Skocz do zawartości
IGNOROWANY

Co Doradzacie?


Piotru19

Rekomendowane odpowiedzi

Witam Forumowiczów!

 

           Za jakiś czas będę miał możliwość zamieszkania na 1 ostatnim piętrze domu budowanego około 80 lat temu. Dom nie ocieplony dach z eternitu.

Mieszkanie ma 80 m w tym kuchnia jakieś 25 m2, przedpokuj długi 1.5 x 8 m = 12 m2, łazienka 12 m2 , pokój 12m2 i pokój 20 m2. W kuchni jest piec kuchnia/ kaflowa i przygórek na (ewentualną kotłownie). Wysokość pomieszczeń to jakieś 2.5 m. Okna będą wymienione na plastiki. jakie ogrzewanie powinno się zastosować  w tym wypadku i z jakimi kosztami się mogę liczyć. Myślałem o:

 

1) Wyrzućić tą kuchnie i zrobić centralne na węgiel i drewno. kotlownie na przygórku. Pytanie jakie mogą być tego przybliżone koszty? czy przekroczął 12 000 zł  Czy jeśli nie będę wkuwał rurek w ściane będzie dużo taniej? Jakie z użycie węgla może być na całe mieszkanie? 3 t na sezon zimowy?

2) Piece akumulacyjne nowej generacji. Pytanie czy są oszczędne? Tzn. czy nie przekroczął kosztów węgla w 1 podpunkcie np.

3 tony węgla jakieś 1800 zł : 5 miesięcy zimy = 360 zł?

 

 

Bardzo proszę o odpowiedzi! Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyrzućić tą kuchnie i zrobić centralne na węgiel i drewno. kotlownie na przygórku

 

Musisz sobie odpowiedzieć ile czasu możesz poświęcic na obsługe.Będziesz musiał naginać z węglem na góre i z powrotem z popiołem.Rozpalać, czyścić itp.Jeśli się zdecydujesz to jakiś mały kociołek do 10kw,albo piecokuchnie.

 

 Pytanie jakie mogą być tego przybliżone koszty? czy przekroczął 12 000 zł Czy jeśli nie będę wkuwał rurek w ściane będzie dużo taniej? Jakie z użycie węgla może być na całe mieszkanie? 3 t na sezon zimowy?

W tych pieniądzach powinieneś się zmiescić z kociołkiem.Ja robiłem ładnych kilka lat temu,umówiłem się od punktu (nie pamietam konkretnej kwoty tak średnio było ,wykuli w ścianach co potrzeba i zakleili) Powinieneś ogrzać 1,5-2t,zależy jak ciepło lubisz.Radziłbym ocieplić strop ,tamtędy ucieka dużo ciepła.

 

Piece akumulacyjne nowej generacji

Ogrzewanie elektryczne jest najwygodniejsz,ale niestety najdroższe.Moim zdaniem ma sens przy domach,gdzie zapotrzebowanie na ciepło jest bardzo małe.Poza tym musisz mieć odpowiednią moc przyłączoną,dobrą instalacje i drugą taryfe.

Gdy zdecydujesz się na kociołek węglowy poczytaj o instalacjach co,żebyś wiedział o co chodzi i pilnował.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przydałoby się więcej informacji o mieszkaniu: z czego ściany, ile ścian zewnętrznych, jak duże okna, jakie stropy, czy mieszka ktoś poniżej. 

 

W mieszkaniu w kamienicy o takiej samej powierzchni spalam nieco ponad 5 ton Piasta na sezon (w zeszłym roku; bez CWU). Palę w kotle z dolnym spalaniem. W piecokuchni byłoby prawdopodobnie więcej. Nie wydaje mi się, żeby to było jakoś szczególnie dużo. Utrzymuję temp. w okolicach 22-23 stopnie. 

W tym roku spalę trochę mniej ze względu na łagodną zimę i zmianę węgla na Bobrka. 

 

Też liczyłem na 2t/sezon i się boleśnie rozczarowałem. Mam bardzo zimne podłogi - praktycznie bez izolacji, nikt pode mną nie mieszka, stropy bez ocieplenia (10 cm trocin pod warstwą popękanej polepy). 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poprawka: grzeję CWU kotłem węglowym. W pierwszym poście miałem na myśli to, że nie wykorzystuję kotła w sezonie letnim do grzania wody.

 

Wracając do sedna, ja liczę tak:

1. Przyjmijmy wstępnie, że zapotrzebowanie mam na poziomie 100W/m2 (-20 zew/+ 20 wew). Stąd moc 8 kW (mam 80 m2).

2. Średnia temp. stycznia u mnie to około - 4 stopnie, więc delta -4 + 22 = 26 stopni. To jest 26/40 delty "książkowej" czyli 65%.

