Skocz do zawartości
IGNOROWANY

Spalanie Boczne, Kroczące W Górniaku.


Gość lysy1l

Rekomendowane odpowiedzi

Zapewne  rację ma kol. Def, że zbyt wiele zdań już w tej tak banalnej sprawie napisano,  na taką konkluzję może sobie pozwolić osoba mająca prawie 20 letnie doświadczenie

w przedmiotowej materii, jak i w wielu innych tematach poświęconych spalaniu.

Mnie nie wychodzi i dalej poszukuję, chociaż mogę już nie zdążyć, bo tyle piszą o możliwych zakazach eksploatacji śmieciuchów.

Nawet chciałem przyłączyć się do grupy górno-palaczy, aktualna pogoda i tak wymusza codzienne rozpalanie, ale tyle z tym certolenia, że pozostaje przy sposobie "b-k".

Nie znalazłem efektu 20-30%, wg mnie to wynik tego, że palacz metodą od góry codziennie zatrzymuje kocioł, natomiast wszelkie "majdrowanie" przy palenisku , nawet

bardzo staranne, powoduje jednak jakieś straty. Jednorazowe wyniki spalania są u mnie identyczne, zarówno w długości palenia jak i sprawności, biorę oczywiście poprawkę

na bardzo marne możliwości pomiarowe które posiadam, ale przy znacznej liczbie porównań nie chce być inaczej.

Ja przede wszystkim staram się nie dopuszczać do zasypywania rozpałki węglem, palące się drewno przesuwam formując stos, sypię węgiel tak aby faktycznie miał tylko

kontakt czołowy z drewnem, czy później żarem, na który po przesunięciu zawsze wkładam kilka grubych kawałków drewna i dopiero po jego rozpaleniu dosypuje węgiel, dym

z zapalnych węgli  zapiernicza przez wysokie płomienie palącego się drewna, potem niestety, po wypaleniu, to miejsce jest łatwo penetrowane przez powietrze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

,... myślę, że macie zbyt pedantyczne podejście do kotła i tematu. Proponuję nieco luzu. Jak kocioł jest zimny, proponuję rozpalanie metodą górnego palenia, czyli na stosie węgla do spalenia. Jeśli nie macie zmniejszonego rusztu poziomego, należy oczyścić tylko jego część (?) połowę. Powinno skutować powolniejszym startem. Gdy trzeba przedłużyć palenie, nasunąć cały żar węglowy na pionowy ruszt. Można położyć jakieś drobne drewno. Dosypać węgla, jak to już wcześniej opisałem, na żar, a klocki i szczapy niekoniecznie, a jeżeli już, to położyć zdala od żaru, czyli podobnie jak miał. Jeśli kolega @Duck rozpala drewnem obok węgla, to może proces spalania drewna jest zbyt szybki i węgiel nie zdąża zapalić się w wystarczającej ilości. Ma palić się równo i długo,... czyli nie chaotycznie ( przepraszam za "literówkę" w pierwszym gdzie poście napisałem źle "chotycznie")

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Def masz rację, nie należy przesadzać, od chwili kiedy próby z górnym paleniem zakończyły się fiaskiem, a oczekiwałem, jeżeli nie radykalnego, to

przynajmniej zauważalnego wydłużenia pracy kotła, próbuje znaleźć, paląc sposobem "b-k", optymalny dla mnie przepis który zmieni  

moją "domową stałą" 2kg/h na nieco mniejszy rozmiar. Nie mam większych problemów z wpływem na długość i tempo rozpalania, na parametry

związane z temp spalin, temp. wody CO, są zapewne jakieś chwilowe przeregulowania, ale nie mają większego znaczenia, od zaprzestania palenia

węglem z "wesołej" zniknął problem niedopalonych koksików, sadzy,  pozostała - "domowa stała".  Zasyp 16kg - 8 h, 18kg - 9h itd., ale jeszcze parę

 prób i uznam, że ta stała to dziurawa chata i koniec, pełny luz :).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Duck, masz dość duże zapotrzebowanie dobowe na ciepło lub zimny dom. Sam mam popapraną sytuację, bo i stary, niemiecki dom, i współwłasność. Latem na parterze mam "letników", resztę roku pustostan. Ociepliłem sobie sufity na pierwszym piętrze wełną mineralną i choć straciłem 7 cm na wysokości, to zrobiło się wyraźnie cieplej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój to rocznik 1975 z mikro ulepszeniami, okna, drzwi, piszą, że takie coś to klasa E - energochłonny, w ostatnich 5 latach udaje się go ogrzać 4.5 - 5.5 t węgla i zdaje się, że to koniec możliwości .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

