papen76

Wszystko, co poniżej 36,6 stopnia będzie chłodne [emoji6] Napewno jest ok, u mnie teraz na podłogę idzie 28 stopni, w domu 23 stopnie.

Ja z kolei poszedłbym w 3000 l wody grzane prądem w drugiej taryfie. Ale to teraz taki mądry jestem [emoji16] PS. Tak się do luksusu przyzwyczaiłem na pelecie, że nawet mi się już tych trocin dźwigać nie chce [emoji23]

@tom378 Zacznij od zbadania OZC, chyba że masz wszystko policzone w projekcie domu. Bez tego ani rusz.

Ja latem grzeje CWU prądem w drugiej taryfie, bo mi wychodzi na jedno cenowo, albo i taniej. Zanim się kocioł nagrzeje (75l), a potem nagrzeje bojler (120l, pewnie zakamieniona już wężownica), to prądem już dawno jest grzanie skończone. Przypomnę, że cały czas jesteśmy w temacie kotła 15kW na 70m2 podłogówki. Co do przewymiarowanie kotła, to żeby nie strzępić jęzora, polecam fajny artykuł: https://czysteogrzewanie.pl/jak-to-sie-robi/co-za-duzo-to-niezdrowo-dobor-mocy-kotla-weglowego/ Aha, nie znam szczegółów, co do ocieplenia mieszkania kolegi, ale tak z grubsza wstawiłem dane na cieplowlasciwie.pl i takie coś wyszło: Jego mieszkanie potrzebuje bardzo mało ciągłej mocy: Pozdro!

Napisałem w poście #118. Kocioł jest za duży w stosunku do potrzeb, na co zwrócili również uwagę inni koledzy. To skutkuje tym, że wykorzystuje może 10% opału, a reszta idzie w komin. Nie mówię, że kocioł jest zły. Poprostu jest niewłaściwie dobrany do potrzeb. Oczywiście, taki chciała kupić żona założyciela tematu, ale rolą instalatora jest również doradztwo. Tego dotyczyła moja uwaga. Nie zgadzam się, że przewymiarowanie nie ma nic do spalania.

Nie obraź się, ale się nie zgodzę. Nie dziwi Cię to, że Ty na 160 m2 spalasz 10 kg groszku na dobę, a on na 70 m2 podłogowki spala również 10 kg, a wcześniej nawet 30?

Obrazowo mówiąc, do golfa 3 wsadzili Ci silnik od Scanii. Samochód dobry, silnik dobry, ale dużo pali, bo nie jest do tego przeznaczony. Kocioł 15 kW na 70m2 podłogowki to jest oszustwo jak dla mnie. Powinien za to odpowiedzieć prawnie ten, kto to Wam sprzedał i ten, kto montował. Teraz to albo zmienić kocioł na mniejszy albo dołożyć bufor ciepła. Jak masz ogarniętego spawacza w pobliżu i dostęp do stalowej rury ze złomu, to nie wyjdzie drogo, a będziesz zadowolony.

Faktycznie, te zagięcia rurek to proszenie się o kłopoty. Ale sam pomysł kotła jest ciekawy. Bylem na niego strasznie napalony, jak jeszcze nazywał się "Tajfun".

Tak, masz rację. IV strefa. Nidzica. Jakieś te mapy niewyraźne. PS. Dziś wrzucę październik 2020.

Natury nie oszukasz...

Faktycznie, kratery jak na Księżycu... Ale żeby tak po trzech sezonach... Jak to się objawia u Ciebie? Jest gorsze spalanie? Dymi?

Pewnie tu jest różnica. Zresztą, jak wspomniałem, 1/3 od strony wylotu jest taka sobie. Reszta wygląda w miarę poprawnie. Kocioł jak na 10 lat (w tym szósty sezon na pelecie) jeszcze też jakoś się trzyma.

Każda uwaga jest cenna [emoji106] U mnie w tym momencie nam 6300 h pracy i stan jak na zdjęciu. Myślę, że ta rura dobije do podobnego czasu jak u Ciebie. Teraz myślę sobie, że błędem było zostawianie palnika w kotle na lato. Powinienem go wykręcać, tym bardziej, że to kilka minut roboty, bo u mnie jest mocowany na dwóch śrubach. Polak mądry...

Kurka... Ja go rozebrałem po 5 sezonach, to faktycznie w 1/3 od wylotu rura podżarta wewnątrz, ale otwory napowietrzające raczej trzymają wymiar. Podszlifowalem płaszczyznę pomiędzy otworami miniszlifierką i jakoś tam idzie. Cała reszta jest ok. Z tego, co pamiętam to jest to jakiś specjalny stop a otwory muszą być dokładnie jak w oryginale, bo inaczej nadmuchy nie będą działać

Który sezon palisz? 400 to dobra cena, nie znalazłem nigdzie taniej.

