Fozgas Opublikowano 16 Grudnia 2018 #1 Opublikowano 16 Grudnia 2018 W jednym z pokoi stoi piec kaflowy. Podczas remontu zastanawiałem się czy go zlikwidować; wahałem się, bo jest w bardzo dobrym stanie. Tylko jedna osoba z doradzających mi, powiedziała żebym go nie ruszał. Tak też zrobiłem. Dziś nie żałuję. O zaletach i wadach pisał nie będę; ci co mieszkali z takim piecem wiedzą jak jest. Zanim go „uruchomiłem” wyczyściłem dostępne przegrody. Ma dwie wyczystki na dole (przy podłodze) i chyba powinien mieć jedną przy rurze do komina. Niestety ten kafel musiałem usunąć (żeby odkorkować wejście do tegoż komina - było zamknięte bo poprzedni gospodarz korzystał tylko z CO) i zastąpić innym, który nie ma wyczystki. Jeśli jest na forum osoba znająca się na takich piecach to proszę o ewentualne rady (jak dbać o taki piec). Jak często powinno się otwierać wyczystki i czyścić dostępne przegrody? Jak to zrobić w miarę czysto ? (teraz już raczej nie mogę działać przy nim takim rozmachem jak przed remontem). Nie palę w tym piecu cały czas. Zazwyczaj w okresach przejściowych - gdy wyjeżdżam na dłużej lub gdy spodziewam się odwiedzin – jest to sentymentalna atrakcja dla niektórych :)
mac65 Opublikowano 17 Grudnia 2018 #2 Opublikowano 17 Grudnia 2018 Konserwacja takiego pieca akumulacyjnego poza sezonowym czyszczeniem kanałów (w zależności od pylenia paliwa ) węgiel koksujący palony od góry przynajmniej 1 x w roku , pozostałe paliwa 2 - 3 razy w zależności od ilości pyłu z paliwa . Piec aby uniknąć jego naturalnego gromadzenia wilgoci powinien być w okresie zimowym przepalany przynajmniej 1x w tygodniu ( glina zawarta w zaprawie nie zdąży wchłonąć ilości wilgoci która powoduje jej puchnięcie i późniejsze wykruszanie co z kolei powoduje późniejsze nieszczelności . Jeżeli pojawiają się wykruszenia między kaflami warto je zaszlamować gliną o konsystencji śmietany , smarować nawet palcem wciskać i wycierać do czystego na zimnym piecu . Jak glina stwardnieje i wyschnie dopiero rozpalać w piecu w przeciwnym razie się wykruszy i cała robota na darmo . Polecam patent dziadka który takie piece lata temu stawiał a ja robiłem za widza ale dużo się napatrzyłem i przy okazji nauczyłem . Piec kaflowy w zasadzie nie służy do ciągłego palenia więc dziadek obniżał ruszt paleniska tak że w zależności od wielkości samego pieca ( a ten był dobierany do pomieszczenia ) jeden zasyp węgla wystarczał na ogrzewanie pomieszczenia przez 24 godziny . Obniżony ruszt powodował że w palenisko wchodziło więcej węgla niż normalnie i rozpalało się drewnem właśnie na węglu czyli jak teraz powszechnie od góry . Takie palenie praktycznie ograniczało ilość sadzy i popiołu w kanałach pieca stąd nie było konieczności ciągłego odkorkowywania wyczystek . Rozpalony rano był zakręcany wieczorem jak już nie było płomieni a węgiel wypalony . Następnego dnia rano był jeszcze ciepły . Przy codziennym przepalaniu nie powinno być problemów z rozpaleniem ale po dłuższej przerwie może być konieczność wygrzania najpierw komina żeby można było rozpalić w piecu ( tu dużo zależy od wewnętrznej konstrukcji pieca ) czasami wystarcza wstawienie świecy w wyczystkę ale przy dużych kominach potrzeba więcej ciepła w wyczystkę komina i tu uwaga bo komin zasmolony może się zapalić od ognia ( raczej nie używać szmat z ropą bo sadza bardzo ładnie się od ropy zapala , lepiej gazeta albo