Skocz do zawartości

HP79

Stały forumowicz
  • Postów

    852
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    9

Treść opublikowana przez HP79

  1. HP79

    Kocioł Per-eko,

    Pokażę: http://picasaweb.google.com/mmmkk2/KocioEk# To są zdjęcia moich przeróbek. KPW (kierownica powietrza wtórnego) z profila 40x40 mm, zakrzywiona wśrodkowej części i zwężona na końcu. Klapka KPW około 50x90 mm (trochę za duża, jak widać). W klapce wycięty prostokątny otwór (została tylko ramka). Na wierzch naklejona szybka (silikon odporny na temperaturę). Regulacja PW (powietrza wtórnego) śrubą z przyspawaną podkładką (łatwiej sie kręci). Śruby przyspawane do dolnej klapki przemieszczają środek ciężkości w taki sposób, że klapka domyka się pod własnym ciężarem (ważne). Mocowanie łańcuszka na śrubie ułatwia pracę miarkownikowi (nie pracuje na ścięcie zawiasów gdy klapka ma małe uchylenie. Przesunięcie łańcuszka w bok pozwala otwierać drzwiczki bez zawadzania o niego. Uszczelnienie rusztu: punktowo przyspawany kątownik 20x20 mm (trzeba sobie dobrać) i wklejone na silikon dwie warstwy sznura szklanego o grubości 10 mm. Zapalam od góry. Wartwa drewna musi przykrywać cały węgiel.
  2. HP79