Zdaje się, że skróciłem zapalarce żywot [emoji23]

Dziś nad ranem kolejna przygoda mi się trafiła. A w zasadzie dwie. Wczoraj wieczorem dosypalem nowego peletu, zrobiłem test wagi i w momencie, kiedy wpisałem nowa wartość do sterownika i włączyłem kocioł, zadzwonił telefon. Jako, ze w piwnicy mam słaby zasięg, musiałem wyjść na górę. Wszystko było ok, testuję teraz palenie od termostatu. Nad ranem jakoś tak chłodniej się zrobiło niż zwykle. Zajrzałem na econeta, a tam niespodzianka. Kocioł próbował się rozpalić kilkanaście razy przez noc. Myślałem, że może znowu kiełbasa w palniku się zrobiła, ale tym razem to była tylko i wyłącznie moja wina. Po teście wagi NIE ZAŁOŻYŁEM RURY NA PALNIK. Zobaczcie, co się działo - rys. 1. Sprawa druga, na którą zwróciłem uwagę już w tamtym sezonie to działanie panelu pokojowego ecoTouch. Zauważyłem, że regularnie o 6 rano zapisana temperatura pokojowa spadała o jakąś wartosc, powiedzmy 0.5 stopnia. Czyli sytuacja wygląda tak: do 6 rano panel zapisuje, że jest powiedzmy 21.5 stopnia w pokoju, o 6:05 pokazuje 21. Dodam, że mam wygaszanie panelu od 22:00 do 6:00 właśnie. Sytuacja z dzisiaj. Wyłączyłem sterownik z gniazdka i podana temperatura również zmieniła odrazu wartość. Zadałem na dzień 23' i temperatura zaczęła w miarę sprawnie wzrastać aż do momentu, gdy osiągnęła 22.9'. Znowu zawiecha. Na termometrze elektronicznym obok wskazania rosły prawidłowo. Żeby przerwać pracę kotła obniżyłem zadaną temperaturę pokojową do 22.8. Kocioł rozpoczął wygaszanie. Na ecoTouchu odrazu temperatura się zmieniła z 22.9 na 23.5. 1. Czy to dzięki nowemu typowi fotodiody po trzech próbach rozpalenia nie włączył się alarm? Sterownik zapisał tryb rozpalania i PRACY. I tak w kółko, póki go nie wyłączyłem ręcznie. 2. Czy ktoś z Was spotkał się z zawieszeniem się ecoToucha?

Fajnie poczytać wątek taki jak ten [emoji106] Gdybyście byli zainteresowani zapisami temperatur od grudnia 2016, to zapraszam www.kochowka.blogspot.com Wrzucam dane z mojego sterownika. Mieszkam między Olsztynkiem a Mławą, III strefa klimatyczna.

Wg mnie tylko krzywą, ewentualnie przesunięciem i obniżeniem temperatury mieszacza od termostatu. Teraz już "jedziesz na piątce", to nie ma co hamować. Jak włączysz kaloryfery, to im można pompę wyłączać, ale przy podlodze ja bym tego nie robił.

Wydaje mi się, że tu jest przyczyna. Brat miał podobnie w pierwszym sezonie. Zanim jastrychy się wygrzaly i odparowala wilgoć technologiczna, to trochę czasu zajęło. Nie wspomnę o opale. Niech mnie ktoś poprawi, jeżeli źle kombinuję, ale w tej sytuacji ja bym ustawił pracę kotła od histerezy, wyłączył bym sterowanie pogodowe podłogi i ustawił grzanie podłogi na sztywno, tak jak było wcześniej. Ustawić temperaturę wewnętrzna wysoko, np. 23' bez żadnych obniżeń i obserwować. Czyli tak: kocioł rozpala się i wygasza w swoim tempie, pompa podłogowki chodzi cały czas, zawór podłogowki ustawiony na stałe, podłoga się wygrzewa. I czekamy na efekt. PS. Co do żaru w popielniku. Spróbuj wyhamować wcześniej kocioł zwiększając histerezy, np. H2=5, H1=3 Albo nawet 10 i 5. Kocioł masz w trybie standard czy fuzzy logic? Moc 26kW to dosyć dużo jak na nowy dom i obecnie na samą podlogowke. Ze swojej strony mogę dodać, że w związku z wyjazdami zagranicę włączałem ogrzewanie zawsze na początku listopada. Przeciętnie w domu było wtedy ok. 16 stopni. Dogrzanie do 22' zabierało około 22-23 godzin. PS. Zobacz sezon 2018. W domu było 11 stopni, do 23 nagrzewał się prawie dwie doby.

Gdzies miałem linka do amerykańskiego bloga, na którym gość testował pelet na parę sposobów. Zapamiętalem tylko ten z wodą, ale zapalniczka też jest ok. Postaram się znaleźć.

Na 100% wstawię fotki po następnych rozpaleniach. Narazie wyzerowalem zbiornik i rurę, to zobaczymy co wyjdzie z tych trzech worków. Coś mi się zdaje, że do rodzajów testu peletu można dodać pozycję "WAGA" [emoji50]

No zgadza się. Też mam takiego tutaj, 830, jasny, czysta sosna. Ale na wolnym robie eksperymenty, bo nigdy nie miałem na to czasu. Jeszce mnie kusi pojechać za Olsztyn, gość ma pelet ze słomy rzepakowej po 530 [emoji23]

Takie smarki. Nauczony doświadczeniem, wziąłem trzy worki. Ten też bardzo słabo się rozpuszczał w wodzie.

Tak tylko robię eksperymenty po okolicznych producentach :) Mam dobry material, ale z ciekawości próbuje z różnych źródeł. Na takim za 630 rozpalilem trzy razy, ale za każdym razem kiełbasa w rurze. W przyszłym tygodniu zawioze gościowi te spieki, niech przemysli, co robi źle [emoji16]