szari Opublikowano 17 Listopada 2014 #1 Opublikowano 17 Listopada 2014 Witam wszystkich posiadaczy tych starych konstrukcji, które "lata swej świetności" mają już dawno za sobą. Pozostałych którzy zajrzeli tu z ciekawości chciałbym zaprezentować eksponat muzealny od lokalnego zduna, który z różnymi efektami dostosowuje do aktualnej epoki. Parametry bliżej nieokreślone / płaszcz wodny około1m2 +/- 0,2m2 ;), sprawność uzależniona od efektywności palacza, czas palenia na mocy nominalnej/minimalnej tego nawet najstarsi górole nie wiedzą. Pytanie skąd pomysł palenia w czymś takim, przeprowadziłem się na "ojcowiznę", kocioł zastałem taki a nie inny, pewnie można wymienić, no ale skoro działa, i skoro nie wiadomo czy iść w stronę PC czy może kociołka DS a może podajnik jest to co jest. Owszem sposób palenia od góry był znany i praktykowany, z różnymi efektami stąd przyszedł czas na update kotła do XXI wieku. Konstrukcji było wiele palniki z szamotu, deflektory, szamot, zawirowacze spalin, Unister + Unister control Ale wróćmy do najważniejszego Kocił 100 cm x 31 cm x 38 cm (wys x szer x głębokość bez czopucha ) W oryginalnej konstrukcji na pierwszy rzut oka widać że mamy tylko 2 wymienniki które odbierają ciepło ze spalin ze swojej strony dodałem deflektor który dodatkowo wydłuża drogę spalin a tym samym umożliwia wymiennikom choć w teorii odebrać dodatkowe ciepło. Na fotce dodatkowo widoczna KPW, która też znalazła sie po modyfikacjach. Widoczne też same dodane zawirowacze spalin niestety osiadania tych frędzli puki co nie udało się wyeliminować znaczy da się ale paląc po staremu kiedy na wymiennikach szaleje ogień - wtedy spalają się do gołej blachy. Kociołek w środku dość czysty wszelkie nadmiary ciepła pochłania miniaturowy bufor 400l zapięty dodatkowo pod 7,2m2 solarów. Palenie od góry idzie całkiem sprawnie niestety po kilku godzinach rozpala się cały zasyp ( za cholerę nie udaje mi się znaleźć skąd kociołek bierze lewe powietrze ). Nawet po zaklejeniu dodatkową taśmą drzwiczek załadunkowych i tych od rusztu cały zasyp się zapala:/ Stąd pomysł palenia na zasadzie dorzucania sipy węgla nie jest to trudne bo kociołek stoi na przedpokoju. Panowie może macie jakiś pomysł jak utrzymać stałopalność na poziomie choć 8-10h? Na tę chwilę po odpaleniu od góry kocioł dochodzi do temperatury zadanej 60-70 stopni i taką temperaturę utrzymuje aż zagrzeje podłogówkę (zawór 3D), bufor i kilka kaloryferów mały dom ciepło i tak się rozejdzie. Późniejsza część nocy to wyciąganie ciepła z bufora i kierowanie go tylko na podłogówkę, i tak rano podłoga ciepła, cwu jeszcze około 45-50 stopni ale dół bufora zimny 30 stopni. Wieczorem powtórka z rozrywki, zapalić, temperatura zadana, wygaszenie - wyciąganie ciepła z bufora. Może macie jeszcze jakieś propozycje co zrobić aby zasyp nie zapalał się cały, wszystko co mogłem sprawdziłem a zasyp się rozpala.Owszem można dorzucać od góry i palić w cienkiej warstwie ale przecież nie będę wstawał 3 razy w nocy aby dosypać - stąd zwracam się do Was o pomoc. Czy jest sens kombinować czy może uznać kocioł za przegrany i wybrać byle Zębca 6-10kW - na dom w zupełności wystarczy 56m2 po podłodze na parterze + połowa tego 1 piętro jednak kubatura dość spora w salono - kuchni sufit na wysokości od 4m do 7m wysokości. Będę wdzięczny za wszelkie podpowiedzi.
sambor Opublikowano 17 Listopada 2014 #2 Opublikowano 17 Listopada 2014 Witam wszystkich posiadaczy tych starych konstrukcji, które "lata swej świetności" mają już dawno za sobą. Pozostałych którzy zajrzeli tu z ciekawości chciałbym zaprezentować eksponat muzealny od lokalnego zduna, który z różnymi efektami dostosowuje do aktualnej epoki. Zdun budował piece z kafli lub cegieł a ty prezentujesz kocioł CO ze stali - to produkt ślusarza lub spawacza.
szari Opublikowano 17 Listopada 2014 Autor #3 Opublikowano 17 Listopada 2014 Raczej nie o taką pomoc mi chodziło ale OK niech będzie ślusarz/spawacz. A właściwie to elektryk ( tak serio kocioł robił elektryk ) - to nie żart.
