AdamGuitar

Kominek nie jest najlepszym rozwiązaniem. Lepiej kocioł, można go również zalać płynem niezamarzającym. Kominek pozostawiłbym na szybkie rozgrzanie po przyjściu. Należy pamiętać przy ustawieniach, że glikol ma inną lepkość a co za tym idzie inne są opory przepływu w instalacji. W sumie przeciwwskazań do twojego rozwiązania nie ma, oprócz jednego woda w małym obiegu tez może zamarznąć, więc trzeba by było zastosować mieszaninę wody z glikolem. Naczynie przeponowe nie może pozostać na zewnątrz, gdyż ulegnie uszkodzeniu membrana, a i tak nie ma gwarancji, że znajdując się w pomieszczeniu, przy dłuższym okresie wyziębienia nie uszkodzi się. Miałem znajomego który w podobny sposób (instalacja zalana olejem transformatorowym), ogrzewał firmę. Tylko kocioł miał elektryczny.

Odpowiadam: -5.20x5x2.50 2080W -3.40x2.80x2.50 761W -3.50x3x2.50 896W -3.50x2.80x2.50 761W -3.50x2.20x2.50 616W Razem 5114W + c.w.u. 1500W (wężownica) Kocioł byłby najlepszy taki który jako paliwo podstawowe ma drewno, a zamienne inne paliwa w tym węgiel, np. Junkers supraclass, Dor lub inne rodzimych wytwórców, moc minimalna jaką musiałby posiadać kocioł to ok. 12 kW. Czy kocioł stałby w piwnicy? Bo to ważne ze względu na montaż. Jeśli chodzi o układ pompowy, to tu są różne szkoły. Poczytaj trochę Forum o ogrzewaniu > Ogrzewanie w teorii > Instalacje CO i CWU. jest tam sporo rozwiązań, łącznie z zaworami obejściowymi dla grawitacji. Jeśli będziesz miał jeszcze jakieś pytania po lekturze wtedy zapraszam. Najlepiej przez komunikator.

Pisałem już tu o nastawach wstępnych a nawet wyliczałem. Nie jest to trudne. Przykład doboru nastawy wstępnej. Dane: zapotrzebowanie ciepła Qc = 1160 Wat różnica temperatur Δt = 20 K (80/600C) strata ciśnienia Δp = 6 kPa = 6000 Pa stała przeliczeniowa C = 1,163 Obliczenia: przepływ masy q = Qc/ C *Δ t = 1160/( 1,163 x 20) = 50 kg/h Później z nomogramu od zaworu odczytujemy nastawę wstępną. jeśli to nie pomoże trzeba dodatkowo zamontować na instalacji c.o. na powrocie lub zasilaniu zawór regulacyjny w celu obniżenia dyspozycji (różnicy ciśnienia) pomiędzy zasilaniem a powrotem, lub upustowy.

Może być to związane z rozszerzalnością cieplną komina metalowego. Tym bardziej, że dolny odcinek komina jest umocowany na stałe, w związku z tym wydłużanie komina następuje w kierunku wolnego końca (wylotu komina nad dachem). Wydłużenie wynosi ok. 0,012 mm/m?K Wielkość wydłużenia cieplnego przewodu obliczyć możemy z wzoru: Δ L = α · Δ T · L gdzie: gdzie: Δ L - wydłużenie przewodu, α - współczynnik rozszerzalności liniowej, Δ T - różnica temperatur, L - długość odcinka przewodu poddana wydłużeniu. czyli Δ L =0,012x 80x 10= 9,6mm stal napotykając na drodze przeszkody lub gdy zbyt mocno jest umocowana w uchwytach "strzela" w momencie przekroczenia naprężeń pozwalających na przemieszczenie się. Wbijając rury spowodowałeś naprężenia które musi pokonać stalowy komin rozszerzając się.

Może być to związane z rozszerzalnością cieplną komina metalowego. Tym bardziej, że dolny odcinek komina jest umocowany na stałe, w związku z tym wydłużanie komina następuje w kierunku wolnego końca (wylotu komina nad dachem). Wydłużenie wynosi ok. 0,012 mm/m·K Wielkość wydłużenia cieplnego przewodu obliczyć możemy z wzoru: Δ L = α · Δ T · L gdzie: Δ L - wydłużenie przewodu, α - współczynnik rozszerzalności liniowej, Δ T - różnica temperatur, L - długość odcinka przewodu poddana wydłużeniu. czyli Δ L =0,012x 80x 10= 9,6mm stl napotykając na drodze przeszkody lub gdy zbyt mocno jest umocowana w uchwytach "strzela" w momencie przekroczenia naprężeń pozwalających na przemieszczenie się.

Podaję tabele rozszerzalności wody w zależności od temperatury. Musisz obliczyć zlad i wyjdzie ci wielkość naczynia.

A jaką pompę masz w ogóle zamontowaną?

Przy tej ilości informacji to można jedynie iść spać. Podaj, proszę, moc kotła, co ogrzewasz, jaką masz instalację, wielkość ogrzewanej powierzchni i parametry powrót ,zasilanie kotła.

