poradnikmodowania Opublikowano 27 Maja 2013 #1 Opublikowano 27 Maja 2013 Kupiłem piłę Stihl MS181 do cięcia opału. Potem zachowałem się w swoim stylu, ale niestandardowo: przeczytałem instrukcję. Dokładnie. Kilkakrotnie. Dowiedziałem się z niej o kickbackach, czyli odbiciach (wcześniej nigdy nie używałem pił). Potem był już tylko krok do YouTube i filmików instruktazowych z panami, którzy przestrzegali przed lekceważeniem bezpieczeństwa pracy z pilarkami. Czytałem też instrukcje BHP i oglądałem rany powstałe w wyniku cięć pił mechanicznych. Zastanawiałem się nad kupnem ubrań ochronnych, które po przecięciu blokują mechanizm pilarki. Albo o warstwie nieprzecinalnej. Te ze Stihla kosztowałyby mnie około 1700 zł (Jeżeli pochwalacie pomysł - znacie taniej?). Obecnie zastanawiam się nad zrezygnowaniem z użycia piły mechanicznej. Dopadła mnie nieuzasadniona obsesja czy zasługujący na szacunek rozsądek?
mlodzieniec Opublikowano 27 Maja 2013 #2 Opublikowano 27 Maja 2013 Wg mnie przeginasz. Krojąc pospiesznie pomidora na kanapkę też można się mocno pokaleczyć.
sambor Opublikowano 27 Maja 2013 #3 Opublikowano 27 Maja 2013 To duża przesada - czy np chcąc wymienić żarówkę - robisz uprawnienia SEP E do 1kV? Należy zachować zdrowy rozsądek i pobrać trochę nauki u kogoś kto tnie taką piłą więcej niż ty. A przede wszystkim sprawny sprzęt i zachowanie podstawowych zasad BHP. Pozdr. Ps Strój ochronny kup, będziesz go wyciągał z szafy 1x do roku na pochód 1-majowy. :D
piastun Opublikowano 27 Maja 2013 #4 Opublikowano 27 Maja 2013 No, Bhp to podstawa :) ale podchodząc do tematu jak pies do jeża można doiść do wniosku, że jak zawieje wiatr to trzeba mieć ochraniacze na oczy jak do spawania albo cięcia kątówką :).
sambor Opublikowano 27 Maja 2013 #5 Opublikowano 27 Maja 2013 Idąc tym tematem - proponuję ten sam ochraniacz na oczy co do spawania - bezpieczeństwo gwarantowane jest przez odzież ochronną. ;) Nie dajmy się zwariować - po pierwsze nauka u jakiegoś praktyka a potem cięcie cieńszych elementów a następnie grubszych. Końcowym etapem jest ścinka drzew - raczej nie w pojedynkę. pozdr.
kaczy Opublikowano 27 Maja 2013 #6 Opublikowano 27 Maja 2013 ...Koledzy bezpieczeństwa nigdy za wiele - a te Wasze wymądrzania do czasu :-), ja pomimo tego, iż kiedyś kupę lat robiłem w lesie (pilarz) - nigdy bym bez kombinezonu się nie ruszył - przynajniej spodnie,i buty. Można ciąć nawet w krótkich spodenkach - do czasu, nogi, ręce i życie jest jedno - i nie igraj z tym, bo żadna piła nie jest bezpieczna, a rany to rany szarpane a nie cięte, których nawet nie ma jak za bardzo zszyć. Jak Cię nie stać to kup choć zwykłe spodnie antyprzecięciowe (200-300pln), rękawice, kask i i jakieś , choćby najzwyklejsze buty z hurtowni bhp, powiedz , że potrzebujesz do ścinki. ....nie zawsze jest tak kolorowo jak piszecie, czasami piłę poderwie, czasami się zakleszczy a czasami po prostu wyśliźgnie się z dłoni - załóżmy po kilkunastu godzinach pracy z pilarką w terenie .. nie wiem jak Wy, ale ja na bezpieczeństwie kosztem zdrowia i kieszeni nigdy bym nie oszczędzał pozdrawiam
