-
Postów
3 464 -
Dołączył
-
Wygrane w rankingu
53
Odpowiedzi opublikowane przez Vlad24
-
-
z dużych kosztów jeszcze wymienniki dobrej firmy po 2 tys, reszta drobnica, zawór rozprężny, odwadniacz, wziernik, rurki, gaz, glikol i pompy wody.
Jak dla mnie nie ma to większego sensu, szczególnie jak to dolne źródło będzie nie bardzo udane. Na te dwa-trzy tygodnie lepiej zapewnić sobie awaryjne dodatkowe źródło ciepła, a na resztę sezonu powietrze/woda. Koszt instalacji będzie 1/4 pompy wodnej, a w użytkowaniu porównywalny.
-
niech i tak będzie, nie chce mi się szukać, sprawdzać, porównywać i się sprzeczać na ten temat :)
-
Nie potrzeba wiedzy , tyko kasy!!! :P
jak by naprawdę miał WIEDZĘ, to by sam sobie ją zrobił za 1/2 kasy
- 1
- 1
-
babka tylko się uśmiecham jak o to pytam
mówi tylko, że z kompanii węglowej i że sama nie wierzy to co w papierach piszą.
Może nie ze względu na kurz w kotłowni, a bardziej w wyczystkach zdecyduje się na 2t tego orzecha.
Mam jeszcze do przetestowania miał z pod Błoni niby chwałowice.
A ceny mniej więcej równo po 20zł podnieśli na wszystkim.
-
szukając opału na zimę zrobiłem dziś test orzecha II z mojego lokalnego składu, cenił się po 680 zł/t
palony delikatnie 10 kg w 9h https://plus.google.com/u/0/photos/111613708716472394282/albums/5781074566473425665/5781074574669513986?tab=oq
VER - 15.86 MJ/kg
chyba jest odrobinę słabszy od zeszłorocznego miału, zerowa spiekalność i popiół gipsowały, jak z piasta. Wyszło go ok 7,5% w tym dosłownie 4 kawałki tzw skały płomiennej
1 GJ wychodzi 42,8 zł, ale chyba dużego wyboru nie mam, bo miał w tym roku jest tragiczny, dużo kamieni i spieka popioły jak szalony.
-
o podgrzewaniu pierwotnego już napisałem, podgrzewanie wtórnego, to wręcz konieczność, a nie jakiś wyjątkowy wynalazek.
chyba się wstrzymam z dalszymi komentarzami dopóki kol def nie sprecyzuje o co chodzi
-
stałopanlność można wydłużać na dwa sposoby: zwiększając sprawność spalania i samego kotła oraz zwiększając zasyp
Jak jesteś zwolennikiem tej drugiej metody, to nie pozostaje nic innego jak polecić jak największy kocioł o zasypie 30-40 kg, zamiast 10 kg.
-
. Niedowiarki niech zdemontują zabezpieczenia z dowolnej termy, zaleją ja wodą, zaslepią otwory i włączą grzałkę. Zalecam kilkusetmetrowe odejście od termy....
w pogromcach mitów robili takie testy:
w hamerykońsckich domkach przebijało dwa stropy i dach, po czym jeszcze ładny kawałek do góry leciało, zanim zaczęło spadać.
-
policzmy wiec trochę: te twoje 70m2 jako samodzielny domek nie ocieplony ze współczynnikiem 1 W/m2K, przy temp 0C twoje straty wyniosą ok 1,5 kWh na godzinę. Wsad 10 kg węgla 25 MJ palony ze sprawnością 60% daje 41,6 kWh. Twoja stałopalność wyniosła by zatem ponad 27h. Przy temp - 20C ponad 14 h.
Czy jest ona twoim zdaniem śmieszna?
-
tak samo jak w przypadku podniesienia temperatury wody o te 40c-50C, tak samo podniesienie temperatury powietrza nie ma żadnego istotnego wpływu na warunki spalania. Spalanie odbywa się w temperaturach 1000C +/- 200C. Jedyny sens podgrzewania powietrza do spalania, polega na tym, że nie tracimy na tę zbędną czynność ciepła bezpośrednio ze spalania. Wynika to też bezpośrednio ze wzoru na stratę kominową (Twys - T wej) x (0,683/CO2 mierzone). Każde zmniejszenie delty miedzy temperatura zasilania i temperaturą spalin, obniża nam stratę kominową.
Ruszt wodny bilansu nie zmienia, to fakt, ale wpływa on w sposób bezpośredni na proces przetwarzania energii chemicznej w ciepło zwiększając stratę niecałkowitego spalania w popiele i niezupełnego spalania w spalinach. Mówiąc krótko nie pozwala wycisnąć z paliwa maksymalnie ile się da.
Porównywanie spala w kotle do spalanie w silniku jest o tyle nie trafione, że oba te silniki są nastawione na inne cele. W powietrzu zimnym i w powietrzu ciepłym zawsze będzie tyle samo tlenu niecałe 21%
Silnik spalinowy jest nastawiony na wytwarzanie jak największego ciśnienia w cylindrach (przetwarzania energii chemicznej w mechaniczną), przy jak najmniejszym zużyciu paliwa. Ilości powstającego przy tym ciepła i tlenku węgla, są nie istotne i stanową produkt uboczny. Dlatego tam stosuje się zimne powietrze, bo przy tej samej objętości pozwala osiągnąć wyższe ciśnienie sprężania.