Gość Opublikowano 17 Listopada 2014 #4 Opublikowano 17 Listopada 2014 Gdybym,miał tego typu problem przed nadchodzącą zimą,bez targowania się zapłaciłbym komuś,kto zabierze jak najszybciej ten złom z moich oczu.
szari Opublikowano 17 Listopada 2014 Autor #5 Opublikowano 17 Listopada 2014 Kocioł przetrwał tyle zim że jeszcze jedna mu nie straszna, niestety 2 letnie dziecko w domu więc w największe mrozy nie chciał bym aby rano było mniej niż 18 stopni w domu. Stąd moje pytanie, wywalić i kupić używkę Zębca za około 700 + robocizna to pewnie 1000 PLN. Procentowo jak bardzo będzie on lepszy pi razy oko 20-50%. I czy ta zabawa warta świeczki za 1000 kupię dodatkową 1,3t dobrego węgla a za rok i tak przewidywana mdernizacja i wywalenie jakiegoś kotła do gospodarczego.
heso Opublikowano 17 Listopada 2014 #6 Opublikowano 17 Listopada 2014 szari, dnia 17 List 2014, napisał: Palenie od góry idzie całkiem sprawnie niestety po kilku godzinach rozpala się cały zasyp ( za cholerę nie udaje mi się znaleźć skąd kociołek bierze lewe powietrze ). Nawet po zaklejeniu dodatkową taśmą drzwiczek załadunkowych i tych od rusztu cały zasyp się zapala:/(,,,,,) xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx To w zasadzie sprawa dość prosta, aż dziw, że w wątku muratora nikt o tym nie wspomniał. Przecież po rozpaleniu powstaje temperatura, która "czepia się" następnych warstw wegla. Powietrze nie musi pochodzić od strony rusztu, wystarczy że dostaje go słynną KPW. Węgiel po nawet stosunkowo lekkim nagrzaniu pali się dośc łatwo, więc nie ma się co dziwić, że spala się schodząc w dół - zawsze jakieś powietrze sie tam pęta. Troche póżno pytasz o te zmiany w ogrzewaniu. Pomęcz ten sezon, zmień wiosną- latem. HS
mac65 Opublikowano 17 Listopada 2014 #7 Opublikowano 17 Listopada 2014 szari Przykro mi czytać teksty "wyrzuć i zastąp nowym " Kochaniutki mój kociołek ma już 28 lat i właśnie swój 29-ty sezonik grzewczy napoczął . Nie jest ani ładny ani świecący a stary zardzewiały ale dobrze zrobiony przez kogoś kto miał o tym pojęcie . Już go nawet nie maluje bo nic to nie daje , blacha chyba jeszcze z niemieckich tygrysów jaka na zewnątrz taka sama i w środku , nawet znalazłem ostatnio jakiś arkusz w drewutni pod starym drewnem . Do rzeczy jednak Dziwne że nikt z szacownego grona nie zauważył i nie zwrócił Ci uwagi że węgiel który rozpalisz od góry to w zasadzie się nie pali a jedynie wytwarza spore ilości palnych gazów które przechodząc przez warstwę powyżej , czy to rozpałki czy już rozgrzanego węgla ulegają zapłonowi co widać w postaci płomienia nad zasypem . Ten proces trwa aż do momentu kiedy popielnik zrobi się czerwony od żaru a trwa to przynajmniej u mnie ok 1,5-2 godzin a to oznacza że paliwo już prawie całkowicie odgazowało ze wszelkich aromatów i pozostał jedynie czysty węgiel w postaci żaru lub jak kto woli koksu . Dopiero w tym momencie możemy mówić o spalaniu węgla . Spalanie po procesie odgazowania następuje w zasadzie w całej objętości zasypu pod warunkiem że zasyp nie był zbyt wysoki w stosunku do granulatu paliwa bo jeśli tak było to można to zaobserwować po kolorze płomienia nad paleniskiem i widocznym świeceniu lub nie zasypu od góry . W skrócie kolor niebieski to zasyp za wysoki , kolor biało żółty to zasyp właściwy zasyp świeci to dobrze a jak zrobił się czarny i dymi to było go za dużo . Tyle teorii z praktyka . Jeśli w domu masz ciepło, kocioł grzeje i nie leje się z niego to nie masz co szukać sobie problemów . Jedyne co widzę złego w pracy Twojego kotła to nadmierna ilość sadzy ale to w tych warunkach pogodowych wcale mnie nie dziwi . Za ciepło za duża moc kotła w stosunku do odbioru przez budynek i stąd problemy z sadza . Syp mniej paliwa , pal dalej od góry jak palisz a jak trzeba to rozpalaj i 2x dziennie a nie 1x cały kocioł . Pozdrawiam
Gość jacek61 Opublikowano 17 Listopada 2014 #8 Opublikowano 17 Listopada 2014 Spróbuj palić węglem kostką z Piasta, Ziemowita, Janiny czy Sobieskiego. Jak ciepło to dajesz trochę większe kawałki luźniej, a jak zimno mniejsze (ale dalej granulacji kostki) i gęściej. Palisz od dołu, trzeba dobrać powietrze, ja zawsze ustawiałem podkładając nożyk pod klapkę od popielnika, tak precyzyjniej można regulować, ustawiasz tak aby lekko huczało w piecu. Poznanie tego dźwięku jest najistotniejsze dla poprawnego palenia bo przecież przez tak samo uchylona klapke może przepływać różna ilość powietrza w zależności od ciągu. Wytrzymywało 10 godzin, po przerusztowaniu był jeszcze żar taki, że można na niego było wrzucić trochę węgla granulacji orzech, popielnik otwarty, wypalasz tego orzecha do żaru rozgrzewając komin i na to znowu kostkę. Nie zrażać sie pierwszymi niepowodzeniami. Pozdrawiam
HP79 Opublikowano 17 Listopada 2014 #9 Opublikowano 17 Listopada 2014 Można próbować spowolnić rozpalanie poprzez zmniejszenie ilości powietrza pod ruszt. Ale z wyczuciem. Pomysł z "przełączaniem powietrza góra/dół" był opisany i zrealizowany na forum muratora: w początkowej fazie palenia przewaga powietrza z KPW, po odgazowaniu więcej pod ruszt. Zmniejszenie wytwarzania sadzy i zwiększenie stałopalności można osiągnąć (poprawić) również przez prawidłowy dobór paliwa (typ, granulacja).
