Skocz do zawartości
IGNOROWANY

Dlaczego Tak Się Dymi?


Rachell

Rekomendowane odpowiedzi

O ile wiem, ten model ma z boku taką małą dźwignię, można ja przestawić na czas dosypywania węgla i wtedy dym wciąga górą znad zasypu i leci w komin zamiast w twarz. Tylko po zasypaniu trzeba znów przestawić tą dźwignię tak, by zatkać dziurę na górze. Inny sposób, to uchylenie tak na kilka cm szpary na troche drzwiczek popielnika, odczekanie kilku sekund i potem można dosypywać. I znów trzeba pamiętać o szczelnym zamknięciu drzwiczek popielnika i zasypowych bo może za bardzo wzrosnąć temp. i kocioł wybuchnie w skrajnym przypadku. Oczywiście podstawa to wyłączanie nadmuchu przy dosypywaniu węgla, bo jak wieje wiatrak to zawsze będzie dymić w twarz. Komin też trzeba sprawdzać co 3 miesiące, bo osad sadzy powoduje spadek ciągu kominowego i w konsekwencji wypychanie dymu na zewnątrz zamiast wsysanie do komina. W tym kotle pali sie na dole a góra zasypu powinna byc zimna, w miarę wypalania węgiel spada na dół i tak opada aż sie skończy. Dlatego powinien byc drobny sortu orzech aby sie osypywał, gruby zawisa i wygasza kocioł. Żar można przesunąć w tył komory zasypowej i znów napełnic kocioł i tyle. Z komina będzie dymić ale na to sie wiele nie zrobi bez modyfikacji kotła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jaki to typ kotła GS czy DS? Jak GS to najlepiej było by palić od góry i nie podkładać dopóki się nie wypali. Poza tym na czas dokładania powinno się zatrzymać dmuchawę i powoli otwierać drzwiczki zasypowe żeby powoli wciągało dym do komina. U mnie taki problem występował przy słabym ciągu kominowym, dokładniej gdy przejąłem dom z kominem praktycznie niedrożnym. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z wczesniejszych tematów wynika, że to DS. Unikessel U.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uprzedziłeś mnie dosłownie o sekundy, dopiero po kliknięciu zauważyłem o jaki kocioł chodzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To teraz ja napiszę jak palę w tym kotle. Wyłączam piec. Palę jak dotychczas samym drzewem. Wkładam od góry drobny "towar" i wkładam szmatkę umoczoną w ropie. Przypalam zapałkami, zamykam drzwiczki jednak drzwiczki do popielnika są otwarte lub tylko uchylone. Gdy się dobrze rozpali zamykam wszystkie drzwiczki i włączam kocioł i wówczas załącza się dmuchawa. Kiedy wrzucam grubsze drewno czasem dmuchawa chodzi czasem nie ale właśnie wtedy dym się wydobywa. W starym kotle czasem także się dymilo ale nie aż tak. Kiedy już dobrze się rozpali, dorzucam na maksa i zwykle na parę godzin wystarcza, ale zimą gdy będę węglem paliła pewnie do rana nie wygasnie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zamiast ropy polecę rozpałke do grilla w kostkach, tez skuteczna i nie truje tak jak ropa. Może dziwnie czasem wygląda kupowanie rozpałki do grilla w styczniu ale co to kogo obchodzi. Sposób spalania dobry, na dole ognisko, na to drewna do pełna. Tylko mam pytanie: czy w środku kotła jest taka szklista maź? Albo twarda taka, błyszcząca? To smoła, możliwe, że podobnie wygląda komin, to bardzo skutecznie zatyka komin, i jest trudne do usunięcia. Smoła powstaje, gdy drewno sie kisi bez powietrza, dlatego warto go spalać z ciągłym dostępem powietrza, bez duszenia, dmuchawa tego nie zapewnia chyba że pracuje stale w algorytmie PID ale tu chyba tak nie jest. Dlatego powodów dymienia poszukałbym w kominie, kiedy go czyszczono? Kocioł też warto przeczyścic co kilka dni, dmuchawa wyrzuca popiół który osiadając w czopuchu [elemencie na końcu kotła, czasem z taka dźwignią do przymykania ale lepiej zawsze na mkasa otwierać] i zmniejsza ciąg kominowy, u mnie jest klapka i można wyczyścic czopuch co jakiś czas, a jest zawsze troche popiołu. No i na dole przejścia może zatykać popiół, więc proponuję wyczyścic kocioł porządnie, wezwac kominiarz i niech sprawdzi komin, czy aby się nie przyblokował. Z bardziej drastycznych przypadków to u mnie raz kawka sobie usiadła na brzegu i chyba sie owędziła wpadając do komina, i blokując go, wypadła przy czyszczeniu. Dymienie na początku palenia, gdy komin jest zimny może występować ale przy rozgrzanym kominie powinno wciągać dym dość szybko. Jeszcze jedna sprawa: kotłownia ma wentylację? Bo jeśli nie ma dopływu powietrza, to komin nie działa jak odkurzacz, tylko jak dmuchawa i wyrzuca dym do środka. Na razie tyle mi przyszło do glowy: czyszczenie kotła i komina oraz kwestia wentylacji, jeśli nadal będzie dymić po wyczyszczeniu kotła to coś z kominem może być nie tak. A zimą spokojnie ten kocioł powinien 16 godzin wytrzymać, może nawet więcej przy niezbyt intensywnym grzaniu domu, jesli pusty to po co tak grzać,ale nie warto zmniejszać temp. na kotle, jak już to zaworem trzydrogowym zmnienić ustawienie np. z 7 na 4 przy wychodzeniu do pracy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Komin nie był czyszczony...NIGDY. No ja bynajmniej kominiarza przez 25 lat na swoim dachu nie widziałam. Kilka razy Maż "cmyrał" no i kratki powstawały aby kawki gniazd nie budowały. Kiedyś nawet rozbijał gniazda, ogniem "potraktował", a raz jeden, na początku gdy zamieszkaliśmy sadza się w kominie zapaliła. Sąsiad chciał po straż pożarną dzwonić. Maż mówił, wszystko ok, że komin drożny. Był (jest) ciąg. Sprawdzał zapałkami i ciężarek na linie w komin wpuszczał. Mazi w kotle nie ma ale błyszczące twarde coś jest ale to chyba od nowości bo kocioł nowy a ja w końcu nie codziennie palę. Dziękuję za rady. Chyba powinnam kominiarza do domu zaprosić ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Komin nie był czyszczony...NIGDY. No ja bynajmniej kominiarza przez 25 lat na swoim dachu nie widziałam.

