
adam
Stały forumowicz-
Postów
299 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
1
Typ zawartości
Forum
Wydarzenia
Blogi
Artykuły
Treść opublikowana przez adam
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 12
-
Podlaczenie termet z zasobnikiem- problem
adam odpowiedział(a) na grzegorz0478 temat w Instalacje CO i CWU
Kotły dwu funkcyjne podgrzewają wodę przepływowo więc nie da się takiego podłączyć,by podgrzewał zasobnik.Trzeba kupić kocioł jedno funkcyjny z wyjściem do podłączenia zasobnika. -
Który filtr czyściłeś?Ten na rurze powrotnej poza kotłem?Jest prawdopodobne,że może być tam drugi filtr zamontowany gdzieś w kotle przez producenta.Spotkałem się z podobną sytuacją i okazało się,że w jednym z połączeń wewnątrz kotła,na powrocie,był malutki filtr siatkowy dość mocno zatkany.
-
Cośkolwiek mieszacie,koledzy,ale dobrze,że temat idzie w tym kierunku. Tłokowiec tym różni się (co do podawania paliwa) od ślimakowca,że pierwszy podaje groszek w linii ciągłej,a drugi w kółeczku. W tłokowcu groszek nie jest zsypywany z jakiejś półki na palenisko ,ale jest spychany po pochyłym palenisku. Nowa porcja groszku,czy miału spychana jest przez tłok przesuwając wcześniejszą porcję w kierunku krawędzi paleniska.Czym bliżej krawędzi,tym więcej popiołu. Tłok jednorazowo popycha ok 2cm pas groszku o szerokości paleniska,czyli 15-35cm,zależnie od mocy kotła. Czyli,patrząc od strony tłoka wygląda to tak: 1.Groszek,lub miał,czyli paliwo. 2.Paliwo lekko ciepłe. 3.Paliwo lekko rozgrzane. 4.Paliwo mocniej rozgrzane,powoli się tlące. 5.Paliwo mocniej się tlące. 6.Paliwo palące się płomieniem. 7.Paliwo palące się średnim żarem. na obszarze 6-10 od dołu pochylni są 3-5 szczeliny nawiewne. 8.Paliwo palące się mocnym żarem. 9.Paliwo przygasające. 10.Żarzący się popiół. 11.Nie żarzący się popiół. 12.Popiół spadający z krawędzi. Ta strefa ma ok. 30cm. A swoją drogą,to gdzieś widziałem kociołek ślimakowy 10kW,tylko za nic nie mogę sobie przypomnieć producenta.Jakiś znany był.
-
Skąd taka cena pulsacyjnego? Z 7% VAT-em kosztuje 16.210.A chyba nie ma sensu kupować go na 22%. Szczerze piszac,to pulsacyjny wydaje sie jednak za maly do tego domu. (przepraszam za bledy ale wlasnie zglupiala mi klawiatura)
-
Nie znam tłokowca o mocy mniejszej niż 15kW.Tyle ma mój Protech Karo,ale jego ulepszona wersja ma już 18,5kW.Trochę to za dużo. Marcinie,rzeczywiście,zbyt uogólniłem.Jednak w prawie każdym sklepie handlującym kotłami ślimakowymi jest zapasik tych ślimaków na wymianę.Niektóre trzeba wymieniać co 2 lata,a znam przypadki ,że i co sezon.Tak jak wszędzie,i tutaj jest produkt dobrej jakości i badziew.Proporcjonalnie ujmując,to udział ślimakowców jest dużo większy na rynku,niż tłokowców,więc i stąd też może się brać spora ilość informacji o problemach z nimi.Ciekawe,co by było przy odwróceniu proporcji? Mimo wszystko,porównując podajnik tłokowy i ślimakowy nie potrafię znaleźć zalet ślimakowego. Co do hałasu,to w domu o konstrukcji szkieletowej będzie on na pewno dobrze słyszalny w całym domu,bo te budowle znane są ze słabego tłumienia dźwięków.
