Ozi80

Lewy górny róg obok godziny. Kto tak ma?

Ile płaciłeś za taki serwis? Czy darmowy? Robert wklej proszę fotkę twojego Vide Rooma, gdzie widać temperaturę zewnętrzną.

A mi nie hula, bo jeszcze nie odpaliłem. W domu mam 24 stopnie, więc po co grzać. W lecie też czyściłem palnik, z resztą wyżej wklejałem zdjęcia. Co do Vide Rooma, to jest nowy soft, dzięki któremu widać prawdziwą temperaturę zewnętrzną (nie tą z prognozy). Tylko, że ten nowy soft działa tylko w połączeniu z tym nowym dotykowym sterownikiem Estymy. Jak ktoś ma Igneo Slim, to nie. Podobno mają to poprawić, ale to będzie z kolei wiązało się z aktualizacją softu sterownika, czyli wykręcenie go z kotła i wysłanie albo osobiste zawiezienie go do Pruchnej koło Skoczowa...

Na koniec ręcznie otwarł zawór bo zbliżało się do 100 stopni.

Dokładnie tak. Udostępnił nam swój kocioł na VideNet i to widzimy. Zawór zamyka się przy wygaszaniu i nie ma odbioru ciepła, mimo że pompa dalej pracuje. Serwis Tekli już mu przyznał, że jest błąd taki, że przy przegrzaniu się ten zawór nie otwiera. Mi jednak dalej nie podoba się to, że on się w ogóle zamyka. Pado ma Tytana żeliwnego, więc może ten sterownik Igneo Slim go nie ogarnia?

Inna sprawa, że przecież stała pompa to opcja, a nie konieczność. Przy wyłączonej stałej pompie, gdy temperatura pokojowa zostaje osiągnięta, to zadana na C.O. ustawi się na 7 stopni, pompa C.O. się wyłączy, a piec przejdzie w stan wygaszania, to przecież mieszacz też nie powinien od razu się zamknąć. Estymowski sterownik z tego co pamiętam, przymyka o jedną podziałkę na mieszaczu co minutę. Pado wklej zdjęcie tego swojego mieszacza, bo to jakiś zupełnie inny model niż ten mój Afriso. Może ktoś ma taki, jak ty i wie o co biega.

To nie to. Pado już zmniejszył czas podawania do 2,5 sekundy. Efekt jest taki, że podczas modulacji palnik ma za słabą moc i nie potrafi wyciągnąć większej temperatury niż 45-50 stopni (przy 45 pompa się wyłącza). Tak więc podawanie nie jest za duże. Problem jest taki, że jak rozpoczyna się proces wygaszania, to temperatura kotła zaczyna gwałtownie rosnąć, mimo otwartej pompy (ma ustawioną pompę stałą). Sam proces wygaszania przekracza mu nawet 20 minut, co normalnie powinno trwać kilka minut. W tym czasie zawór 4D jest zamknięty. Nie mam uruchomionego jeszcze pieca, więc nie mogę sprawdzić na swoim, czy też przy wygaszaniu zawór jest na zero. Na chłopski rozum, jeśli pompa pracuje, to chyba nie powinien się zamykać?

Kurde, ale przecież faktycznie podczas wygaszania nawiew napierdziela z większą mocą tylko na sam koniec. A cały proces wygaszania to po prostu brak dosypywania peletu. No to skoro nie dosypuje, pompa dalej otwarta, nawiew taki sam, to czemu temperatura rośnie? Chyba tylko mieszacz zaworu 4D pozostaje "podejrzany"?

Panowie. Przedyskutowaliśmy z Pado jego sytuację w kilka osób z tego forum na komunikatorze. Ciekawa sytuacja. Doprowadził już do sytuacji, że ma stałą pompę, czyli kocioł przechodzi w stan wygaszania, a pompa CO dalej pracuje. Wyobraźcie sobie, że mimo tego nadal przy wygaszaniu ma skok temperatury kotła na tyle wysoki, że włącza się alarm! Wniosek wydaje się taki, że mieszacz się przymyka i nie puszcza ciepła na CO. Pytanie czy to normalne? Przecież temperatura w domu nie została osiągnięta. No chyba, że ta temperatura w kotle rośnie nie z powodu mieszacza, tylko z powodu nawiewu, który włącza się przy wygaszaniu? Ten przypadek wg mnie nie jest do ujarzmienia za pomocą sterownika. To chyba kwestia instalatorska. Co o tym sądzicie?

