kazik Opublikowano 16 Listopada 2012 #26 Opublikowano 16 Listopada 2012 Jeżeli budynek nie wymaga ciągłego palenia to górniak będzie bardziej uniwersalny. Ja mam takowego i jestem zadowolony.
rymon Opublikowano 16 Listopada 2012 Autor #27 Opublikowano 16 Listopada 2012 Budynek w sezonie jest ogrzewany cały czas.
rymon Opublikowano 16 Listopada 2012 Autor #28 Opublikowano 16 Listopada 2012 Witam. Mam jeszcze kilka pytań. Troche poczytałem iwydaje mi się, najleprzym wyborem dla mnie będzie Dakon Dor20 lub Sokół SDG 19. Są one bardziej przyjazne cenowo niż reszta proponowanych. 1. Czy mój komin wystarczy na dolniaka (wysokość ok. 11-12m, luft ok. 14/28). 2. Czy ta dmuchwa ze sterownikiem to naprawdę taka porażka. Może jak ze sterownikiem pid to by lepiej się sprawdziło niż miarkownik? Niedawno ktoś mi powiedział że miarkownik to tylko do drewna bo na węglu często się wygasza. 3. Na przykładzie dakon dor - na ile czasu może mi wystarczyć jeden zasyp. 4. Trochę się obawiam kupna dolniaka bo zwykłe gróniaki już znam i wiem co i jak a to trochę inne palenie.
emus Opublikowano 18 Listopada 2012 #29 Opublikowano 18 Listopada 2012 Ja mam SDG16 (moc dla drewna 16 kW, dla węgla 19 kW). Ogrzewam około 155 m2, nie podgrzewam CWU. Uważam, że SDG19 (moc dla drewna 19 kW, dla węgla 23 kW) będzie dla Ciebie za duży. ad. 1. Wystarczy. Komin powinien być regularnie czyszczony. ad. 2. Na forum są zwolennicy markownika. Ja jestem zwolennikiem dmuchawy i sterowników. Wybór należy do Ciebie. ad. 3. Na pewno na dłużnej niż w Twoim obecnym górniaku, przy zdecydowanie lepszym komforcie cieplnym w domu. ad. 4. Spokojnie dasz sobie radę w paleniu w kotle dolnego spalania. Przy kotle dolnego spalania zdecydowanie mniej jest czynności związanych z paleniem niż w górniaku.
rymon Opublikowano 18 Listopada 2012 Autor #30 Opublikowano 18 Listopada 2012 jeszcze takie pytanko. W Dakon dor itp nia ma miejsca na dmuchawę. Czy można to jakoś rozwiązać?
gondoljerzy Opublikowano 18 Listopada 2012 #31 Opublikowano 18 Listopada 2012 Jeśli dobrze pamiętam to dmuchawę w takim kotle ma forumowicz guitar i opisywał to w temacie o Junkersie Supraclass i Dakonie Dor. Był tam także link do filmiku z Dakonem z domontowaną dmuchawą, chyba w drzwiczkach popielnika.
mac65 Opublikowano 18 Listopada 2012 #32 Opublikowano 18 Listopada 2012 jeszcze takie pytanko. W Dakon dor itp nia ma miejsca na dmuchawę. Czy można to jakoś rozwiązać? A po kie licho Ci dmuchawa do tego kotła ?
rymon Opublikowano 13 Grudnia 2012 Autor #33 Opublikowano 13 Grudnia 2012 Witam ponownie. Mam jeszcze takie pytanie. Na razie nie mam funduszy na zmiane pieca na dolniaka i palę w starym piecu (oczywiście od góry) . W sumie jest całkiem nie źle, ale około 15kg węgla spalam 6-7 godz., temp. zadana 55 st., temp. w domu około 21 st., temp. na zewnątrz od -5 do -10. Kocią ma bardzo dużą komorę spalania więc włożyłem tył komory cegłami szamotowymi trochę się poprawiło. W drzwiczkach zasypowych nawierciłem 6 otworów dziesiątką i ósemką. Kocią ma 17 lat. Węgiel odziedziczyłem po poprzednim właścicielu domu - orzech i kotka (kostkę rozdrabniam). Na forum doczytałem że można uzyskać nawet 12 godz.
