-
Postów
2322 -
Dołączył
-
Wygrane w rankingu
40
Typ zawartości
Forum
Wydarzenia
Blogi
Artykuły
Treść opublikowana przez marcin
-
Jeżeli chodzi o dofinansowanie to z tego co się orientuję liczy się tylko to, aby piec spełniał odpowiednie kryteria co do swojej "ekologiczności". Te kryteria na 99% spełnia każdy piec z podajnikiem na eko-groszek - tak więc firma nie ma tutaj znaczenia. Znaczenie może jednak mieć np. to, czy piec posiada możliwość palenia także na standardowym palenisku (np. ja posiadam taki piec). Generalnie z pytaniem o możliwość dofinansowania należy zwrócić się do urzędu gminy lub miasta. Tam otrzyma Pan z pewnością pełną informację.
-
Chcielibyśmy złożyć wszystkim naszym stałym bywalcom i okazjonalnym czytelnikom najserdeczniejsze życzenia zdrowych i wesołych Świąt Wielkiej Nocy. Nie zapominając o profilu naszej strony, życzymy także, abyście zarówno te, jak i każde następne Święta mogli spędzić w ciepełku, nawet, gdy na dworze będzie zimno. Tego życzą, pozdrawiają i zapraszają do nas po świętach Administratorzy (Ryszard i Marcin)
-
Witaj, No to powiem, że nie dość, że mieszkasz 20km ode mnie to jeszcze masz identyczną konfigurację ogrzewania jak ja :) Pozdrawiam Marcin
-
Ostatnio wyczytałem coś niepokojącego na temat ekogroszku. Otóż podobno jest go bardzo mało (stanowi mały procent ogólnie wydobywanego węgla). A popyt rośnie. To jak wiadomo nie wróży nic dobrego (wysoka cena, trudności z zakupem). Ale być może artykuł w którym to wyczytałem był "sponsorowany" przez jakieś lobby :) Ja jak na razie nie mam żadnych problemów z zakupem ekogroszku (nie licząc jego czasami marnej jakości).
-
Mój piec jest blaszany. Zależnie od eko-groszku - spalenie 270 kg tego lepszego powoduje powstanie ok. 1 wiaderka popiołu - maksymalnie jest 2 wiaderka. Co do profesjonalisty - czuję się lekko przeceniony :) Generalnie piec ustawił mi monter zaraz po zamontowaniu pieca i tyle - ja tylko eksperymentowałem - ale jedynym wynikiem eksperymentów jest stwierdzenie, że monter wiedział co robi :) Ja osobiście uważam się raczej za amatora, który trochę "wniknął" w temat :) Ale faktem jest - nawet minimalne - powiedzmy 10-20% zmniejszenie lub zwiększenie przerwy między podawaniami węgla lub innych parametrów może spowodować nieoczekiwane efekty - tak więc trzeba wiedzieć co się robi. Piec w każdym razie działa non stop (bez rozpalania) przez cały obecny sezon i odpukać - nawet 6-8 godzinna przerwa w dostawie prądu nie dała rady go wygasić :) Ustawienia wciąż mam standardowe - no może minimalnie poprawiłem ustawienia początkowe.
-
Tak - poprzednio miałem piec z dolnym spalaniem bez żadnej automatyki. Jeżeli chodzi o liczbę ton to spalam ok. 3/4 tego co było - może nawet troszkę mniej (ale ogrzewam także CWU). Mam sterownik pokojowy-przewodowy. Ale tutaj akurat różnicy w funkcjonalności nie ma - bezprzewodowy jest tylko wygodniejszy ("mobilniejszy"). Polecam bezprzewodowy - ja chyba wymienię w niedługim czasie - zdaża się, że przychodzi czas, że np. w jednym pokoju robi się wyraźnie zimniej (to chyba zależy od wiatru) - wtedy chętnie bym przeniósł tam sterownik - niestety nie mam takiej możliwości.
