Skocz do zawartości

tomek krakerss

Stały forumowicz
  • Postów

    885
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Treść opublikowana przez tomek krakerss

  1. Witam W moim przypadku gdzie zastosowana jest technika "listwy" jest tylko jedna pompa. Założona jest tuż za zaworem mieszającym na obiegu niskotemperaturowym ( z kaloryferami ). Moim zdaniem nie ma potrzeby stosowania pompy przed zaworem. W zaworze oba obiegi są mieszane dzięki czemu pompa na instalacji niskotemperaturowej wymusza pracę wody w układzie wysokiej temperatury. Dodam tylko że dwa kaloryfery w mojej instalacji są poniżej kotła, a w innym przypadku odcinki od listwy zasilającej do kaloryfera wynoszą po 13 mi mimo to wszystko działa bardzo sprawnie. Należy pamiętać o zaworze klapowym bez niego ani rusz. Jeśli ktoś jest w fazie modernizacji czy budowy kotłowni polecam na początek jedną pompę. Jeśli będą jakieś niedogodności z tego tytułu zawsze można dołożyć drugą. Jeśli będzie działać poprawnie na jednej po co dodatkowe koszta. Nie wiem czy to rozwiązanie będzie się sprawdzać przy instalacji rozgałęzień czy pionów lecz na listwie działa jak wyżej opisałem. Dodam tylko że pompa działa na 2 prędkości. Pozdrawiam PS: Grunt to eksperyment
  2. tomek krakerss

    Rębaki

    Witam Pomysł naprawdę tani i ekologiczny ale bardzo nie praktyczny. Pierwsze to koszt rębaka min 20 tyś za średniej klasy używany rębak spalinowy. Dwa stałopalność takiego paliwa w granicach max do 6-8 godzin. Trzy wysoce wydajny kocioł z dobrym sterowaniem i sporą komorą ładunkową. Ja paliłem czymś takim latem na ciepłą wodę. Sprawdza się jak najbardziej. Ale zapotrzebowanie jest wtedy nie wielkie ( podgrzewacz i dwa kaloryfery ) Przy chęci palenia zrębką w celu ogrzania budynku polecam jakiś podajnik, lub przedpalenisko. Spalanie takich odpadów odbywa się wtedy praktycznie bezobsługowo. Ja tylko czekam na okres gdy wygaśnie mi gwarancja producenta i montuje do swojego kotła przedpalenisko na trociny. Tego paliwa wokół mnie jest aż nadto więc palenie za free, a adaptacja zwróci się po roku jeśli nie wcześniej. Pozdrawiam
  3. Witam ( w szczególności dawidossa ) Kolego moje zalecenie to zawór 4d czyli cztero drożny. Koszt takiego elementy 175 zł plus parę śróbunków. Na kotle ustawiasz 75 - 80 stopni a na kaloryfery za pomocą 4 d dajesz rządaną temperaturę ( komfortową dla domowników ) np 55 stopni. Nigdy bym nie uwierzył że takie proste rozwiązanie ( bo żadna to filozofia założyłem zawór sam i pracuje super ) może przyczynić się do takich oszczędności. Przeczytałem całe forum od deski do deski, konsultowałem wszystkie wypowiedzi z ludźmi którzy projektują kotłownie w nowych technologiach i wszystko się potwierdzało. Więc założyłem zawór 4d i oszczędności widać gołym okiem. Nie zależnie od rodzaju paliwa ( zakładając paliwa stałe ) zaczynając od odpadów typu ( trocina wióry prze drewno węgiel miał koks) proces spalania w wyższej temperaturze odbywa się o wiele bardziej ekonomicznie ( dłużej ) . I między bajki wsadzić opowiadania o cieple które uchodzi poprzez komin ( komin to wysoce akumulacyjny piec o stosunkowo dobrej sprawności jak na swoją budowę) Wracając do oszczędności. Moja stałopalność na kotle typowo dedykowanym do drewna wzrosła o około 2 - 2,5 godziny. Przy tak nisko kalorycznym opale myślę że to bardzo dużo. U sąsiada na kotle ogólnego przeznaczenia ( SAS dolnopalny ) na węglu stałopalność podnieśliśmy do 14 godzin z 8 więć .... Naprawdę polecam. Jeśli ktoś nie wieży zapraszam do mnie na tą chwile spalam dziennie kilka worków trocin ( 3-4 ) plus klika łupek drewna ( 5- 10 ) Pozdrawiam PS; Grunt to eksperyment
