
Fozgas
Stały forumowicz-
Postów
1245 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
23
Ostatnia wygrana Fozgas w dniu 29 Kwietnia
Użytkownicy przyznają Fozgas punkty reputacji!
Informacje o ogrzewaniu
-
Co ogrzewam?
Budynek piętrowy -(110m)
-
Instalacja
Grzejniki stalowe żeberkowe.
-
Kocioł
Kocioł węglowy
O sobie
-
Płeć
Mężczyzna
-
Lokalizacja
Małopolska
Ostatnie wizyty
1896 wyświetleń profilu
Osiągnięcia Fozgas
-
Naciapię coś na zapas, bo nie będzie mnie przez jakiś czas. https://wiadomosci.wp.pl/trump-o-ukrainie-rosjanie-mogliby-byc-w-kijowie-w-cztery-godziny-7188372463217408a Jeśli kogoś skomplementujemy w podobny sposób to z pewnością ulegnie przygotowanej przez nas strategii negocjacyjnej. Pod warunkiem oczywiście, że dysponuje umysłem impulsywnego nastolatka, co najwyżej... Powiedzenie: Niech Bóg błogosławi… zaczyna nabierać nowego znaczenia. Uwypukla nadludzką cierpliwość do świata.
-
Tytułowa postać wymienionego wyżej artykułu, wyraziła przestrogę czy też radę, dla poprzedniej administracji (a może nawet krytykę?). Cóż, poprzednik, choć prowadził działania czytelne, przewidywalne, okazywał się skutecznym. Obecny zaś, mimo że stara się być odwrotnością tego wizerunku, do siły sprawczej baardzo mu daleko, bywa niekiedy na krawędzi powagi. Przyszło nam żyć w momencie rozkwitu wielowarstwowego populizmu.
-
Dzięki takim wycieczkom jest okazja dowiedzieć się więcej, o różnych przedsięwzięciach czy próbach oceny sytuacji. Gdy przegląda się zaproponowaną stronę można natknąć się na artykuł: https://chiny24.com/news/henry-kissinger-polityka-wewnetrzna-usa-zakloca-zrozumienie-znaczenia-trwalosci-chin Jest to krótka wyprawa, której celem wydają się poszukiwania szlaków, ku rozładowaniu konfliktu Stany reszta świata… Czy to jest w ogóle możliwe? Ile jest kurtuazji, teoretycznej dyplomacji, w tego rodzaju rozważaniach? Czy forma przypuszczająca może być tutaj przekonującą? Nie, co najwyżej interesującą. Wyścig rozpoczął się już dawno temu, obecnie przyśpieszył a będzie trwał tak długo, aż wyłoni się zwycięzca. Skoro tak się stanie, nie musimy omawiać poszczególnych sekwencji. To kwestia czasu a nie swobodnych poglądów.
-
Kuchnia Wegańsko - Wegeteriańska
Fozgas odpowiedział(a) na Witek-z-Ulicy temat w Rozmowy na dowolny temat
Sezon ogórkowy w pełni. Fuzbalistami nie warto się za bardzo interesować obecnie, co radził tu kiedyś forumowicz, bo jak już chyba wiadomo, nawet najlepszy zawodnik świata nie zaradzi temu, iż z jakiegoś powodu opadają jakby z sił, w drugiej połowie gry. Gdy więc przegląda się strony z różnymi tematami, komentarzami dotyczącymi zaproponowanej dyskusji, zyskują te, które niosą ze sobą dowcipny argument, swobodny tekst, bez ciężaru mającego zawstydzać czy obciążać sumienie. Dziś zwyciężyła strona: https://jbzd.com.pl/obr/4201965/nowy-sort-na-rynku-swin Dlaczego? Bo pierwszy raz napotkałem krytykę dietetycznych porad, których mnogość bardziej komplikuje niż rozwiązuje problem dbania o zdrowie. "…ekspert napier… liczbami i ‘faktami’ z kapelusza ...do dużego, fikuśnego mikrofonu…" Krytyka ta idzie w parze, z tym co publikowano już lata temu: Większość chorób na które ludzkość cierpiała i nadal cierpi, powstała przez to, że nie znają praw własnego organizmu. Wydają się być obojętni na sprawę zdrowia i uparcie pracują, by wręcz rozerwać swe ciało na kawałki, a kiedy są załamani tym stanem i niedomagają, również na umyśle, udają się do lekarzy, następnie trują medykamentami. Reformator zdrowia, październik 1866r. -
O, dziękuję :) To już znam trochę, bo testuję sobie dla zabawy i zrozumienia tematu. Szukam jakiegoś fajnego projektu "artuditu" :) A motoryzacja? Zastanawiałem się nad elementem ogranicznika drzwi w aucie – dotyczy chyba tylko tego wschodniego, bo w zachodniej produkcji jest inne rozwiązanie i się nie zużywa tak szybko, jeśli w ogóle. Pytanie tylko jeszcze o rodzaje materiału – filamenty są różne i mają pewnie dedykowane zastosowania.