-
jerryk - jednak nie mogę się zgodzić z tym co piszesz. Komina nie modernizowałem. Regulacji nie ma żadnej - w miarę potrzeb zmieniam tylko temp na sterowniku pokojowym (tak od początku sezonu grzewczego). Czasami nachodzi mnie na eksperymenty z ustawieniami - ale to zwykle do niczego nie prowadzi więc jako konieczność regulacji nie można tego liczyć :). Dymu z komina (a tym bardziej w piwnicy) nie widziałem odkąd posiadam piec z podajnikiem. Rację pewnie muszę przyznać tylko w tym co piszesz o samym eko-groszku - jak jest na coś popyt to z pewnością zdrożeje. Oczywiście co do pelletów jak najbardziej masz rację. No i (zależnie od jakości eko-groszku), zgadzam się też, że ilość popiołu może nie być mała - ale w moim przypadku nie przekracza 1-2 wiader na tydzień. (a jak jest dobry opał to jest właśnie w okolicach jednego średniej wielkości wiaderka). Również można się nieźle zakurzyć przy ładowaniu pieca - jeżeli trafi się na kiepski ekogroszek. Ale generalnie jest o niebo lepiej niż przy standardowym węglowym piecu z dolnym spalaniem, który posiadałem wcześniej. A czy się zwróci - pewnie zależy jak liczyć - ja np. wolę odpoczywać/pracować w czasie gdy piec wykonuje swoją robotę - tak więc i te godziny tygodniowo, które zaoszczędzę na obsłudze pieca mogę zaliczyć na plus. Również koszt opału jest jednak znacząco niższy. Generalnie mam 90% pewności, że w perspektywie 10 lat na pewno na minus nie wyjdę. Tak więc - trzeba sobie poukładać priorytety i wybrać - ja wolę raz na tydzień spędzić pół godziny przy piecu (nawet jeżeli później muszę brać prysznic :) ) niż codziennie po 2 razy i jeszcze zastanawiać się za mocno nie rozpali, nie wygaśnie albo nie zakopci. Decyzji nie żałuję tak więc ja zostaję przy swoim - tylko piece z palnikiem retortowym i podajnikiem :) Pozdrawiam dyskutantów :) Marcin
-
To bardzo zależy od węgla. Piec użytkuję drugi sezon. Teraz przy załadowaniu ok. 270 kg węgla mam powiedzmy niecałe 2 wiaderka popiołu (ładuje ok. 30 takich wiaderek). Tak więc stosunkowo dużo (w pierwszym sezonie miałem jakiś lepszy węgiel - było powiedzmy koło wiaderka popiołu). To wszystko mniej więcej po tygodniowym paleniu (na tyle przy umiarkowanych mrozach wystarcza mi taki pojemnik). Natomiast jeżeli chodzi o czyszczenie - obecnie po tygodniu na ściankach pieca jest sporo takiego pyłu, który usuwam właśnie co tydzień - nie jest to kłopotliwe - zajmuje 5 minut. Gruntownie czyszczę piec ok. raz na miesiąc. Dodatkowo raz na 2-3 miesiące opróżniam jeszcze taki kanał przy kominie. Natomiast przy lepszym groszku który miałem rok temu na ściankach osadzało się dużo mniej tego proszku - czyszczenie przeprowadzałem raz na miesiąc - raz na 3 miesiące dokładniej. Latem grzeję CWU - czyszczenie jak wyżej, z tym, że pojemnik starcza na 1,5 do 2 miesięcy - więc popiołu jest ok. wiaderka na miesiąc. Czyszczenie także odpowiednio rzadziej. Pozdrawiam Marcin
-
Witam, Cóż - dowodu trudno mi dostarczyć tą drogą :) - tak jednak jest - w tym czasie w piec jest na bardzo krótkim obiegu - załącza się dość rzadko i szybko nagrzewa wodę. Spalanie zależy oczywiście także od zużycia (liczby ludzi w domu) i wynosi właśnie od 100 do 130-150 kg - mam zasobnik 270 kg i wystarcza spokojnie na 2 miesiące. Pozdrawiam
-