  4. Witam Prostota to podstawa. Fajna myśl ( Jarek_St)
  5. Witam Jeśli dobrze rozumuje mieszkanie jest nie dogrzane ?? Tzn niezależnie od " mocy" którą podajemy poprzez piec jest nadal za zimno w mieszkaniu?. Wydaje mi się że musisz jak najszybciej opisać z największą precyzją elementy użyte do budowy tego CO, pomijając to co napisałeś. Tzn czy układ CO jest otwarty czy zamknięty, pompka, wymiennik wody użytkowej, jakie rury ile metrów do ogrzania ( pisałeś o 3 kondygnacjach ale ile metrów jest ogrzewane ) Bo jeśli wszystkie trzy to zakładając 10X10 mieszkanie czyli np ok 90 m kwad. na kondygnacje raz 3 mamy ok 270 metrów a kocioł 21 KW to stanowczo za mało. Trzeba mieć na uwadze jaką ma sprawność ten kocioł. Nie liczę więcej niż 75 % bo to mimo wszystko żeliwo. Producenci podają do 85% ale przy wykorzystaniu koksu lub mieszanki koksowo- węglowej. Sam przerabiałem coś podobnego jeśli chodzi o za mały piec do zbyt dużej instalacji i efekt był podobny tzn opału wychodziło stanowczo za dużo Po zastosowaniu kotła większego wszystko się unormowało tylko że przy tym za małym kotle bez problemu uzyskiwałem temperaturę zadaną ale jakim kosztem to nie wspomnę ( ilość opału ) Napisz jaki jest komin ( średnica i ciąg ) Może kocioł ma problem z uzyskaniem pełnej mocy ze względu na słaby ciąg. Zobacz czy wszystkie kaloryfery grzeją jednokładną temperaturą. Opisz rozwiązanie instalacji jaki schemat ( listwa, rozgałęzienia, piony ) Jakie średnice rur i jaka technologia rur. Ja nie jestem fachowcem ale zebranie maksymalnej liczby informacji na temat twojej instalacji CO na pewno pomorze chociaż w jakieś części zlokalizować usterkę bo temperatury o których piszesz i Twoja sytuacja trochę mnie przeraża ( zapowiadają do -10 w najbliższym czasie ) Pozdrawiam i czekam na więcej informacji. Na pewno znajdą się tacy którzy w mniejszym lub większym stopniu pomogą w rozwiązaniu problemu.
  6. Witam Super Panowie że włączyliście się do dyskusji na temat przedpaleniska. Dwa dni temu byłem u stwórcy ( o którym pisałem wyżej) i rozmawiałem z nim na temat poruszony tutaj czyli sprawności a przede wszystkim bezpieczeństwa. Próby które przeprowadzał ( na różnorakim opale: trocina, strugi, pył szlifierski ) nie doprowadziły do jakiegokolwiek zagrożenia. Symulował wszelkie wypadki ( brak prądu uszkodzenie dmuchawy uszkodzenie napędów ) Ogień nie cofnie się dalej niż 10 cm do ślimaka. Później wygasa samoczynnie. Jednak stwierdził, że może warto wymyśleć coś na wszelki wypadek. Pomysł jest taki ( wdrażany od dziś ) Jest mechanizm który zadziała przy wzroście temperatury w ślimaku i otworzy zaworek który zaleje obliczoną ilością cieczy sam ślimak. Podobno ma to działać w sobote najpóźniej i będzie na pewno bo w jego umiejętności nie śmiem wątpić. Może takie zabezpieczenie rozwieje wątpliwości bezpieczeństwa przy budowie przedpaleniska. Pozdrawiam i czekam na kontynuacje dyskusji. Jeśli ktoś posiada fotografię takiego elementu kotłowni z przyjemnością zobaczę i będę zobowiązany.
