "tworów" pozwalają na wentylację (wędrówkę) gazów góra-dół, ale nie nie pozwalają na proces spalania (krater). To, co mi bardzo odpowiada w rurze GITAR'a i w rurze Wezyra to swoboda ich stosowania i możliwość wyjęcia z komory. Perforowane rury nie wykluczają zastosowania gorącej "kierownicy" (LastRico ?) z powietrzem z drzwiczek zasypowych. Posiadacze kwkd mogą to zrobić w drzwiczkach wymiennika (to jest moja poprawka-propozycja w to rozwiązanie)

    Propozycja ze sprężyną ma spowodować w górniakach i tylko w górniakach skrócenie cyklu rozpalenia się uzupełnionej porcji opału w przypadku (niewłaściwego) sypania węgla na żar. Aby ten pomysł wypełnił swoje przeznaczenie, okres dymienia z komina powinien prawie wcale nie występować lub trwać tylko krótko (czego nie jestem pewny).

    Swego czasu zastanawiałem się nad nielogicznym zastosowaniem opłomyków (nadal tak uważam). Dla mnie wtedy, "jedynie słuszny" wariant zastosowania opłomyków to utworzenie z nich pionowej "palisady" aby uzyskać pionowy wodny ruszt (jak obecne grodzie w dolniakach). Dzisiaj ta opcja nie wydaje mi się atrakcyjna choć tę opcję potwierdza jeden z kolegów jako całkiem udaną. Jaki to ma związek z tematem ? Ściana w dolniako-górnikakach jest be, bo osobiście wolałbym już wodny pionowy ruszt z opłomyków.

    Krótki obieg.

    Krótkie a właściwie oddzielne obiegi w instalacji CO występują w zależności od sposobów wykorzystania ciepła (kaloryfery, CWU, podłogówka). Wątek jest o kotle i sam kocioł dla siebie potrzebuje swojego indywidualnego krótkiego obiegu ciepłej wody który ma przeciwdziałać poceniu się kotła (skraplaniu smoły na wewnętrznych ściankach komory zasypu) . Moja propozycja utworzenia osobnego obiegu ciepłej wody poza kolektorem zasilania i powrotu ma służyć podwyższeniu ciepła w samym kotle. Chcę w ten sposób ominąć sterowniki i uwolnić użytkownika kotła od przymusu myślenia.....

    Ponawiam do Panów pytanie. Czy indywidualny, tylko dla samego kotła, poza głównym pionem zasilania i powrotu, "krótki obieg" spełni swoją rolę ?

  17. ... pewnie szybko nie doczekam się odważnego, który spróbuje powyższych nowinek. Są święta i kotły obecnie jednak muszą pracować. Do zastosowania "kierownicy" w drzwiczkach rewizji wymiennika dobrym (jak mi się wydaje) argumentem jest fakt, że profil (faja) podająca powietrze może się nieźle nagrzewać. Wielu z Was marzy o tym aby podawać ogrzane powietrze (???)

    Wyczerpują mi się pomysły na usprawnienia, ale mam jeszcze jedno zagadnienie do Waszego rozpatrzenia. Kocioł powinien się pierwszy nagrzewać (do 60 *) i ostatni ochłodzić. W dobie elektroniki i sterowników sprawę załatwia zawór 3-4 drogowy. Osobiście nie lubię takich nowości, które mają swoje "zbójeckie" prawo żeby się zepsuć.

    Zastanawiam się czy można tę sprawę załatwić w zwykły sposób w zwykłym kotle zasypowym? W oparciu o fabryczny otwór na miarkownik (wstawić tam trójnik) i otwór do spuszczania wody z kotła (również dać trójnik) wykonać indywidualny krótki obieg za pomocą stałego połączenia ( z odpowietrznikiem) obu trójników . Jak zwykle nie znam wartości takiej koncepcji ale wydaje mi się, że inżynier ciepłownik jest w stanie to ocenić jak i wyliczyć optymalny przekrój.

  18. Kłaniam się.

    Mój miarkownik ciągu przy obecnym przymrozku pracuje znakomicie. Na rozruchu i pod koniec cyklu uchyla klapkę powietrza do popielnika ale kiedy kocioł osiąga temperaturę, to zamyka dół i równocześnie otwiera powietrze drzwiczek zasypowych. Kocioł pracuje tylko na tym drugim powietrzu. Czy ktoś z Was dozbroił miarkownik w dodatkowe ramię ?

    Chętnych do dorabiania "kierownicy powietrza" w kawkd zębca informuję, że drzwiczki zasypowe (z podawaniem powietrza - rozetką) posiadają identyczne wymiary jak te do czyszczenia wymiennika. To oznacza , że można je zamienić i nie dziurawić kolejnych. Reszta jak pisałem , zwrotnicę (klapkę krótkiego obiegu spalin) przerobić na stożkową "faję" i w ten sposób uszczelnić tę fuszerkę oraz podawać górne powietrze.

    Ciągle czekam na opinie na temat zastosowania "krateru" w górniaku....

    Świąt wesołych, życzę Wam....

  19. Treścią tego tematu jest : Poprawienie pracy i obsługi zwykłego kotła zasypowego ; czytaj zasypywanego węglem kopalnym. Zatem rzecz dotyczy posiadaczy górniaków i nie jest w tej chwili promowaniem takich kotłów a poszukiwaniem ulepszeń technicznych i ułatwień w obsłudze. Jeśli "krater" się przyjmie bo poprawi wygodę oraz jakość spalania, to będzie to postęp . Czy dorówna dolniakom? tego nie wiem, ale mój były górniak przewyższał. Poczekajmy na opinie tych, którzy to spróbują.