vernal Opublikowano 27 Maja 2013 #7 Opublikowano 27 Maja 2013 Witam, Ciąłem raz w długich spodniach wiśnie w ogrodzie. Piła pożyczona od sąsiada, lichawa trochę była. No i odbiło mi w pewnym momencie w kolano. Patrzę - krew leci trochę ale kuśtykać się da. No to owinąłem bandażem, wsiadłem w auto i do szpitala dyżurnego w sobotę po południu. Dokuśtykałem do rejestracji i się zarejestrowałem na urazówkę jakąś, pani kazała czekać przed gabinetem nr... Pełno tam ludzi było to się trochę napiąłem, że szkoda czasu. Ale z gabinetu wychodzi babka i woła: "Pan vernal proszę" :lol: W środku całe konsylium. Lekarz pyta - co się stało? "Piłą łańcuchową w kolano sobie zajechałem" Podeszła jedna pani, ogląda i się śmieje - wy faceci to o byle co płaczecie... Skóra była poszarpana i to wszystko. Nie żebym się bał, ale myślę, że z tymi butami i spodniami to kolega kaczy nie przesadza. Pozdrawiam.
Vlad24 Opublikowano 27 Maja 2013 #8 Opublikowano 27 Maja 2013 Też zaliczyłem piłę w kolanie ;) Przy odpalaniu z ręki to było, jak trochę ostygnie i palisz bez ssania potrafi odbić. Mysłe, że trochę wyobrażni, wiedzy i doświadczenia powinno wystarczyć, by przeżyć.
sambor Opublikowano 27 Maja 2013 #9 Opublikowano 27 Maja 2013 Najwięcej wypadków jest przy pile tarczowej ( krajzedze) - tam nawet najwięksi mistrzowie czasem się zapomną. Jak nie palec czy dwa utnie, to ząb widiowy potrafi wyskoczyć lub jakiś metal w ciętym drewnie czasem się znajdzie. Kolega założył tarczę na wałek od heblarki - chciał deski pociąć, ale nie zwrócił uwagi że piła była do 4700 obr, a heblarka miała ponad 10 000. Nie zbliżył nawet deski do piły , jak piła się rozpadła - nic się nie stało po za strachem i przysięgą - "więcej nie tnę". Pozdr.
Vlad24 Opublikowano 27 Maja 2013 #10 Opublikowano 27 Maja 2013 Mój ojciec wpadł na wspaniały pomysł ostrzenia takiej piły tarczowej aluminiowym krążkiem ze ścieżką diamentową. Założył go bez żadnych pierścieni centrujących do szlifirki kątowej. Na drugim zębie strzeliło i krążek rozpadł się na 3 części, a jedna trafiła. Przeszło przez spodnie koszulę w spodniach i zrobiło 10cm dziurę w pachwinie obok klejnotów, naszczeście poza skórą i mięśniem nic poważniejszego nie uszkodziło.
mlodzieniec Opublikowano 28 Maja 2013 #11 Opublikowano 28 Maja 2013 Swoją zawsze odpalam na ziemi, i butem przyciskam do podłoża. Na ssaniu to trzeba uważać bo czasem łańcuch się obróci. A krajzegi są zdradliwe, odbicie drewna w głowę i człowieka nie ma. Zakleszczenie pilarki - zdarza się, ale zwykle wtedy, gdy nie ma luzu wokół przecinanej kłody - jak jest luźno to sam kawałek odcinany spada na ziemię. No i trzeba sprawdzać naciągnięcie łańcucha - nawet jak zimny był ciasny to po kilku przeciętych kawałkach może latać luźno. Poza tym odpoczynek - nie ma co się przemęczać, lepiej pracować kilka dni po trochu niż sobie coś zrobić z przemęczenia, a szczególnie jak jest ciepło na dworze, opary benzyny, spaliny, gorąco bucha od maszyny, słońce dopieka - szkoda człowieka. Haha ale wierszyk :D
piastun Opublikowano 28 Maja 2013 #12 Opublikowano 28 Maja 2013 no i podstawa nie przesadzać z % przy cięciu :P
piotr3 Opublikowano 28 Maja 2013 #13 Opublikowano 28 Maja 2013 Jeżeli już o bezpieczeństwie pił mechanicznych, to ja polecam taśmową. Do tego jest stosunkowo cicha, wydajna, mało prądożerna i wytwarza niewiele trocin. Jest za to niestety ciężka i mało mobilna, co zmusiło mnie do dorobienia podwozia.