  7. Witam. Moim skromnym zdaniem musi być coś nie tak. Może proces rozpalania jest zbyt agresywny? Może zaciąga mimo wszystko inną drogą. Ja przerabiałem podobny temat z dmuchawą i dałem sobie spokój. Żadna to oszczędność jeśli wymuszamy przepływ powietrza przez kocioł. Fachowcy ( z tego forum ) i nie tylko zalecają palenie bez wspomagaczy. Komin posiada takie zdolności akumulacji ciepła że sam przy małej inwencji człowieka potrafi utrzymać odpowiednią temperaturę. Ja tą inwencję człowieka zastąpiłem miarkownikiem ciągu. W kotle pali się cały czas w miarę jednokładnie poprzez odchylenie dolnych drzwiczek z założeniem że podaje swobodnie około 70 % powietrza, a 30 % to kwestia pracy miarkownika. Histereza pracy max 4 - 5 stopnie jak dla mnie nie do odczucia. Mnie przekonywali wszyscy że palenie z dmuchawą paliw stałych to pomyłka. Z pewnością wiele w tym prawdy ponieważ oszczędności widać gołym okiem a kontrola i komfort jest dzięki miarkownikowi. Przedmuchiwanie kotła powietrzem, którego z pewnością nie jest tyle potrzeba do spalania węgla to same straty. Przeczytałem wszystkie posty na tym forum i wnioski wysunęły się same. Ponadto przeprowadziłem wiele badań na własnym kotle i kotle sąsiada. U niego funkcjonuje to wspaniale ( stałopalność na węglu dochodzi do 12 - 14 godzin kocioł SAS zawór 4d i wspomniany miarkownik Unister) Ja borykam się z nieco innym problemem ( kocioł na tą chwilę za duży) ale myślę że znajdzie się jakieś rozwiązanie i będę równie zadowolony jak sąsiad. Jeśli koniecznie musi być dmuchawa to ja spróbował bym jeszcze zmniejszyć dopływ powietrza aby rozpalanie nie było tak szybkie i intensywne. Ale czy to nie wpłynie na zdymianie i smołowanie się kotła ??? POZDRAWAM PS: Grunt to eksperyment
  8. Witam Hesio dzięki za myśl. Masz racje kocioł Zębiec KDU to typowy dolniak. Spróbuję palić od góry. Pojawia się w związku z tym nowy problem. Mój kocioł tak jak pisałem jest na tą chwilkę deczko za duży i muszę mieć jakąś kontrolę nad nim ( nad jego temperaturą - instalacja za 4d na pex ) na dziś dzień mam do kotła podpięty miarkownik elektroniczny z panelem pokojowym ( unister ). Bardzo fajnie to pracuje, super komfort a jednocześnie wpływa na bezpieczeństwo ( w razie czego zawyje przy 90 stopniach różnie to bywa.) Miarkownik steruje dolnym dolotem powietrza ( przepustnica w drzwiczkach popielnikowych ) Może warto było by zakupić drzwiczki na górę z możliwością regulacji dopływu powietrza i palić od góry poprzez miarkownik ?? Co Wy na to ?? Puki co otworzyłem żaluzje w górnych drzwiczkach, podaje powietrze od góry a dołem ewentualne braki ( przez miarkownik) Jeśli smolenie się zmniejszy dół zamknę szczelnie i zacznę palenie z podawaniem od góry powietrza. Czekam na komentarze i pomysły. Pozdrawiam PS: Grunt to eksperyment
  9. Witam Panowie podzielcie się doświadczeniami z palenia drewnem. Ja borykam się z problemem smołowania kotła. Nie wiem tylko czy problem występuje gdyż piec na tą chwile jest za duży czy to wina opału. ( kocioł zębiec kdu 20/26) Na tą chwilę pale sezonowaną jabłonka i gruszą To twarde drewno i nie wiem czy odpowiednie obeschło po roku i czy efekt nie powstaje w wyniku zawilgocenia i zdymiania? Może ktoś ma taki kocioł proszę o informacje. Pozdrawiam
  10. Powietrze podawane jest do przedpaleniska w dwojaki sposób. 1 to poprzez dysze ( kawałek rurki z wierconymi otworami 8 mm) znajdujący się na spodzie przedpaleniska ( ma za zadanie wzniecenie rozżarzonej części trocin w powietrze ) 2. Powietrze podawane jest tuż pod ujście ślimaka ( rozdmuchuje to co poda ślimak ) i ma łączyć to co podaje z tym co posiada rozpalone. Tak mi się wydaje na podstawie tego jak to wygląda. Na pewno stosunek mocy jest odpowiednio dobrany na moje ok ok 3 do 1 (3 na ślimak 1 na dysze) W przedpalenisku nie ma rusztu A dysza która podaje powietrze jest oprawiona tuż nad dnem wyłożonego szamotem kociołka ) Naprawdę robi to zaje... fajne wrażenie. Pozdrawiam pozytywnie zakręcony majsterkowiczów kotłowych.