 

. Chyba powinnam kominiarza do domu zaprosić ;)

 

Najwyższy czas poznać swojego kominiarza  :)

Powodzenia 

 

Daj znać co i jak po czyszczeniu komina.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stary kocioł sporą część energii posyłał w komin więc nie było w nim dużo sadzy. Nowy spali w sezonie ok. 30% mniej węgla ale wyższa sprawność jest kosztem obniżenia temperatury spalin, przez co komin szybciej się brudzi a nawet jak jest nieocieplony na poddaszu potrafi byc mokry w środku, warto to sprawdzić, bo zimą będzie za późno jak zacznie się lać woda w kominie i potem ściany w domu zaczną śmierdzieć. To jest właśnie skutek ekologicznego spalania, duzy odzysk ciepła i chłodne spaliny, dlatego zaleca się tak często wsady kominowe żeby wilgoć nie niszczyła murowanych kominów. Często po wymianie starego śmieciucha na nowoczesny, z diodami wiatrakami itp. są takie rpzykre niespodzianki. Choc u mnie nie ma wsadu ale komin na zimnym strychu ocieplony wełna mineralną i suchy oraz ciepły w środku nawet w duże mrozy. Sam kocioł raz w tygodniu trzeba wyczyścić z sadzy przez wyczystki, szczotką drucianą, pewnie w komplecie do kotła jest taka, w instrukcji opisane co odkręcić i jak czyścić. Można kogos poprosić a jak samodzielnie to nie zaszkodza rekawice gumowe bo zwykłe sadza brudzi i maska na twarz taka jednorazowa nawet bo pył nie jest zdrowy. Choć 99% osób nie uzywa masek przy czyszczeniu.

