nowalijka Opublikowano 6 Marca 2013 #1 Opublikowano 6 Marca 2013 Witam wszystkich po dłuższej przerwie. Dla niewtajemniczonych - pierwszą zimę paliliśmy w kotle Ogniwo Biecz 8Kw. Na początku totalna porażka, potem dzięki forum nauczyliśmy się palić od góry. I jest super. Mam spostrzeżenia związane z paleniem w małym kotle od góry, które mogą się komuś przydać. Nie jestem żadnym ekspertem, ot takie obserwacje praktykującego laika :) Po pierwsze - rozpalanie. W małej komorze spalania nie jest łatwo rozpalić kaloryczny węgiel (a taki daje największą stałocieplność) od góry. Po wrzuceniu wiaderka węgla na górze zostaje niewiele miejsca na "ognisko", w efekcie czasem węgiel nie rozpalał się wcale i trzeba było powtarzać rozpalanie. Częściej - rozpalał się, ale niemrawo, w jednym miejscu, zanim ogarnął całą powierzchnię paleniska minęła godzina, zanim temperatura na kotle osiągnęła 60 st., minęła kolejna. Sposób wymyslił mój mąż. Na węglu układa się wzdłuż paleniska na przemian drzewo i pognieciony papier, a jeszcze lepiej:drzewo, papier i tekturę, nie jedno na drugim tylko ciasno jedno obok drugiego na całej powierzchni paleniska. (drewno, papier, tektura, drewno itd). Na to - jedna łopatka drobnego węgla. Podpalamy papier (najlepiej zrobić sobie "wypustkę" z papieru do dolnych drzwiczek i zapalić ten papier przez nie, dolne drzwiczki (od popielnika) zostawiamy otwarte, góra całkiem zamknięta. Po 40 min. mamy w układzie 60 st., dolne drzwiczki zamykamy, uchylamy nieco rozetkę w górnych, resztę załatwia miarkownik ustawiony na 60 st. Przez następne 8 godzin nie pamiętam o piecu. Przetestowałam, działa bezbłędnie. Jak napisałam, przez 8 godzin nie myslę o piecu, chyba że .....chcę palić dłużej niż 8 -9 godzin. I wtedy pojawiał się kolejny problem. Małe kotły często obsługują ogrzewanie etażowe, a więc często znajdują się w mieszkaniu, w kuchni lub łazience. W tej sytuacji wygarnianie żaru, aby nim rozpalić kolejną porcję metodą "od góry" nie jest możliwe. Dokładanie do pieca poprzez wsypanie kolejnej porcji węgla na żar, też nie wchodzi w grę. Pomocna jest wspominana na forum metoda palenia "od boku". Jesli chcemy nadal palić (bez wygaszania i ponownego rozpalania), przegarniamy żar (musi go byc jeszcze sporo), na jedną stronę, oczyszczoną stronę uzupełniamy węglem. Najlepiej, gdy żaru jest jeszcze tyle, by dało się go trochę nagarnąć również na wsypany węgiel. I... viola, mamy następne 4 godziny spokoju. Potem można spróbować akcję powtórzyć, ale lepiej pozwolić górniaczkowi wygasnąć i rozpalić od nowa. Zdobyta na tym forum wiedza plus doświadczenia własne pozwoliły nam przezyć tą zimę zupełnie bezstresowo w cieplutkim mieszkaniu. (słuszna okazała się tez rada, by nie dopuszczać do wychłodzenia mieszkania). Może więc komuś te zapiski też się przydają. Pozdrawiam wszystkich forumowiczów, szczególnie tych, którzy jesienią cierpliwie mi pomagali i tych, którzy dopiero stawiają pierwsze kroki jako palacze - nowalijka
mac65 Opublikowano 6 Marca 2013 #2 Opublikowano 6 Marca 2013 To ja jeszcze do Twojego sposobu rozpalania dorzucę coś ze swojego podwórka . Dla tych którzy chcą palić grubym węglem od góry i nie dysponują odpowiednio suchą rozpałką lub tak jak piszesz nie mają za wiele miejsca w komorze zasypowej . Zakupiłem worek ekogroszku w markecie i worek peletu tylko z myślą o rozpalaniu . Na gruby wegiel dwie małe szufelki groszku na góre zasypu i na to dwie szufelki peletu a potem już tylko trochę papieru . Papier szybko rozpala pelety a od nich ładnie rozpala sie drobny węgiel . Wegiel od węgla to już nie problem . Worek eko i peletu starcza mi na około 1 miesiac i zupełnie bez drewna . Pozdrawiam
pepito82 Opublikowano 7 Marca 2013 #4 Opublikowano 7 Marca 2013 Ja na samą górę wrzucam koksiki z poprzedniego palenia i na to papier i drewno. I ogień.