A nie ma?

Zmiana wydajności w sterowniku na nic nie wpływa, tylko że poprawnie policzy ci moc. Realny wpływ na pracę kotła ma czas podawania, czyli kolokwialnie mówiąc - ile łopatek peletu wsypiesz do pieca w ciągu godziny ;)

Nie odpowiem ci na pytanie, natomiast mała korekta odnośnie tego zdania: Histereza nie działa w górę, tylko w dół. Czyli jeśli masz 5 stopni histerezy, a zadane na kotle 60 stopni, to kocioł odpali się gdy jego temperatura spadnie poniżej 55 stopni, żeby dojść do zadanych 60 stopni. A fakt, że wygasza się przy 65 stopniach, to taki urok tego sterownika, że robi to zawsze po przekroczeniu o 5 stopni temperatury zadanej. I tego się nie da zmienić. A że tak ci się rozpalił, że nawet mimo wygaszania osiągnął 90 stopni, to chyba miałeś za dużą moc (za duży czas podawania, za duży nadmuch?). Co ci kazał zmienić serwisant?

Ze znajomości ustawień sterownika to mogę podzielić się rocznym doświadczeniem. Tyle.

Zaczyna się :ph34r: Przez te kilka miesięcy zapomniałem, jak to się ustawiało ;) Dlatego na rozgrzewkę przed sezonem zimowym chętnie zerknę na ten "case" ;)

Zadaj jeszcze to samo pytanie tym, którzy palą ekogroszkiem. Na Górnym Śląsku po wprowadzeniu zakazu palenia flotem, ceny węgla poszły mocno do góry. Jak tak dalej pójdzie to pelet nie tylko, że wygodniejszy od węgla, to stanie się też od niego tańszy.

Czyli za 685 zł, bo 5 zł ci reszty zostawił ;)

Ciekawostka, o której też nie ma ani słowa w instrukcji sterownika. Początkowo myślałem, że to błąd, ale odczekałem, zaobserwowałem, przemyślałem i dochodzę do wniosku, że to dobry pomysł. Szkoda tylko, że znowu trzeba było samemu kombinować. O co chodzi? A mianowicie o grzanie samego CWU w automatycznym trybie pracy kotła. Temperatura wody w bojlerze schodzi poniżej histerezy, to jeśli mamy obecnie na programie czasowym CWU okres "komfortowy", to włącza się pompa CWU. No i pracuje ona sobie do momentu, gdy woda w bojlerze się nagrzeje do zadanej lub do momentu, aż na programie czasowym CWU będzie okres "ekonomiczny". W automatycznym trybie pracy kotła, praca pompy CWU niemal zawsze oznacza pracę palnika (w zależności od histerezy kotła, temperatury startu pomp i ustawionych delt). Wystarczy jednak program CO ustawić na "wyłączony", a już mamy pewną zmianę. Polega ona na tym, że nawet, gdy na programie czasowym CWU będzie okres "ekonomiczny", to pompa CWU będzie dalej pracowała przy wyłączonym palniku aż do momentu, gdy temperatura kotła spadnie poniżej temperatury startu pomp. W sumie to dobre, bo po co kocioł ma stać ciepły i czekać aż znowu minie ileś godzin i program czasowy CWU przejdzie do okresu "komfortowego". Gdy jednak program CO jest ustawiony na stały lub czasowy, to piec jest w gotowości na grzanie CO, więc w okresie "ekonomicznym" CWU, pompa CWU nie pracuje. Tak więc jeśli ktoś latem grzeje tylko CWU, to zalecam przełączenie CO na program "wyłączony", nawet jeśli przy "stałym", czy "czasowym" i tak nie grzeje CO, bo latem w domu ciepło.

