Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

U Ciebie skoro masz możliwość umieszczenia naczynia wyrównawczego wyżej, to jak najbardziej. W zamknięte układy z kotłem stałopalnym to bym się bał bawić...

Na moim stoi jak wół dużymi literami, że zainstalowanie kotła w układzie zamkniętym równa się utracie gwarancji...

 

Może po prostu zrób mały obieg dużymi rurkami, a wymiennik - za parę stówek zaledwie - kup przewymiarowany i będzie dawał radę... ??? :-) no i to obejście grawitacyjne pompki.

 

Moim zdaniem, jeśli już krótki obieg z wymiennikiem, to tylko zamknięty dla pieca gazowego, najlepiej Turbo z zamkniętą komorą spalania, a reszta - duży układ otwarty z grzejnikami dla stałopalnego. Taki układ jest dużo bezpieczniejszy.

 

A tak szczerze powiedziawszy, to czasem można mieć już dość tych wszystkich przeróbek i kosztownych eksperymentów, których wyniki i tak nie są zgodne z oczekiwaniami (vide: słynne prawa Murphy'ego). Czego najbardziej dziś żałuję, to tego, że dałem sobie bajer od instalatorów wcisnąć i zgodziłem się na rozwalenie dobrze funkcjonującego, dużego obiegu otwartego. Teraz widzę, że wszystko to można było zrobić inaczej i zachować sprawnie działający układ grawitacyjno-pompowy, ale mądry Polak po szkodzie...

Opublikowano

Witam

 

Ponieważ to mój pierwszy post na tym forum, to chciałbym wszystkich serdecznie przywitać.

Krótka charakterystyka instalacji

Jestem posiadaczem kotła Ling25 (21,4 kW), dom nowy, jeszcze nie zamieszkany, kocioł odpalony ostatniego października 2011, utrzymuję w domu 15 *C, powierzchnia użytkowa 121m2, ale ogrzewana po podłogach 180m2. Większość podłogówka, tylko trzy sypialnie na poddaszu grzejniki (i drabinki w łazienkach). Kotłownia w oddzielnym budynku (gospodarczy) układ mały kotłowy otwarty z pompą, wymiennik płytowy, układ CO zamknięty

Do tej pory w obecnym domu palę w kotle dolnego spalania + miarownik ciągu (elektroniczny)

 

 

Odnosząc się do postu powyżej, dlaczego uważasz, że układ otwarty jest lepszy niż zamknięty (po stronie grzejników)?

 

pozdrawiam

TINEK

 

PS.

dzięki temu forum, udało mi się tak ustawić kocioł iż spala około 15 -20% mniej niż na początku, ale cały czas sie uczę :D

Opublikowano (edytowane)

Odnosząc się do postu powyżej, dlaczego uważasz, że układ otwarty jest lepszy niż zamknięty (po stronie grzejników)?

 

Ocena "lepszy-gorszy" zależeć w tym wypadku od priorytetów, które sobie postawimy. Jeżeli pod uwagę brać trwałość kaloryferów, to pewnie lepszy będzie układ zamknięty (zresztą na upartego i w taki układ z grzejnikami można wcisnąć kocioł węglowy i gazowy, żeby wszystko pracowało razem). Natomiast z punktu widzenia bezpieczeństwa pracy, uważam, że lepszy jest otwarty w wersji kocioł + grzejniki, ponieważ:

 

- gazowy i tak nie będzie działał bez prądu, więc grawitacja odpada i nie trzeba przejmować się oporami wymiennika płytowego w krótkim obiegu, zresztą gaziak ma sporo zabezpieczeń i prędko się wyłączy, natomiast węglak już nie;

- w przypadku bezpośredniego połączenia kotła stałopalnego z grzejnikami jest większy zład wody i trudniej o zagotowanie niż nawet w krótkim obiegu otwartym;

- przy zachowaniu odpowiednich przekrojów rur kocioł węglowy będzie lepiej pracował na grawitacji z grzejnikami niż w krótkim obiegu otwartym, nawet w przypadku przewymiarowania wymiennika płytowego.