Kominiarza warto pilnować, bo jak u mnie tylko podrapał i skasował pieniądze, po czym sam wybrałem więcej sadzy niz on to od tamtej pory samodzielnie czyszcze komin raz w miesiącu. Są dobrzy fachowcy i sa partacze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mam pojęcia czy w kominie mojego domu jest wsad. Mąż mnie o tym nie informował a i ja teraz już jego o to mię zapytam. Wydaje mi się jednak, że takowy wsad jest bo gruba żgłówna rura widoczna jest tuż obok kotła. Widoczna wszak w sąsiednim lufcie, do którego podłączony jest kocioł. Czy tak może być? Trochę byłoby to nielogiczne Ale po co ta rura? Bez kominiarza chyba się nie obejdzie. Nie mam żadnych szczotek i tym podobnych narzędzi czyszczących. W komplecie z kotłem nie było. Muszę koniecznie kupić, nie ma też instrukcji jak taki kocioł czyścić, gdzie sadzę wybierać itd. Trudno jest być samotną kobietą, może latem ale zimą samotna kobieta w domu jednorodzinnym opalanym węglem po prostu ginie ;(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczotki do czyszczenia to tzw. wyciory, średnica ciężko powiedzieć, jeden kocioł 50 mm, inny 60 albo 40, z gwintem M12. Trzeba sprawdzić, kominiarz pomoże pewnie a potem samodzielnie albo poprosic sąsiada, znajomego czy kto tam chętny. Wsad kominowy wystaje z komina, najczęściej. Nie ma co dywagować, kominiarz doradzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten kocioł czyści sie bardzo łatwo - wystarczy otworzyć drzwiczki te najwyższe i szczotką drucianą przejechać, ew. gracka poprawić i sadza wpadnie do komory zasypowej, nie trzeba nic odkręcać ani sie gimnastykować przy kotle. Warto czyścic jak najczęściej bo mniej osadu to lepszy odbiór ciepła i mniejsze zuzycie drogiego węgla.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj z rana, jeszcze przed rozpaleniem zrobiłam jak napisałeś, znalazłam na warsztacie szczotke druciana i oczyściłam ile się dało, ale ten dym to nie z tego. Odkryłam skąd.Otóż gdy dmuchawa pracuje to w tym momencie lepiej nie dorzucać do pieca. Ja robiłam wcześniej tak że na moment wyłączałam po prostu piec i dokładałam. Wtedy właśnie się okropnie dymiło. Teraz dokładam gdy dmuchawa ma przerwę i się mię dymi. A ten orzech to niezbyt dobry pomysł. Kostka jest wydajniejsza, dłużej się pali. Kupię tonę orzecha i tonę kostki ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście dokładamy wyłączając nadmuch. Z węglem ja jednak zostaję przy orzechu, ale jak ktoś woli kostkę, to nie bronię. U mnie im drobniejszy opał tym lepszy, a najlepiej pomieszać troche orzecha I, trochę II, groszku i miału, żeby był pełny zasyp z małą ilością dziur. Kostka może dłużej się pali ale akurat u mnie się nie sprawdziła. Na pewno nie samodzielnie spalana, bo pozostawiała dużo spieków twardych a orzech spala się na puch. Trzeba eksperymentować, nie ma uniwersalnego paliwa dla wszystkich kotłów. Pozdrawiam :) Aha, kominiarza mimo wszystko warto zaprosić, dla własnego spokoju.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem, że ja ekogroszkiem w moim kotle (unikessel) także mogę palić? Ta mieszanka, którą Ty stosujesz to doskonała podpowiedź dla mnie. W dawnych czasach gdy nasz stary kocioł był jeszcze nowy także miału dosypywaliśmy oraz koksu. Dmuchawa w moim kotle dosyć często się załącza dlatego ten orzech szybciutko się spala. Podpowiedz mi jeszcze jak wyłączyć dmuchawę na czas dokładania do kotła. Wcześniej ja wyłączałam cały kocioł przełącznikniem a potem wpadłam na pomysł, że w przerwie pracy dmuchawy dokładam ale to bez sensu jest stać przy kotle i oczekiwać tego momentu ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aha, i jeszcze jedno sobie przypomniałam. Otóż ten wkład kominowy to do innego celu chyba służy. Z niego dym nie wydobywa się. Ten wkład jest w oddzielnym lufcie, ale po co? Może on odprowadza gazy "albo co" ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wg instrukcji trzeba przekręcic pokrętło w skrajna lewa pozycję, wcisnąć i czekać, aż zniknie płomień na rysunku. Włącza się ją analogicznie. Trochę to skomplikowane, trzeba poćwiczyć.

Groszek i miał można dodawać, zapełni to dziury w zasypie i wydłuży czas spalania, przynajmniej u siebie do takich wniosków doszedłem po wielu próbach. Niektórzy nawet na samą górę węgla zasypują troche popiołu. Koks dobry ale drogi i ciężko dostać, poza tym nie w każdym kotle się spali bo jest mocno energetyczny i po prostu kocioł może nie wytrzymać spalania koksu. A kostka, no cóż, leży sobie u mnie z pół tony tej kostki i jakoś nie za bardzo chce się palić w moim kotle, spieki się robią i takie kamienie jak wulkaniczne. Orzech wypala na pył i puch, jak z drewna taki popiół, a z kostki kamienie. W starym kotle gdy było spalanie ciągłe ładnie się paliła ale z nadmuchem już nie bardzo.

Ta rura to pewnie robi za kanał wentylacyjny. Ale gdy będzie czopuch gorący i ściana gdzie przebiega komin w miarę ciepła, to nic mu nie będzie, tylko gdy poddasze nieogrzewane to można go owinąć wełną mineralną, jest taki temat w dziale kominowym, sam go założyłem nawet.

A kocioł polecam czyścić jak najczęściej, kupić uchwut do szczotki długości ok. 80 cm z gwintem M12 i sama szczotkę tzw. wycior też z gwintem M12, średnica zależy jaka maja kanały, do swojego mam 60 mm, kosztuje ok. 6 - 8 zł w sklepie z narzędziami. Trzeba dojechać do samego końca tych blach, latarka sie przyda też.

A kominiarza warto wzywac częściej, wg przepisów co 3 miesiące powinien sprawdzać. Choć ja sam czyszczę i też jest dobrze. Tylko papierka nie ma, że był przegląd. W razie nie daj Boże potrzeby to ubezpieczyciel ma haka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Są na tym forum mądrzejsi ode mnie. Sam cały czas się uczę, jak każdy z nas zresztą. Nikt nie rodzi się wszechwiedzącym. A jeśli cokolwiek pomogłem, to się cieszę. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

To co powinnam zrobić? Komin ma 25 lat. Mam stawiać nowy? Teraz przed zimą? A może ten odcinek na strychu otynkowac? Gdybym go ocieplić wełną mineralną aby podczas mrozów nie przemarzał i aby w środku nie zbierała się woda to czy przez nieszczelność komina wełna się nie zapali?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.