Skocz do zawartości
IGNOROWANY

Europejski Zielony Ład


Agni

Rekomendowane odpowiedzi

Mieliśmy czerwony ład teraz zamienili kolory na zielony i to szaleństwo trwa nadal. Za kilka dekad będziemy  3cim światem. Przecież ochrona środowiska w Europie na takich założeniach nie ma żadnego sensu bo wpływ Europy na środowisko całej planety jest znikomy wystarczy wspomnieć Indie, Chiny, USA czy innych.

Cytat

W marcu 2020 r. złożymy projekt pierwszego w historii europejskiego prawa klimatycznego. Utoruje ono drogę do dalszych działań, z której nie będzie już odwrotu.

 Normalnie strach się bać...

Ursula von Der Leyen: Zielony wątek będzie się przewijał przez wszystkie nasze polityki

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No cóż pozostaje zaopatrzyć się w sprzęt porządny survivalowy i przenieść się do lasu, a przy okazji zaprosić tam Komisję Europejską wtedy będziemy naprawdę Zieloni

A tak na poważnie, klimat ziemi jest przecież cykliczny i właśnie zbliżamy się do jego maksimum, a nasza emisja zanieczyszczeń? Fakt ma na klimat wpływ tylko jaki? Pewnie przyspieszyliśmy ten wzrost temperatury o kilkaset lat, ale i tak by on nastąpił.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Większość, a może nawet wszyscy forumowicze, są zorientowani w temacie ekologii. Bez względu na to jakie eksploatują piecyki CO, starają się o jak najlepszy wynik… porównują spalanie, niektórzy modyfikują kotły, eksperymentują we własnym zakresie. I nie chodzi tylko o oszczędność, jak przypuszczam. Nie mają też chyba jakiegoś niebywałego poczucia misji, po prostu lubią to.
Może być tak, że mieszkają w sąsiedztwie osób, które w ogóle nie zawracają sobie głowy takimi sprawami. „Ładują do pieca” i tyle…
Czy to oznacza, że jakiś jeden forumowicz dbający o jakość jest bez znaczenia, skoro wszyscy wokół uznają go za niepoważnego nowinkarza?
Tak więc nie kierunek jest do dyskusji a sposób realizacji zamierzeń.

Mnie zaciekawiło po drodze coś blisko tematu…
Od jakiegoś czasu trwają dyskusje (wśród internautów), na temat rozwoju rolnictwa. Są zwolennicy dużych gospodarstw i ci, którzy uważają, iż mogłyby pozostać małe, gdyby rolnicy otrzymywali większe pieniądze za towar.
Zauważyłem (przy okazji wątku założonego przez kol. samochodziarza), iż na forum są osoby rozumiejące problem.
Czy małe gospodarstwo ma przyszłość i czy może być „eko”?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Małe gospodarstwa zawsze były eko w porównaniu do tego co robią te duże. Małe gospodarstwa zawsze sprzedawały swoje produkty taniej niż te duże. I nikt z tych małych gospodarstw nie chciał większych cen a nawet nie śmiał żądać takich samych. Małe gospodarstwa były i są nadal niszczone systemowo a nie metodami rynkowymi. Mało tego, to produkcja w tych dużych gospodarstwach suma sumarum jest droższa niż w małych. Wydaje się to absurdalne ale obserwując duże gospodarstwa z bliska do takich dochodzę wniosków. Zużycie energii, paliwa, nawozów, folii i innych atykułów jest w przeliczeniu na hektar większe niż kiedyś. Odczuwa to środowisko naturalne. Jedyne co się zmniejszyło to ilość pracy ludzkiej. Ale czy o to chodzi, żeby ludzi ze wsi wypychać do miast, czy co gorsza za granicę ? Już mamy odczuwalne, negatywne skutki takiej polityki i ponosimy ogromne tego koszty a będą tylko większe. I żeby nie było, że znowu rzucam sloganami. Popatrzcie, że strajkują bogaci rolnicy w starej europie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem co ty tam Sony obserwujesz, ale małe kilkuhektarowe (nie te pod szkłem) gospodarstwa, mają problem z wyżywieniem "samego siebie", a Ty o jakimś biznesie piszesz... Większe 40, 80 i więcej hektarów zarabiają dosyć dobrze. Zdefiniuj może co oznacza "małe" 