    Kwkd 22kw

    Ja bym tą szczelinę próbował zlikwidować. I sprawdziłbym , czy miarkownik nie wymaga wyczyszczenia i smarowania (chociaż to mało prawdopodobne, bo jest nowy). Zmniejszenie temperatury po przymknięciu szybra wg mnie wskazuje, że kocioł zaciąga jednak jakieś lewe powietrze. Może właśnie pod klapką. Tak, przymykanie czopucha jest ryzykowne. Przyzwyczaj się, w pierwszym sezon palenia przeprowadź się do kotłowni. W drugim kupisz inny węgiel, ale bogatszy o doświadczenia pierwszego sezonu poświęcisz na regulacje tylko kilka dni. Taki urok węgla. Bezobsługowość to bajka sprzedawców.
  3. Dziękuję za kocioł. Ja mam zwykły miarkownik (tani). Działa na razie 2 sezony. Trzeba okresowo smarować ruchome elementy. Każdy miarkownik wymaga regulacji po założeniu. Jeszcze w kwestii smołowania. Widzę, że masz dolniaka i pewnie chodzi o smołę w komorze załadowczej. Zwykle pomaga nieiwielki dopływ powietrza przez górne drzwiczki. Poszukaj tematów na forum.
  4. Jaką łączną moc mają grzejniki? Jaki masz kocioł? Ma dmuchawę? Jak w nim rozpalasz, dokładasz opału? W instalacji brakuje rury bezpieczeństwa. Odpowietrznik na wyjściu kotla nie zapewni swobonego wylotu pary!. Widze, że Twój i mój instalator chodzili do tej samej szkoły. Bałwany. Jeśli jest tak jak myślę to: Kocioł prawopodobnie ma za dużą moc w stosunku do grzejników. Rozpalasz (być może) w ten sposób, że rozpalasz ognisko na ruszcie i dosypujesz węgla. W takiej sytuacji kocioł jest nie do opanowania - szczególnie, że w instalacji masz mało wody. Wiem, bo miałem identyczną sytuację. Zapalony nieprawidłowo kocioł rozpędza sie i zamknięcie powietrza nie zatrzyma go natychmiast. Dodatkowo, niektóre kotły mają wadę konstrukcyjną (ja tak mam), że zaczynają produkować bąbelki pary już przy temp. około 70-80 st.C. Ta para powoduje, że pompka pracuje jak zapowietrzona - kręci ale nie pompuje. A jak nie pompuje to nie schładza kotła i proces wzrostu temp. się sam napędza. Brak rury bezpieczeństwa jest w tej sytuacji bardzo niebezpieczny. Podaj model kotła to zastanowimy sie jak w nim palić "delikatnie".
  5. Zanim zaczniesz ciąć kocioł zauważ, że w kotłach zgazowujących jest często stosowane rozdzielenie powietrza na pierwotne i wtórne już wewnątrz kotła (brak osobnego podawania z zewnątrz). Czyli tak jak u Ciebie w tej chwili. Może wystarczy pokombinować z wielkością i usytuowaniem wlotu (i konstrukcją kanału dopalającego). Jeszcze jeden rysunek: sprytnie wydłużona komora dopalania http://www.najciekawszeprojekty.pl/vademec...nek-drewniany/1
  6. tqlis Ja skupiłbym sie na zapłonie gazów za przegrodą. Potrzeba temperatury, tlenu i czasu na spalenie. Przykład kalvisa juz podałem (cała komora dopalania w szamocie). Komora dopalania nie powinna być zbyt duża, żeby nie rozprężać i tym samym nie schładzać gazów. Może dałoby sie podać powietrze jak w kalvisie, rurką wyprowadzoną poza kociol przez ścianę popielnika (tam chyba nie masz płaszcza wodnego). Pewnie trzeba sie pozbyć kawałka ruchomego rusztu w miejscu gdzie rurka dochodziłaby do rusztu wodnego (od dołu).
  7. 1) Przy dobrze zrobionej instalacji gotowanie nie jest groźne, ale kocioł musi być szczelny. Po przekroczeniu jakiejś temperatury (np. 90 stopni) nie może się dostawać do niego powietrze główne – żeby mógł sam wyhamować. 2) Ja nie rozpalam na maksymalnym dopływie powietrza. Niepotrzebnie „rozpędzałbym” kocioł. Uchylam lekko więcej niż przy normalnym paleniu. 3) Słuszne spostrzeżenie. Dodam jeszcze, że napływająca zimna woda schładza spaliny w wymienniku i zmniejsza przez to niepotrzebnie ciąg komina, który i tak jest mały przy rozpalaniu. Włączam pompę przy 40 stopniach. Przy 60 też można. 4) Masz miarkownik? Jeśli nie to polecam jednak jego założenie. 5) Zmniejszanie temperatury wymaga wprawy, żeby nie zejść poniżej granicy wykraplania. Przy każdym kotle, instalacji, opale, poziomie wilgotności opału i powietrza, konstrukcji wymiennika, mocy z jaką pracuje kocioł ta granica wypada przy innej temperaturze. Niektórzy palą na 45 stopniach i mają sucho. Ważne jest też aby kocioł nie był zbytnio przewymiarowany i pracował na stałym dopływie powietrza. Spróbuj zejść niżej i obserwuj. Możesz też zakręcić część grzejników – temperatura może zostać ta sama, ale grzejniki oddadzą mniej mocy (w domu chłodniej). 6) Nie. Powietrza dostarczasz tyle ile trzeba do osiągnięcia żądanej mocy (żeby w domu było ciepło). Problem pojawia się przy zbyt dużym kotle – zbytnie przymknięcie spowoduje, że tlenu będzie za mało do zapłonu gazów – będzie fukał (o ekonomice nie wspomnę - palne gazy uciekają w komin, dymienie to zawsze strata). Informacji o paleniu jest w sieci mnóstwo. Wystarczy poszukać. Polecam to forum, poza tym wątek „ekonomiczne spalanie węgla kamiennego” na forum muratora (i inne o spalaniu), blog zawijana. Czytania na kilka miesięcy. Dowiem się w końcu jaki masz kocioł? Jeśli nie znasz modelu to narysuj jego boczny przekrój.
  8. HP79

    Kwkd 22kw

    Może to być wina kalibracji miarkownika. W każdym kotle i instalacji będzie on działał inaczej (wymaga innej długości łańcuszka i przełożenia). Sprawdziłbym jeszcze szczelność dolnych drzwiczek i klapki, którą steruje miarkownik. Muszą się zamykać tak, żeby żyletki nie dało się wcisnąć. Do ewentualnych przyczyn dodałbym jeszcze porywisty wiatr. Silne podmuchy zwiększają ciąg kominowy (impulsowo). Miarkownik nie reaguje bo jest za wolny i następuje podbijanie temperatury. Wtedy rozwiązaniem jest przerywacz ciągu. Jeszcze jedno - może rozpalasz na zbyt mocno uchylonej klapie dolnej? Kocioł się rozpędza do zbyt dużej mocy, a potem siłą bezwładności podbija temperaturę. Ja preferuję rozpalanie na dopływie powietrza tylko lekko większym niż przy normalnej pracy. Przy okazji - nie ma potrzeby przymykania czopucha. Kotłem steruje się poprzez ograniczanie powietrza wlotowego - do tego potrzebne są szczelne drzwiczki i klapki. Widzę, że kolega emus był szybszy:-) Celne uwagi.
  9. HP79