-
Kolego 13robert,chyba nie zrozumiałeś tematu.Pytanie dotyczy kotła na ekogroszek. 5-6kW w takim domu dotyczy chyba budynku,w którym nie otwiera się drzwi i okien i są zatkane kanały wentylacyjne,no i pewnie nie ma boilera do ogrzania. byachu,dobrze,że zdecydowałeś się na kocioł tłokowy.To zdecydowanie najlepszy wybór od jakiegokolwiek kotła ślimakowego.Kotły żeliwne są,wg. mnie bardzo mocno przereklamowane.Już na wstępie tracisz sporą sumkę z tytułu jego wyższej ceny.Potem tracisz na gorszej sprawności,która będzie się jeszcze pogarszać z czasem z tytułu trudności z wyczyszczeniem żeliwnego kotła.Nie wspomnę już o trudnościach z ustawieniem ślimakowca i delikatności jego napędu. Trzymaj się kotła tłokowego.Szkoda tylko,że nie ma takich o mocy mniejszej niż 17kW,bo to trochę za dużo jak dla ciebie.Jednak nie jest to jakiś szczególny problem. I pamiętaj o ceramicznym kominie do niego.Koniecznie.
-
Co mają udowodnić podane przykłady wybuchających (przyjmijmy,że węglowych) kotłowni?To,że woda zamknięta w szczelnym naczyniu i podgrzana rozsadzi naczynie?To wiedzą chyba wszyscy. Ogromna większość takich zdarzeń dotyczy kotłów wykonanych w ukł. otwartym.W zasadzie,to wszystkie przypadki,jakie znam dotyczy takich instalacji. Dlaczego nie ma takiego parcia prawnego na właściwe zabezpieczenie naczynia wyrównawczego przed zamarznięciem?Przecież to jest główna przyczyna takich tragedii.Jakoś nie za wielu z tutaj piszących przypomina o tym pytającym o opiniowanie ich planów.Zapomnienie o takim drobiazgu w jednej instalacji jest o wiele bardziej realnym zagrożeniem,niż wykonanie 100 instalacji w ukł. zamkniętym z właściwymi zabezpieczeniami. Jak rozwali kotłownię,bo zamarzł zbiornik lub rura do niego,to jest to nieszczęśliwy wypadek,a jak instalator wykona bezpieczną kotłownię ciśnieniową,to jest przestępcą.To chore. W żadnym stopniu nie chcę bronić samowolki instalacyjnej,i zgadzam się tutaj z Piotrem.Uważam jednak,że trzeba dużo dyskutować w tej sprawie,przede wszystkim z dwóch powodów: 1.Coraz więcej ludzi,mimo prawa,i tak kusi się na wykonanie takich instalacji.Niech przynajmniej dowiedzą się o zagrożeniach i sposobach ich uniknięcia,co jest przecież bardzo proste.Takie dyskusje dają im możliwość zrobienia,jeśli już chcą,takiej instalacji w sposób bezpieczny. I proszę przeciwników,nie mówcie,że nie ma bezpiecznej zamkniętej instalacji,bo jak np. za rok zmienią się przepisy,to będziecie mówić,że takie instalację są bezpieczne,choć będą one wykonywane w identyczny sposób,ja wcześniejsze.W końcu o skali zagrożenia nie decyduje opiniujący taką instalację paragraf,tylko umiejętne jej wykonanie. 2.Czym więcej będzie w tej sprawie szumu medialnego i branżowego,tym prędzej nasi wybrańcy narodu wezmą się za sprawę,bo już najwyższy czas. Czy nie lepiej zgodzić się na inst. ciśnieniowe,obwarowując je wymaganymi zabezpieczeniami,niż udawać,że wszystko jest w tej sprawie zrobione,bo jest odpowiedni paragraf?Taka postawa zmusza ludzi do partyzantki i kombinowania na zasadzie ''my,ze szwagrem po pijaku nie takie rzeczy robili''. Wyobrażacie sobie,że niedawno poznałem górala,który ze szwagrem zrobił centralne,w którym przepływa ciągle woda z sieci wodociągowej?!?!?! I się chłop cieszy,że ma ciepłą wodę i centralne w jednym.Oczywiście w ukł. zamkniętym,no bo jak inaczej. Słowem,naród zdolny jest i twórczy niezmiernie. Kiedyś władza nie pozwalała na to,by pomidory kosztowały na straganie skolko ugodno,bo sądziła,że sterowana odgórnie cena chroni konsumenta przed drożyzną.Jak te ceny jednak uwolnili,stał się cud.Nie dość,że warzyw było nareszcie pod dostatkiem,to i nawet były tańsze. Podobnie i nas chronię archaicznym paragrafem. Dla mnie,jedyną barierą powstrzymującą mnie przed wykonywaniem instalacji ciśnieniowych u klienta (bo u siebie ma 4 lata) jest nie bariera techniczna,czy bezpieczeństwo - bo z tej strony to nie jest żaden problem - a jedynie bariera prawna. I jeszcze jedno.Kilka,kilkanaście lat temu spotykałem instalacje ciśnieniowe,które jeżyły włosy na głowie.Od kilku lat jest zauważalna jednak zdecydowana poprawa na +.W instalacjach jest coraz więcej przemyślanych zabezpieczeń,często nowatorskich,i są one wg. mnie o wiele lepiej zabezpieczone,niż inst. otwarte. To jest zasługa m.inn. takich forów jak to. Choćby prawo nie wiem jak bardzo trwało w uporze,postępu się nie zatrzyma. Ci instalatorzy,którzy są świadomi zalet ukł. ciśnieniowego pracują w swoistym rozdarciu zawodowym.Bo takie instalacje pociągają,a głupie prawo zabrania.I co?Mamy milczeć?Nie podejmować tematu? Ja nie potrafię.