Okres letni, w piecu nie palę, wodę grzeję grzałką, bo koszty podobne, a jednak bezobsługowo. Kocioł jednak zostawiłem sobie włączony do prądu, żeby działał mi Vide Room, na którym widzę temperaturę wody w bojlerze (mamy mały bojler, więc to istotna informacja, bo widzimy, czy woda jest ciepła i możemy iść się kąpać, czy jednak ktoś właśnie wypuścił i trzeba odczekać, aż się nagrzeje). No i teraz mały problem. Zdarza się, że jest przerwa w dostawie prądu i gdy zasilanie wróci, to kocioł przechodzi w tryb... wygaszania. Czyli dmucha sobie. Mimo, że status palnika mam ustawiony na wyłączony. Macie na to jakiś sposób, żeby nie robił tego wygaszania, a żeby Vide Room dalej działał? P.S. Tą smołę ze ścian kotła wyczyściłem wodą i szmatą. Bez żadnego preparatu, czy wypalania. Czyżby to jednak nie była smoła? Przy okazji odkręciłem palnik (ten "grill") i te boczne wyczystki pod obudową palnika. Pod "grillem" było prawie czysto. Gorzej było za tymi wyczystkami, gdzie było coś w rodzaju wyschniętej żywicy. Nie było tego jednak jakoś masakrycznie dużo, zważywszy na fakt, że spaliłem ponad 7 ton peletu i pierwszy raz to odkręcałem.

Ja z wysyłką biorę stąd (Górny Ślask): https://www.olx.pl/oferta/pellet-6mm-CID628-IDn5QXQ.html Wożą mi po jednej tonie, bo więcej mi za bardzo do kotłowni nie wejdzie. Nie tylko wożą, ale też razem ze mną wnoszą to od razu do piwnicy i układamy na paletach. Spiek znam tylko ze zdjęć, jakie tu wklejacie.

Podobno węgiel ma drożeć. A tymczasem ja mam ofertę za 740 zł za tonę peletu z transportem. Testując go teraz wiosną ogrzewanie samej wody wygląda ok, spieków nie ma.

I tak dostaliśmy na maila pierwszą wersję twojej odpowiedzi, gdzie podałeś cenę ;)

giver3 jeśli masz czym wozić, to lux. Ja nie mam, a kurier to by chyba wziął stówę za tonę. I raczej by tego nie wniósł do piwnicy ;) Co ci powie producent/sprzedawca, to ci powie. Życzę ci, żebyś faktycznie umiał wszystkim palić, choć szczerze w to wątpię. Pytanie jednak jest takie, czy jest to piec piątej klasy? Bo jak nie, to nawet jeśli odpalał się będzie na twoje słowne komendy, to i tak będziesz go musiał za parę lat wymienić (jeśli mieszkasz na Górnym Śląsku). P.S. Automatyczne rozpalanie i wygaszanie, to podstawowa funkcja wszystkich kotłów na pelet. Bez niej palenie peletem nie miałoby sensu.

Pod warunkiem, że masz pojazd, którym to sobie przywieziesz i że producent sprzeda ci jedną, dwie, pięć ton w tej cenie. Po paru tygodniach palenia napisz tutaj to jeszcze raz, ok? :) Co to masz za cudo ten piec? :) Jesteś z Górnego Śląska, gdzie właśnie weszło nowe prawo, że piece z awaryjnym rusztem będą za parę lat do wymiany? ...to po paru tygodniach dojdziesz do wniosku, że jednak trzeba kupić droższy. ;)