nowalijka Opublikowano 7 Marca 2013 Autor #5 Opublikowano 7 Marca 2013 Dzięki mac65 za pomysł z peletem. Czy trzeba go jakoś specjalnie przechowywać, tzn czy musi być w suchym i przewiewnym pomieszczeniu, czy może być w piwnicy. Piwnica nie jest wilgotna, ale wiadomo, jak to piwnica... całkiem sucha też nie jest. W mieście z zakupem, przygotowaniem i przechowywaniem drewna jest problem, chyba że ktoś ma kasę, żeby kupować wiązkę drewna w markecie za 30 zł. Dotąd pasożytowałam więc na moich mieszkających na wsi rodzicach. Może Twój pomysł rozwiązałby ten problem.
sambor Opublikowano 7 Marca 2013 #6 Opublikowano 7 Marca 2013 Niestety pellet powinien być przechowywany w przewiewnym i suchym miejscu, jest higroskopijny czyli chłonie wilgoć w powietrza. Pozdr.
mac65 Opublikowano 7 Marca 2013 #7 Opublikowano 7 Marca 2013 Dzięki mac65 za pomysł z peletem. Czy trzeba go jakoś specjalnie przechowywać, tzn czy musi być w suchym i przewiewnym pomieszczeniu, czy może być w piwnicy. Piwnica nie jest wilgotna, ale wiadomo, jak to piwnica... całkiem sucha też nie jest. W mieście z zakupem, przygotowaniem i przechowywaniem drewna jest problem, chyba że ktoś ma kasę, żeby kupować wiązkę drewna w markecie za 30 zł. Dotąd pasożytowałam więc na moich mieszkających na wsi rodzicach. Może Twój pomysł rozwiązałby ten problem. Nie magazynuje peletu . Kupuije jak mi potrzeba 1 woreczek 20 kg i stoi sobie obok drugiego 25 kg groszku w kotłowni pod ręka . Gruby wegiel mam w innym pomieszczeniu .Od stycznia zacząłem 3-i woreczek peletu 20 kg . Jeden starcza mi na miesiąc , dwa rozpalenia dziennie .20 kg peletu w OBI o ile dobrze pamiętam 16 zł
kaibuk Opublikowano 2 Kwietnia 2013 #8 Opublikowano 2 Kwietnia 2013 ja rozpalałem i drewnem i brykietem drzewnym ale stwierdziłem ,że nic nie przebije suchych orzechów włoskich
janusz19721 Opublikowano 2 Kwietnia 2013 #9 Opublikowano 2 Kwietnia 2013 Ja mam dostęp do wiór i trocin ze stolarni nawet gazety nie potrzeba ..... chyba nic lepszego nie ma łopata wystarcza
tasheena Opublikowano 2 Kwietnia 2013 #10 Opublikowano 2 Kwietnia 2013 A już miałem kupować drewno na rozpałkę i męczyć się z rąbaniem. A tu proszę kolejny super-patent na rozpalanie od góry- pelletem i groszkiem. Pytanie do mac65: jak podpalasz ten pellet-ile tego papieru czy kartonu ?
mac65 Opublikowano 3 Kwietnia 2013 #11 Opublikowano 3 Kwietnia 2013 Groszek albo miał i jedno i drugie się nadaje , może być nawet brunatny byle by był w miarę drobny . Nie trzeba go dużo . Osobiście groszku sypię na wierzch grubego węgla płaską szufelkę taką może 15x 20 cm i rozgarniam po wierzchu żeby nie było za grubej warstwy . Na to tyle samo peletu i też go rozgarniam . A potem to juz tyle papieru żeby pelet się rozpalił . Ot cała filozofia takiego rozpalania . Kupiłem teraz dwa worki peletu sosnowego 8mm i rozpala się lepiej jak bukowym 6mm ale to zasługa samej sosny . Owocnych doświadczeń i oby te śniegi się skończyły bo znowu zasypało . Chyba muszę skuter śnieżny kupić jak tak dalej będzie .Normalnie skandynawia :( Pozdrawiam
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.