Cóż - przyznam że nie mogę się zgodzić z częścią Twoje wypowiedzi o CWU (to do jerryk). Ogrzewam w lecie tylko wodę użytkową i nie zauważyłem żadnego dymienia (zarówno w piwnicy jak i z komina) - opału zużywam 100 kg miesięcznie. Wychodzi zdecydowanie taniej niż gazem a równie wygodnie - piec obsługuję raz na miesiąc/dwa. Natomiast oczywiście zgodzę się, że im prostszy piec tym lepszy, ALE - bez nadmuchu i podajnika nie ma mowy o tym na czym np. mi bardzo zależy - czyli dużej stałopalności. Też jakiś czas korzystałem z pieca z dolnym spalaniem i przyznam, że odczułem olbrzymią różnicę w komforcie palenia po zakupie nowego pieca (fakt - wyposażonego w sporo osprzętu). Z pewnością mój zachwyt wynika też z tego, że nie lubię przesiadywać w piwnicy zbyt często - teraz robię to raz w tygodniu (chyba, że prowadzę jakieś "eksperymenty" z ustawieniami) i dobrze mi z tym. Fakt - pobyt w piwnicy zajmuje mi teraz pół godzinki - ale wolę raz pół godziny niż codziennie 10 minut. Ale jest również inny plus który widzę spoglądając na komin i porównując go z innymi w okolicy - zamiast dymu widać tylko ruch powietrza - takiego efekt nie osiągnąłem nigdy paląc w "zwykłym" piecu. Tak więc ideał może być gdzieś po środku - wszystkie rozwiązania mają swoje wady i zalety. Ale skoro ma wady nie jest ideałem :) Pozostaje wybrać najlepsze dla siebie rozwiązanie - ja wybrałem :) Siedzę teraz i zamiast macać co chwila kaloryfery czy się za bardzo nie rozpaliło i chodzić dwa razy dziennie dokładać do pieca - zajmuję się tym co lubię. Jestem prawie pewny, że udało mi się pogodzić to co dla mnie jest ideałem - wygodę i ekonomikę (bo i koszt i ilość spalanego paliwa jest zdecydowanie mniejsza. Pewny jestem także, że robię także coś dobrego dla naszej atmosfery :) Pozdrawiam Marcin
-
Wydaje mi się, że jakość nowoczesnych kotłów jest już na tyle wysoka, że trudno jednemu producentowi zaproponować coś co może zrewolucjonizować nasz system ogrzewania. Przy sprawności samego pieca rzędu 85-90 procent należy brać pod uwagę już inne czynniki, jak np. jakość jego wykonania (za tym idzie trwałość), jakość osprzętu, jakość serwisu. I tutaj akurat muszę się zgodzić z przedmówcą (który na marginesie mówiąc reprezentuje firmę, której piec posiadam) - gdy rozeznawałem rynek oglądałem kilka marek pieców, których sam wygląd zewnętrzny i wewnętrzny, a także jakość osprzętu zdecydowanie odbiegała od pieca zakupionego przeze mnie. Wolałem wydać 20 czy 30% więcej na piec, który nie wyglądał tak, jakby miał rozpaść się po tygodniowym użytkowaniu. Ponadto ważnym czynnikiem wydaje się "czystość" zarówno spalin jak i samej obsługi pieca. O ile pierwszy czynnik dotyczy nas dość pośrednio (chociaż warto wnieść swój wkład w zmniejszenie zanieczyszczenia środowiska) o tyle drugi może być ważny dla nas bezpośrednio. Nikt przecież nie ma ochoty kąpać się po każdorazowym powrocie z kotłowni. Nie można także bagatelizować wpływu jakości opału na proces spalania jak i czystość kotłowni - sam ostatnio jestem zmuszony do takich kąpieli po załadunku pieca ekogroszkiem - trafiłem na jakiś niezbyt dobry pokład. Jednak przedostatni "transport" węgla był pod tym względem diametralnie różny. Tak więc podsumowując - kryterium ceny ja zdecydowanie zostawiłbym w drugim planie - wybrał natomiast piec solidny oraz czysty w obsłudze (w zasadzie to już wybrałem :) ). Pozostałe kryteria (jak oszczędność, ekologiczność) są już na tyle zbliżone we wszystkich produktach, że można je także potraktować jako "dodatki". Acha - jeszcze uwzględniłbym jakość serwisu - mimo iż wybierając piec dobry nie powinniśmy być zmuszeni zbyt często z niego korzystać - jednak warto dmuchać na zimne. Ja sam kupując piec zostałem "wystawiony do wiatru" przez jedną dość renomowaną firmę - tak więc czasami warto również w tym względzie zasięgnąć opinii innych klientów danej firmy. Się rozpisałem. Kończąc życzę każdemu dobrego wyboru. Pozdrawiam.