piastun Opublikowano 13 Grudnia 2012 #35 Opublikowano 13 Grudnia 2012 Kolego masz miarkownik więc aż prosi się o palenie od góry tak jak w słynnym wątku "ekonomiczne spalanie węgla kamiennego"Last rico. Jeżeli palisz cyklicznie tj. nie musisz nadaganiać i na szybko wygrzewać domu to przy 15kg węgla i 150m2 10h nie powinno byc jakimś czasem poza twoimi mozliwościami. Przedewszystkim musisz sprawdzić szczelność twojeo kotła i pozatykać lewe powietrze oraz wyczyścić wymiennik.
rymon Opublikowano 14 Grudnia 2012 Autor #36 Opublikowano 14 Grudnia 2012 Uszczelniłem piec, pozatykałem lewe powietrze. wymieniłem sznury. Mam teraz taki objaw, jak miarkownik przymknie klapkę to co parę minut pies "fuka" co powoduje odrzucenie klapki od miarkownika i wyrzucenie dymy przez otwory PW. Jak z tym sobie poradzić?
piastun Opublikowano 14 Grudnia 2012 #37 Opublikowano 14 Grudnia 2012 Jeżeli założymy, że palisz cyklicznie od góry i masz wyłożony tył pieca cegłami szamotowymi to moim zdaniem żar schodzi Ci wzdłuż cegieł szamotowych wgłąb zasypu. To powoduje powolne zajęcie się całego wsadu od dołu (tak jakbyśmy zasypali żar węglem)i tam następuje odgazowanie które własnie skutkuje fukaniem przy domknięciu kalpy przez miarkownik. Ja miałem podobny problem przez szamot. Jedyne co mi przychodzi do głowy to obłożenie szamotem bocznych ścian lub zrezygnowanie z niego. Z moich obserwacji w moim piecyku wywnioskowałem, że szamot pełnił rolę katalizatora i przenosił ciepło z gorącej góry do chłodnego węgla leżącego na ruszcie .....
rymon Opublikowano 25 Grudnia 2012 Autor #38 Opublikowano 25 Grudnia 2012 Mamjeszcze kilka pytań. Ogulnie to już wszystko ogarnełem. Jedno zasypanie węgla (około 20kg) i odpalenie od góry = około 10 do 11godz (temperatura na zewnątrz -15, na piecu 65st, w domu 21st). 1) Martwi mnie trochę samo rozpalanie. Czekając żeby się wszystko wypaliło (około 13godz) temperatura w piecu spada z 65 do 35-40st. Rozpalając suchym drewnem (cały czas mowa o paleniu od góry) temperatura bardzo wolno rośnie: od 40 do 65 trwa 2 - 2,5 godz. Wydaje mi się że przez ten czas gdy drzwiczki miarkownika są uniesione to może rozpalić się za dużo węgla co może skutkować szybszym jego wypaleniem. A do tego czas między wypaleniem się resztek zasypu a uzyskaniu zadanej temperatury to około 4godz, przez ten czas temp. w domu spada z 21 do 19st., w nocy okej ale w dzień trochę chłodno. Wymyśliłem że nie pozwolę dla kotła wystygnąć gdy zostaje końcówka żaru (około 10 godz) wyciągam go z pieca, wrzucam do popielnika, zasypuję węgiel do pełna a na górę wsypuję spowrotem żar. I wszystko by było okej poza tym że przy tym jest sporo dymu. Może podpowiecie jakąś lepszą, sprawdzoną metodę. 2) Paląc od góry jest zimny komin. Czy to mu nie zaszkodzi? 3) Jak wspomniałem zasyp 18 -20 kg spalam około 13godz. to chyba trochę dużo? A poza tym to jaki ja jestem szczęśliwy gdy u sąsiadów z kominów kłęby dymu, a u mnie w domu 21st. prawie brak dymu z komina i piec czyściutki. Dodam, żę na wiosnę postaram się wymienić ten kocioł na dolniaka (jak narazie wybur pada na Hefa, tylko jeszcze nie wiem jaką moc. Będze wdzięczny za szybkie i wyczerpujące odpowiedzi.