    Zakładam (słusznie?), że zapotrzebowanie na energię cieplną jest wprost proporcjonalne do delty czyli średnio w styczniu potrzebuję grzać z mocą 0,65x8=5,2 kW.

3. Palę (paliłem do zeszłego sezonu) Piastem, z którego teoretycznie da się odzyskać 7 kWh/kg. Zakładam, że średnia sprawność "odzysku" to 60 % - palę w dolniaku, bez smoły i z minimalną ilością sadzy w wymienniku, komin nie jest gorący, w popiele akceptowalna ilość niedopału (tu poproszę kolegów o komentarz dotyczący założonej sprawności). Stąd z 1 kg węgla mam 4,2 kWh. Żeby grzać z mocą 5,2 kW muszę spalić 1,24 kg/h czyli około 30 kg/dobę. Miesięcznie około 900 kg. Proszę zauważyć, że w przypadku spadku temperatury poniżej -20 stopni spalanie skacze do prawie 50 kg/dobę w mieszkaniu 80 m2. I nie widzę w tym nic dziwnego. 

3. Średnie temp. grudnia, stycznia i lutego są na zbliżonym poziomie (pojedyncze stopnie różnicy) więc zakładam w każdym z tych miesięcy średnio 900 kg węgla. I to jest mniej więcej zgodne  rzeczywistym spalaniem. W zeszłym roku (chyba w lutym, mroźnym) spaliłem około 1200 kg węgla.

4. Dla pozostałych miesięcy posłużę się zużyciem rzeczywistym (przybliżonym, nie ważyłem):

wrzesień          0,2 t 

październik      0,4 t

listopad           0,6 t

grudzień          0,9 t

styczeń           0,9 t

luty                 0,9 t

marzec           0,5 t

kwiecień         0,2 t

RAZEM          4,6 t

 

Wynik jest nieco niższy niż moje spalanie w zeszłym roku, ale może to wynikać z przyjętych założeń i uproszczeń oraz tego, że węgiel kupowałem "z samochodu", więc zamiast deklarowanych 5,5 t mogło to być mniej, np. 5 t. Takie spalanie w sezonie zimowym wskazuje (moim zdaniem), że zapotrzebowanie na ciepło mojego mieszkania jest w okolicach 100W/m2. 

 

300W/m3 - to na pewno, mam 3,1 m wysokości pomieszczeń. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Ja ogrzewam dom o wymiarach zewnetrznych 11m na 9m plus wiatrołap (przedsionek, spiżarka i schody do piwnicy) 3m na 6m. Czyli w sumie 117 m/2 liczą po zewnętrznym obrysie budynku. Po podłogach oczywiście sporo mniej bo ściany mają około 40-42 cm grubości. Pod całością piwnica, nad całością nieogrzewane poddasze. Mieszkam jak wiecie na pólnocnym wschodzie kraju (okolice Augustowa), mało tego na odsłoniętym terenie, tak jakbym miał dom na górnej płaszczyźnie skrzydła samolotu (p....i jak w przysłowiowym kieleckiem) jednym słowem -FRONT WSCHODNI. Palę w większości drewnem i tu dość ciężko policzyć ile faktycznie się go spala ale jak palę węglem to nie ma takiej mozliwości, żebym spalił na dobę 50 kg, przy dużych mrozach z wiatrem  utrzymujących sie przez kilka dni może  max. 30 kg. by się udało ale zazwyczaj jest dużo, dużo mniej. Na dobę max. do  20 kg i odrobina drewna do rozpałki i w domu można miec ponad 23 st. C.  w tym do woli cwu. Dom z połowy lat 70-tych, 10 cm wełny na stropie, pod połową podłóg nad piwnicą 5cm wełny, w ścianie jakieś max 4cm pianki krylaminowej, tylko okna z dość wysokiej pólki, gdzie całkowity współczynik przenikania ciepła dla całego okna (nie dla samej szyby) wynosi poniżej 0,9 (w jakich jednostkach  z pamięci już nie dopiszę ^_^ ), fundamenty to jeden wielki mostek termiczny... Na szczęście ściany są z siporeksa teraz nazywa się to chyba gazobeton, niestety kiedyś murowało się je na zwykłą grubą zaprawę cementową, szczeliny itp. to była norma. Ale jak widać mimo to zużycie opału jest przyzwoite.

     Te 5 ton na 80 m/2 to rzeczywiście jakaś masakra, gdzieś ciepło musi niesamowicie uciekać z mieszkania bo nie sądzę, żeby kocioł mógł mieć aż tak słabą sprawność.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Toż pisałem, że podłoga i strop bez izolacji.

Mieszkam na pierwszym piętrze, pode mną pustostan. W podłodze prawdopodobnie tylko gruz i śmieci, w suficie trochę trocin. Ściany 40 cm z cegły, bez szczeliny. Typowa konstrukcja z lat 20-tych XX wieku.

Około 20 m2 okien (plastiki, raczej niskiej jakości). 