  11. Witam Rozwijam myśl.... Pomysł ten jest zapożyczony z patentu kotłów z Hajnówka. Niedawno usłyszałem od znajomej że jej sąsiad pali trocinami. Pomyślałem trociniak. Ale zainteresował mnie temat gdy powiedziała że konstruował piec dwa miesiące ( za długo na trocinik). Pomyślałem podjadę porozmawiam może mi pokaże cudo. Tak się stało. A teraz do sedna. Pierwsze i najważniejsze to koszt takiego pomysłu ( szacuje na ok 1,5 tyś maksymalnie zakładając umiejętność spawania) Pomysł opiera się na patencie przedpaleniska które stosuje się z powodzeniem w kotłach z Hajnówka. Oni też robią takie przedpaleniska. Problemem jest moc od 50 KW stanowczo za dużo. Gość który skonstruował ten temat odwzorował pomysł hajnówki w odpowiedniej skali uzyskując odpowiednią moc. Mi osobiście pomysł bardzo się spodobał i na pewno podejmę się czegoś takiego ze względu na fakt, iż taka inwestycja zwróci mi się w rok. Spróbuje zobrazować słowem to, co widziałem. Zasobnik ( tak jak przy retorowych tylko że większy ) z umieszczonym wewnątrz małym mieszadłem które zapobiega zawieszaniu się trocin . Mieszadło wykonuje ruch o 30 stopni co minutę. Zbiornik poprzez to mieszadło i odpowiednie "śmigiełko umieszczone na dole mieszadła nabija trocinami ślimak ( analogicznie jak do retorowego ). Ślimak oczywiście poprzez motoreduktor obraca się z odpowiednią prędkością przez dobrany odpowiedni czas. Ślimak podaje trociny rurą ( tak jak w retorze ) do przedpaleniska. Jest to zbiornik stalowy o kubaturze ok 80 - 100L wymurowany szamotem, łącznie z dnem i przykrywą która jest otwierana ( na okres czyszczenia co dwa tygodnie ) W przedpalenisku spotyka się trocina z powietrzem uzyskanym z dmuchawy o sporej mocy. Zakładając że się pali ślimak podaje trocinę następnie podaje powietrze i robi w przedpalenisku "piekło" grubo ponad 1300 Stopni. Przedpalenisko na przeciw zasilania ma swoje wyjście którym podajemy płomień do kotła. Z boku ( przez wycięcie otworu i sprzężenie do z kotłem ). W kotle nie ma opału jedynie wdmuchiwane jest gorące powietrze. Wszystkim zarządza sterownik z nastawami czasu dla dmuchawy i podajnika ślimakowego. Średnie spalanie przy temperaturze - 5 stopni to ok 4-5 worków po zbożu na dobę na mieszkanie 160 metrów średnio docieplone. Mamy wiec palnik który wstawiamy do kotła poprzez wycięty otwór. Jak dla mnie to palenie za free a o satysfakcji skonstruowania i cieszenia się tym nie wspomnę. Jeśli mi się uda to w najbliższym czasie załączę zdjęcia do tego tematu. Bo z pewnością trudno to sobie wyobrazić. Poza gabarytami które trzeba przeznaczyć na coś takiego do kotła nie widzę żadnych minusów takiego pomysłu. Gość robił próby na większym silosie i paliło się bez dotykania czegokolwiek 12 dni. Jeśli ktoś widział coś podobnego lub zna pomysł zbliżony do tego proszę pisać. Może poprzez zebranie wszystkich informacji za i przeciw skonstruujemy kocioł w teorii rzecz jasna którego paliwem będzie praktycznie darmowe paliwo ( trocina czy zrębka ) Dodam tylko że właściciel tego projektu ma zamiar obudować jeszcze przedpalenisko płaszczem wodnym w celu odzyskania ciepła które zastosuje do ogrzania garażu. Piszcie jak to widzicie. Zbudujmy na podstawie wiedzy, pomysłów cudzych i własnych coś co da nam oszczędności i komfort( załadunek np co trzy dni i czyszczenie do dwa tygodnie )
  12. Witam ( W szczególności kolegę po nikiem krisoporanku). Nie radzę ropy i żadnych innych wspomagaczy. Jeśli chodzi o czyszczenie sadzy to proszę mi zaufać mam pewne doświadczenie. Mam identyczny komin jak TY i nie radzę metody z ropą ani gwałtownego przepalania kotła i komina. Na 100% pozostaną po tym ślady w postaci rys pęknięć i wykruszeń. Przepalanie owszem ale nie "agresywne" tylko kontrolowane. Mogę podesłać zdjęcia co u mnie się wydarzyło po tym jak zapaliły się sadze, pomijam aspekt bezpieczeństwa ( czasami iskry wręcz "leją" się z komina ) Moja propozycja jest taka. Jeśli to możliwe wygasić lub przynajmniej zmniejszyć moc kotła. Wdrapać się na komin i od góry próbować z grubsza przepchać. Ja posiadam szczotkę z kulką ale można to zastąpić na początek odważnikiem metalowym dużym młotkiem bez trzonka czy cegłą na sznurku. Najlepiej oczyszczać spuszczając po kolejnych ściankach, ruchy góra dół proste... a jeśli to możliwe wybierać jednocześnie z drzwiczek kominowych to co oblatuje ( druga osoba np: teściowa ) W ten sposób nie będzie się zapychało. Po dostaniu się na sam koniec komina można przemyśleć temat przepalenia tego co zostało. Nie proponuje chemii. Najlepsze rozwiązanie to powrósło z długiej słomy które należy włożyć w filar i podpalić od dołu lub gazety tektury. Czym powrósło dłuższe tym lepiej. Podczas bardzo szybkiego spalania słomy należy jej dokładać do momentu całkowitego przepalenia. Wersja druga ( zakładając że ciąg się poprawił to załadowanie kotła wiórami spod heblarki lub innej strugarki. Przy średnim ciągu płomień sięgnie co najmniej 1,5 w kominie a to wystarczy do zapalenia sadzy. Jeśli chodzi o mój przypadek to komin nie był tak zarośnięty a skończyło się to nie wesoło. Wkład ceramiczny wewnątrz komina nagrzewając \ się będzie zmieniał swój rozmiar ( puchnie) Jeśli przy murowaniu zostało obłożony zaprawą to nie ma gdzie się rozprężyć i skończy się to pęknięciami na filarze jak u mnie. Refleksja na przyszłoś to nie wiem czy bym zaprawą to obkładał czy nie lepiej płytą z wełny szklanej. Ale nie wiadomo co z temperaturą by się działo - "korek" w dni z niskim ciśnieniem. Należy pamiętać że sadza to najczystsza postać węgla więc nie polecam chemii. Pozdrawiam i czekam na odpowiedź po czyszczonku.