kawałek kartonu tylko tyle żeby wymusić ruch powietrza w kominie ) . Taki piec w zasadzie jest wieczny pod warunkiem że został dobrze zbudowany i nie był nigdy przepalony . Jedyne na co trzeba zwrócić uwagę to żeby go nie zawilgocić bo wtedy piec zaczyna puchnąć i jest już w zasadzie do rozbiórki bo robi się nieszczelny . Metryka pieca również ma znaczenie bo z czasem zmieniał się skład zaprawy ( od gliny poczynając poprzez szamoty aż do domieszek cementu. ) Piec gliniany po jakimś zalaniu powodziowym w zasadzie jest już nie do uratowania , pozostaje jedynie delikatnie wykruszyć zaprawę rozwiązać kafle ( można je wykorzystać ponownie ) i postawić piec od nowa wg wzoru z rozbierania . Pozdrawiam
Fozgas Opublikowano 18 Grudnia 2018 Autor #3 Opublikowano 18 Grudnia 2018 Dziękuję bardzo. Dopilnuję, by piec przynajmniej raz w roku przeszedł „przegląd”. Między kaflami na razie nie ma szczelin - przylegają "na styk". Cieszę się, że można odnaleźć jeszcze osoby posiadające wiedzę tajemną kaflaków. Zbudować dobry piec niektórzy tylko (fachowcy od kominków) ponoć potrafią. A kto wie, może kiedyś lekarze (alergolodzy / pulmonolodzy) będą "wypisywać recepty" na takie piecyki :) Każdy, kto ma w rodzinie alergika umie powiedzieć więcej o zaletach takiego (opcjonalnego) ogrzewania. Ja przepalam w nim w zasadzie tylko drewnem. Popiół wybieram rzadko i staram się, by nie był już gorący. Czystsza robota niż przy klasycznym kotle CO. Przeglądałem różne opinie na temat sposobów palenia (również na tym forum). I są chyba trzy najbardziej popularne. Zastanawia mnie to zamykanie górnych zewnętrznych drzwiczek (tych zakręcanych – z uszczelką). Jedni piszą, żeby zamykać po rozpaleniu; inni, że dopiero gdy pojawi się żar… Ja dla pewności (choć mam czujnik), nie zamykam żadnych drzwiczek dopóki opał zupełnie nie wygaśnie. Nie nabrałem jeszcze wprawy. Jeśli ktoś z państwa ma sprawdzony przez siebie sposób (praktykowany latami), to proszę podzielić się wiedzą… Pozdrawiam…
mac65 Opublikowano 18 Grudnia 2018 #4 Opublikowano 18 Grudnia 2018 W dobrze zrobionym piecu za górnymi drzwiczkami załadunkowymi powinny być drugie z otworami przez które idzie do paleniska powietrze wtórne , jednocześnie te drugie drzwiczki spełniają rolę ekranu ciepła i uniemożliwiają wypadnięcie żaru z paleniska . Te drugie drzwiczki ( załadunkowe wewnętrzne ) po rozpaleniu powinny zostać zamknięte natomiast zewnętrzne mogą zostać otwarte albo lepiej domknięte na zapadkę ale nie dokręcane szpuntem ( śruba na zapadce ) . Dolne drzwiczki popielnikowe mają być nieszczelne przez cały okres palenia ale warto je lekko domknąć z powodu żaru ( zwłaszcza z węgla) który może wyskoczyć na podłogę z popielnika i wpaść gdzieś pod meble powodując zapłon . Wystarczy szpunt ( dolne drzwiczki ) wykręcić prawie do max szczeliny i założyć zapadkę . Szpuntowanie pieca należy wykonać po całkowitym wypaleniu paliwa w palenisku w momencie kiedy piec jest już nagrzany . Obie śruby ( górne i dolne drzwiczki należy dokręcić śrubami - szpuntami ) dokręca się w celu zablokowania ciągu kominowego który bez paliwa w palenisku bardzo szybko wystudzi piec i ciepło z pieca zamiast pozostać w pomieszczeniu ucieknie przez komin . Przy piecu kaflowym należy pogodzić się z koniecznością uchylania okna w pomieszczeniu gdzie stoi piec ( chyba że są nawiewniki pod oknami ) w przeciwnym razie można się udusić - niestety . Nowe szczelne okna zazwyczaj robią z mieszkania termos nie wpuszczając powietrza z zewnątrz . To że brak powietrza w mieszkaniu można poznać po ciągu wstecznym z kanałów wentylacyjnych w łazience albo kuchni . Swieca , zapałka czy zapalniczka a nawet dym z kadzidełka czy papierosa pozwala ustalić czy jest równowaga w kwestii przewietrzania . Jeśli przy palącym się palenisku w piecu dym z papierosa jest zaciągany przez kratkę wentylacyjną to nie ma się czego obawiać natomiast jeśli dym nie jest wciągany lub co gorsza jest odpychany od kratki to obowiązkowo trzeba bardziej rozszczelnić okna . To tyle z podstaw eksploatacji pieca kaflowego ( wiele z tych zasad tyczy się ogólnie eksploatacji tzw . otwartych palenisk w domach )
Panstan Opublikowano 18 Grudnia 2018 #5 Opublikowano 18 Grudnia 2018 Kolega Mac dobrze prawi. Drzwiczki główne i popielnikowe zakręcamy po wypaleniu paliwa. W czasie palenia popielnikowe uchylone,główne zamknięte przy węglu,przy drewnie można dostarczyć na początku trochę powietrza przez szczelinkę w głównych. Piece mają różną pojemność,każdy użytkownik po pewnym czasie wie ile musi hajcować 2,3,4 h aby naładować piec. Po wypaleniu wsadu zamykamy szczelnie piec jak zauważył kolega Mac. W piecach pokojowych nie stosowano szybrów,zakręcenie drzwiczek zapobiegać miało wychłodzeniu pieca. W piecach kuchennych to już inna sprawa,piece te miały już pewną masę do akumulacji,ale problemem były nieszczelne blaty i blaszane drzwiczki,dlatego stosowano szyber na wylocie do kanału kominowego. nie było to bezpieczne bo pozostałości paliwa mogą wytworzyć tlenek węgla i przy zamkniętym szybrze - wiecie rozumiecie. Nie jest to jednak problem - wystarczy wyciąć 5-10 % szybra (np jeden z rogów zasuwy) przez co powstaje zamierzona nieszczelność. W razie czego tlenek węgle wymiecie do komina,a nieszczelny szyber nie będzie aż tak wychładzał pieca jak jego zupełny brak. prawo budowlane zakazuje zdaje się montażu szczelnego szybra wylocie do komina. Przed sezonem grzewczym warto lekko przepalić piec parę razy,aby usunąć wilgoć,nie pełną mocą.
Fozgas Opublikowano 18 Grudnia 2018 Autor #6 Opublikowano 18 Grudnia 2018 Dziękuję państwu bardzo. Nie pisałem już o drugim piecu, bo wydawało mi się to bez znaczenia. Jednak w domu jest też piec kuchenny (w jednym z pomieszczeń na parterze). I ma na wyposażeniu szyber (o którym pisze "Panstan"). Całość podłączona do osobnego przewodu kominowego. Jest to dość osobliwa „maszyna”. Oprócz blach, w dolnej części posiada piekarnik (wyłożony szamotem), ponoć na dwa bochenki chleba. Zaś nadbudówka pieca to wędzarnia. W niej jest wspomniany szyber. Raz tylko odpaliłem na chwilę sam piec, żeby sprawdzić jak działa. Chleba już upiec nie potrafię w takim piekarniku. Wędzarni też nie umiem obsługiwać. Ma ona dwoje drzwiczek. 1: duże, otwierają komorę z półkami (można na nie położyć plechy i suszyć owoce), albo też powiesić mięcho i wędzić. Jakiś czas temu korciło mnie żeby zrobić sobie wędzone sery, ale na wsi już coraz mniej krów a więc i prawdziwego mleka. 2: drzwiczki, te są natomiast niewielkie. Za nimi jest komora, chyba na zrębki drewna odpowiedniego do wędzenia. Nie jest to forum kulinarne, ale jeśli ktoś obsługiwał taką „maszynę” to proszę dać znać... Głównie chodzi mi o te "krowskie oscypki" :) Wtedy bardziej postaram się, by zdobyć prawdziwe mleko :) Pozdrawiam...