-
Himani ma rację. Z tego,co pisze Blumek wynika,że w instalacji jest świeża woda,a taka zawiera dużo powietrza.Takie duże wahania ciśnienia będą więc do czasu odpowietrzenia się instalacji normalne. Oczywiście nigdy nie będzie tak,że przy różnicy temperatur od 20 do 70st nie będzie żadnego wzrostu ciśnienia,ale po odpowietrzeniu będzie on znacznie mniejszy. Gdyby to naczynie przeponowe padło,to skoki ciśnienia były by zdecydowanie większe,choć przy niewielkim jego rozszczelnieniu tak może być.
-
W Karo tłok cofa się do pozycji spoczynkowej i to wg. mnie jest jedną z jego bardzo nielicznych wad.Przez to miejsce pracy tłoka nie jest zasłonięte i dostają się tam ciągle pyły,które z czasem ubijają się w bardzo twardą warstwę.Powoduje to klinowanie się tłoka. Dochodzi do tego najczęściej kiedy pali się niezbyt dobrze wysuszonym paliwem. Sprawdź,czy żar nie cofa ci się za bardzo w kierunku tłoka. U siebie,kiedy w kotle się nie paliło,za pomocą wąskiego i długiego szpikulca wykułem dość grubą warstwę z miejsca,gdzie chodzi tłok. Wątpię,żeby coś mogło dostać się do reduktora.Za szczelny. Ale przede wszystkim sprawdź połączenia kabelków w puszce.Możliwe,że jest tam jakiś słaby styk,który daje znać o sobie,jak się pojawi inna temperatura albo drgania.
-
Wspaniała wiadomość! Wielu moich klientów pyta o takie boilery,kiedy wspomnę o nich,ale do dyspozycji są tylko zachodnie w strasznych cenach. Oby bratu się udało. A tak na marginesie,to dlaczego nie produkuje się kotłów nierdzewki?Wiem,że cena była by pewnie o 100% wyższa,ale na miejscu nie jednego klienta wolał bym zapłacić taką kwotę i mieć spokój na dziesiątki lat.
-
Musi mieć silnik w poziomie.
-
Dla mnie kocioł górnego spalania to wynalazek lat kryzysu,gdzie ludzie musieli palić najtańszym dziadostwem. Piotrze,wybacz,ale zupełnie nie rozumiem jak możesz cieszyć się z osiągnięcia stałopalności 8 godzin.To tak jakby się cieszyć,że pompuje się koła w samochodzie jedynie co 20km. Kocioł ma się zasypać węglem,ustawić,co trzeba i zajrzeć do kotłowni za kilka,kilkanaście godzin tylko po to,by pogrzebać po ruszcie i na pozostały żar wrzucić węgiel na następny cykl.I tak do wiosny. Nasłuchałem się już tyle od właścicieli górnych kotłów,że zwalczam je gdzie tylko mogę. Owszem,są ludzie,którzy chwalą te konstrukcje,ale zadowolenie polega tu na pewnego rodzaju samooszukiwaniu się.Zapomnieli ile czasu trwało uczenie się poskramiania narowów tego kotła,przyzwyczaili się do codziennego grzebania w nim w celu czyszczenia i rozpalania,nie chcą pamiętać,że nie mogą z tym kotłem zostawić żony,czy dzieci na kilka dni.Według wybuchów w kominie regulują swój zegar dobowy.Nawet specjalne przygotowanie i układanie w palenisku miału uznają za normalne. Ile czasu na dobę poświęcają takiemu kotłowi?Ile zaoszczędzą? W zasadzie wszyscy zadowoleni,to albo fachowcy z branży,albo zawzięci majsterkowicze szukający wszędzie oszczędności.Przeciętny Kowalski jest szczęśliwy,kiedy pozbywa się tego klamorstwa. Kocioł górnego spalania nie służy użytkownikowi,to użytkownik służy jemu.