Nie utopiłem się, ani nie rozkminiałem sterownika :) Niestety po prostu zapomniałem :) Co do trybu automatycznego pracy kotła, to jeśli pominiemy ogrzewanie C.W.U., temperaturą zadaną kotła będzie temperatura zadana na C.O., ale nie mniej niż 50 stopni. Jeśli więc wyłączymy stałą pompę i temperatura w domu osiągnie zadaną (np. 23 stopnie), to do czasu aż spadnie ona poniżej histerezy (np. mamy histerezę 0,5 stopnia, to dopóki nie spadnie poniżej 22,5 stopnia), temperaturą zadaną na C.O., a co za tym idzie na kotle będzie 7 stopni Celsiusza. Przy takiej temperaturze zadanej nie ma bata, żeby ci się piec odpalił, chyba że na zewnątrz będzie minus 20, a ty masz kotłownię w szopie z dziurawymi dechami ;) Jeśli więc na noc ustawisz przedział ekonomiczny, a w nim temperaturę zadaną na 15 stopni, to piec ci się nie odpali, chyba że pootwierasz okna ;) Całą noc będziesz miał zadaną na C.O., a co za tym idzie zadaną na kotle 7 stopni. Dodam jeszcze, że przy takim trybie automatycznym można ustawić histerezę kotła na zero stopni. Ale pod warunkiem, że ma się ustawioną dużą histerezę temperatury pokojowej. Jak się ma niską, to może się okazać, że gdy w domu temperatura spadnie poniżej histerezy i kocioł zacznie się rozpalać, grzeje już grzejniki w domu, które podwyższają temperaturę pokojową i nim kocioł przejdzie w modulację, to już się wygasza, bo w domu została osiągnięta temperatura zadana. Mi się tak zdarzyło, jak na zewnątrz było ciepło. Wszystko fajnie, ale taki tryb auto ma swoje minusy. Na wstępie napisałem, że temperatura zadana na kotle będzie taka sama, jak zadana na C.O., ale nie mniejsza niże 50 stopni. Czyli powiedzmy zadaną masz na grzejniki (czy to ręcznie, czy pogodówka ci wyliczy - wszystko jedno) 40 stopni, to na piecu masz zadane 50 stopni. Mądrzejsi tutaj pisali, że taka temperatura pracy kotła jest za niska. Ja dlatego ustawiłem sobie ręcznie temperaturę zadaną na grzejniki 60 stopni, żeby na kotle też taką wyliczał. To jednak tylko teoria, bo do tych 60 dochodzi mi tylko na moment, a w praktyce gdy ogrzewa samo C.O. to pracuje mi gdzieś w okolicy 40-55 stopni, bo odbiór z grzejników, na które jest przecież zadane aż 60 stopni, robi swoje. Efekt mam taki, że na ścianach kotła w okolicy gdzie leżą płyty szamotowe, robi mi się coś, czego nie umiem nawet zdrapać. Nie wiem czy to smoła, czy żywica. W każdym razie jak wcześniej piec mi pracował w trybie ciągłym, gdzie miałem zadaną temperaturę 70 stopni, a histerezę 15 (więc temperatura na nim nie schodziła poniżej 50 stopni), to przez pół roku nic takiego mi się nie pojawiło. A teraz po miesiącu pracy w automacie jest coś, co możecie zobaczyć na poniższym filmiku. Co do pracy C.W.U. w trybie automatycznym, to tutaj podczas grzania wody w bojlerze, temperaturą zadaną kotła jest temperatura zadana na C.W.U. plus "delta źródła". Ja więc sobie zadałem na C.W.U. 60 stopni, a deltę ustawiłem na 10 stopni, w efekcie czego podczas grzania C.W.U. mam zadaną na kotle 70 stopni. Mam dopasowany przy tym tak fajnie czas podawania, że podczas grzania wody w bojlerze, faktycznie mam na kotle cały czas coś w okolicy 70 stopni i pracuje on na 30% mocy (mam wyłączony fuzzy logic, więc pracuje mi skokowo) i kocioł ani nie gaśnie z powodu przekroczenia temperatury zadanej o 5 stopni, ani też nie spada jego temperatura. Wszystko fajnie, ale problem w tym, że pogoda ma schizy i mimo że mamy maj, to dalej trzeba grzać C.O., przez co cały mój misterny plan w ***. ;) Odbiór ciepła ze strony C.O. jest dużo wyższy niż ze strony C.W.U., przez co coś, co działa idealnie dla grzania bojlera, nie sprawdza się do grzania grzejników. Poniżej obraz tego, o czym piszę. Dzień dzisiejszy. Od 6:00 rano do 7:00 grzało mi C.O. Drugi raz C.O. ogrzewało się około godziny 12:00, a trzeci raz przed 17:00. Za każdym z tych trzech razów kocioł pracował z mocą 100% (ciemnozielone pole), a mimo to temperatura kotła nawet nie osiągnęła 60 stopni (niebieska linia). Od godziny 18:00 mam ustawione grzanie bojlera i od razu lepiej to wygląda - temperatura kotła dochodzi do prawie 70 stopni, mimo że pracuje większość czasu z mocą 30% (jasnozielone pole). Jak coś namieszałem, jest coś niejasnego, to piszcie, postaram się napisać jaśniej :) P.S. Czarna linia to temperatura w domu, a zielona to temperatura wody w bojlerze.

2 razy nieprawda redalert. Jak wrócę z basenu, to wieczorem ci odpisze. Chyba, że ktoś wcześniej to zrobi.