 

Ja to wiem z autopsji Ty z obserwacji widzisz co innego ?!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widziałem małe gospodarstwa, które żyły sobie spokojnie bez niczyjej łaski np. z produkcji mleka, czy wieprzowiny. Ale mleczarnie ustalały sobie limity zakupu. Czyli np. minimum 100 l dziennie, potem 120, potem 150, itd. Aż ci nie mogli ze swojej ziemi tyle osiągnąć i won... Nie dlatego, że chcieli więcej za swoje mleko, czy było gorszej jakości tylko dlatego, że tak się widziało prezesom mleczarń a państwo nie broniło równości konkurencji. Ze świnkami podobnie. Wydumane normy niby przeciw ASF a tak naprawdę, żeby zlikwidować drobną konkurencję tak dla ferm przemysłowych jak i dla masarń. I już mamy płacz ministra w telewizji, że nawet przy wysokich cenach mięsa wieprzowego może zabraknąć. Sami widzicie co się dzieje w sklepach z wieprzowiną. Wioskowy głupek mógł to przewidzieć a goście w gajerkach nie wiedzieli ? Bzdura. Żywność to biznes i teraz właśnie ktoś spija śmietankę z takich wcześniejszych decyzji. A frajerzy, jeszcze mu przyklaskują...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie odpowiedziałeś na pytanie !   ILE TO JEST WG CIEBIE MAŁE GOSPODARSTWO ?!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na tej stronie internauta pisze na przykład o gosp. 1 - 10 ha

https://www.agrofakt.pl/prowadzenie-gospodarstwa-rolnego-w-polsce-sie-nie-oplaca/

Nie znam się na rolnictwie, ale da się niekiedy zauważyć takie zjawisko:

Młody, rzutki fascynat roboty w polu. Nie żyje tylko z tej pracy, ale nie poddaje się i ciągnie gospodarstwo od dziada, pradziada. Narzeka oczywiście, "we dwa końce krzywy", dałbyś mu piątkę...
Spotykasz za kilka lat, nowy model traktora, następnym razem dowiadujesz się, że śmiga już po wsi swoim kombajnem :)
W czym tkwi sukces?
Przyznam, że nie łatwo to zrozumieć laikowi z miasta...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W mojej okolicy większość małych to takie 10 ha a nawet więcej. I to takich kopnięto w tyłek. Zamiast produkować i żyć ze swojej pracy muszą liczyć na dopłaty czy suszowe. To jest hodowanie patologii a nie racjonalne zarządzanie. Założę się, że jak ASF dotrze do niemiec to nikt tam nie będzie zamykał hodowli zanim nie padnie tam jakiś tucznik. Prędzej już wystrzelają wszystkie dziki. U nas było odwrotnie. Dziki się panoszyły a likwidowano zdrowe hodowle...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, Fozgas napisał:

Na tej stronie internauta pisze na przykład o gosp. 1 - 10 ha

https://www.agrofakt.pl/prowadzenie-gospodarstwa-rolnego-w-polsce-sie-nie-oplaca/

 

No właśnie, to jest to o czym pisałem. Małe gospodarstwa nie radzą sobie na rynku. Takiego co ma 5 hektarów nie stać na nowy ciągnik, czy kombajn. Musi prosić na lewo i prawo. Do tego nie kupi odpowiedniej ilości nawozów i plon ma połowę mniejszy niż sąsiad który "zainwestował". W tym momencie koło się zamyka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, SONY23 napisał:

W mojej okolicy większość małych to takie 10 ha a nawet więcej. I to takich kopnięto w tyłek. Zamiast produkować i żyć ze swojej pracy muszą liczyć na dopłaty czy suszowe.

"Widziałem małe gospodarstwa, które żyły sobie spokojnie bez niczyjej łaski"

 

Widziałem kiedyś łany zbóż wysokich po pas i piękne zachodzące słońce !

 

Przestań już marzyć ! 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gadasz bajki. Ludzie mają czym obrabiać swoją ziemię ale nie mają motywacji, bo za swoją pracę nie dostaną zapłaty. Co z tego, że wyprodukują zboże jak jest ono coś warte dopiero po przerobieniu na mleko czy mięso a tego nie mogą zrobić bo im się nie pozwala. Jeszcze niedawno za sprzedaż na targowiskach ścigano i kobiety sprzedające swoje produkty, typu mleko, sery płaciły kary...