-
No,nareszcie ktoś pomyślał.Dzięki. :rolleyes:
-
Z tym postumentem nieco przesadzili.Nie zawsze jest to konieczne.Niektóre kotły mają odpowiedniej wysokości nóżki,albo inną konstrukcję. A co do podłączenia,to niech będzie jakiekolwiek,byle rozłączne.Większość kotłów ma wyjścia gwintowane,więc łączymy na śrubunki. Np. Zębiec ma wyjścia na flanszę.Nie bardzo wiadomo zresztą dlaczego się jeszcze trzymają tego archaizmu.
-
Znajomy ma podłogówkę (z 70m2-3 obwody) podłączoną do kotła węglowego.Jedyne sterowanie,to termostat,który zał. i wył. jak trzeba pompę.To cała automatyka. Jak to zobaczyłem,to się za głowę złapałem.Nie tak uczą w podręcznikach i na szkoleniach. Jak dowiedziałem się,że to wszystko pięknie działa już kilka lat,to złapałem się za głowę drugi raz.A kociołek zagotował się dziesiątki razy.Tym bardziej,że palą w nim nieletni.Podłoga nigdy nie jest na tyle ciepła,by wyczuło się to w butach. Wygląda na to,że wszystkie te bajery nie zawsze są potrzebne.
-
W zasadzie to nie ma żadnych przeciwwskazań,żeby boiler dwupłaszczowy zainstalować jako pionowy.Może jedynie trudność w stabilnym ustawieniu go może być pewną przeszkodą.Trzeba by zrobić jakiś stojak. Montowałem już taki dwupłaszczowy boiler pionowo,ale był on przygotowany do tego przez producenta (Auer). W Polsce chyba jeszcze żaden z producentów boilerów nie wpadł na ten pomysł,by boiler dwupłaszczowy podłączyć w pionie.
-
Masz rację w 100%.We wspomnianych przeze mnie przypadkach wyssania wody powietrze dostawało się przez odpowietrzniki automatyczne na grzejnikach a w jednym przypadku przez taki odpowietrznik umieszczony na naczyniu. Raz jednak miałem przypadek,gdzie nie było żadnych odpowietrzników.Naczynie było pod sufitem w łazience,a rura spływowa,w tejże łazience schodziła tylko do poziomu kratki pod wanną.Wysysało całą wodę z piętra do połowy grzejników.Być może była jakaś nieszczelność w naczyniu,bo fizycznie nie jest to możliwe z powodów,jak piszesz wyżej.
-
Piece elektryczne
adam odpowiedział(a) na Cogito temat w Kotły i piece elektryczne, promienniki podczerwieni
No to żadna rewelacja.Takie urządzenia produkuje chyba już kilkanaście lat pewna firma z Wrocławia. Ja też,w internacie,podgrzewałem tak wodę za pomocą dwóch żyletek i kabla z wtyczką. -
Nie chodzi nam o zawór kulowy,taki z wajchą,ale o zawór różnicowy (o ile jest).To taka grucha na obejściu pompy.Masz coś takiego?
-
Ja tonę tłukłem w piwnicy młotkiem.Wychodziłem z piwnicy jak górnik po szychcie ;) Trochę to trwało,ale co było robić. Nie wiem,co się będzie działo przy zastosowaniu kruszarki.Siwy dym....!!!