Gość Skylux Opublikowano 18 Grudnia 2018 #7 Opublikowano 18 Grudnia 2018 Jeśli chodzi o krowskie oscypki to odszukaj forum wędliny domowe, tam dział serowarów, temat o oscypkach i wszystko w temacie. A jeśli chodzi o wędzenie to ja wędzę w wędzarce tak jak mięso, w siatkach wędliniarskich, tylko pilnuje temperatury max do 40 st. i do uzyskania kolorku.
mac65 Opublikowano 20 Grudnia 2018 #8 Opublikowano 20 Grudnia 2018 Piec kuchenny to zupełnie inna bajka . Tak na początek to jak poznać m/w co jest do czego bo z tym jest zazwyczaj największy problem . Piekarnik ( szabatnik , itp w zależności od kultury regionu, religii różnie nazywany ) głownie służy do utrzymania temperatury gotowych już potraw podczas palenia pod płytą kuchenną . łatwo poznać bo ma metalowe ścianki obudowy od środka i część wewnętrzna nie ma połączenia z przewodem kominowym . Może być wyposażony w termometr ( w piecach nowoczesnych ) oraz szyber w kanałach spalinowych który odpowiada za regulację temperatury w piekarniku . Komora chlebowa (piec w piecu , piec chlebowy ) służy generalnie do pieczenia wszystkiego od ciast poprzez mięso do suszenia owoców . Zazwyczaj brak rusztu , działa na zasadzie akumulacji ciepła z paliwa ( tylko drewno ) spalanego bezpośrednio na podłodze komory . Konstrukcja wewnętrzna z cegieł szamotowych o dużej akumulacyjności cieplnej . Komora ze sklepieniem łukowym połączona z kominem . Obsługa polega na rozpaleniu w komorze drewnem i nagrzaniu samej konstrukcji bezpośrednio od ognia ( ilość paliwa zależy od ilości wypieków i wielkości samego paleniska ). Dostęp powietrza do spalania reguluje się otworami w drzwiczkach , dodatkowym luftem pod drzwiczkami lub zwyczajnie przez uchylenie drzwiczek . Po zaniku płomienia gdy piec jest już nagrzany pozostały węgiel drzewny (jeszcze żar ) rozgarnia się na obie strony paleniska pod boczne ścianki a w środek na gołą podłogę komory pakuje blachy z wypiekami lub mięcho w brytwankach . Po załadunku wypieków drzwiczki się zamyka na przewidziany czas pieczenia . Po zakończeniu prac kulinarnych podłogę należy oczyścić , wygarnąć popiół ( nic nie może zostać )i po kilkuminutowym przewietrzeniu komory ładuje się drewno wraz z podpałką na następne pieczenie np . za tydzień lub miesiąc to nieistotne kiedy , ważne że drewno w tym czasie dosycha w komorze paleniska . Jedno nagrzanie zazwyczaj starcza na kilka wypieków ale jeśli jest potrzeba pieczenia większej ilości i dłużej po prostu żar się okresowo przesuwa na środek paleniska i dokłada drewna podnosząc temperaturę w komorze paleniska . Zazwyczaj tak się ustawia kolejność wypieków że te które potrzebują najniższej temperatury i czasu pieczenia są w kolejce na końcu . Szybry ( zasuwy itp ) zazwyczaj są dwa i obsługują płytę paleniska i piekarnik ( rzadko piec chlebowy ) Zasuwa główna ( zazwyczaj najbliżej komina ( regulowana cięgłem lub bezpośrednio na