A nowe maszyny to ci wielcy kupują za swoje... Obudź się. Dopłacamy do tego wszyscy tak jak do ekologii. Przecież na to idą ogromne pieniądze z UE, czyli nasze. To jest studnia bez dna i kolejne źródło przekrętów. Mało to było afer z dotacjami na różne fantasmagorie typu grupy producenckie, itp. na które poszły grube miliony i nic absolutnie z tego nie wyszło, tylko podzielili się kasą ten co wziął i ten co dał... Tutaj nie ma żadnego wolnego rynku, czy zdrowej konkurencji. To tak jakby Ci ktoś w pracy wymyślał codziennie nowe obowiązki tylko po to, żebyś w końcu sam zostawił robotę a wtedy on na twoje miejsce wsadzi kogoś swojego i już nie będzie się go czepiał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlatego najpierw trzeba zrównać krus rolników dobrze zarabiających z zusem przeciętnego kowalskiego, a tych biednych którzy ledwo wiążą koniec z końcem wziąć pod opiekę i refundować część świadczeń.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wątpię czy teraz da się tak łatwo i bezboleśnie ten burdel posprzątać. Ci duzi też wcale nie mają tak różowo. Z kilku, których znam może jeden ma następcę, reszta robi tylko do emerytury a potem choćby potop. Dzieci pouciekały z tego raju na ciężki kawałek chleba do miasta. Za kilka lat może być tak, przynajmniej w moich okolicach, że ziemia będzie leżała odłogiem a obory będą stały puste i hulał będzie po nich wiatr. Wtedy dopiero reszta społeczeństwa uświadomi sobie ile może kosztować żywność...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O Tego się nie spodziewałem, Dać 500 + na każdą babcię na dziadka też; mamy wszak równouprawnienie. Lekarzom też żeby nie wyjeżdżali na saksy. Hydraulikom o nich zapomnieć nie wypada dbają o ekologię, a co tam nie warto robić list dawać wszystkim; kto zgłosi jakąś niszę do której jeszcze nie było dopłat. Wtedy będzie się żyło jak przystało na człowieka. A co chyba będę rywalizował z Hołownią na prezydenta, jednak nie pierwsze co bym wprowadził to odpowiedzialność za podejmowane decyzje. Po namyśle doszedłem do do słupa ze sznurem i wśród złowieszczych okrzyków dawałeś zbyt mało musiał bym się sam powiesić. pozdrawiam Hermogenes   

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość berthold61
58 minut temu, SONY23 napisał:

W mojej okolicy większość małych to takie 10 ha a nawet więcej. I to takich kopnięto w tyłek. Zamiast produkować i żyć ze swojej pracy muszą liczyć na dopłaty czy suszowe. To jest hodowanie patologii a nie racjonalne zarządzanie. Założę się, że jak ASF dotrze do niemiec to nikt tam nie będzie zamykał hodowli zanim nie padnie tam jakiś tucznik. Prędzej już wystrzelają wszystkie dziki. U nas było odwrotnie. Dziki się panoszyły a likwidowano zdrowe hodowle...

Jak lewactwo ma większy głos niż zdrowy rozsądek sie nie dziwota .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj z gminy dostałem taką ankietę odnośnie tego czy założyłem coś eko w moim domu przez ostatni rok. Chodzi tutaj o docieplenie, pompy ciepła, kotły gazowe, węglowe 5tej klasy, szambo ekologiczne itd.

Jak mówi objaśnienie wójta  robi to na zlecenie sejmiku śląskiego, chodzi o ustalenie sytuacji i ochronę tych miejsc gdzie jest największe zanieczyszczenie.

Są dwie ankiety bardzo podobne i jeśli nie założyłeś ostatnio nic eko to wypełniasz tę drugą stronę. Czytając między wierszami to jest tak, że jak ktoś zaznaczy piec kaflowy, że ma albo śmieciucha to zaraz będzie miał kontrole i nakazy to jest takie zakamuflowane donoszenie na siebie samego.

