Skocz do zawartości
IGNOROWANY

Jaki Piec Żeliwny Dolnego Spalania Do Drewna Do 4 Tysięcy Zł


macunia

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

wite1234

Skoro to działa u innych  , to chyba nie będzie tak źle z tym piecem ...

Bojler był   robiony przez gościa z super grubej blachy i ma się dobrze do dnia dzisiejszego. Sklep oferował z 2x cieńszej blachy za dwa razy wyższą cenę ....

 

Więc nie jest powiedziane ,że to co sklepowe to dobre. Pamiętaj że sklep daje tylko 2 lata gwarancji, na szczelność z 4, 5 lat  - to każda samoróbka tyle wytrzyma ...

 

Piec to nie jest coś skomplikowanego. Zakupione w PRL służą ludziom do dnia dzisiejszego ( gdzie palono w tym wszystko - kończąc na mokrym drzewie ), a nowe wynalazki  z cienkiego materiału po 7 -8 latach się kończą ..

 

Kwestie ekologii to już zależy od samych obywateli . Jak dają się rządzić przez pseudo ekologów , lichwę zagraniczną - to się ponosi konsekwencje.

Opublikowano

Zakupione w PRL służą ludziom do dnia dzisiejszego ( gdzie palono w tym wszystko - kończąc na mokrym drzewie ), a nowe wynalazki  z cienkiego materiału po 7 -8 latach się kończą ..

Sorry, ale pleciesz bzdury. Akurat stare kotły Zębca robione za PRL-u wytrzymujące bez problemów 15-20 lat były z blachy kotlowej piątki, a Ogniwa Biecz z piątki i miescowo szóstki i tak jest do dzisiaj.

Opublikowano

wojtekkowal

Jesteś pewny ? a żeliwniaki ?  bo po masie kotła wnioskuję ,że na czymś oszczędzają :)

 

 Czy obecnie producenci stosują ten sam stop stali / rodzaj,  skład o tych samych właściwościach mechanicznych , technologicznych , wytrzymałościowych , naprężających , rozrywających , odporności na działania środowiskowe   co w PRL ?

Opublikowano

Był tylko jeden żeliwniak - Camino, produkowany bez zmian od wieków., więc nie wiem po czym wnioskujesz, że oszczędzają. Co do obecnej jakości kotłów stalowych,  to mam Zębca z blachy 5 mm, który w tym roku rozpocznie 6 sezon i wygląda jak nowy. Daj już spokój, zamów sobie kociołek u rzemieślnika i nie zawracaj gitary  ;).

Opublikowano

 

 

Akurat stare kotły Zębca robione za PRL-u wytrzymujące bez problemów 15-20 lat były z blachy kotlowej piątki

Mam taki kocioł zębca na innym budynku i pracuje już 21 rok ,palony węgiel typ 34,2 od paru lat od góry, kiedyś normalnie zasyp na żar  :D

Opublikowano

Ale i bajdużycie koledzy... Kiedyś nikt nie miał pompek tylko grawitacja, stare okna, domy bez dociepleń, masa wody w instalacji. Kotły chodziły pełną parą, ciepła starczało żeby nagrzać komin na poddaszu. Nic nie miało szans żeby wykroplić się w kotle więc od czego miały gnić, prędzej już można było takim katowaniem coś przepalić. A teraz każdy ma pompkę, 30 litrów wody w instalacji, na kociołku trzyma 45 stopni, dmuchawa więcej czasu stoi niż pracuje i dziwi się, że kocioł zgnił po 7 latach...

Opublikowano

Sony23

Czy ktoś palił 20 lat temu czy robi to  współcześnie to nikt nie marnuje opału ... czy przegrzewa mieszkania , tylko kieruje się ekonomią ... Czy 20 lat temu czy współcześnie w piecu kiszono zawsze ... bo nie było innego sposobu na ograniczenie mocy :)  .

 

Zapotrzebowanie na energię zgadza się - zmalało w przeciągu 20 lat ,a więc i tym samym piec na logikę jest mniej używany czyli powinien pracować dłużej - w szczególności te z automatycznym podajnikiem

Natomiast piece z automatycznym podajnikiem padają po 7 czy 8 latach .... Ciekawi mnie teraz  z jaką wyjdziesz teorią :)

 

Piece padają  ponieważ są robione z beznadziejnej blachy . Gdyby to było robione z porządnej grubej , odpornej na warunki to by się nic nie działo ...

 

Jeżeli chcesz udowodnić wyższość współczesnych pieców nad starymi to należałoby porównać współcześnie produkowaną stal z tą z PRL ( jej składem, parametry) , bo w przeciwnym razie to tylko gadanie, przekomarzanie się z którego nic nie wynika ...

 

Ja widzę i obserwuję np. stare 60 lat temu budowane mosty - które za bardzo nie chce nawet brać  rdza z tymi współczesnymi wynalazkami , które burzy się po 20 latach  i przeciąć  można szlifierką  jak masełko ,a na stare działa tylko palnik :)

 

Widzę u znajomego dach z blachy  , który ma 40 lat i ani deka rdzy... a tylko położony sam ocynk :) ( oczywiście gruby ocynk  ). Nie to co te nowe wynalazki z grubością ocynku w granicach 270g/ m².

I to jest konkretny argument ( dane techniczne) - a nie że ktoś coś źle użytkuje ....