ścianie ) odpowiada za intensywność palenia i pośrednio temperaturę płyty grzewczej . Zasuwa piekarnika otwiera obieg dogrzewania piekarnika i odpowiada za regulację w nim temperatury podczas palenia pod płytą paleniskową . Piece kuchenne to wiele różnych konstrukcji i często odbiegają od standardów pieców akumulacyjnych , nierzadko w starym budownictwie zagrodowym najpierw powstawał piec a potem wokół niego dom . Jedno co muszę przyznać wypieki z takich konstrukcji to niebo w gębie zapach i smak nie do powtórzenia w żadnym piekarniku gazowym czy elektrycznym . Smacznego
SONY23 Opublikowano 20 Grudnia 2018 #9 Opublikowano 20 Grudnia 2018 Z ostatnim zdaniem zgadzam się w 100%. Jak nie ustawisz funkcji w piekarniku elektrycznym to i tak nic nie będzie miało tego smaku i zapachu jak z tych tradycyjnych pieców. Nędzna imitacja orginału. U babci jeszcze na spodzie komina było rozszerzenie i wbudowana niewielka wędzarnia. Siedzisz sobie w domku przy piecu a w komórce wędzisz wędliny. Coś pięknego...
Panstan Opublikowano 20 Grudnia 2018 #10 Opublikowano 20 Grudnia 2018 Magia ognia w piecu to coś,co przemawia do wielu ludzi,niektórzy mają na tym punkcie hopla ;). Jestem jaskrawym tego przykładem. Na przestrzeni paru lat w "obejściu" zbudowałem klasyczną westfalkę z piekarnikiem (z cegły),ruski piec (chlebowy)pod altanką, wcześniej murowany grill i gospodarczy piecyk kaflowy,teraz muszę rozwalić starą wędzarnię w garażu bo zabrakło mi kominów....
Fozgas Opublikowano 20 Grudnia 2018 Autor #11 Opublikowano 20 Grudnia 2018 Do wypieku chleba stosowano ponoć drewno (jodła) - tak mówił mi miejscowy gospodarz. Nie wiem jak u Was... Cała reszta roboty bardzo podobna do tego co napisał "mac". W stodole mam też drewnianą "łopatę" do ciasta. Może nauczę się kiedyś nią machać :) Wyślę Wam wtedy po bochenku... 2 godziny temu, Panstan napisał: Magia ognia w piecu to coś,co przemawia do wielu ludzi... No właśnie. Wieszano mi na nos, że piec kaflowy powinienem rozebrać a w to miejsce wstawić kominek. Pomysł może i dobry, ale nie jestem pewien czy kominek (dobrej jakości) utrzymuje ciepło tak długo. Zacząłem więc kombinować... Czy dałoby się drzwiczki wewnętrzne (te bez śruby) zrobić tak żeby była w nich szyba żaroodporna (coś jak ramka)? Miałbym wtedy dwa w jednym :) "Mac" pisał jednak o powietrzu wtórnym i tu chyba jest problem...
mac65 Opublikowano 20 Grudnia 2018 #12 Opublikowano 20 Grudnia 2018 Mówisz i masz https://www.google.com/search?q=drzwiczki+piecowe+szklane&client=firefox-b&tbm=isch&source=iu&ictx=1&fir=pHWHb_A3Z9i19M%3A%2CC4ewQi6FwDRUdM%2C_&usg=AI4_-kRPLs-7di6_iovzZecqnDPZOPLBkw&sa=X&ved=2ahUKEwjr2czYja_fAhWHDOwKHZDnBhwQ9QEwAHoECAUQBA#imgrc=_ Można adoptować istniejące albo wstawić całe nowe . PW do drewna grubego nie jest potrzebne w takim palenisku . Podobny zabieg można zrobić w piecu chlebowym zależy tylko jak to jest wszystko zbudowane.