  13. Witam ( w szczególności kolegę pod nikiem Szymonmw). Napisz kolego co chcesz ogrzać tym kotłem. Ja mam bardzo ciekawy pomysł jeśli chodzi o spalanie trocin i wiórów. Sprawdzony wynalazek ale bardzo ekonomiczny. Sezon grzewczy zamyka się jedynie w kwocie transportu trocin ( o ile nie masz ich na miejscu). Jeśli posiadasz dojście do takich odpadów to napisz jaki udział w odpadkach którymi chcesz palić są trociny i wióry a jeśli to duża część to ja wtedy podsunę Tobie i może innym ten pomysł. Ja tylko czekam jak mój kocioł straci gwarancję i na pewno na coś takiego się pisze. Pozdrawiam
  14. Witam Piotrze1111 moja temperatura na kotle to 75do 80 stopni na kaloryferach mam ok 55. Zawór 4d owszem posiadam. Ale smołowanie nadal występuje. Efekt jest zdecydowanie mniejszy niż przy temperaturze na kotle 55 stopni ale zawór 4d nie rozwiązał problemu. W tym tygodniu mam zamiar ściągnąć fachowca z Zębca do tego problemu ( mam nie daleko ) Może on coś zaradzi. Moja diagnoza jest jednoznaczna piec na chwilę obecną jest za duży (dopóki nie podłączę kolejnych 60 metrów do ogrzania ) problem nie ustąpi. Poniekąd smolenie występuje w większości przypadków w kotłach z dolnym spalaniem ale nie wieże że aż s takim efektem. Miałem kiedyś innego dolniaka i tam nie było mowy o gramie smoły Zawsze sucho jak na pustyni. Tylko że to zupełnie inna technologia i materiał ( żeliwo ). Pozdrawiam i czekam na inne rozwiązania dotyczące zmniejszenia smolenia się kotła.
  15. Witam Jerryk Trochę mnie uspokoiłeś z tymi smołami. Dla mnie niedopuszczalne było coś takiego zwłaszcza w nowym kotle. Wygląda to strasznie. A przy rozpalaniu czy przepalaniu kotła to już jak w piekle, wszystko się topi skwierczy niczym jak w piekle B). Dzięki za radę jeśli chodzi o palenie od góry, może faktycznie warto się przestawić chociażby na próbę. Myślę że paląc tak grubymi polanami drewna nie będzie problemu. Konstrukcja kotła również nie powinna szczególnie utrudniać takiej metody. Jeśli możesz to napisz coś na temat wykorzystania szamotu w kotłach CO. Widzę że często odnosisz się do myśli stosowania tego materiału w kotłach. Napisz na priv lub tu na forum. Może ktoś również skorzysta z takiego rozwiązania. Ja ostatnio widziałem coś cudownego jeśli chodzi o kotłownie z wykorzystaniem cegły szamotowej. W skrócie palenie za free jeśli ktoś ma dostęp do trocin no i umiejętności do skonstruowania czegoś takiego. ( Na przyszłą zimę biorę się za budowę takiego palnika ). A wracając do szamotu ja jedynie kojarzę ten materiał z akumulacją ciepła i wytrzymałością wysokotemperaturową. Może to jakoś powiązać. Z zaciekawieniem czekam na Twoją odpowiedź.