sambor Opublikowano 28 Maja 2013 #14 Opublikowano 28 Maja 2013 no i podstawa nie przesadzać z % przy cięciu :P To podstawa przy wszystkich mechanicznych urządzeniach, z % to można TV oglądać ale praca tylko na 0% + 100% zdrowego rozsądku.
mlodzieniec Opublikowano 28 Maja 2013 #15 Opublikowano 28 Maja 2013 Ja tam przy cięciu zawsze daję 2%... dodatek oleju do benzyny :lol:
alf Opublikowano 24 Czerwca 2013 #16 Opublikowano 24 Czerwca 2013 Moja piła jest naprawdę bezpieczna. Sytuacja dramatycznie się zmienia, jak wezmę ją do rąk.
sambor Opublikowano 24 Czerwca 2013 #17 Opublikowano 24 Czerwca 2013 To lepiej jej nie bierz do rąk, tylko ciesz się że masz całe ręce ;) Pozdr.
adamasz Opublikowano 25 Sierpnia 2013 #18 Opublikowano 25 Sierpnia 2013 Ja dorzucę IMHO - NIGDY NIE PIŁOWAĆ JEDNĄ RĘKĄ (a druga np. trzyma materiał) - widziałem to u cieśli na więźbie :o dachowej ! Od tego są zaciski do cięcia: Można sobie samemu pospawać takowy :rolleyes:NIE CHODZIĆ PO NIESTABILNYM PODŁOŻU/KŁODACH Z PRACUJĄCĄ PILARKĄ - podłoże ma być czyste, nawet trociny wypada odgarniać okresowo, a materiał ma być TRZYMANY SOLIDNYM URZĄDZENIEM (może być choćby koziołek murarski ale z nadstawkami V ) I bez lęku podchodź do pracy, bo lęk usztywnia i stymuluje reakcje nadmiernie gwałtowne. Hamulec sprawdzić przed cięciem, zacisnąć - i dopiero ssanie i uruchomienie. Jak się kręci, to lekki ruch przegubu i hamulec się otwiera! Rączki ciągle NA UCHWYTACH :rolleyes: Jestem leworęczny, też dałem radę - choć musiałem trochę poćwiczyć, bo Stihl nie robi pił w lustrzanym odbiciu,,, Ale to są Merce pilarskie, jak na razie :P PozdrA.
adamasz Opublikowano 26 Sierpnia 2013 #19 Opublikowano 26 Sierpnia 2013 Aha, zapomniałem dodać, że moja sztylka 023 rocznik 89 obchodzi właśnie 24te urodziny, test sznurkowy (zawis na czas na lince rozruchowej) przechodzi z wynikiem 90sek :) (szczelność tłoka OK) ; a pracuje w sumie jakieś 20godz ale corocznie. Tyko Jej nie pożyczam, nawet do Rodziny mogę podjechać z nią na pace, ale zawsze to ja ścinam, okrzesuję, rezam, itp :D Przez tyle lat trochę się zżyliśmy, a Ona wielce niezawodna jest i NIGDY krzywdy mi nie zrobiła, a ja nie miałem żadnych szkoleń pilarskich...
adamasz Opublikowano 27 Sierpnia 2013 #20 Opublikowano 27 Sierpnia 2013 PS: Praktyczny kabelek do sprawdzania, czy świeca daje iskrę; jak nie daje, to sprawdzamy świecę(zaolejona), lub instalację zapłonową(pod linką rozruchową):
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.