-
Sezon letni się zbliża, na forum trochę luźniej, więc i luźne pytanie. Czy druk 3D będzie miał zastosowanie w elektronice, instalacjach co, elektryce... na tyle duże, iż wyprze wtryskarki przemysłowe, znane pewnie większości tutaj? Podobne pytanie można by zadać z innych dziedzin, które się szybko rozwijają i przekształcają, programowanie, tłumaczenie, testy (badania) wytrzymałości materiałów… Takie sondowanie, wypytywanie futurystów :)
-
-
Dziękuję bardzo. Wygląda, że dość obowiązkowo potraktowałeś wywołanie. Na dodatek poszedłeś szeroko. Poczytam jeszcze, z kilka razy… Ostatnie dni wypełnione są u mnie zagospodarowywaniem rójek, króciutko więc :) A kiedyś to było inaczej? Pierwszy z brzegu przykład o przeszłości. https://www.youtube.com/watch?v=d_AhRpfXBOw Latami wykuwano przekonanie, że to gra pozorów przecież, gra na rozbudzanie i wygaszanie oczekiwań itd. itp. Zacierają się więc granice między elitą społeczeństwa, ambitnym miejscem docelowym w rozwoju a wstydliwym obszarem, który po przewartościowaniu podniósł głowę i z właściwą sobie arogancją ściąga poziom debaty publicznej, kulturę obyczajów, powszechną edukację, postawę względem państwa, działalności społecznej… Cóż tu będziemy się rozpisywać kolego. Upadek wartości republikańskich jest widzialny najbardziej w Stanach, gdzie społeczności potomków pionierów dały się powieść człowiekowi, który jest spoza obszaru ich świata zupełnie. Dotykasz też jakby sfery duchowej, przy okazji. Mniejsza o słowa, iż człowiek zatrzymujący się w marszu nie stoi w miejscu, lecz cofa się. Byłoby trzeba kilku przykładów, by to wykazać. Gdybyśmy nadali temu kontekst wspomnianej wyżej debaty publicznej to trzeba by wybierać pomiędzy niejednoznaczną już dziś wizją, z lewej bądź prawej strony. Lewa strona przekroczyła granice akceptacji społecznej, przesiąkła jakąś przewrotną ideologią samodestrukcji. Prawa zaś, nie uwolniła się od Kościelnego "koła młyńskiego", które zawsze będzie jej balastem, choćby intelektualnym, uniemożliwiając wyjście poza ramy dogmatów "firmy". Chętnie czytam komentarze – te jakby z prawej strony i ciągle wyglądam tam ludzi nieposkromionych religizowaniem. To są jednostki, większość nie zna chyba historii albo celowo uległa przekonwertowaniu jej do bieżących potrzeb… Jesteśmy więc kolego, spomiędzy dwóch światów jakby :) To wymusza rozsądne podejmowanie wyborów lub powstrzymywanie się od nich. Nie wybieramy mniejszego zła, nie pozwalamy sobie na taki komfort sumienia.
-
Dziś tak wiele się wydarzyło a kolega @Andrzej_M_ tym razem nie nawiązał do tego długiego dnia. A jest o czym, bo chyba obudził się instynkt, w co poniektórych. Szef, w prostych słowach, krótkimi zdaniami przyparł oponentów. Pamiętacie, zobaczcie… Wydarzenia przyszłe nabiorą tempa.
-
Tym się właśnie różnimy od "oburzonych", mamy wątpliwości. Staramy się rozumieć drugą stronę, nie zawstydzać.