piastun Opublikowano 26 Grudnia 2012 #39 Opublikowano 26 Grudnia 2012 1) Kolego 20kg na 13h przy -15stopniach i 21 w domu to raczej robry wynik :P Co do wolnego dochodzenia do temperatury zadanej to musisz sam to przecwiczyć. Ja żeby szybciej nabić ciepło do zadanej daję albo więcej drzewa bo ono szybko podbija lub jeśli piec mi całkowicie wygasł a mam dużo czasu to rozpalam poprostu drzewem, czekam aż się wygasi (zamykam dopływ powietrzana 15-20min) i ten węgiel drzewny wyjmuje i wrzucam na górę węgla na to kilka szczap drzazeg + coś grubszego i mam już piec w zasadzie ogarnięty. Co do spadku temperatury w ostatnie fazie palenia to ja mam dwie metody: pierwsza jak jestem w domu to podrzucam po 2-3szczapki drzewa i w ten sposób ładnie piecyk chodzi na temperaturze zadanej i szybciej dopala ten koks, druga to taka że jak mam mało tego zarzącego się koksu, który juz nie ma tej mocy to zamykam dopływ powietrza na 10minw celu ostudzenia się koksu. Wyrzucam popiół następnie do popielnika przesypuję pozostąły żar w piecu i chowam to do pieca(tam gdzie popielnik siedzi). Przy tej operacji należy uchylić okno bo można zatruć sie tlenkiem węgla, który może wydobywać się z węgla(dlatego ważne aby po oczyszczeniu rusztu schować go do pieca - wtedy tlenek leci w komin :) ). Jeżeli mamy niedpoalony koks już w popielniku to zasypujemy piec węglem, na węgiel wrzucamy koks z popielnika (uwaga bo on będzie bardzo gorący) na to kilka drzazek + kilka szczap + jakaś podpałka i będzie chodzić jak złoto :P 2) Dopóki nie wykrapla ci sie para wodna na szczycie komina to wszystko jest w porządku. 3) Przy takich mrozach to wynik w miare przyzwoity :P. Oczywiście zakładam, ze masz mieszkanie ~150m2
rymon Opublikowano 3 Stycznia 2013 Autor #40 Opublikowano 3 Stycznia 2013 Witam ponownie. Chciał bym jeszcze wykożystać trochę waszej wiedzy. Mam nadzieję że mi pomożecie. Ogulnie to tak jak pisałem wcześniej jestem zadowolony ze swojego kotła i tego co w nim usprawniłem (otwory PW, cegły szamotowe) Tak jak pisałem przy mrozach do -20st do pieca zachodziłem (rozpalałem od góry) co 12godz. w domu miałem do 21st. Biorąc pod uwagę piec który ma 18 lat i stary dom to chyba super wynik. Znajomi którzy mają "super piece" i "super sterowniki" nie wiedzą jak to możliwe. Przecież mam tylko stary piec i miarkownik ciągu :-). Co do moich pytań to na wiosnę przerabiam trochę instalacje CO (bolier 140 l dwupłaszcz, zawór 4drożny i pompki) myślałem żeby przy okazji wymienieć piec na dolniaka, a dokładnie Hefa. Mam tylko takie dylematy i oczekuję waszej pomocy. W sumie mam w tej chwili piec co się sprawdza, sprawnie pracuje, wymaga odemnie obsługi 2 x dziennie. Ekologicznie i ekonomicznie spala. Może jeszcze ze dwa trzy lata pociągnie, ale jak padnie to będe musiał kupić piec pierwszy leprzy a teraz mam jeszcze możliwośc wybierania i niestety moja żona nie umie go obsługiwać (palić od góry, umie tylko dosypać węgla do pieca). 1) Jak to jest właściwie z obsługiwaniem dolniaków. Czy przeciętny laik będzie w stanie go obsługiwać (np: moja żona). Czy w dolniaku mogła by spokojne sama dołożyć i mieć spokuj na 12 godz. Nie którzy tu opisują że do np. Hefa trzeba dosypywać co 4 godz. troche mi to nie odpowiada. Dodam że węgiel którym palę to orzech. Niestety nie znam dokładnych parametrów bo w mojej okolicy (Łapy k. Białegostoku) nie ma zbyt wielkiegio wyboru. Z tego co wiem to ten który kupuję pochodzi z Rosji od firmy Barter ( http://www.bartergaz.pl ) Czy taki bęgiel sprawdzi sie w dolniaku?
