Skocz do zawartości

heso

Stały forumowicz
  • Postów

    1 987
  • Dołączył

  • Wygrane w rankingu

    17

Treść opublikowana przez heso

  1. Będzie działać dobrze do momentu, aż trafi się parę kawałków w popiele niechętnych z powodu rozmiaru do przejścia przez ruszt. Węgiel bywa czasem zakamieniony. Ale możliwe, że nie będzie to wielką wadą. Ale... obecność w takim miejscu elementów ruchomych narażonych na wysoką temperaturę to wielka niewiadoma co do trwałości.
  2. Nowy forumowicz... Wcale nie taki nowy. Łaził za mną latami, wyczytał chyba wszystkie moje posty, nieraz popisywał się na forum pisząc niby od siebie, a przecież widziałem że to moje zniekształcone, jak to u tajniaka. Pisywał prywatnie, z prośbami pomocy technicznej, ubzdurał sobie, że zrobi najlepszy w świecie kocioł (sami widzieliście co pokazywał), ale zupełnie nie miałem ochoty odpisywać, więc powoli zawziął się na małe zemsty. tajne, Rolniku, mtdeuszu, Kacprze23 i co tam jeszcze, Jak chcesz naprawdę zostać anonimowym, naucz się najpierw pisać, zdradza Cię byle przecinek źle postawiony. Właściwie to mi żal niektórych, mam miękkie serce.
  3. Jak ten czas leci... o tym zmniejszaniu pow. rusztu pisałem na forum jeszcze w grudniu 2006 r.: "na początek proponuję wyłożyć powierzchnię rusztu blachą nawet zakleić szpary szamotem,na tym palić " (...)
  4. Nie chcę krakać, zapcha się tam bardzo łatwo.
  5. Jak dla mnie, to wystarczy większa stara maszynka do mięsa jako podajnik... serio, już robiłem próby. Poza tym chcę urządzić to tak, aby mozna było w razie "W" podrzucać też ręcznie, niezależnie od podajnika np. większe kawałki drewna.
  6. Pełnego załadunku nie ćwiczę, z różnych przyczyn. Normalny zasyp starcza na parę godzin. Nawet jak przegapię czy z powodu nieobecności domowników pozostający w palenisku żar pozwala na bezproblemowe rozpalenie po podrzuceniu. Dlaczego nie wrzucam więcej? Staram się palić oszczędnie, stosuję zasadę nie przedobrzania. W zależności od tego, co na zewnątrz, po paru godzinach dom jest na tyle dobrze nagrzany, że nie ma sensu jakieś mocne palenie. więc podrzucam niewiele. Tu oczywiście kłania się zasadność montażu podajnika, pisałem już o tym nieraz. Nie pcham się w to, nie chcę sobie wiązać rąk ograniczeniem rodzaju węgla, ale temat ciągle jest otwarty i możliwe, że jeszcze tej zimy coś z tym zrobię, szczególnie do miału.
  7. Czemu nie. Można także tę szczelinę zabudować. Zmniejszyć gabaryty i wagę. Zastąpić szamot płaszczem wodnym. Dobudować podajnik. Nie mam motywacji...
  8. Lepiej byłoby, gdybyś założył nowy wątek, ten ma w tytule dym z pieca, a to przecież nie u Ciebie? Nie przegrzaliście. To chyba normalne, że nagrzewa się mocniej przy palenisku, tam gdzie powstaje najwyższa temperatura? Zresztą dopiero ostrożnie rozgrzewacie piec. Jak długo palicie po jednym rozpaleniu?
  9. Pewnie, że są. Dzisiaj są także np. nawet cegiełki grafitowe. Właściwie nie stosuję metali w palenisku, oprócz rusztu.
  10. Już dawno zrezygnowałem ze sztabek. Tak, żużel bardzo chętnie wtapia się w szamot. Można tego uniknąć, tworząc strefę najwyższej temperatury w miejscu spalania na czymś w rodzaju poduszki (materacyka?) z popiołu. Czyli tam, gdzie nie będzie szans na kontakt stopionej szlaki z szamotem. Zresztą- czasem warto (trzeba) zrezygnować z szamotu w miejscu przyklejania się żużla, zastąpić stalą, żeliwem do którego jakoś się nie przykleja.
  11. Palenisko mam tak urządzone, że zdarzają się niewielkie kawałki żużla. Uważam to za rzecz jak najbardziej normalną, wszelki koks (po odgazowaniu węgla) powinien się dopalić kompletnie i też żużel o tym świadczy. Można oczywiście tak się starać, aby pozostał tylko luźny popiół, ale...wymagany byłby dość specjalny węgiel, precyzyjne (czyli prawie niemożliwe) utrzymanie temperatury w palenisku... Wolę już parę kawałków żużla, to żaden problem. miki1212- rzeczywiście da się urządzić tak, aby odpopielanie dokonywało się przynajmniej w sporej części samo (czynnie).
  12. Aż tak głęboko nie wnikałem w te straty, w zasadzie musiałem tak zrobić, dopasować się do tego grzejnika. Wbrew pozorom, nie ma tam żadnych większych wolnych przestrzeni. Szczeliny są wąskie- od 1-2cm aby zapewnić dobrą wymianę i zachować niezbędny ciąg. Wypadałoby może częściej omieść ten lekki popiół z wymiennika, robię to raz na tydzień, oczywiście zauważam wtedy lepsze grzanie, ale działa i bez częstego czyszczenia, wybieram tylko popiół z wyczystki na dole.
  13. Ciągle ten sam przedwojenny kaloryfer...
  14. Albo w ogóle odsunąć trochę komorę od zasypu.
  15. Jakimś cudem nikt jeszcze nie wpadł na moje proste rozwiązanie problemu odpopielania. Połączone z czystym spalaniem.
  16. Czy wszyscy producenci stosują to rozwiązanie z dodatkową rurką ?
  17. Moje pytanie dotyczyło tego postu. W takim razie po co w ogóle uszczelniać zbiornik, skoro i tak jest przewietrzany?
  18. SONY23, chciałem do Ciebie napisać prywatną wiadomości i nie mogę znaleźć takiej opcji. Masz coś wyłączone?

  19. Ile wam spala pelletu na godzinę przy takim pełnym płomieniu? Czy takie zdjęcia oddają prawdziwy wygląd płomieni? Na moje oko nie powinny świecić tak jasno, lepiej gdyby były bardziej przeźroczyste, z grubsza jak w moim avatarze.
  20. heso

    Kocioł DS MPM

    SONY23, widzę,że mamy całkiem podobnie, nawet te temperatury takie same. Nie ma to jak mikro-bufor - i tak codziennie się pali w kotle, to po co wielki bufor?
  21. heso

    Kocioł DS MPM

    Przypadkowa ? No, nie ryzykował bym, są różne przypadki. Ale powiedzmy, normalna załapałaby po jednym krótkim pokazie. Na pewno nie muszę podpierać się wybuchami kontrolowanymi czy nie, zresztą trudno byłoby mi takie spowodować. Ale to nie temat mojego kotła, dość.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.