We Wrocławiu prąd kosztuje 64 gr, a pellet 1800 (konkretnie Sambudrol z Dzierżoniowa, bo tylko im chce się jeszcze wysłać od ręki). Mam na myśli cenę pelletu dostępnego faktycznie, a nie z opowieści o lokalnej produkcji po 5 stów/tonę. Więc jak widzicie - "svet se posral".
Podlicz cenę kotła z przyszłości oraz cene kotła z przeszłości+bufor+armatura+dodatkowa robota+koszt powierzchni, którą ten zbędny bufor zajmie. Mocno się zdziwisz.
A zapasową grzałkę elektryczną kupisz za grosze (jako samą grzałkę lub sprzęgło z grzałką). Choć właściwie po co?
Bufor jest dobry tylko dla hydraulika, który go sprzedaje. To nie jest kocioł zasypowy. Jak już raz pisałem-kupić porządny kocioł modulujący (realnie) od co najmniej 2.5kW i zapomnieć o buforze.
Przecież masz dobrany w projekcie-10kW bez bufora. A jak już musisz zagracać nowy dom buforem, zamiast postawić balon z winem, to kocioł możesz dać dowolny praktycznie.
A nie lepiej zamiast tej nieszczęśliwej Tekli i bufora kupić (chyba nawet taniej?) prawdziwy kocioł w okolicach 10kW (jak masz napisane w projekcie)? Zwłaszcza przy ogrzewaniu podłogowym.
A na koniec jak już nawalisz tej elektroniki i pompek to się okaże, że kocioł pali tyle samo co palił. Węgiel to nie gazówka - co z tego, że elektronika zmniejszy odbiory, jak na retorcie zostaje kilo rozżarzonego węgla?
Ja mam wyłacznie 4d sterowane pogodowo, żadnych głowic, tylko odpowiednio dobrane i kryzowane grzejniki. Trochę trzeba się pobawić z regulacją tych kryz, ale teraz śmiga wszystko równiutko trzeci sezon. Nawet pompy kotłowej nie potrzebuję, powrót wygrzany pomimo jednej tylko pompki na CO. No ale właczam tę pompkę we wrześniu, a wyłaczam w maju. Zadnego szarpania termostatami i głowicami.
I to jest właśnie skutek braku 4d. Jeśli do nagrzania pomiszczenia wystarczyłoby 35C, a w rurze jest 65, to nic dziwnego. Normalnie głowice pracują płynnie, tłumiąc tylko przepływ, więc właściwie wahań temperatury na grzejniku nie ma. Oczywista - nie może być żadnych zasłon, obudów itd. Jeśli są - należy zastosować głowicę z zewnętrzną kapilarą lub elektroniczną z zewnętrznym czujnikiem.
Były też autobusy Oerlikona zasilane energią z koła o prędkości liniowej zbliżającej się do prędkości dźwięku, z powodzeniem produkowane wiele lat. Dzisiaj w Dreźnie jeździ Autotram, który w akumulatorze kinetycznym gromadzi energię hamowania. No i KERS.
Na pewno konieczna moc kotła pracującego bez przerwy jest niższa, niż pracującego cyklicznie. A o ile, to wyliczysz wg porady Kolegi wyżej - choć tu muszę ostrzec, że u mnie wyszło 14 kW, kupiłem 9 i jak dotąd przez 3 lata nigdy kocioł nie pracował na pełnej mocy.