,... myślę, że macie zbyt pedantyczne podejście do kotła i tematu. Proponuję nieco luzu. Jak kocioł jest zimny, proponuję rozpalanie metodą górnego palenia, czyli na stosie węgla do spalenia. Jeśli nie macie zmniejszonego rusztu poziomego, należy oczyścić tylko jego część (?) połowę. Powinno skutować powolniejszym startem. Gdy trzeba przedłużyć palenie, nasunąć cały żar węglowy na pionowy ruszt. Można położyć jakieś drobne drewno. Dosypać węgla, jak to już wcześniej opisałem, na żar, a klocki i szczapy niekoniecznie, a jeżeli już, to położyć zdala od żaru, czyli podobnie jak miał. Jeśli kolega @Duck rozpala drewnem obok węgla, to może proces spalania drewna jest zbyt szybki i węgiel nie zdąża zapalić się w wystarczającej ilości. Ma palić się równo i długo,... czyli nie chaotycznie ( przepraszam za "literówkę" w pierwszym gdzie poście napisałem źle "chotycznie")

 

Panie  def jako szpec od jezyka polskiego czy mozna sie pomylic w pisaniu ? np chotycznie") zamiast chaotycznie mysle ze mozna a za moj bląd przepraszam wszystkich. Pozdrawiam Pana!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 


Panie def jako szpec od jezyka polskiego czy mozna sie pomylic w pisaniu ? np chotycznie") zamiast chaotycznie mysle ze mozna a za moj bląd przepraszam wszystkich. Pozdrawiam Pana!

 


Mysle ze forum jest zeby pomagac w problemach jak palic w roznych kotlach a nie zajmowanie sie uczenia j.polskiego od tego jest szkola lub inne forum.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sam zacząłeś z tą kasą, tutaj jest wielu takich ,którzy szukają oszczędności i równocześnie chcą palić ekologicznie a temat zasobów finansowych to powiedzmy temat drażliwy i tabu, jak wszędzie zresztą.

Jeśli uważasz że tutaj pisze się banialuki to wystawiasz opinię o sobie. Kolega DEF akurat jest jednym z poważanych tutaj autorytetów i wielu nie przejdzie obojętnie nad Twoimi wypowiedziami i zostanie to zapamiętane. Źle zacząłeś, kąśliwe uwagi i kłótliwy chyba charakter nie przysporzy Ci tu przyjaciół. Powiem tylko tyle że Twoje posty dużo mówią o tobie i nie chciałbym Cię mieć za sąsiada.

Jak powiada jeden z kolegów na tym forum : tyle w temacie i koniec quizu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spalanie kroczące flotu z Marcela. Kocioł nie jest wygaszany od ponad miesiąca, tylko rusztowanie i przesuwanie żaru (bardzo wysoka jakość flotu z Marcela, węgli 34.2 z Knurowa i Rydułtów).

Palenie kroczące najlepiej wychodzi w kotłach o dużej i dość szerokiej-głębokiej komorze, w której spalanie od góry często nie wychodzi (wskazana jest wysoka, w miarę wąska komora).

Ruszt ruchomy, tak krytykowany w górniakach jest jak znalazł. W tej chwili w domu 22.5 stopnia. Obsługa 2 x na dobę rano i wieczorem po dosłownie 10 minut z zamieceniem resztek popiołu.

Po co mi problematyczny kocioł dolnego spalania?

                                                                                               spalanie kroczące flot Marcel.mpg

                                                                                            

                                                                                               

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Witek1234, bardzo dziękuję za poparcie.

@Fificzek18, szczerze przeproszę jak ty nas przekonasz, że twój pierwszy tutaj post nie jest nieudaną próbą ośmieszenia (obrażenia) uczestników tej dyskusji.