  16. Witam Jerryk jeśli chodzi o mojego Zębca to nic nie mogę zaradzić. Ciąg kominowy mam super ( nowy komin 18 X18 ceramika ) ale zwiększenie ciągu to zwiększenie temperatury i za duże ciepło w mieszkaniu mimo 4d. Piec jest za duży to fakt ( mam do ogrzania jeszcze ponad 60 m) które właśnie wykańczam. Problem z tytułu smolenia to moim zdaniem nadmiarowość mocy którą mam do rozdysponowania. Jestem jednak otwarty na propozycje i kombinacje aby usprawnić prace do maximum. Moim zdaniem smoły zaginą gdy kocioł będzie pracował pełną mocą. Ale tak jak pisałem wyżej jestem otwarty na wszelkie spostrzeżenia i sugestie będe próbował. Pozdrawiam
  17. Witam Jestem posiadaczek kotła zębiec KDU 20/26. Kupiłem ten model ponieważ to piec dedykowany do spalania drewna, którego posiadam stosunkowo dużo. Piec ogólnie zaraz po zakupie okazał się niewypałem, nie wiem jak inne modele ale ten na pewno nie jest udany. Niezależnie od rodzaju opału piec jest zasmolony i zasadzony. Po konsultacjach a przede wszystkim po swoich próbach stwierdziłem że jest błąd konstrukcyjny. Mianowicie. Kocioł ma wielką komorę zasypową ( mi taka potrzebna ) ale odejście spalin z komory spalania jest moim zdaniem za nisko. Zapewniając odpowiednią temperaturę i proces spalania nie jest możliwością aby spaliny krążące po tak dużej kubaturze nie pozostawiły za sobą bałaganu. Rozwiązaniem problemu okazało się lekkie uchylenie przepustnicy która służy do przełączania drogi przelotu spalin ( zobacz schemat kotła ) Teraz jest super. Wypala się idealnie trzyma długo i jestem zadowolony. Ale dlaczego Zębiec firma z taką tradycją dopuściła się takiego bubla technicznego. Ostrzegam przed tym kotłem wszystkich. Ja jestem zadowolony ale dopiero po trzech miesiącach prób i błędów. Pozdrawiam
  18. Zgadzam się z Marcinem w zupełności. Sam nie mogłem uwierzyć w to że temperatura procesu spalania ma tak istotny wpływ na długość trwania tego procesu. Gwarantuje oszczędności z tytułu zastosowania zaworu 4d najmniej 30 %( pomijamy aspekt bezpieczeństwa dla kotła). Sam zastosowałem zawór 4d jakieś 2 tygodnie temu i różnice widać gołym okiem. Śledząc zależności procesu spalania od strony chemii i fizyki ma to sens. Jeśli chodzi o ciepło które idzie w komin to jestem za.. tzn pewna ilość musi iść w komin ze względu na utrzymanie optymalnej temperatury która zapewni odpowiedni ciąg kominowy. Wyznaje zasadę komin ciepły komin sprawny. Na dobrą sprawę radżę sprawdzić czy ciepło które emituje komin wydostaje się poza obszar zamieszkania.( strych poddasze ) Jeśli nie to wszystko jest w porządku komin działa jak dodatkowy kaloryfer z funkcją akumulacyjną ( oddaje ciepło do mieszkania z zwolnionym tempie ) Dobry komin to cena średniej klasy kotła.
  19. Witam wszystkich a w szczególności WieśkaL. Zacznę tak.. Mam 24 lata i sam zrobiłem sobie CO od podstaw. Jedynie co zaadoptowałem to kawałek rurki do wymiennika wody użytkowej. Projekt własnego pomysły skorygowany oczywiście przez fachowców i wspaniale życzliwego PANA Piotra ( wiadoma sprawa PIOTRA AUTOMATYKA) To on rozwiązał mój problem który jako jedyny okazał się błędem w CO ( za niska tem w kotle ). Wiesiu polecam Ci zdecydowanie rozdzielacz. Jeśli kiedykolwiek trzymałeś popularną 13- stke czy kombinerki i nie zrobiłeś sobie krzywdy dasz rade. Zwróć uwagę na mój wiek i wykształcenie ( inż informatyk nie hydraulik ) Zachęcam do budowy CO wszystkich nie tylko Wiesia. Nic tak nie cieszy jak zbudowanie czegoś co ma służyć latami i przynosić takie korzyści a przede wszystkim oszczędności z tytułu robocizny i opału. Jeśli chodzi o mój pomysł na CO to wygląda to tak: kocioł ( zębiec kdu 20/26 kiczowaty ale wielki) następnie rury 5/4 na których zamontowany jest zawór mieszający 4d ( krótki obieg ) kolejno obieg docelowy na którym jest pompa, filterek, zaworu kulowe, zawór zwrotny, odpowietrzniki i zawór bezpieczeństwa. Następnie dwie listwy skręcone z trójników 5/4 na 3/4, jedna zasilająca druga powrotna obie również zakończone odpowietrznikami. Z listwy wychodzi odpowiednia ilość adapterów na pex ( u mnie ok 14 ) Trzy kolana zajmują: - dopuszczanie wody do CO - manometr ( był to wkręciłem zawsze widać co się dzieje ) - rurka pex do zbiorniczka wyrównawczego Użyta rurka to pex 20 chyba z importu (nie drogi ok 1/3 ceny miedzi ) sprawdzony u znajomego. Na ogrzewanie podłogowe kupiłem natomiast multyrame ( taki mercedes wśród pex podobno ) Podłogówka jeszcze nie zrobiona więc nie wiem jak to się sprawdzi, na razie są wyprowadzone rurki 16 tym razem i odpowiednie odejścia na listwach. Mój schemat jeśli chodzi o listwy jest dość obszerny ale łączenie powrotów czy rozdzielanie nitek zasilających na dwa kaloryfery nie było opłacalne ( rurka tańsza niż adaptery kolana trójniki pex ) a i rozmieszczenie kaloryferów nie dawało oszczędności z tytułu rozdzielania nitek. Kiedy przyjechał do mnie mój znajomy hydraulik zresztą złapał się za głowę ... Miał dużo pytań na które mu odpowiedziałem i chyba miało to jakiś sens. Jedno z pytań to czemu rurka 20 a nie 16. Odp: U mnie na wiosce dość często nie ma energii więc zabezpieczyłem się w ten sposób iż po wyłączeniu pompy CO pracuje na grawitacji. Tylko jeden kaloryfer nie pracuje ( jest poniżej listwy zasilającej ) Z tego tytułu też takie średnice na listwie 5/4 to sporo ale grawitacja spokojnie obraca. W niedługim czasie załączę fotografie swojego pomysłu, na którym znajdzie się już pewnie automatyka do 4d. Pozdrawiam i jeszcze raz zachęcam do domowego majsterkowania w kotłowni ( mnie to od niedawna zafascynowało )... Krakerss
  20. Czy warto montować zawór 3d lub 4 d ? Oczywiście !!!! Gdybym nie zamatował to może bym w to nie uwierzył że tak mały element może przyczynić się do takich oszczędności. Pomijając rodzaj opału ( węgiel miał koks drewno itd itp ) zawsze proces spalania w wyższych temperaturach będzie ekonomiczniejszy. Dowodem jest długość spalania się mojego paliwa podstawowego ( drewna sezonowanego ) Dawniej po 6 godzinach w kotle żaru było stosunkowo nie wiele, tym samym osiągniecie temperatury zadanej wiązało ze zwiększoną dawką paliwa. ( brak oszczędności) Teraz po zastosowaniu zaworu ESBE MG 32 po 8-9 godzinach pracy kotła na tym samym opale w takich samych warunkach mam średnio 30 -40 % więcej żaru i tym samym wyższą temperaturę ( oszczędność ) Uwierzyłem w to jak wysoka temperatura może wpływać na zdolności ekonomicznego palenia. Myślę że po zastosowaniu odpowiedniej automatyki która posteruje pracą zaworu oszczędności jeszcze wzrosną. Moim zdaniem warto zaryzykować, zakupione elementy zawsze (w razie nie sprawdzenia się w co nie wierze) można sprzedać) A nawiązują do automatyki zarządzającej praca zaworu poprzez siłownik, chętnie poczytam o waszych rozwiązaniach sterowania zaworem 4d czy 3d Pozdrawiam Początkujący palacz kotłowyi forumowicz.
  21. Witam Napisz coś o tym palniku ( wszytko co można opisać ), Jakie koszta, jak się sprawdza ( obsługa) Gdzie to nabyłeś . I czy nie spotkałeś rozwiązania takiego palnika retorowego na zrębkę a najlepiej na trociny??
  22. Polecam to rozwiązanie Pana Piotra Automatyka. Proszę poczytać to naprawdę obszerne posty i bardzo drobiazgowe. Po takiej lekturze nie będzie zmartwień. Przynajmniej tak zapewniają FORUMOWICZE. A jeśli kilka osób popiera takie rozwiązania dlaczego by nie spróbować. Komponenty użyte do przeróbki można zawsze sprzedać przez internet z małą stratą a dopóty nie sprawdzimy na własnym rozwiązaniu CO to nic nie będziemy wiedzieć tylko gdybać i się zadręczać.