Gość lysy1l Opublikowano 5 Stycznia 2013 #42 Opublikowano 5 Stycznia 2013 Nie ponawiaj pytań jak małe dziecko, bo nikt tu nie ma szklanej kuli. Jak zmienisz kocioł to sam sprawdzisz, jak się ten węgiel zachowuje. Jeżeli nie ma tendencji do spiekania się i szlakowania, to powinien pójść. Poza tym słyszałem, że ten rosyjski orzech jest drobniejszy od polskiego, a to jest in plus w przypadku kotłów dolnego spalania.
rymon Opublikowano 4 Lutego 2013 Autor #43 Opublikowano 4 Lutego 2013 Witam. Mam kolejne pytanie (może niepotrzebnie w tym wątku). Chodzi mi o temperaturę na wylocie komina. Nie mam termometru ale dzisiaj wszedłem na dach i przyłożyłem rękę do wylotu komina, spaliny były lekko cieple (morze 20st.). Na wierzchu komina nie widać żadnych skroplin ani wilgoci, tylko normalna sadza. W piecu palę tak jak pisałem wcześniej - od góry węglem. Komorę w piecu zmniejszyłem cegłami szamotowymi które ułożyłem na bocznej ścianie pieca. Jak można podwyższyć temperaturę spalin. Czopuch w piecu jest ciepły, a nie gorący. Moje drugie pytanie dotyczy "fukania pieca". Pisałem już o tym kilka postów wcześniej. Według rady kolegi "piastuna" przełożyłem cegły z tyłu na bok. Jakiś czas było dobrze ale teraz znowu to się powtarza. 1. zacząłem mieszać orzech z groszkiem 2. zasypuję mniej węgla (z powodu wyższej temp. na zewnątrz) 3. rozpalam zasypując świeży węgiel sporą ilością żaru (żar po niedługim czasie robi się czarny i może dusi rozpalony węgiel pod spodem) Czy coś z tej listy może być powodem takiego zachowania pieca.
rymon Opublikowano 4 Lutego 2013 Autor #44 Opublikowano 4 Lutego 2013 Tak mi przyszło do głowy czytając temat Viadrus u22 Takie "buchanie" z rozetki można zaobserwować jeśli PW>PP przecież gazy wydzielają się cały czas i jeśli dostaną dużo powietrza wtórnego zapalają się gwałtownie (detonacja) wzrasta ciśnienie spalin i wyrzuca je także je przez rozetkę później gazy ulegają spaleniu i tworzą się nowe i cały cykl się powtarza tak ja to widzę bo wystarczy podać więcej PP z dołu i wszystko ustaje Może u mnie to jest własnie powodem tego buchania. PW w moim piecu to pięć otworów fi 8. Może spróbuję je trochę przesłonić.