szari Opublikowano 18 Listopada 2014 Autor #10 Opublikowano 18 Listopada 2014 Zmniejszenie ilości podawanego powietrza, to już zrobiłem Unister otwiera klapkę popielnika na około 8mm. Przełączanie powietrza góra/dół mogę spróbować metodą ręczną ;) mac65: Na malowanie mojego kotła jeszcze nie przyszedł czas, może przed sezonem znajdę chwilę aby go omalować ale nie jest to jakaś przymusowa akcja przedsezonowa. Jeśli chodzi o ilość sadzy na wymiennikach jest jej sporo może to kwestia temperatury zewnętrznej a może tego dodatkowego deflektora. Wracając jeszcze do momentu w którym cały zasyp już płonie, kocioł wydaje dość dziwne dźwięki przy około 55 stopniach zaczyna pogwizdywać a przy zadanej 60 nawet po domknięciu PG przez Unister co kilka sekund słychać jak jakiś bombelek powietrza przechodzi przez pompę ( miejscowe gotowanie wody ), na samym dole kotła tam gdzie płonie zasyp słychać znów jakby delikatne smażenie. Pewnie gdyby kociołek stał pod niewielkim kątem udało by się wyeliminować te "bąbelki" przy temp. zadanej. Z kotła zupełnie nic się nie leje a przy zadanej 70 stopni na bokach kotła pojawia się taki biało niebieski nalot. No nic postaram się dziś delikatnie pomniejszyć komorę zasypową szamotem choć i tak jest niewielka max 8 kg węgla, po nocy dokładnie tak jak powiedziałem podłogówka kręci do tej pory góra bufora i zarazem cwu 56 stopni a dół bufora 27 stopni. Paliłem już różnymi węglami kupując po worku z lokalnych składów jednak najlepiej pali się mój którego zostało jeszcze z 800kg po ostatniej zimie, jednak wybiorę te największe kawałki i spróbuję nimi zapalić wieczorem co by nie było jutro w nocy zapowiadają 2 stopnie w nocy. Aha nie dodałem temperatura w domu kontroluje się raczej sama w łazience zamontowany jest Euroster 2006 który pilnuje temperatury 25 stopni a przy sporo przewymiarowanej drabince jak już raz dogrzeje do tej temperatury, pompa od kaloryferów zostaje wyłączona.
mac65 Opublikowano 18 Listopada 2014 #11 Opublikowano 18 Listopada 2014 Ten biało niebieski nalot to wypalona sadza i ma to związek z temperatura kotła a w zasadzie samego płaszcza wodnego . Szybciej to zjawisko zachodzi na niechłodzonych elementach konstrukcji kotła i widać to jako wędrujące iskierki po powierzchni tam gdzie osadziła się sadza z węgla . Jeśli obłożysz palenisko szamotem to stworzysz lepsze warunki do spalania ( wyższa temperatura w palenisku ) Będziesz spalał dokładniej i czyściej ale kocioł dłużej się nagrzewa a niektóre gatunki węgla mogą stwarzać problemy przez tworzące się spieki z roztopionego popiołu . Izolacja od płaszcza wodnego przez szamot to dobre rozwiązanie ale nie zawsze się sprawdza - temperatury w palenisku jak w kużni.
szari Opublikowano 18 Listopada 2014 Autor #12 Opublikowano 18 Listopada 2014 Dokładnie miałem takie palenisko na wysokość 1 cegły było, i było by nieźle kiedy kocioł malutki a bufor 400l więc wolę aby płaszcz wodny odbierał więcej ciepła, bo obłożenie paleniska szamotem skutkowało właśnie kuźnią w palenisku a kocił grzał od połowy w górę. Mało gorącej wody wędrowało do bufora i kocioł prawie cały czas na mocy nominalnej, kiedy już dochodził do zadanej można by te cegły włożyć ale nie da się ;)
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.