  23. Witam Co prawda jestem tu świeżak ale Kolego borykałem się z takim samym problemem. Jestem w trakcie modernizacji węzła CO ponieważ większość osób zaleciła zawór 4 drożny. Z tego co się zdołałem dowiedzieć bardziej efektywnym rozwiązaniem jest zastosowanie zaworu 4d niż 3d. Ja po namowach przez forumowiczów zdecydowałem się na 4d i prosta automatykę. Co prawda koszt ok 950 zł ale podobno oszczędności spore ( do 30 % ) Uzyskując 15 % zwróci się po 5 latach. Polecam lekturę postów Piotra Automatyka. To jego propozycja rozwiązania problemu podobno bardzo ekonomiczne w eksploatacji a co najważniejsze sprawdzone przez sporą grupę użytkowników. A nawiązując do temperatury na kotle z tego co mi Wszyscy pisali 70 to jest granica. O ile można zmodernizować kotłownie czy nawet zamęczyć piec i go wymienić to nie zalecam niskich temperatur do tradycyjnych kominów. Koszmarne koszty budowy a jaki bałagan w mieszkaniu nie wspomnę ( 4,8 tyś mój kosztował ) Kominy szybko zarastają sadzami przy niskich temperaturach a o zapaleniu ich i szkodach które mogą wyrządzić szok. O ile pisze tu o czyimś rozwiązaniu mam w trosce dobro komina. Wychodzę z przekonania że wszystko można naprawić czy wymienić ale komin to naprawdę ostateczność. Ja trochę za późno sobie zdałem z tego sprawę ale myślę że uratuje to co zostało :D Pozdrawiam. PS: Dbajmy o lufteczka :)
  24. Witam Podsuwam kolejny temat który wynika z rozwiązania mojego wcześniej omawianego tematu, mianowicie za niskiej tem. na kotle. Panowie podzielcie się doświadczeniami na temat działania zaworu czterodrożnego przy kotłach na paliwa stałe. Napiszcie coś na temat nastaw zaworu. Jakich siłowników używacie i co nimi steruje. Najchętniej poczytał bym coś o sterowaniu TCZ 25 bo to podobno najlepszy na tą chwile sterownik działając na algorytmie PID co daje znaczne oszczędności. Pozdrawiam KRAKERSS PS: Mój kocioł ma wstępną regulacje miarkownikiem elektornicznym ( histereza pracy ok 3 stopni )
  25. Witam Pisze do Wszystkich ponieważ może po zebraniu wszystkich spostrzeżeń uda mi się znaleźć jakieś logiczne rozwiązanie mojego problemu. Mianowicie. Mieszkam w murowanym domu średnio ocieplonym dwu piętrowym. Na tą chwilę do ogrzania mam około 140m ponieważ poddasze jest w trakcie adaptacji. Z zamiarem ogrzania w późniejszym czasie poddasza był zakupiony piec większy tzn. Zębiec kdu 20/26 KW ( drewno/węgiel ) Typowy kocił na drewno i paliwa stałe w specyfikacji ok 170 - 230 m Kaloryfery są włoskiej firmy (typowe panelówki ) a instalacja CO poza piecem składa się z : komin 18x18 (nowy wkład z ceramiki ), orurowania pex 20, pompy, wymiennika na ciepłą wodę i sterownika ( miarkownika ciągu firmy unister - miarkownik elektroniczny z panelem pokojowym który steruje zarówno pompą jak i dozowaniem powietrza pod ruszt podnosząc i opuszczając klapkę drzwiczek popielnikowych) Na co dzień palę sezonowanym drewnem owocowym i węglem kamiennym. Problem z którym się borykam jest następujący: Kocioł zachodzi smołą sadzami to samo dzieje się z kominem którego mi najbardziej żal bo kosztował dwa razy tyle co kocioł. Temperatura na kotle w granicach 60 stopni ( czy nie za mało ? ) Po jej przekroczeniu w domu jest stanowczo za ciepło. Moje odczucie jest taki iż piec jest zbyt duży i w wyniku duszenia go powstaje taki efekt. Producent zalecił odłączenie miarkownika i palenie z ręki, ale efekt prawie ten sam a nie mam wtedy żadnego zabezpieczenia od przegrzania Peta. Poszedłem po jeszcze jedno rozwiązanie i zamatowałem ogranicznik który zapobiega całkowitemu zamknięciu powietrza pod ruszt ustawiłem orientacyjnie na Ok 60 stopni Jeśli met spada poniżej klapka się unosi i tym samym podnosi się met do met zadanej. Tym samym teoretycznie pod ruszt cały czas podawane jest powietrze tylko w różnych ilościach. Jeszcze jednym spostrzeżeniem jest to, iż więcej wody jest w kotle niż w całym CO Wniosek stąd iż bardzo szybko kocioł osiąga zadaną temperaturę i równie szybko ja traci. Kochani pomocy Moje pomysły się skończyły. Pozdrowienia dla Wszystkich którzy poczytali moje żale :D
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.