MrWolf Opublikowano 27 Lutego 2021 #1 Udostępnij Opublikowano 27 Lutego 2021 Panowie, dwa szybkie pytania: 1) Podczas czyszczenia kotła zauważyłem przez górne kanały, że w kotle w miejscu, w którym znajduje się wyjście spalin mam nagromadzone sporo sadzy. Z poziomu kotła nie mam do tego dostępu, Od zewnątrz natomiast są dwie klapki skręcone nakrętkami i uszczelnione. Intuicja podpowiada, że żeby się tam dostać trzeba te klapki z obu stron zdemontować i usunąć zanieczyszczenia jakimś odkurzaczem z płaską ssawką. Obawiam się natomiast o te białe uszczelki, bo jeśli są z tego samego materiału co uszczelka blaszki zakrywającej komorę powietrzną w palniku SV200 to długiego żywota przy demontażu jej nie wróżę. Czym to można potem uszczelnić jakby fabryczne uszczelnienie uległo rozpadowi? Dorzucam zdjęcia. 2) Od niedawna zacząłem słyszeć, że w moim podajniku pojawił się "świerszcz". Oprócz buczenia motoreduktora są wydawane takie dziwne odgłosy, których wcześniej nie było. Nie wiem czy to zbieg okoliczności, ale zbiegło się to z wrzuceniem do kosza grochu Carbon R, w którym było od pieruna kamieni. Były drobne, ale było ich dużo. Oprócz tego podajnik pracuje jak należy, wszystko gra, tylko ten dźwięk mnie niepokoi. Wrzucam filmik, w którym nagrałem ten dźwięk: Za pomoc z góry dziękuję! Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
HarryH Opublikowano 27 Lutego 2021 #2 Udostępnij Opublikowano 27 Lutego 2021 Prawdopodobnie świerszcz to wentylator silnika trący o obudowę. Klapka jest na podciśnieniu i nie musi być mega szczelna, ale jak ju musisz to jakikolwiek silikon samochodowy da radę. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pochłaniacz Opublikowano 27 Lutego 2021 #3 Udostępnij Opublikowano 27 Lutego 2021 Przy palniku są o wiele większe temperatury, więc uszczelki szybciej się zużywają. W okolicach wymiennika pożyją dłużej. Co do dźwięku, to słychać jak by coś wpadło w wentylator silnika. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pieklorz Opublikowano 2 Marca 2021 #4 Udostępnij Opublikowano 2 Marca 2021 Odkręć silnik od motoreduktora. Naćpaj na końcówkę oraz w gniazdo smaru do łożysk i powinno to temat tego dźwięku załatwić. Przypuszczam, że teraz klinik na końcu silnika chodzi w suchym gnieździe. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MrWolf Opublikowano 2 Marca 2021 Autor #5 Udostępnij Opublikowano 2 Marca 2021 Teraz temat ucichł sam z siebie i praktycznie tego dźwięku nie słychać. Próbowałem słuchowo ogarnąć źródło i przychylam się do teorii @Pieklorz. Dźwięk nie dochodzi bezpośrednio z wentylatora silnika a jakby właśnie trochę bardziej z wnętrza. Smar do łożysk jakiś specjalistyczny czy też pierwszy lepszy? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pieklorz Opublikowano 2 Marca 2021 #6 Udostępnij Opublikowano 2 Marca 2021 Standardowy dla łożysk np na Orlenie dostaniesz. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mafik Opublikowano 2 Marca 2021 #7 Udostępnij Opublikowano 2 Marca 2021 Ja się podłączam do pytania, piec Defro Eko duo 25kw, po załadowaniu pełnego podajnik węgla słychać ocieranie ślimaka o coś. Jak zejdzie 20-25% zasobnika do dźwięk ustaje, narazie awaryjnie jak hałasuje to leję odrobine oleju na ślimak i pomaga. Wczoraj próbowałem regulować stopkami od zasobnika, jak dałem do góry to hałasowało jeszcze bardziej, jak próbowałem w druga stronę, to stopki "wisiały w powietrzu" a rura podajnika trzymała się na 4 śrubach dokręconych do kotła (oczywiście próby na lewarku, żeby się nic nie urwało pod obciążeniem) Problem zaczął się od opału który również jak u MrWolf`a ma trochę kamieni. Na początku myślałem że gdzieś cos podlazło, po paru ruchach ślimaka przód/tył ustawało po czym kilka minut i od nowa się ocierało. Teraz jest cieplej więc zasypuję podajnik raz na 5-6 dni więc da się wytrzymać, ale początkowo bez wlania oleju nie da rady. Nie jest to jakiś tragiczny pisk, ale w nocy niesie się po całej instalacji. Może ktoś ma pomysł co to może być. Jeszcze nic nie rozbierałem, czekam na cieplejsze dni, żeby wygasić piec. Pisk ewidentnie słychać z odcinka rury ze ślimakiem która już wchodzi do kotła, motoreduktor działa bez zarzutu. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MrWolf Opublikowano 7 Marca 2021 Autor #8 Udostępnij Opublikowano 7 Marca 2021 Mała aktualizacja. Po przejściowej poprawie, kiedy ten niepożądany dźwięk mocno ucichł, choć nie zniknął nastąpiło pogorszenie. Wczoraj postanowiłem zostawić kocioł by wypalił węgiel do zera aż sam się wyłączy z powodu braku opału. Wyczyściłem kocioł, palnik oraz zasypałem nowym węglem. Dźwięk zniknął całkowicie. Podejrzewam, że coś tam siedziało w rurze podajnika i w końcu zostało wypchnięte. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mafik Opublikowano 8 Marca 2021 #9 Udostępnij Opublikowano 8 Marca 2021 Ja też aktualizuję, ilość zasypanego węgla nie jest głównym wyznacznikiem, przy 30% zasypu też potrafi piskać. Czekam do wieczora na opróżnienie zasobnika, mam zapas pierwszej partii węgla i nim zasypię, wydaje mi się że to zła jakość węgla, może drobniejsza granulacja wypchnie tego "świerszcza" tak jak u kolegi Wolfa Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MrWolf Opublikowano 8 Marca 2021 Autor #10 Udostępnij Opublikowano 8 Marca 2021 U mnie pomogło wypalenie wszystkiego do cna. Ślimak wywalił część śmieci, resztę wygarnąłem po demontażu płytki paleniska. Zasypałem węgiel i cisza. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ByCygano Opublikowano 8 Marca 2021 #11 Udostępnij Opublikowano 8 Marca 2021 Podłącze się pod temat o dźwiękach. Dziś na próbę wsypałem do podajnika pellet z łuski słonecznika, jakie było moje zdziwienie jak rura podajnik się wypełniła a podczas podawania szedł straszny zgrzyt i ocierania słyszalne w całym domu. Tej zimy palię owsem z jęczmieniem i taki zgrzyt słyszalny był kilka razy, ale bardzo sporadycznie. Przy tym pellecie ocieranie, zgrzyt występował za każdym podaniem, na szczęście wsypałem tylko worek 18 kg, więc opróżniłem zasobnik i z powrotem zasypałem zboże. Zgrzyt występował dopóki pellet nie został wypchnięty z rury podajnika, jak poszło zboże nastała cisza. Co mogło być przyczyną tych zgrzytów i ocierania ? Czyżby zgorzel i nagar zarósł wyjście cie opału na palnik i to powoduje tak mocne i głośne dźwięki ? Mowa tu o palniku rynnowym. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MrWolf Opublikowano 2 Maja 2021 Autor #12 Udostępnij Opublikowano 2 Maja 2021 Wracam do tematu, bo w końcu mam trochę czasu. Oczywiście dźwięk wrócił i zamierzam odkręcić silnik od przekładni. Nigdy tego nie robiłem, dlatego wolę zapytać, niż robić coś na pałę. Które śruby powinienem odkręcić? Trochę ich tu jest ? Wrzucam zdjęcie całego zespołu motoreduktora. Z góry dzięki! Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pochłaniacz Opublikowano 2 Maja 2021 #13 Udostępnij Opublikowano 2 Maja 2021 Te z sześciokątnymi łbami. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MrWolf Opublikowano 2 Maja 2021 Autor #14 Udostępnij Opublikowano 2 Maja 2021 Dzięki za potwierdzenie, właśnie je podejrzewałem. Aktualnie czekam na wypalenie resztki paliwa w koszu, bo zaplanowałem sobie ogólny serwis wraz z czyszczeniem kotła, palnika, czopucha, wyczystki kominowej oraz przewodu od kotła do komina. Po wszystkim dam znać czy to brak smarowania był przyczyną tych hałasów. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MrWolf Opublikowano 3 Maja 2021 Autor #15 Udostępnij Opublikowano 3 Maja 2021 Jestem już po wszystkim. Demontaż samego silnika jest nieco upierdliwy z uwagi na małą ilość miejsca na wykręcenie śrubek. Trzeba odkręcać po trochu wszystkie śruby, cofać silnik, by mieć znów miejsce. W przeciwnym przypadku podczas wykręcania i cofania się śruby, jej łeb zaczyna dotykać korpusu przekładni. Najbardziej upierdliwa jest dolna śruba bliżej palnika. Bardzo mało miejsca na jakikolwiek klucz. Zdecydowanie łatwiej byłoby to ogarnąć demontując cały motoreduktor, ale wolałem się pomęczyć. Tam jest trochę hardcore, ale da się ogarnąć. Oczywiście kolega @Pieklorz miał rację. Smar był wszędzie z wyjątkiem miejsca, w którym być powinien ? Wszystko poskładane, przesmarowane i błoga cisza. Jest ciszej niż zaraz po zakupie i montażu kotła. Temat uważam za rozwiązany. Dzięki wszystkim za pomoc. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.