-
Cezary: "20 zł za worek 25 kg" - to chyba gruba przesada jeżeli chodzi o cenę ekogroszku - wychodzi 800 zł za tonę - z pewnością można węgiel kupić zdecydowanie taniej. Ostatnio kupowałem ekogroszek (luzem co prawda) za 320 zł/tonę - 500 zł za samo "oworkowanie" węgla to chyba za dużo. Natomiast zużycie 25 kg/dobę przy Twoim domu wygląda dość realnie - ja mam nieocieplone 200m (nowe okna), ogrzewam CWU - wychodzi 35-50 kg (50 przy dużych mrozach).
-
W chwili obecnej posiadam zupełnie nieocieplony dom z lat 80-tych o powierzchni 200 metrów (nowe okna). Ogrzewam go piecem retortowym na ekogroszek. Przy obecnej pogodzie pojemnik 270 kg wystarcza na około 6-7 dni (wraz z ogrzewaniem CWU) Na jakie oszczędności mogę liczyć ocieplając dom powiedzmy styropianem o grubości 10 cm? Jakiej grubości i jakie ocieplenie polecacie? Czy piec o mocy 25 kW nie będzie zbyt duży? (niby może on pracować na 30-100% mocy, ale...). Jakie inne działania mogę podjąć (np. zmniejszyć liczbę żeberek w kaloryferach) aby ograniczyć zużycie węgla?
-
Czy Piece Na Ekogroszek Podgrzewają Również Wodę W Lecie?
marcin odpowiedział(a) na temat w Kotły z podajnikiem
Oczywiście dadi masz rację. Każdy zresztą, kto używa(ł) zwykłego pieca węglowego wie, że czasem ciężko na dużym obiegu utrzymać w miarę niską temperaturę wody - a co dopiero, gdy tak radykalnie skrócimy ten obieg. Jednak pytanie dotyczyło pieca na eko-groszek - w tym wypadku raczej nie powinno problemu.- 21 odpowiedzi
-
- Kotły na paliwa stałe
- Informacje o kotle co
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Piec na ekogorszek i miał z podajnikiem szufladowym
marcin odpowiedział(a) na temat w Kotły z podajnikiem
Węgiel z Juliana polecał mi zarówno sprzedawca, jak i dostawca - słyszałem o nim również dobre opinie od znajomych - niestety jak widać to nie zawsze się sprawdza. -
Oczywiście, jeżeli koszt zakupu pieca retortowego przekracza potencjalne oszczędności Twoje rozwiązanie powinno sprawdzić się znakomicie. Sam przymierzałem się do podobnej przeróbki mojego starego pieca, ale ze względu na jego dość zaawansowany wiek oraz sporą powierzchnię do ogrzania (200m kw.) zdecydowałem się na zakup pieca z podajnikiem. Dodatkowym argumentem była też częstotliwość ładowania pieca, która jednak jest sporo niższa.
-
W przypadku mojej instalacji jest podobnie - już pisze dlaczego. Po osiągnięciu przez wodę nominalnej temperatury piec przechodzi w tryb podtrzymania, po pewnym czasie wyłącza się też pompka - w tym momencie ciepła woda przechodząca z pieca nie jest już pompowana (obieg w sumie jest grawitacyjny), więc nie chłodzi się tak intensywnie. W tym momencie nawet temperatura pokazywana przez mój piec potrafi wzrosnąć (mimo pracy pieca na podtrzymaniu). Następnie gdy piec znowu się włącza - włącza się również pompka, co powoduje dość szybki przepływ przez piec schłodzonej już wody powracającej z kaloryferów - stąd (jak przypuszczam) tak duży spadek temperatury. Jest to raczej normalna sytuacja.
-
Wg mnie takie spalanie jest w normie. Ja mam piec 25 kW i na 7-10 dni w tej chwili wychodzi mi 250-270 kg. Co do osadu. Ja ostatnio zauważyłem, że ilość tego osadu na ściankach pieca zdecydowanie zmniejszyła się po kolejnej dostawie węgla - tak więc może to również być przyczyną. Ja dmuchawę mam otwartą w 80% (tak mi ustawił serwisant).