-
Wg. mojej praktyki trochę tu namieszane w tym temacie. Rys.1 - W takim jak tu przypadku oczywiście,że będzie się tamtędy przelewać woda.Znam kilka takich przypadków.Denerwujące w nocy odgłosy. Przelewanie ustanie jedynie,kiedy wody będzie sporo mniej,niż poziom max,a chyba nie po to jest naczynie wzbiorcze,by przy objętości np. 30l miało w sobie 1/4 wody. Takie podłączenie naczynia sprawdza się jedynie przy ukł. grawitacyjnych,bo tam pompa nie powoduje podnoszenia ciśnienia ponad statyczne.Poza tym takie przelewające się naczynie marnuje sporo ciepła. Przy zagotowaniu wcale tą rurą nie poleci tylko powietrze i para,ale spora ilość wody podnoszonej przez bąble powietrza. Rys.2- EdisonIras ma rację.Z tego naczynia woda zostanie wyssana.Ze trzy razy widziałem jak woda została wyssana z całego piętra przy takim naczyniu. Nie będzie problemu,jak naczynie będzie miało trzecią rurę skierowaną do góry,aby dostające się przez nią powietrze niwelowało powstające podczas przelewania się naczynia podciśnienie. Nie zawsze jest możliwe zainstalowanie na tyle wysokiej rury by i przez nią nie lała się woda.Ja radzę sobie w ten sposób,że nie instaluję wtedy rury spływowej na sztywno z naczyniem ale robię z boku jakby spory lejek,do którego dopiero wpuszczam luźno rurę przelewową.Wtedy na bank nie wyssie nam wody z instalacji. Zainstalowanie u góry naczynia automatycznego odpowietrznika nic tu nie pomoże.Za wolny przepływ powietrza. Zdecydowanie polecam wersję 2,ale z podłączeniem przelewu z przerwą w lejku. Oczywiście trzeba też wiedzieć,że średnice wszystkich rur w naczyniu muszą być odpowiednie. Rura przelewowa zawsze powinna mieć większą średnicę od rury wzbiorczej. Innym rozwiązaniem jest nie ciągnięcie rury przelewowej na dół,a zakończenie jej zaraz pod naczyniem i podstawienie pod nią odpowiednio dużego wiadra.Wtedy nie potrzeba trzeciej rury u góry naczynia.To jednak rozwiązanie dla przytomnych klientów,którzy mają w miarę bezstresowe wejście na strych i będą pamiętać o tym,by tam zaglądać. W zasadzie to przy umiejętnym eksploatowaniu pieca tej wody nie przeleje się nigdy tak dużo,by sama nie odparowała z onego wiadra. Najczęściej jest tak,że na skutek warunków w jakich mamy zainstalować naczynie potrzeba trochę pokombinować i zastosować kilka różnych wersji. Bo jeśli naczynie zagrożone jest mrozem,to z lejkiem będą kłopoty,bo trudno to ocieplić szczelnie. Jeśli jest nisko,to górna rurka będzie za krótka.Ale i tu da się wybrnąć.
-
Nooo,nareszcie jakieś konkrety,co do których można się odnieść.Dzięki. Co do zabezpieczeń stosowanych w boilerach,podpięcie cyrkulacji do rury wody zimnej w sposób tutaj omawiany nie wnosi absolutnie żadnych zmian na gorsze,ani w najmniejszym stopniu nie pogarsza działania tych zabezpieczeń,o ile one są zainstalowane. Jaką różnicę dla bezpieczeństwa stanowi fakt wypełnienia boilera w całej objętości wodą o jednakowej temperaturze,np. 50st? Co w bezpieczeństwie układu zmienia fakt rozwarstwienia termicznego objętości boilera? Z tą trwałością jest różnie.Sam nie wiem,od czego ona zależy.Spotkałem się z boilerami,które padały po trzech latach,a niedawno byłem u klienta,który ma zwykły,nie ocynkowany boiler już 18 lat. Mój ocynkowany działa,bez wymian anody,chyba 10 lat,i to najczęściej na temperaturach powyżej 75st.,bez zaw.bezp. i reduktora. Wszystkie wymienione tu przypadki mają identyczny skład wody.
-
Zagotował się kocioł z podajnikiem??? ;) U mnie było 2 razy 120st i nawet nie szumiało.Jedynie ciśnienie skoczyło o parę dziesiątych bara.Ale wtedy paliłem na ruszcie dodatkowym.Poza tym,przez 4 sezony,temp nie skoczyła powyżej zadanej więcej niż 20st,i to tylko wtedy,jak był grzany jedynie boiler. Też mam wszędzie ,oprócz dwóch grzejników,termostaty. Nawet podczas ogrzewania tylko boilera nigdy mi się kocioł nie zagotował.Coś tu jest nie tak.Dlaczego,pomimo wzrostu temperatury,podajnik działał dalej? A tym,co pisze himani o zniszczeniu miedzi w ukł. otwartym się nie przejmujcie.On tak już ma,choć jeszcze nie podał żadnych popartych praktyką dowodów poza jakąś wydumaną teorią.
-
Teraz jest OK. Co do rur,to zacznij od kotła 22.Do boilera,naczynia wyrównawczego-22,do grzejnika z lewej 15,Do pierwszego grzejnika z prawej-22,do góry 15,do drugiego z prawej 18,i do ostatniego-15. Podałem takie średnice,bo wnioskuję,że to instalacja będzie na jednym poziomie,więc i tak grawitacyjnie nie ruszy.
-
Masz na myśli zawór zwrotny,Piotrze?
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 12