Skocz do zawartości
IGNOROWANY

Zakup Dolniaka- Czyli Chwalę Się I Pytania ;)


meping

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Witam,

 

 

Sytuacja się skomplikowała; miałem zlecić budowę wymarzonego dolniaczka, ale awaria termy, której wymiana była przewidziana na 1 kwartał przyszłego roku spowodowała, iż budżet na CO nie wytrzymałby takiego wysiłku przed szczytem sezonu grzewczego. W związku z powyższym aby nie marznąć kolejną zimę zapadła decyzja o zakupie kotła używanego. W samą porę, gdyż ludzie właśnie wymieniają kociołki przed zimą i w sieci pojawiło się sporo mniej lub bardziej sensownych kociołków używanych. Rozpoznanie bliższej i dalszej okolicy pozwoliło wytypować kilka kotłów wartych telefonu i obejrzenia. Pierwszy wyjazd po Dakona okazał się niewypałem. Potem w oko wpadł zębiec górniak 10KW i już byłem umówiony, gdy kolejne zapytanie na portalu ogłoszeniowym wypluło świeżo wyglądającego dolniaczka. Za późno było na telefon, więc zadzwoniłem następnego dnia z pracy i.... no cóż, wygląda na to, że miałem farta... ;) kociołek po torturach, ale jest do uratowania. 

 

Dziś stałem się posiadaczem Kempesa JR+D 18KW ad 2013, dostosowanym do dmuchawy, ale bez niej i także sterownika. Koszt? Poniżej kosztów materiałowych, w cenie kotłów pełnoletnich - 500zł - rabacik na paliwo można powiedzieć :D. 

 

Link do strony producenta: http://www.kempes.home.pl/jr+d%2018-kw.html

 

Nie sugerujcie się jednak zamieszczonym na stronie przekrojem, bo jest więcej niż symboliczny. Dość powiedzieć, że pierwsza przegroda (wiszący wymiennik) jest o wiele bliżej przodu kotła, a prześwit nad nią wynosi zaledwie 2-3cm i już go sadza w większości zalepiła. Ja to wyczyszczę  i zastąpię stalowym kątownikiem przypunktowanym spawarką ;) . Prawdziwy przekrój wrzucę jak przywiozę zakup i zwymiaruję, aczkolwiek nie odbiega od standardu. 

 

Krótka historia tego kotła byłą dla niego bardzo przykra. Z fabryki, która całkiem solidnie się przyłożyła trafił do rąk mordercy niewinnych stworzeń, ehm, znaczy się tworzeń, znaczy się tworów myśli technicznej  :angry: . Człowiek kupił dolniaka 18KW aby ogrzewać domek 70m2... Palił drewnem jakie się nawinęło (mokre, świeże) z dmuchawą, aby nie przegrzewać domu utrzymywał na nim 45st C NA WYJŚCIU (brak zaworu mieszającego) :(. Reklamował go, bo wybierał wodę z wymiennika i co najdziwniejsze producent reklamację przyjął, wysłał nowy kocioł (stąd brak dmuchawy i sterownika). Stary został jako rozliczenie kosztów hydraulika. Obecnie pali tak samo, i dalej wybiera wodę, ale sąsiad powiedział mu, że przy paleniu drewnem to normalne :P . Ostatni wymiennik robił za płytę kondensacyjną (jak przywiozę, to wrzucę fotki). Obejrzałem co mogłem, kociołek oberwał przez ten jeden sezon tortur, ale z blachy 6mm z pewnością zostało jeszcze tyle, że kilka sezonów pociągnie ;) Jeśli wytrzyma 4-5 latek (a u mnie będzie zabezpieczenie powrotu i 85-90st. C na wyjściu), to nie będę stratny.

 

Tyle opowieści, teraz pytania, co dalej:

 

Zamierzam:

1. po przywiezieniu do domu zrobić kilkudniową próbę ciśnieniową 1,5bar.

2. wyczyścić

3. kupić u producenta klapkę miarkownika, lub w zależności od ceny wykonać samodzielnie (pasuje w miejsce dmuchawy i na odwrót)

4. wspawać króciec miarkownika (brakuje) i wyprostować czopuch (jest dospawane odejście w bok wg. zamówienia kupującego - łatwe do zmiany na prosty)

5. Nie wiem co z nieszczęsną szczeliną nad pierwszym wymiennikiem, czy testowo popalić z nią, czy od razu zaślepić. Może dla celów edukacyjno-badawczych to pierwsze, ale kolejny punkt nie wiem czy ma to sens zważywszy na pkt. 6

6. Zmniejszyć kocioł wg. przepisu Dikij.Petia, tzn, zmniejszyć pow. rusztu i palnik wg. w/w przepisu.

7. Zastanawiam się, czy jak już zdejmę ocieplenie do wspawania króćca miarkownika, nie pokusić się o wspawanie króćców PW, ale to już poważna ingerencja w płaszcz kotła...