Opublikowano

Nie mam laboratorium, żeby stwierdzić czy dawniejsze blachy były lepsze niż obecnie ale pamiętam jak gniły małe i duże fiaty czy polonezy więc niekoniecznie było tak różowo. A reszty mojej wypowiedzi najwyraźniej nie zrozumiałeś. Kiedyś przy większym zapotrzebowaniu kotły dłużej pracowały w okolicy mocy nominalnej z bardzo dużymi temp. spalin i dzięki temu nie było wykraplania kondensatu i korozji. Plus instalacja na grawitacji, która też ograniczała korozję kotła. Nie wspominam już o konstrukcji samych kotłów z których nikt nie starał się wyciskać max. wydajności. Teraz jest dokładnie na odwrót. Spaliny często poniżej 100 st. C, praca w podtrzymaniu, pompa zalewająca ścianki kotła zimną wodą. Jakbyś zajrzał na wymiennik w czasie palenia, to jest on po prostu mokry od kwaśnego kondensatu. Podobnie komin. A jeszcze jedno. Czym czyściej spala kocioł, tym wymiennik jest mniej zanieczyszczony i łatwiej może na nim się kondensować więc w pewnym sensie sam sobie strzela w kolano...

Opublikowano

sony23  coś wiesz gdzie dzwoni ,ale nie wiesz w którym kościele . W przypadku maluchów egzemplarze które gniły to te z ostatnich roczników - i była to wina producenta , który nie zabezpieczył blachy przed korozją od środka  ...

 

 

Dobrze rozumiem. Gdybym nie miał znajomych rodzinę która paliła w piecach zakupionych w PRL to może bym ci uwierzył.

Nigdy piec u nas nawet w czasach prl nie pracował ciągle na mocy nominalnej ( bo byśmy się ugotowali) ...

Zasada była taka że się paliło na full przez 2 godziny ,  dokładało drewna i blokowało piec ... Jako że były to kaloryfery żeliwne to bardzo długo trzymały ciepło - a więc drzewo i bardzo długo się kisiło w piecu bo nie było potrzeby odblokowywania ...

 

A i jeszcze jedno mamy instalacje grawitacyjną . Oczywiście piec , komin standardowo był osmolony w czasach prl i obecnie też. To że  tak szybko koroduje to jest wina wyłącznie producenta ,Oni sieją propagandę  za swoją nieudolność obarczając klienta - rzekomym złym paleniem . Wiadomo że skraplanie  zmniejsza żywotność kotła - ale to nie jest jedyna przyczyna awarii ...

 

 

Zresztą jak cię pytam o dane techniczne - to nie potrafisz ich mi podać  bo by się okazało że mam racje i tyle w temacie .....

Tak jak pisałem poprzednio to można bardzo łatwo udowodnić wystarczy porównać parametry stali( grubość nie na znaczenia),

 

Postarzanie produktów ma miejsce wszędzie kończąc nawet na głupich żarówkach . Mam 3 żarówki które mi świecą już ponad 15 lat , a te nowe wynalazki (wstrząsoodporne) padają mi po pół roku . Pewnie napiszesz że to wina użytkownika :)

Opublikowano

Pytasz mnie o dane techniczne blachy ? A skąd niby mam je uzyskać dla kotłów z PRL-u i dla obecnych ? A nawet gdybym gdzieś je wygrzebał, to jaka jest gwarancja, że odzwieciedlają rzeczywistość. Jedna osoba z rodziny pracowała kiedyś w Instytucie Nafty w Krakowie i opowiadała jak badano w próżni właśnie blachę na maluchy i nawet bez dostępu tlenu rdza pojawiała się "sama z siebie"... Ale uważasz że wiesz już wszystko. Moje gratulacje, nie rozumiem tylko po co w takim razie zawracasz nam gitarę ? Poszukaj na necie, może ktoś ma jeszcze kocioł z tamtych czasów, to Ci chętnie sprzeda...

Opublikowano

sony23 to ty starasz się mnie przekonać ,że to wina palacza ,a nie kotła nie mając żadnych dowodów .

Dodatkowo wychodzisz z teorią ' o rzekomym fałszowaniu badań ... Tego to nawet nie będę komentował ...

Opublikowano

Ja też uważam jak kolega @sony, że niska żywotność współczesnych kotłów to wina pogodzenia starego z nowym.

Opublikowano

Witam

Wczoraj przywieźli mi zamówiony przeze mnie kocioł herkules U22 S - hydraulik założył ...

Mimo waszych negatywnych opinii o żeliwie - że jest mało efektywne, że będę grzał komin nic takiego nie stwierdziłem... a wszyscy tu niby tacy wielcy eksperci ...

 

Woda w boilerze zagrzewa się wciągu 50 minut    - więc prawie  identycznie co na mojej poprzedniej  śmieciowej stalówce ... przy tej samej mocy pieca ..( różnica jest 1 kw - stary był mocniejszy)

Również hydraulik stwierdził ,że to jest dobry wybór - chodź zastrzegł że obecnie produkowane żeliwo nie jest takie samo co za prl ,ale z 15 lat mi wytrzyma...

 

Zobaczymy jakie będzie zużycie drewna ( bo palę zbyt krótko ) , żeby porównać go do  mojego poprzedniego stalowego śmiecia  -ale na stronie producenta piszą że efektywność tych kotłów to 75% ,a przy węglu 80% ....

Opublikowano

Poczekamy aż przyjdzie dobra zima i wtedy porównasz czy będzie różnica.Nikt nie pisał że żeliwny jest niedobry,on nie nadaje sie do paliw długopłomiennych gdzie język płomienia będzie się kończyć gdzieś w czopuchu.Co innego koks,który nie wytwarza płomienia i oddaje ciepło promieniowaniem na ścianki i tutaj żeliwniak był najlepszy.

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.