@Wojtekkowal, mam inne zdanie na temat. Spalanie poprawne górne i kroczące jest tylko spalaniem sukcesywnym, dającym pozór spalania czystego (nikt tego w Polsce nie zbadał i nie poświadczył atestem). Szczególną wadą kotłów, w których daje się w ten sposób palić, jest możliwość zadymiania otoczenia. Dalczego? Nie posiadają palników i można wszystko. DS-y, są bardziej wymagające i zmuszają palacza do myślenia, do udoskononalania lub wymiany go na .... górniaka-śmieciucha. Ponieważ przemysł kotlarski i handel oraz użytkownicy, zwolnieni są z wszelkich rygorów, kominy starych domów starych ludzi oraz "dziedziców" biedy z głupotą, zadymiają. Zapomniałem o elitach pracujących w instytutach Polskiej Akademii Nauk. Oni też nic nie robią, a już na pewno w dziedzinie ogrzewania indywidualnego tanimi paliwami. Nie wiem, czy to się opłaca (poszukiwanie sposobu pogodzenia węgla z ekologią), ale wiem, że to jest możliwe. Przykładem jest kilku amatorów, którzy mają wyniki. Ograniczę się tylko do przykładu @Genab'a, który też jako @DikijPietia, ma prawdopodobnie najlepsze a upublicznione osiągnięcia. Uzyskał On w swoim złej opinii DS-ie spalnie porównywalne pod wieloma względami z palnikami HG i palnikami na paliwa kwalifikowane (gaz, olej, pelet). Zaznaczyć należy, że to rozwiązanie nie jest kosztowne, a więc dla każdego(?).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie już krew zalewa z powodu spiekajacego wegla. Wczoraj późno wróciłem a w kotle wygasło! Jedenasta na zegarze, w domu 18 a w kotle kupa zimnego węgla. Nawet dmuchawiec nie pomógł. Mam też dużo białych spieków i palenie kroczace może być problematyczne, ale muszę coś wymyślić bo od góry trudno go spalić. Jutro Wojtku próba, gdyby popalilo tylko kilka dni zanim bym musiał wygasic i oczyścić ruszt, to i tak byłoby fajnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drogi Defie,nasze posty się minęły i nie mogę edytować. Mogę powiedzieć tylko tyle że szanuję forumowy mir ale są sytuacje kiedy trzeba coś powiedzieć. Ja czytałem forum przez trzy lata zanim się zarejestrowałem a do chwili obecnej nie wyobrażam sobie żeby stawiać się czy krytykować osoby  które sporo zrobiły dla forum,a ja mógł dzięki temu pewne sprawy chociaż starać się zrozumieć czy próbować niektóre wdrożyć u siebie. Czasem coś tam chlapnę, ale raczej z przekory,żeby bardziej doświadczeni koledzy też się zastanowili czy aby ich stanowisko w utartych i można powiedzieć oklepanych tematach jak np sterowniki są takie oczywiste do końca. B)  Odnośnie palenia kroczącego,u mnie sposób ten sprawdził się słabo ale muszę się go nauczyć po prostu dlatego,żeby przetrwać ten sezon. W tamtym roku miałem inne problemy a w tym znów się pojawiły lecz innego rodzaju. No nic, będzie dobrze. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

,... jest jak jest,.. dziękuję jeszcze raz, ale te spieki? Założyciel tego tematu był i jest mistrzem i specjalistą od węgla: która kopalnia, ilość węgla w węglu, i dzięki umiejętnemu mieszaniu różnych gradacji i odmian węgla uzyskiwał zaskakująco dobre efekty spalania. W Warunkach konstrukcyjnych Waszych kotłów i zaopatrzenia, jak mi się wydaje, powinniście znaleźć odpowiednie proporcje i rodzaje węgla. Posiadacze trudnych górno-dolniaków skazani są na przeróbkę na DS. Przeróbka za pomocą ceramiki, ceramiki " trzymanej " w konstrukcjach ze stali,.. Jak Wezyr, to tylko luźny i tylko ceramiczny lub żeliwny w postaci luźnej płyty, poddającej ewentualnemu czyszczeniu uzyskanej szczeliny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Głupia sprawa ale póki co, finanse nie pozwalają na dokupienie jakiegoś płomiennego . Decyzja kupienia mpm-a, sprzedaż o jedną trzecią taniej i wreszcie kupno camina nadszarpnęło zasoby. :wacko:

Może ten fakt był pośrednio tzw języczkiem u szali którą przechylił nieopatrznie nasz kolega,bo nie ukrywam, finanse ostatnio są dla mnie kwestią drażliwą. Wojtek to naprawdę spec od węgla ale nie chcę go pytać o zdanie czy poradę bo pewnie by mnie w końcu zdrowo objechał. Dla mnie jest jednym z autorytetów na forum. A z tym trefnym opałem w końcu sobie poradzę. :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam też spory problem z niedopalonym węglem. Jak przychodzę z roboty to wygląda to tak że na kotle około 35-40 stopni a w komorze widać lekko rozżarzone przykryte popiołem duże bryły węgla (flot). Próbowałem już różnych kombinacji: zwiększanie ciągu na RCK, ustawienie większej szczeliny przy otwartym Unisterze ale jakoś to nie przyniosło efektu. 