Ksieciunio Opublikowano 21 Grudnia 2018 #13 Opublikowano 21 Grudnia 2018 Cytat Do wypieku chleba stosowano ponoć drewno (jodła) - tak mówił mi miejscowy gospodarz. Jak by Cie interesowało czym dokładnie się pali w takim piecu chlebowym a na dodatek jak się robi taki chleb na zakwasie to mogę podpytać w rodzinie. Pewnie na święta tam będę. Świeży chleb, jeszcze ciepły to coś wspaniałego. Proces grzania pieca jest jak opisał @mac65
Panstan Opublikowano 21 Grudnia 2018 #14 Opublikowano 21 Grudnia 2018 W moim piecu chlebowym palę olchą którą po prostu mam, gatunek drewna to sprawa drugorzędna,zwłaszcza że żar usuwamy i żadne zapachy nie przechodzą do potraw.
Fozgas Opublikowano 22 Grudnia 2018 Autor #15 Opublikowano 22 Grudnia 2018 Wyalienowałem się na tej wsi :) Furtek do pieca tyle jest w ofercie, że można wymieniać według koloru nawet. Wielkie dzięki… Wydawało się, iż branża wymiera wraz z nielicznymi już zdunami, ale jednak ktoś podtrzymuje „ogień”. Skoro kolega dzieli się nawet wiedzą etnograficzną, to i ja postaram się co nieco dodać… Pan hydraulik („Zenek”), opowiadał przy robocie, iż dawniej nie każdego było stać na dobry piec i bywało tak, że podczas remontu starszych domów można było natknąć się na kuchnie, w których była kombinowana konstrukcja (oprócz szamotek wypełniano też wnętrze pieca kawałkami szkła). Przepis na tradycyjny wypiek chleba proszę oczywiście przesłać na e-mail. Jak na razie umiem przygotować tylko na drożdżach (w wypiekaczu); i to jeszcze tych suszonych - w proszku. Efekt taki jak napisał „SONY23”. Chleb smakuje póki jest ciepły… W dniu 20.12.2018 o 13:51, Panstan napisał: Na przestrzeni paru lat w "obejściu" zbudowałem klasyczną westfalkę z piekarnikiem (z cegły),ruski piec (chlebowy)pod altanką, wcześniej murowany grill i gospodarczy piecyk kaflowy,teraz muszę rozwalić starą wędzarnię w garażu bo zabrakło mi kominów.... I właśnie choćby z tego tylko powodu można polubić życie na wsi. Kto tego nie doceni będzie ciągnął do miasta. A z moich obserwacji pieca kaflowego: im bardziej jest rozgrzany tym przerwy między kaflami są większe (od 1 do 2 mm). Gdy piec stygnie, „przesuwają” się one z powrotem na miejsce. Ot takie "wędrujące kamienie" :)
mikkei Opublikowano 25 Grudnia 2018 #16 Opublikowano 25 Grudnia 2018 Polecam to - pamietam czasy jak 20 lat temu pomagałem mojej ciotce piec prawdziwy chleb na zakwasie. Jako że pieczeniaa placków nie nawidze , ale chleb to co innego dla mnie cała "czynność " dotycząca pieczenia chleba była niesamowita . Oczywiście chleb robiony był 2 etapach na które trzeba było chwile poczekać - tj, "rozczyn" i samo "gołcenie ciasta" Z całej masy filmów w sieci tylko ten filmik i reszta na tym kanale to mi najbliżej przypomina te czasy i ten smak. 1 filmik to przepis, a 2 filmik to samo pieczenie w chlebowcu - masz pokazane co i jak.
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.