 

Zaznaczam przy tym, ze mówię tu cały czas o sytuacji, kiedy w instalacji jest wymiennik płytowy łączący 2 obiegi. Jeśli wrzucimy natomiast w miejsce płytowego gigantyczny wymiennik JAD-a przeznaczony do pracy w instalacjach grawitacyjnych, to wtedy można być raczej spokojnym, nawet o krótki obieg z kotłem stałopalnym. Ale płacić prawie 2 tys. za JAD-a zamiast 500 za płytowy to raczej nie jest opłacalne, o łatwości połączenia nie wspominając.

Edytowane przez WojtB
Opublikowano

Powiem Ci, że w krótkim obiegu kotłowym (otwartym) jeśli regulatory pokojowe wyłączą pompy (jeśli nie pracują pompy obiegów CO i CWU wyłącza się również pompa obiegu kotłowego), piec przechodzi w podtrzymanie (czyli taka symulacja braku prądu, bo nie ma odbioru ciepła) wtedy temp na kotle podciąga max do około 70 *C (ustawiona jest 58*C), jakoś to działa, że woda w kotle się nie zagotuje.

Oczywiście z kotłem zasypowym by to nie działało, za duża bezwładność

 

W moim przypadku chciałem takiej separacji obu układów, jak piszesz większa trwałość grzejników, ale przede wszystkim "czystość" całego układu, wiadomo jak wygląda woda w układzie otwartym po kilku latach, a w układzie zamkniętym można zastosować wodę zdemineralizowaną z jakimś preparatem na bazie glikolu, nic się z takiego płynu nie wytrąca, a dodatkowo cała armatura od środka ma "smarowanie" co zapobiegnie "zacinaniu się" po paru latach (mam nadzieję)

 

 

pozdrawiam

Opublikowano

Oczywiście z kotłem zasypowym by to nie działało, za duża bezwładność

 

W moim przypadku chciałem takiej separacji obu układów, jak piszesz większa trwałość grzejników, ale przede wszystkim "czystość" całego układu, wiadomo jak wygląda woda w układzie otwartym po kilku latach, a w układzie zamkniętym można zastosować wodę zdemineralizowaną z jakimś preparatem na bazie glikolu, nic się z takiego płynu nie wytrąca, a dodatkowo cała armatura od środka ma "smarowanie" co zapobiegnie "zacinaniu się" po paru latach (mam nadzieję)

 

Skoro o grzejnikach mowa, dodam tytułem ciekawostki, że raz zaczęliśmy dokładnie sprawdzać naszą instalację po 40 latach pracy w układzie otwartym z naczyniem wzbiorczym na strychu i centralnym odpowietrzeniem. Przez ten cały czas było +/- 2 razy w każdym roku dolewanie wody "kranowej" bez żadnych inhibitorów czy innych dodatków, a mimo to w rurach i grzejnikach - zero oznak korozji, zero kamienia, tylko taki czarny "film" czy jak się to zwie na ściankach rur stalowych i troszeczkę błotka w żeberkach żeliwnych. A i woda po spuszczeniu z instalacji tylko na samym końcu robiła się troszkę mętna.

Potem grzejniki były już w układzie zamkniętym, ale że to stara instalacja, to raczej już nic nie zmieniło. Wodę i tak trzeba raz w roku uzupełnić, choć z różnych stron dochodziły opinie, że w układzie zamkniętym ubytków nie ma. Przynajmniej u mnie są, choć nigdzie nie przecieka.

Pozdrawiam

Opublikowano

masz rację, tylko w tych naszych dzisiejszych instalacjach, gdzie przekroje malutkie to takie błotko może gdzieś przytkać (np jakąś pętle podłogówki) oczywiście nie po pary latach, ale z czasem może

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.