-
Mija czas, wydawałoby się, iż emocji powinno być mniej, że rozum poukłada sobie jakoś nowy obraz świata; ale nie, tak zwane elity, nie pozwolą zbyt szybko ostygnąć myślom. Żują smak porażki i dopóki same się nie zmęczą, społeczeństwo będzie zmuszone poniekąd, przysłuchiwać się temu "mlaskaniu". https://www.dw.com/pl/taz-polscy-artyści-oburzeni-zwycięstwem-nawrockiego-wstyd-za-innych/a-72834397 Nie wiemy skąd przekonanie o wzrastającej z dnia na dzień nienawiści. Tak szybkie tempo dałoby się zauważyć, możnaby odczuć, doświadczyć jakichś przejawów. A tak nie jest! Wręcz przeciwnie, zgodnie z osobistymi przewidywaniami można zaświadczyć, iż "ludzi popuściło". Są może nawet bardziej uprzejmi właśnie. Satysfakcja z uratowania tego, co dla nich najcenniejsze, oddają bardziej pogodne nastroje. To było do przewidzenia zresztą, znającym choć trochę naturę ludzką i grę, która się toczy. Każdy, kto ma lekkie pióro i szybką myśl, mógłby więc z łatwością punktować to zadziwienie elit, tą gorycz właściwą despotom, których tolerancja obejmuje tylko świat zawarty w granicach ich nieprzejednanej woli. Lamentacje wyrażane publicznie dają dowód, iż nie byli odpowiednio przygotowani, by ścigać się z pieszymi a gdzież im do konnicy.
-
Melancholia i euforia. Pamiętasz co było później. Historia list i tym podobnych doświadczeń. Historia patosu, oglądanego przez świat.
-
Publicyści, wnikliwi dziennikarze próbują dociec źródła ostatnich wydarzeń. I wiesz kolego, że dziś jeden z liderów posłużył się tym samym przekazem? Niebywałe :) Na cały świat odpowiedział, że przyczyny były wielorakie a potem, o pęknięciu na pół. Na innych miejscach można wyczytać zaś, że co poniektórych, (o lichej zdaje się pamięci, komu zawdzięczają powrót do gry), już świerzbi ręka, by zmienić szefa. Właśnie teraz, już, rychło, natychmiast :) To jak poharatać przewodnika, na terenie zbliżających się coraz bardziej drapieżników :) Odbija się też echem kolejna odkrywcza myśl, w stylu: musimy więcej pracować, trzeba wziąć się do roboty… robić, robić, robić… :) To motanie się przypomina młodego elewa, który podczas alarmu próbuje wciągać spodnie przez już założone buty :) Czy wypada podpowiadać wyalienowanym bywalcom salonów wielkich miast, co mają do odrobienia? Czy w ogóle potrzebują tego, skoro wymościli sobie wygodne miejscówki w pierwszym levelu i nie widać, by mieli mocne, rozsądne chęci grać o więcej? Opowiadać im o tym, jak wygląda świat po drugiej stronie rzeki? Przeciwnik wartości republikańskich, które go uwierają odkąd wzięły swój początek, majta społeczeństwem na starym solidnym fundamencie lęków i mobilizuje do obrony tychże. Stara chytra podwójna gra. Mając cierpliwość nietrudno napisać historię na nowo w sercach ludzi. Wykształcić sobie kolejne pokolenia zwiedzionych patriotów. A ci będą już własnym sumptem rozmontowywać wszelkie próby budowy nowoczesnego państwa. Jeśli nie odczaruje się tego zauroczenia odpowiednio przystępną i szeroko podaną edukacją, kraj będzie się kręcił w kółko do końca świata. Pozostanie w imadle sprzecznych sobie idei, gdzie demokrację formułuje instytucja jej obca. Wystarczy posłużyć się tylko jednym przykładem, by wykazać jak neutralizowane są uzasadnione wysiłki a przy tym, jak instytucja wroga ideałom republikańskim biegle i bez wahania potrafi posługiwać się jej strukturami; a przy tym bez obrzydzenia, gdy potrzeba. https://www.radiomaryja.pl/informacje/trwa-zbiorka-podpisow-w-obronie-religii-i-etyki-w-szkole/
-
A czemuż tak melancholią powiało? Coś jak zauroczenie zapętleniem. Ileż to pokoleń jeszcze, kołysać się będzie przy tej samej melodii? Nic niezwykłego nie dzieje się. Stosownie do tego jakich przewodników świat obiera, taką drogą podąża i znajdzie się w miejscu do którego poprowadzą. https://www.rp.pl/dyplomacja/art42308921-czy-watykan-bedzie-miejscem-negocjacji-pokojowych-miedzy-rosja-i-ukraina Pogodniej proszę, bo są jeszcze na tym świecie i tacy, co słabości zamieniają w sukces :)
-