Wiem, że jest wielu niepełnosprawnych umysłowo, którzy doniosą na samego siebie ale taki sprytny plan żeby nie wkurzać ludzi kontrolami tylko zachęcać do samodonosu no to dobrze to wymyślili :) Ja oczywiście nie mam zamiaru nic wypełniać i im dostarczać bo ja mam prawo do korzystania ze środowiska zgodnie ze swoim sumieniem oraz na poziomie uzasadnionym ekonomicznie. Natomiast zaczyna mnie to już mocno irytować bo środowisko i zwierzątka nie są najważniejsze a przynajmniej nie tak ważne żeby prześladować ludzi z tego powodu.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, motywacja jest istotna – jak wspomniał kolega wyżej.
Ekologia wbrew pozorom jest skomplikowana. Przedstawiono mi kiedyś taki problem:
Dopóki był zbyt na skóry zwierzęce (chodziło o hodowlę owiec), to gospodarze działali i zarabiali. Obecnie, niektóre rasy są zagrożone wyginięciem. Są nawet dopłaty do hodowli. Tak więc różnego rodzaju idee, mające na celu dobro mogą się obrócić na niekorzyść.

Obyśmy nie dożyli czasów, gdy za worek ziemniaków przyjdzie zapłacić złotym zegarkiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problemem cywilizacji jest to, że władzę sprawują, przynajmniej w europie, ludzie którzy w znakomitej większości we własnym zawodowym życiu niczego nie osiągnęli oprócz tego, że jakimś cudem czy trafem trafili do polityki. I oni biorą się za rozwiązywanie światowych problemów... Nie wychodząc z rolniczego ogródka... Najpierw niszczą małych, z natury ekologicznych rolników, żeby potem na tych dużych nakładać absurdalne obowiązki proekologiczne. W rzeczywistości sprowadza się to tylko do powiększania biurokracji i korupcji. Przykład o którym niedawno się sam dowiedziałem może mieszczuchom otworzy oczy. Gospodarka azotem i nawozami naturalnymi. Rolnicy muszą robić tzw. plany azotowe, czyli dokładną rozpiskę z obliczeniami ile jakich nawozów i gdzie stosują i mają zastosować, w jakich terminach, itp. itd. Wszystko musi się zgadzać co do któregoś miejsca po przecinku. Muszą policzyć ile mają jakich zwierząt, ile te zwierzęta zrobią obornika, ile mają ziemi i żeby na powierzchnię nie było tego zbyt dużo... Oczywiście żaden normalny rolnik sam takiej buchalterii nie zrobi. Musi szukać i opłacać specjalnych doradców, którzy nie wychodząc z biura, przy pomocy programów komputerowych papierologię taką produkują. Oczywiście wszystko co na papierze ma się nijak do rzeczywistości, bo to są rzeczy nie do sprawdzenia. Ale ważne, żeby w papierach się zgadzało. Kontrolujący mają pracę, doradcy mają pracę, poitycy chwalą się że są eko, tylko rolnik musi więcej robić na kolejnych złodziei. Wszyscy wiedzą, że to kompletna fikcja od samego początku do końca. Jak to wpływa na demoralizację wszystkich co biorą w tym udział ? A to tylko jeden z wielu absurdów, których nawet komuna nie była zdolna wymyślić...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Fozgas napisał:

Obyśmy nie dożyli czasów, gdy za worek ziemniaków przyjdzie zapłacić złotym zegarkiem.

A co zrobili z żarówkami? Kiedyś żarówka kosztowała złotówkę, teraz kosztuje 8 złotych i to taka z marketu a porządna to chyba z 15. Gdzie tu ekologia na żarówce jest napisane chyba 10 tysięcy godzin u mnie się spaliła po 71 dniach zapłaciłem za ekologiczną żarówkę led coś koło 8 zeta właśnie. A ile w niej plastiku i innych szkodliwych związków. Stara żarówka to było kawałek szkła i blaszki po 5 latach nie było po niej śladu w ziemi a taka żarówka led z plastiku będzie się rozkładać 1000 lat. Unia i jej pomysły.

Przecież nikt nie każe Europie być ekologicznym czyj to wymysł wogóle jest? Ktoś sobie robi tutaj chyba poligon doświadczalny.

I teraz jeszcze ten europejski zielony ład a gdzie jakieś referendum nikt mnie się nie pyta czy ja chcę zielonego ładu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.