rymon Opublikowano 18 Października 2013 Autor #45 Opublikowano 18 Października 2013 Witam. Po w miarę udanym sezonie zima 2012/13, kilku miesiącach grzania CWU i małych przeróbkach w piecu i instalacji chciałbym podzielić się obserwacjami i pokazać to co osiągnąłem. 1. Opał podstawowy to węgiel groszek (z za wschodniej granicy). 2. Budynek to słupek z 1980r., bez piwnicy, nie ocieplony (jedynie pustka w ścianie), Parter nie ogrzewany (kotłownia, garaż itp.) 1 piętro powierzchnia ogrzewana około 70m2 (okna nowe PCV), 2 piętro również około 70m2 okna jeszcze nie wymienione (plan na najbliższe 2 lata). Piętro do momentu wymiany okien nie używane, ale ogrzewane. Strych (również legary, trociny, deski), . 3. Stropy: betonowe docieplone trocinami (legary, deski, panel podłogowy) 4. W sumie około 100 żeberek żeliwnych, 3 grzejniki stalowe 600/600 PURMO, 5 żeberek aluminiowych, kuchnia ogrzewanie podłogowe około 4m2. Wcześniej pisałem o tym, że po przymknięciu przez miarkownik klapki PP piec „fukał” przez PW (kilka razy nawet podrzuciło mi pokrywę wyczystki. Problem okazał się prosty w rozwiązaniu. Zwiększyłem ilość powietrza wtórnego. Na początku postu są zdjęcia instalacji przed przeróbką. W tej chwili (a dokładnie wiosną) została dodana pompa Grundfos (ze względu na podłogówkę i dodane 3 grzejniki stalowe na klatce schodowej, zawór 4d, zmieniony bojler na dwu płaszczowy 140 l (bez pompki). Na razie przepalam delikatnie dwa razy dziennie - zawór 4d na 3 (skala od 1 do 10) temperatura na piecu 60st., a na grzejniki 45st. W piecu zero wilgoci, pięknie wypalony na biało. Po wyczyszczeniu komina po sezonie zimowym dwa wiadra suchej sadzy (pyl). Po sezonie letnim (wczoraj czyściłem) niecałe wiadro sadzy.
rymon Opublikowano 18 Listopada 2013 Autor #46 Opublikowano 18 Listopada 2013 Witam. Mam jeszcze jedno szybkie pytanko. Czy możliwe jest, że po zamontowaniu pompy i zaworu 4d wzrosło spalanie węgla?
rymon Opublikowano 11 Stycznia 2014 Autor #47 Opublikowano 11 Stycznia 2014 Witam. Pojawił się u mnie mały problem z piecem. Postaram się opisać to jak najprościej. Jakiś czas temu pisałem, że kocioł fukał dymem w chwili przymknięcia powietrza przez miarkownik. Poradziłem sobie z tym zwiększając ilość PW. Kocioł miał wyłożoną jedną (boczną) ścianę szamotem (widać wyżej na zdjęciach). Postanowiłem sprawdzić, co będzie, gdy rozpalę bez cegieł szamotowych. Okazało się, że kocioł trzymał zadaną temperaturę około 1, 5 h dłużej. Ucieszyłem się. Niestety radość trwała krótko, ponieważ okazało się, że miarkownik przymykał się na około 5-10min. W tym momęcie temperatura zadana 55st., rosła do 64st a następnie spadała do 48 (w kotle kupa dymu) w pewnym momencie po uniesieniu miarkownika buuum (fuknięcie dymem z pieca). Dorobiłem kierownicę PW, rozszczelniłem okno w kotłowni (myślałem, że jest za mało tlenu) niestety nic nie pomogło. Postanowiłem znów ułożyć cegły, tym razem z przodu kotła. Teraz pali sie pięknie, płomień praktycznie nie ginie (jedynie się zmniejsza lub zwiększa zależnie od miarkownika), temperatura wacha się od 50 do 58. Dym z komina minimalny. Po około czterech godzinach piękne niebieskie płomienie. Ale niestety krócej się pali (o około godz.). Komora bez cegieł 40cm/30cm, po włożeniu cegieł 34/30. Moje pytanie: Czy zostawić tak jak jest, w sumie pali się bardzo stabilnie i w miarę czysto, ale trochę krócej? Czy wywalić cegły i jakoś postarać się zwalczyć te fukanie, jeśli tak to, w jaki sposób? Mam pewną teorię dlaczgo tak sie dzieje bez cegieł, ale chciałbym poczytać waszą opinię.
arti61 Opublikowano 11 Stycznia 2014 #48 Opublikowano 11 Stycznia 2014 Z szamotem masz mniejszy zasyp-dlatego krócej się pali.
rymon Opublikowano 11 Stycznia 2014 Autor #49 Opublikowano 11 Stycznia 2014 No tak ale zasupuję tyle samo węgla. Z szamotem zasyp jest węższy, ale wyższy a to przy spalaniu górnam raczej zaleta.
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.