Historia od mojego znajomego instalatora. Zamontował palnik u kobitki.
Po tygodniu babka dzwoni, że przestało grzać. On pyta, czy dosypała pani peletu? Ona, że nie. No to wrzuci pani parę worków do zasobnika.
Za pół godziny babka dzwoni, że dorzuciła parę worków, ale palnik się zepsuł i nie działa.
Gość zajeżdża do niej, otwiera zbiornik, a tam parę worków... Całych, z niewysypanym peletem.
[emoji23]
www.kochowka.blogspot.com