 

Przy "tradycyjnym" paleniu w piecokuchni spalanie byłoby jeszcze większe. Poza tym temp. wew. często przekracza 22 stopnie.

 

W tym roku rekordowe spalanie miałem przy temp. zew. w okolicach -15 stopni (było kilka takich dni) i było to około 25 kg węgla/dobę - ale Bobrka, który moim zdaniem jest znacznie "mocniejszy" od Piasta. 

 

"(p....i jak w przysłowiowym kieleckiem)" - to u mnie właśnie:-)

 

Nie chcę swoimi wpisami wystraszyć założyciela wątku, tylko skłonić do zagłębienia się w temat. Rozrzut zapotrzebowania na ciepło jak widać może być ogromy. 

I dodam jeszcze (któryś raz już z kolei), że w pierwszych sezonach spalałem tyle samo węgla (ok. 5,5 t), a w mieszkaniu było 15 do 17 stopni (maks. 19; na zew. pow. 0 st.). Przy mroźnej pogodzie 11-13 st. (maks. 17 wieczorem).  Paliłem wtedy w Per-Eko KSW 18 kW, od dołu, dmuchawa na maksymalnych obrotach.

Postęp jest:-) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

licząc troszke dokładniej 30kgx25000k/j x 60%=450000k/j / 3600s=125kwh podzielic przez 80 m daje 156W/m.Przy 50 kg wychodzi ok 260W/m,to naprawde duzo,wygląda jakbyś miał cały czas otwarte okno.Pomyśl o jakiejś termomdernizacji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pomieszałeś coś zupełnie. 125kwh to jest 125000W, ale na dobę, czyli nie 156W tylko 65W, zupełnie normalny wynik, co pokazuje, że nawet nieocieplone budynki nie potrzebują 100W/m2. Jeśli podzielisz 125kwh przez 80 to wychodzi 1562W

 

2 Tony węgla, na takiej powierzchni to już musi być ocieplenie, nie ma fizycznej możliwości, żeby to zagrało, ewentualnie grzejący nas sąsiedzi, plus ocieplenie dachu. Pamiętajcie, ze CWU w zależności od zapotrzebowania, to też nawet 100kg na miesiąc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żeczywiście nie podzieliłem przez 24 h, mój błąd.Nie zmienia to faktu ,że potrzeba dostarczenia przez całą dobe takiej ilości W,to bardzo dużo i gdzieś musi uciekać,a budynek nia posiada żadnej akumulacyjności.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Potwierdzam, mieszkania tego typu w ogóle nie akumulują ciepła. Na dodatek przegrody są zimne (przynajmniej u mnie), nawet jeśli grzeję bez przerwy. To może wpływać na obniżenie komfortu i powoduje konieczność podniesienia temp. wewnętrznej (kosztem węgla oczywiście).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki arthi,kolega HP79 podał ile spala na godzine i z tego można prosto obliczyć ile W zużywa,a ja próbuje zawracać Wisłe kijem,pomrocznośc jasna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuje za odpowiedzi! Z czego są ściany niestety nie wiem, dom był budowany przed wojną. Piętro niżej jest grzane dzień w dzień prądem. temp. wacha sie od 18 do 24 stopni. okna są duże w kuchni nawet dwa. Na pewno będą plastiki. Podłoga jest drewniana sosnowa chyba wszędzie. Chyba bo gdzie niegdzie jest wykładzina.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Musisz sobie odpowiedzieć ile czasu możesz poświęcic na obsługe.Będziesz musiał naginać z węglem na góre i z powrotem z popiołem.Rozpalać, czyścić itp.Jeśli się zdecydujesz to jakiś mały kociołek do 10kw,albo piecokuchnie.

W tych pieniądzach powinieneś się zmiescić z kociołkiem.Ja robiłem ładnych kilka lat temu,umówiłem się od punktu (nie pamietam konkretnej kwoty tak średnio było ,wykuli w ścianach co potrzeba i zakleili) Powinieneś ogrzać 1,5-2t,zależy jak ciepło lubisz.Radziłbym ocieplić strop ,tamtędy ucieka dużo ciepła.

Ogrzewanie elektryczne jest najwygodniejsz,ale niestety najdroższe.Moim zdaniem ma sens przy domach,gdzie zapotrzebowanie na ciepło jest bardzo małe.Poza tym musisz mieć odpowiednią moc przyłączoną,dobrą instalacje i drugą taryfe.

Gdy zdecydujesz się na kociołek węglowy poczytaj o instalacjach co,żebyś wiedział o co chodzi i pilnował.

 

Co do pieców akumulacyjnych.... Czy piece nowej generacji są bardziej oszczędne. Może technika trochę ruszyła na przód? Teraz mam stare z przed 20 lat rachunki za prąd różne uśredniając ponad 500 zł na miecha. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.