Drugi problem jaki mi się pojawia to jak rano mam jeszcze żar (dosyć sporo) przegarniam go na tył lub przód zasypuje nową porcję flotu to po około 2 godzinach ta nowa porcja nie zawsze się rozpali i piec wygasa. Robię teraz tak że tą warstwę żaru lekko przykrywam świeżą porcją i to działa ale w początkowej fazie kopci i fuka w kotle bo się dusi. Może błędem jest że otwieram PW ale wszędzie piszą że otwierać żeby dopalać spaliny tylko nie wiem czy ma to sens przy tej metodzie. Wojtekkowal chyba ma rację że PW  wychładza spaliny a w fazie dopalania komin ciągnie lewe powietrze i jest niedopał bo nie ma z czego tego dopalić. Patrząc na film Wojtka widać że jednak od dołu to się pali, u mnie czasami dzieje się tak że jak pali się podobnie jak na filmie przód warstwy a spojrzę w popielnik to widzę żar na końcu warstwy o długości 40 cm. Strasznie mnie to drażni że on jakoś tak pociągnie że aż na sam tył dojdzie żar a góra zaczyna kopcić. Schodząc z tematu z tą obserwacją dymu z komina to też dziwna sprawa jak wyjdę przed dom to na tle nieba widać tylko rzadki czarny dymek ale jak już obserwuje z większej odległości to ten sam dym jest gęstszy i niebieski.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakoś mi idzie palenie tym węglem, ale niestety nie w sposób kroczący.Nie chcę się powtarzać bo już o tym pisałem w innym temacie ale u mnie kroczące nie wychodzi. Ja muszę nasypać tak z 15 kilo żeby zasyp wytrzymał cały dzień bez dozorowania. Niestety gdy wytworzę więcej żaru, ta ilość węgla trochę za dużo nachodzi na ten żar i pali się za mocno,aż klapka podskakuje i kupa dymu z komina. Jak dam mniej węgla to się wypali szybciej i zimno.Pomijam syf w kotle. Popiół jak przegarniam ,wszędzie się unosi i też syf.Sporo więcej niedopału. kupa sadzy w wymienniku. Albo mój węgiel za kaloryczny albo kocioł nie do takiego palenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Tak wygląda kocioł pracujący 5-ty sezon na węglu typu 33 i 34,2, wygaszony po miesiącu ciągłego palenia kroczącego. Kanały przeleciane drucianą szczotką, wnętrze kotła przetarte miotłą z twardym włosiem. Zero skrobania. Po przepaleniu drewnem w 80-90 stopniach kocioł jest czysty praktycznie do gołej blachy.

                                                                                                                  VID_20161113_171656_mpeg2video.mpg

                                                                                                                                        

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To masz super. Myślę że odpowiednio duża komora sporo ułatwia zadanie bo ja muszę zrobić zasyp takiej wielkości żeby starczyło na minimum 12 godzin. Brakuje mi na to miejsca w kotle. Po prostu myślę że jakiś wybrany sposób palenia sprawdzi się jeśli wypadkowa wielu czynników się zazębi i będzie współgrać. U mnie jedynie palenie od góry daje w miarę zadowalające osiągi. Ostatnio niejako zainspirowany postami kol. Miałowiec, wyłączyłem PID i testowalem jego metodę, niestety nie wyszło bo wentylator nie startuje z pełną mocą. Na testy brak czasu, zresztą po co jest PID? Skoro on ładuje do kotla na full, to ja wczoraj wieczorem też tak zrobiłem, tylko z PID - em. Zobaczę ile pociągnie. Gdyby wytrzymal około doby to byłaby dobra metoda dla mnie, bo tylko jedno rozpalanie a ciągła, stała temperatura w domu.Mimo wszystko, dzięki Wojtku za rady których mi udzielałeś.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chce ale musze czyli ten post pozytywnie ocenic.Mam kociol GS czyli tzw."smieciuch" pale juz 4 lata metodą od gory i czasami boczno-kroczącą czyli moja komora zasypowa ma glebokosc 50cm tak ze smialo mozna palic krocząco wegiel caly czas orzech 34,2 a jezli chodzi o forum tez czytam juz 4 lata czyli juz 945 stron.Za bledy przepraszam!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.