-
Ja mam piec firmy Metalteres. Z ich ofertą możesz się zapoznać tutaj: Piece z podajnikiem. Pisałem również nieco o moich doświadczeniach z tym piecem na forum. Np tutaj: https://forum.info-ogrzewanie.pl/viewtopic.php?t=2
-
Moim zdaniem "najcięższą" pracą, którą należy wykonać podczas obsługi takiego pieca jest załadowanie węgla - ale to też zależy od tego jak dużego wiaderka do tego użyjemy. Natomiast pozostałe elementy samodzielnej obsługi pieca są bardzo proste. Czyszczenie pieca naraża nas jedynie na zakurzenie, jednak w żadnym razie nie jest trudne ani nie wymaga szczególnej siły. Jedynie niskie osoby (jeżeli piec jest czyszczony od góry - a pewnie większość jest) będą musiały wejść na taboret (drabinę) aby wygodnie piec przeczyszcić. UWAGA: jakość węgla ma znaczenie - ostatnio kupiłem taki, że muszę się kąpać po każdym załadunku, ponieważ tak niemiłosiernie się kurzy. Jeżeli chodzi o nastawy pieca również osoba go obsługująca nie powinna "bać się" urządzeń elektronicznych - jednak od czasu do czasu trzeba coś tam poprzyciskać i pozmieniać ustawienia (np. temperatury wody w piecu) - jednak wystarczy zapoznać się z instrukcją sterownika i czynność ta również nie powinna przysporzyć problemów. Generalnie myślę, że da sobie Pani radę. Obsługa pieca nie jest moim zdaniem bardziej wymagająca fizycznie niż obsługa zwykłego pieca na węgiel, natomiast wygoda wynikająca z tego, że te czynności wykonamy raz na dłuższy czas jest niezaprzeczalna. Piec z podajnikiem jest oczywiście nieco bardziej skomplikowany, może posiadać więcej miejsc przeznaczonych do czyszczenia, jednak są one zwykle dobrze dostępne. Co do gwarancji - myślę, że dużo zależy od firmy w której piec został wyprodukowany - tutaj więc należy oprzeć się na opinii znajomych o danej firmie - chociaż i to nie zawsze jest regułą.
-
Przyznam, że od razu założyłem, że kocioł na drewno będzie musiał być ładowany zbyt często jak na moje potrzeby - potrzebowałem kotła, który może pracować bez załadunku 5-7 dni.
-
W przypadku mojego pieca po wyłączeniu prądu faktycznie chwilowo wzrastała temperatura wody, ale o niewielką wartość. Przypuszczam, że ryzyko jest tym większe im mniej wody krąży w instalacji. Jeżeli chodzi o zabezpieczenie przed tego typu sytuacją zawór bezpieczeństwa, który uruchamia się w momencie niebezpiecznego wzrostu ciśnienia wydaje się wystarczającym rozwiązaniem.
-
Ja właśnie tak kupuję - wozi mi ktoś z rodziny prosto z kopalni - płacę mu za sam przywóz raczej dobrze, wiec nie sądze, żeby cokolwiek kombinował. Niestety, węgiel nie jest zbyt dobry - jak pisałeś w innym wątku - mam pojemnik 270 kg i z jego spalenia są 2 takie szuflady (2-3 wiadra dość grubego popiołu). Eksperymentowałem z ustawieniami pieca - nic to nie daje - zawsze wychodzi gruby popiół. Tak więc sam już nie wiem skąd ten węgiel brać, żeby był pewny.
-
Witam - mam teraz żeliwne, żeberkowe grzejniki. Wiem, że ich zaletą jest większa "stałocieplność", ale znowu dłużej się nagrzewają. Moje pytanie konkretnie dotyczy tego, czy wymieniając tylko grzejniki (pozostawiając stare, metalowe i dość grube rury - instalację wykonaną koło 1980 roku) cokolwiek zyskam. Generalnie chodzi o zyski finansowe.
-
Hef Piec Hef`a 25 Kw Na Eko- Jak Sobie Z Nim Poradzic?
marcin odpowiedział(a) na ethne temat w Kotły z podajnikiem
Oczywiście jakość opału ma znaczenie, ale nie jest to duży wpływ. Wg moich wyliczeń samo ogrzewanie ciepłej wody zabiera około 5-10 kg węgla dziennie. Ja przez długi czas miałem tak, że z wody korzystałem tylko w weekend (2 dni na 7), jednak ogrzewana ona była cały czas. 270-kg zasobnik wystarczał na około 1,5-2 miesięcy - czyli zużycie było około 6-7 kg dziennie - jednak przy korzystaniu z wody 7 dni w tygodniu może to być 10 czy więcej kg. Życzę powodzenia w eksperymentach - być może ktoś z forumowiczów ma doświadczenie z tym piecem i pomoże dobrać odpowiednie ustawienia?