W kotle jak wiemy chodzi o ciepło i całkowite spalanie, tu nie możemy pozwolić sobie na lamdę 1 i 1% CO w spalinach.
-
te drzwi także dawno zostały otwarte
nie ma sensu pobierać ciepła na górze kotła, w ogóle z kotła, bo bilans wyjdzie najwyższej na "0"
jest za to sens pobierać ciepła ze spalin już po za kotłem i nie tylko spalin, niedopalonych spalin w tym przede wszystkim tlenek węgla.
ale wątpię, by kol def o to chodziło
nie będę bawił się w zgaduj zgadula, jak chce o czymś podyskutować niech to napisze
-
powodzenia w czym?
bawisz się w Wałęsę: "ja wam rzucę myśl, a wy łapcie"
a może na zasadzie: "wiem, ale nie powiem" - Prezes IV RP
-
... bo
jest taka cienka czerwona l-i-n-i-a, poniżej której Nasz węgiel pozostaje CZARNY i śmierdzący :)
-
a ruszt ma utrzymywać i napowietrzać żar, a nie zapowietrzać instalację
- 1
-
nie będzie wyglądała, bo nigdy nie wygrzejesz tego komina
a jak kiedyś ci się to uda, o może wciągnąć węgiel razem z kotłem :D
to drugie, to żart oczywiście
jak chcesz mieć z nim spokój pomyśl nad jakimś ocieplonym wkładem odpowiednim do mocy kotła
-
Jak już jestem przy "piórze", to jakie są wasze opinie na temat bardzo wyższej temperaturze wnętrza kotła i niższej (na życzenie) teperaturze wody w kotle ?
rozdzielenie kotła na dwie części o bardzo różnych przepływach i w związku z tym i temperaturach wody spowoduje poza niepotrzebnymi naprężeniami, mniejszą deltę woda/spaliny i wyższą temperaturę spalin, tym samym mniejszą sprawność. W dolej części chłodniejszej, ryzyko przekroczenia puntu rosy i kondensacji kwasów na ściankach kotła. Na poprawę jakości spalania, też bym nie liczył, bo jak w komorze spalania brakuje 200-300C, to dodatkowe 40-czy 50C dzięki wyższej temperaturze wody nie wiele, albo nic nam nie zmieni.
Ja szedłbym w drugą stronę i zwiększał przepływy w całym kotle, tak by przy niewielkim rozbiorze ciepła temperatura całego kotła była możłiwie najniższa i niemal taka sama na zasilaniu jak i powrocie. Wtedy, wykorzystujemy w pełni pojemność naszego kotła jako mini bufor.
-
niech jeszcze kol akmały pochwali się jakie mocy tych kotłów były i jakie temperatury spalin utrzymywał w jednym i drugim kotle.
fizyki niestety oszukać, ani zbagatelizować się nie da, by był ciąg komin musi dostać swoją porcje ciepła. Należy się mu ona jak psu buda!
- 1
-
Tak jest to kocioł dolnego spalania
-
bo współczesny instalator to szybki bolek i nie po drodzę mu z gięciem, gwintowaniem i spawaniem rur stalowych. Gdzie indziej więcej zarobi i mniej się narobi.
-
ruszt kup żeliwny
a jak nazbiera ci się trochę do palenia: uchyl trochę dolne drzwiczki i pal co masz na ruszcie. Jak skoczysz zamknij i jedź dalej z podajnika.
Samo wrzucenie śmiecia na ruszt tylko zadymi okolice i zalepi kocioł.
-
teoretycznie powinno się palnik tak ustawić, by tlenu w spalinach było jak najmniej, zatem przy dobrze wyregulowanym palniku drewno na ruszcie zmieni postać na węgiel drzewny ale nie spłonie.
W praktyce ludzie dają tak dużo powietrza, że i dla drewna na ruszcie wystarczy by się spalić. Generalnie nie będzie to spalanie, ani czyste, ani ekonomiczne.
-
wszystkie takie szparki będą dobrze widoczne na kamerze termowizyjnej, ale jak wiadomo, nic by się nie zbudowało bez kompromisów ;)
-
ten pistolet co ja mam ma dyszę z 5mm grubości, później zweżenie rurki do ok 8mm, następnie rurka chyba z 10mm. Trzeba by było co kilka cm wbijać ten pistolet, by dokładnie tę szczelinę wypełnić. Myślę, że najlepiej to robić podczas przyklejania płyty, szczególnie jak są krzywe.
-
:) skrót myślowy
Zawiedziony Palacz Wyrzuca Swojego Śmieciucha
w Rozmowy na dowolny temat
Opublikowano
ten to śmieciuszek ma dobrze ;)
niczym piesek na wycieraczce w przedpokoju
to ma ładniejszą kotłownię?