Można na zasilaniu tylko trzeba wydłużyć rurkę zasilania o ok. 30 cm nad wejście do grzejnika

Może instalator lubi rozbudowane instalacje. Proszę poczytaj trochę posty i jeśli będziesz miał pytania to wtedy zapraszam.

Do zabezpieczenia podłogówki przed przegrzaniem najlepiej zastosować zawór elektromagnetyczny, sterowany od temperatury,lub termostatyczny, który odetnie podłogówkę w razie zaniku napięcia oraz gdy temperatura na instalacji podłogowej przekroczy np. 40 st. C. Jeśli chodzi o bajpas, to tak, należy go zastosować, obciążenie cieplne przejmą grzejniki grawitacyjnie i nie powinno dojść do zagotowania się wody.

Temat obszerny. Najlepiej byłoby spiąć te źródła ciepła przez wymiennik płytowy. Były już te tematy opisywane w postach. Przy odpowiednim układzie można byłoby wykorzystać pompy obecnie zamontowane do obsługi całej instalacji. Tylko przy kotle węglowym do wymuszenia obiegu potrzebna byłaby pompa. Tylko zastanawia mnie tak wielkie zużycie gazu. Zapoznaj się z istniejącymi rozwiązaniami na forum. Ze sprzęgła zrezygnowałbym jednak.

Nie, nie ma. Takie urządzenia stosuje się tylko tam gdzie chcemy mieć bardzo dokładne przepływy. W instalacji c.o. to bez znaczenia, wystarczy kryza lub zawór z możliwością regulacji przepływu (np. grzejnikowy, z nastawa wstępną)

Wyliczenia w przód, przy nie przewidywalności rynku paliw to praktycznie nie możliwe. A jeśli Cię stać na montaż, to jest to możliwe. Chodzi o konkretne oszczędności z tego tytułu, a nie tylko o zwrot kosztów poniesionych na montaż drugiego źródła. Zresztą nie wiem czy za 10 lat nie trzeba będzie wymienić któregoś ze źródła ciepła. Ale to też może się udać. Ale jak już pisałem, stać Cię, to montuj. Ja chciałem tylko zwrócić uwagę na aspekt korzyści z tytułu oszczędności który wcześniej był poruszany. Tej oszczędności może nie być, a nawet więcej, nakłady poniesione na montaż drugiego źródła ogrzewania mogą się nie zwrócić. Pozostanie tylko wygoda, a to też bardzo ważne.

Decydując się na kilka źródeł ciepła ponosimy koszty, koszty które nigdy się nie zwrócą. Palenie w zależności od opłacalności przy poniesionych już kosztach? Paląc w jednym kotle ale już zainstalowanym nawet mniej korzystnym opałem nigdy nie przekroczy kosztów poniesionych na drugie źródło ogrzewania. Tym bardziej, ze relacje cenowe paliw zmieniają się. Plusem takiego rozwiązania jest jedynie to, że mając ogrzewanie węglowe jako podstawowe przy dłuższej niebytności w domu potrzebny jest ktoś kto ten kocioł obsłuży, mając alternatywne źródło ciepła np. gazowe problem jest rozwiązany. Ponadto przy awarii jednego źródła ciepła możemy je zastąpić drugim. Trzeba też pamiętać , że używany lecz odstawiony kocioł szybciej ulega zużyciu i przy próbie uruchomienia może się okazać, że nie jest to możliwe. Podsumowując: Posiadanie więcej niż jednego źródła ciepła jest opłacalne tylko ze względów wygody i ciągłości ogrzewania lecz nie należy tu szukać oszczędności. Wyliczenia opłacalności są potrzebne na etapie decydowania o rodzaju ogrzewania, aby zdecydować jaki rodzaj ogrzewania zastosujemy, reszta to wróżenie z fusów. Zasada jest prosta - jestem bogaty montuje takie ogrzewanie które jest dla mnie wygodne i dostępne bo i tak będzie mnie stać na paliwo, decyduję się na ciągłość ogrzewania montuję drugi kocioł aby w razie awarii było ciepło, stać mnie też wtedy na sterowanie zdalne i rozbudowę automatyki do granic absurdu. Ale liczyć na opłacalność wtedy nie mogę. Jedynie na moją wygodę.

Wytrzymaj. A nie można rozpalać wieczorem? latem i tak nie grzejesz wody. Wytrzymaj.

Ale ogrzewanie w tym czasie tez działa? Jeśli tak to część energii już wykorzystujesz do ogrzewania a reszta podgrzewa wodę w buforze. Natomiast jeśli woda przepływa przez bufor to niestety już mieszasz w nim wodę. Dlatego w poście pisałem, że to nie takie proste jak by się wydawało. Tak faktycznie nie wiesz ile wody płynie przez zbiornik a ile przez instalację. Może być tak, że potrzeba palenia znacznie dłuższego aby Bufor przyjął tyle energii ile potrzebujesz. Podgrzewając wodę w buforze do 80 st.C masz większy zład który potem odzyskasz. Ale piec powinien być ustawiony do 90 st. C. Przy wyrównywaniu się temperatur czas nagrzewania wydłuża się.