Poziom edukacji, szkolnictwo, mają związek ze światopoglądem; determinują nie tylko nasze osobiste wybory. Jakość edukacji kształtuje społeczeństwo, nadaje kierunek na przyszłość. Na tym polu więc toczy się najbardziej zaciekły i podstępny bój. Jego wynik decyduje o wszystkim, co istotne dla narodu. " Słyszał głos swojego profesora z Krakowa: ‘Wychowanie jezuickie spowodowało utratę naszej państwowości. Pod tym względem wszyscy są jednomyślni: Konarski, Kołłątaj, Staszic, T. Czacki, Trentowski, Mickiewicz, Słowacki, Krasiński, Cieszkowski, Libelt… Najświetniejsze umysły polskie oceniły działalność jezuitów jako katastrofę narodową! Zamiast wychowania obywatelskiego, zagłębiali się w spekulacje teologiczne! Wyrabiali w społeczeństwie religijność pozorną, dewocję faryzeuszów, fanatyzm i nietolerancję; równocześnie przebaczali winy publiczne i prywatne za pomocą hipokryzyjnego nabożeństwa. Wpajali wiarę ograniczoną do dewocji, do postów, do pielgrzymek, do koronowania cudownych obrazów NMP, uczęszczania do kościoła tylko z ciekawości i zwyczaju. Kształcili uległych sobie panków, nieczułych na błędy społeczne, bez rozwiniętych uczuć patriotycznych, bez obywatelskiego sumienia, bez społecznych obowiązków! Jezuickie wychowanie za utrzymaniem status quo było naszym narodowym nieszczęściem’. Literat Czechowski W maju 1862 roku otrzymał pierwsze egzemplarze swojego ‘Thrillera’. Książeczka była starannie wydana w Bostonie, na dobrym papierze. Drukowana ładną czcionką Storn 286! ‘Trilling and Instructive Developments: an Experience of Fifteen Years as Roman Catholic Clergyman and Priest, Boston: published for the author, 1862’. I oto dostał entuzjastyczny list od Ślązaka Hanzlika (Jana ) Wąsa, mieszkającego w Poland, w pobliskim stanie Maine. Pragnie poznać Michała, przyjechać, otrzymać dedykację! Tego jeszcze nie było! Michał wyszedł na dworzec. Z religijnych rozważań przeszli na tematy polityczne. Polscy emigranci zupełnie nie znali swojej wielkiej przeszłości. Byli to często analfabeci. Poniżani, uważano bowiem, że pochodzą z dzikiego kraju, nie potrafili nawet obronić swojej pozycji. Prócz tego rośnie młode pokolenie polskich Amerykanów. Powinno się im też pokazać swój bądź co bądź piękny rodowód. Tacy np. Irlandczycy zadzierają nosa, a przecież ich państwo nigdy nie miało większego znaczenia w Europie. Gdzież im się równać z Polską! - Drogi bracie Czechowski! Niechże nas brat poratuje! Jest nas, Polaków, spora grupa i wszyscy brata błagamy o napisanie historii Polski w języku angielskim! Doszliśmy do wniosku, że wyłącznie brat ze swoim wysokim wykształceniem, swoim talentem, swoją pasją może to uczynić. Powinno się tam podać poczet królów polskich. Podkreślić ukochanie przez Polaków wolności i ich prawo do walki o niepodległość. Wspomnieć o polskiej tolerancji religijnej. Jedynym państwie europejskim, które w średniowieczu nie miało stosów do palenia czarownic i innowierców! - Z tą tolerancją różnie bywało – rzekł Czechowski – ale rzeczywiście w Polsce była nie do pomyślenia ‘noc św. Bartłomieja’ z 1572r. W październiku 1863r. ukazała się w nowojorskiej oficynie wydawniczej książka pod tytułem: Polska – szkic historyczny. Uważny czytelnik dostrzeże chwyt dyplomatyczny Czechowskiego: oto w Ameryce szalała już trzeci rok niezwykle krwawa wojna domowa o zniesienie niewolnictwa. Dlatego Czechowski pisząc o tiurmach, zsyłkach i kazamatach, o pracy w łańcuchach w kopalni związków rtęci czy ołowiu na Uralu nie użył słowa ‘więźniowie’, ale ‘niewolnicy’, aby być lepiej przez Amerykanów przyjęty i zrozumiany. Książka jednak rozchodziła się pomału. Trochę egzemplarzy kupili Żydzi. Resztę trzeba było rozprowadzać przez związki polonijne. Miesiąc później sympatia Ameryki obróciła się w kierunku Rosji! Na przyjęciu w ambasadzie tańczono ‘kazaczoka’. Ofiarowano beczkę astrachańskiego kawioru burmistrzowi Nowego Jorku… Nie miał Czechowski szczęścia do robienia interesów! Ale mimo utraty pieniędzy – nie żałował swojej pracy. Zrobił to wszystko dla Ojczyzny, dla której wiele razy narażał życie. Nie wiedział, że jego historia Polski przez całe dziesiątki lat będzie traktowana wśród Polonii amerykańskiej jako relikwia. Z pokolenia na pokolenie, jako dowód, skąd biorą się ich ‘korzenie’ i że ‘sroce spod ogona się nie wypadło’. "