    Przemku, dlaczego chcesz stosować linowy podnośnik ? Podnosić można na wiele sposobów, również w oparciu o przeciwwagę. Taki kocioł bezapelacyjnie wymaga dostosowanej konstrukcji do takiej koncepcji spalania. Na temat kotła-fanaberii trzeba jednak utworzyć nowy temat; tylko dla pozytywnie potłuczonych.....

  20. .... jestem właśnie po rozmowie z "wyksztłciuchem", który uświadomił mi jak bardzo moje posty są niezrozumiałe. Bardzo przepraszam.

    Sprężyna ma "robić" za "ażurowy walec" , za sztywną spiralę, utrzymującą pośrodku paleniska otwór wentylacyjno-paleniskowy . Spiralę tę powinno się zawiesić ponad rusztami lub ewentualnie postawić w miarę sztywno na rusztach. Obsługa powinna polegać na przysunięciu żaru do spirali i całkiem swobodnym dosypaniu węgla. Spodziewam się, że ten kanał utworzony przez spiralę pozwoli na swobodne, dość szybkie rozpalenie z dopalaniem destylatów. Nie dorówna to palnikowi ale przy swobodnym spalaniu znacząco poprawi parametry rekcji fizyko-chemicznych zachodzących w komorze zwykłego śmieciucha.

    Górniak z palnikiem ( znacząco przewężonym i regulowanym ujściem spalin) to inna bajka. Taki górniak moim zdaniem powinien mechanicznie (bez elektryczności) unosić paliwo do góry ???? Powinien również mieć możliwość uzupełniania paliwa w trakcie pracy ??? Zadanie nie powinno nawet się ocierać o umiejętności prestidigitatora...

    Czy ktoś z Was podąża za moją utopią ?

  21. c.d ...... z przyjemnością (źle skrywaną) przeczytałem Wasze komentarze. Oby się sprawdziły i rozwinęły związane z "kraterem" nasze wizje. Nie myślałem o kolejnej rurze bo to za dużo pracy na tak wczesnym etapie tego pomysłu. Coś bardzo odpowiedniego i taniego to.... sprężyna McPherson'a. np VW GOLFA. Można kupić całe zawieszenie ???? , albo tylko sprężynę na złomie. Sposób jej mocowania pozostawiam Waszej inwencji. Czekam na wieści od posiadaczy górniaków. Krater to tylko usprawnienie i jeśli ktoś z Was jest już po udanych przeróbkach na dolniaka nie powinien ryzykować kolejnej grzebaniny o bliżej nieokreślonym skutku.

     

    Czy moja szalona wizja górniaka z palnikiem : tak dobrym jak w najlepszym dolniaku, was nie nęci? Piszę dość niezbornie, ponieważ cierpię na "chroniczne zapalenie wielokierunkowych pomysłów". Przypadłość demolująca mi życie poprzez niezdolność skupienia się na priorytetach.

    Życzę energii...

  22. Przemku, ciepło, ale znacząco inaczej. Wstawienie rury da efekt górniako-dolniaka, którego wszyscy nie lubimy i nie szanujemy. Ktoś palił w górniaku drewnem i zgodnie z objawami które daje spalanie drewna, dostosował budowę konstrukcji i powstał dolniak. Drewno ściśle ułożone izoluje, wytworzony drzewny gaz ulewa się do dołu ( typowe kotły do drewna posiadają palnik pośrodku podstawy paleniska). W dolniaku pomimo naturalnej wędrówki ciepła ku górze, zmuszamy spaliny i ??? niedopaliny aby poruszały się poziomo do palnika lub grodzi konwekcyjnego kanału. Część oparów skrapla się na ścianach komory załadowczej i tu trzeba się posiłkować zaworami wielodrogowymi, paleniem na cały gwizdek...... "Obróćcie" schemat dolniaka o 180 * a ukaże się Wam wspaniały górniak. W tym górniaku wszystko gra. Nic się nie skropli, nic się nie zawiesi, nawet się nie zadymi.... Problemem do załatwienia jest tylko znowu grawitacja. Tu nie ciepło ucieka nam do góry ale opał upala się do dołu. Ruch jest pojęciem względnym. Nieważne czy wezyr przyjdzie do góry, czy góra do wezyra.... Wezyrowi należny Mu szacun.

    Albo opał musi ustawicznie się unosić, .... albo palnik opadać do dołu. Czy "TO" da się zrobić? Coś jest niemożliwe tak długo, aż znajdzie się ktoś, kto o tym nie wie i ... to zrobi.

     

    Dlaczego źle obsługiwany górniak smoli ? Żar na dole, porcja opału powyżej a ujście wszelkich gazów w sklepieniu. Całkowity brak prześwitu, brak powietrza powoduje tłumienie spalania. Co wydaje mi się możliwym do zrobienia aby uniknąć tłumienia ? Utworzyć pośrodku swobodny krater., czyli dość wysoki koszyczek. Spodziewam się, że przed uzupełnianiem opału (węgla), żar skupić wokół kosza i na to nową porcję opału. W komorze uzyskamy warunki do spalania; żar, opał, powietrze, gazy i języki ognia posiadające zasięg do dopalenia tego co się tam unosi. Tym koszem może być i rura ale bardzo perforowana o przekroju minimum 800 mm. Czy mam rację ? Tego nie wiem .

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.