 

A.D. pkt. 2. Zastanawiam się jak się do tego zabrać. Czyścić z sadzy nie wiem, czy jest sens (komory zasypowej raczej nie). Nie wiem, czy malować czymś wymiennik, czy tez wystarczy wyskrobać i przetrzeć jakimś olejem, czy pozwolić mu się wypalić z sadzy. A jeśli malować, to czym? I wreszcie, czy mając na uwadze kwasy ze spalania drewna, czy jest sens potraktować kociołek myjką ciśnieniową? 

 

Nie wiem, czy ktoś ma jeszcze jakieś pomysły, mam nadzieję, że pomożecie rozwiązać męczące mnie dylematy ;) .

Opublikowano

spuścić wodę i przepalić- ale w granicach rozsądku-nie ma wody to osady ładnie się wypalą- tylko nie przesadzaj by nie pogięło blach

Opublikowano

Na samej górze kotła masz chyba dwa mniejsze wyjścia wodne, oprócz głównego. Po co bawić się w dospawywanie kolejnego na miarkownik? Dajesz przejściówkę, odpowietrznik, byle ciepła woda miała w górę i będzie działać. Co do czyszczenia wnętrza, to ja bym sobie darował. Jesli będziesz dobrze palił to samo się wszystko wypali, wysuszy i wykruszy.  Wypalanie bez wody, moim zdaniem totalne barbarzyństwo.  Można pokrzywić kocioł, farba z wierzchu zniszczona i ogólny syf.  Wspawywanie kanałów powietrza wtórnego? Jaki masz dostęp do miejsc gdzie chcesz je wspawać? Obawiam się, że od środka słaby dostęp. Jeśli się zdecydujesz na spawanie, to najpierw przemyśl dobrze miesce i sposób podawania. Najgorzej jak się narobisz, a efektu nie ma.

Opublikowano

Najlepiej umyć ten kocioł z węża, żeby powymywać te kwasy( jak zmniejszysz moc pierwsze 10-15 minut od rozpalenia wymiennik będzie wilgotny), a zabiegi typu malowania, smarowania olejem są raczej nie potrzebne.

Dorobienie PW polecam zrobić za rachunek oddzielenia części popielnika pod wiszącym wymiennikiem i zrobienia klapki PW poniżej płaszczu wodnego. Potem będziesz mógł poprowadzić go gdzie zachcesz, przed palnikiem, dla palnika typu "Dziki Piotruś" ;) lub kanałami w szamocie, po bokach za dyszą (lub z dołu), dla "klasycznego" palnika.

Opublikowano

Co do wspawania kanałów powietrza wtórnego to myślałem, że jak już zdejmę mu "ubranko", co chcę zrobić aby nie popalić podczas przeróbki czopucha (jest na nitach - wolę niepomalowane nity niż obrzygany lakier), wyciąć kwadraty w płaszczu zewnętrznym po wycięciu okrągłych otworów, wspawać doloty i zaspawać. Mój zaprzyjaźniony spawacz poradziłby sobie z taką robotą. Ale na razie raczej z tego zrezygnuję. Pomysł z wykorzystaniem innego króćca wydaje się dobry, ale niestety ten który jest blisko dolotu PP, to miejsce na sondę do sterownika, a pozostałe są daleko. Można by puścić rurkę na kolankach z króćca zasilającego, ale dużo z tym roboty i koszty znacznie większe niż zakup rurki 3/4 oraz kilku nitów (jeśli nie znajdę w domu). Otwornicę chyba w pracy znajdę. 

Opublikowano

Akurat w nowym temacie padło pytanie o kotły Kempes.  Na fotkach z Allegro miarkownik jest wkręcony w lewy otwór na górze kotła i klapka podawania powietrza jest po lewej stronie kotła.  Może zamiast pruć płaszcz wodny przespawaj klapkę? Chociaż , jeśli masz pod ręką ogarniętego spawacza, to możesz popuścic wodze fantazji.

Opublikowano

Akurat w nowym temacie padło pytanie o kotły Kempes.  Na fotkach z Allegro miarkownik jest wkręcony w lewy otwór na górze kotła i klapka podawania powietrza jest po lewej stronie kotła.  Może zamiast pruć płaszcz wodny przespawaj klapkę? Chociaż , jeśli masz pod ręką ogarniętego spawacza, to możesz popuścic wodze fantazji.

 

Kocioł będzie stał bokiem do ściany, więc miarkownik z prawej strony nie wchodzi w grę. Poza tym co to za prucie? Otwór otwornicą i wspawanie mufki. spaw zostanie przykryty ociepleniem i blachą.

 

P.S. Po przemyśleniu rozważę tą opcję, chociaż króciec wylotowy wydaje się być za daleko z tyłu na pierwszy rzut oka. Zdjęciami ze strony producenta, bo przy wszystkich wariantach mocy są te same fotki...

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.