A jak się przeleje? Mimo wszystko musi być. Nawet jak nie ma co zalać, to aby woda nie leciała po ściankach naczynia np. przy uzupełnianiu. Wiele można upraszczać ale nie do końca. Może również się zdarzyć, że zawór na uzupełnianiu instalacji nie będzie szczelny i co wtedy? Niezbędne minimum musi być.

Musiałbym z powrotem przerabiać całą instalacje. Druga sprawa układ pompowy łatwiej jest wyregulować. Wada, oczywiście energia elektryczna. Ale tu koszt miesięczny to ok. 10 zł. Więc jakoś przeżyję. Przy mniejszych średnicach również inna estetyka instalacji.

narysuj dwa schematy obecny stan i to o co chcesz rozbudować nie łącząc ich. Wtedy już będzie można coś powiedzieć. Załącz informacje na temat mocy kotła, mocy instalacji istniejącej i tej która ma powstać. bez tego pomoc jest niemozliwa.

Zresztą mamy dyskutować a nie obrażać się. Zastosowałeś takie rozwiązanie? OK. Napisałeś , że się sprawdza? Tylko napisz , że to niezgodne z przepisami i jeśli ktoś chce to wykorzystać to, tylko na swoją odpowiedzialność. Uprzedź też o niebezpieczeństwach jakie mogą się pojawić. I to będzie OK.

Nic nie pisałem o bombie. Ale bierzesz na siebie odpowiedzialność za podane rozwiązania. Nie są zgodne z przepisami. Nie rozpatrywałem tej instalacji w taki sposób. Mamy podawać rozwiązania które rozwiążą problemy pytających, ale muszą być one również umocowane w przepisach i prawie. Ja u siebie też mam eksperymentalne rozwiązania, ale to ja też ponoszę odpowiedzialność za skutki. Ponadto wiem, że mając takie rozwiązanie będę na to zwracał uwagę i w przypadku gdy ono się nie sprawdzi lub będzie zawodne mogę to zmienić. Inni takiej wiedzy nie mają. a więc podsumowując; Dokładność i prawidłowość wykonania, Estetyka, Bezpieczeństwo. Pozdrawiam.

Sprawa z buforem nie jest taka prosta. Część ciepła idzie na zapotrzebowanie instalacji grzewczej, c.w.u. (jeśli jest) dopiero nadmiar podgrzewa wodę w buforze. Ale tu paradoks. I bliżej temperatury kotła, tym ilość ciepła oddana do zasobnika mniejsza. Pracując już tylko na buforze, woda powracająca z instalacji obniża temperaturę wody w buforze. Dlatego zasobniki typu bufor najlepiej sprawdzają się w instalacjach niskotemperaturowych typu solary, pompy ciepła. Rzeczywista ilość wody którą można wykorzystać do ogrzewania jest dużo mniejsza. Nie mam dostatecznej wiedzy w tym temacie, ale Być może wykorzystamy z 1000 litrowego zbiornika tylko 500 l bo reszta nie będzie, po schłodzeniu powracającą wodą z powrotu, mieć wystarczających parametrów. Ale to zależy od instalacji teperatury wychodzącej na grzejniki i zapotrzebowanie na ciepło. Te 1000 nie przekłada się na 1000 l wykorzystanej do oddania lecz tylko jej pewna część. Bufor wtedy nie oddaje ciepła przez założone przez nas 3 dni tyko np. 18 godz.

Moc wymiennika to rzecz ulotna. Dobór mocy wymiennika dokonuje się przy konkretnych danych. Na podstawie dostarczonych danych dostawca wymienników dobiera wymiennik tj. wielkość wymiennika ilość płyt, zastosowania ( c.o. lub c.w.u.). Do danych zalicza się przepływ po stronie pierwotnej, po stronie wtórnej, "delta t" dla strony pierwotnej, "delta t" dla strony wtórnej. Straty są niewielkie i związane raczej ze stratami na izolacji niż na procesie wymiany ciepła pomiędzy stronami pierwotną i wtórną. Jeśli będzie za mała powierzchnia wymiany to powrót po stronie pierwotnej będzie zawyżony, a po stronie wtórnej nie będzie potrzebnej mocy. Należy zawsze założyć , że temperatura czynnika po stronie pierwotnej będzie wyższa od temperatury po stronie wtórnej np. o 10 st. C. Przy założeniu , że otrzymamy takie same parametry wymiennik musiałby być sporo przewymiarowany ( sprawność wymiany, łatwiej oddać ciepło przy różnicy temperatur niż przy takiej samej temperaturze). Należy też pamiętać aby wymiennik był połączony przeciwprądowo tj. Wlot strony pierwotnej był przy wylocie strony wtórnej. Wtedy zachowana jest najwyższa sprawność wymiany, nie mylić ze stratami.

Grawitacja dobra rzecz, ale już teraz do niej nie powrócę.