    Kocioł Per-eko,

    Dodatkowo, mam ściankę z szamotu na tylnej ścianie paleniska, bo powierzchnia palacego się wegla byla za duża - nie można było zejść z mocą za bardzo bo zaczynał dymić. O junkersie jest tu cały wątek, polecam: https://forum.info-ogrzewanie.pl/index.php?showtopic=352
  10. Jeszcze dodam w kwestii palnika: zacząłbym od dobrego wzorca. A potem bym go tylko poprawiał :-) Wzorzec: https://forum.info-ogrzewanie.pl/index.php?...amp;#entry34302 http://kalvis.visikatilai.lt/pics/kalvio_2_schema.jpg
  11. HP79

    Kocioł Per-eko,

    macaiw Napisz coś więcej o tym kotle żeliwnym. Dlaczego chcesz go wymienić? Może wystarczy go tylko lekko zmodyfikować. Palisz od góry, to już jest coś. Zamieniając go na górniaka per-eko nie polepszysz sobie komfortu palenia (wymaga cyklicznego palenia). Może lepszy byłby dolniak - np. junkers supraclass 13,5 kW ? On może pracować bezdymnie z małą mocą. Czasem można go znaleźć za około 2000 zł. Mam per-eko, rzeczywiście na plus zaliczyłbym prostą konstrukcje paleniska. Do czystego spalania w nim poptrzeba: - wyrzucenia dmuchawy (jeśli jest) i dorobienia klapy powietrza pierwotnego sterowanej miarkownikiem, - uszczelnienia przelotu za dolnymi drzwiczkami, - dorobienia dyszy powietrza wtórnego w drzwiczkach zasypowych (nie jest konieczne ale pomaga).
  12. Jarow Żeby Ci coś podpowiedzieć musielibyśmy wiedzieć jaki masz kocioł i jak w nim palisz. I przede wszystkim co chcesz usprawnić. Jeśli nie znasz modelu kotła możesz pokazać rysunek jego przekroju widzianego z boku.
  13. miniek Niestety taki urok tej konstrukcji - zapalony od dołu i przy dorzucaniu opału musi dymić. To jest bardzo niebezpieczne. Zapalanie od góry można przyspieszyć dokładając więcej drewna na wierzchu zasypu - warstwa grubszych szczapek powinna przykrywać cały węgiel. Na to trzeba położyć trochę drobnych patyków i tektury (bez gazet). Wyrzuć dmuchawę, zainstaluj miarkownik ciągu, dodaj powietrze wtórne i będzie OK. Jeśli chcesz poprawić spalanie (i komfort uztkowania kotła) to przeczytaj, przeanalizuj (i zastosuj) rady zawarte w wątku "ekonomiczne spalanie węgla kamiennego" (wpisz w google).
  14. Szczelina na górze ścianki moim zdaniem jest zbędna. Przewietrzanie komory lepiej robić dopuszczając odrobinę powietrza nad zasypem. Nie idź w kierunku zwiększania prześwitu pod ścianką. Uzyskasz spalanie dolne ale bardzo brudne. Zauważ: rozpalasz przy przegrodzie. Po uzyskaniu żaru narzucasz węgla do pełna. Ponieważ żar nie zakryje szczeliny (kilkanaście centymetrów przecież!) to w tym miejscu będzie tak jakbyś "dorzucił na żar" w górniaku. Ponadto zawsze będziesz miał opał pod przegrodą, co uniemożliwi podawanie powietrza wtórnego spod rusztu. Powinno trafiać w strugę gazów już ponad opałem, a nie przechodzić przez niego. Ideą spalania dolnego (tego prawdziwego, czystego) jest przecież wytworzenie gazu z opału (w komorze zasypowej, przy niedoborze tlenu - to ważne) i dopalenie gazu w osobnej komorze przy udziale powietrza wtórnego. Wydaje mi się, że wlot do palnika (jego powierzchnia) nie musi być większy niż najwęższe miejsce w wymienniku - skoro tam spaliny sobie radzą to i przez taki palnik gazy też przejdą (nie zapalone mają niższą temperaturę i objętość niż powstałe z nich spaliny). Później próbowałbym go jeszcze zmniejszać w celu przyspieszenia strugi gazów (lepsze mieszanie z powietrzem wtórnym). Wlot do palnika podniósłbym trochę - np. na wysokość płytki szamotowej, leżącej na ruszcie. Trzeba się zastanowić nad zachowaniem ruchomości rusztu. Próbowałbym całą komorę dopalającą obłożyć płytkami izolacyjnymi bo gaz potrzebuje 800-1000 st. C do spalenia. Płaszcz kotła ma w tym miejscu tylko trochę ponad 100. Do całkowitego spalenia potrzeba też czasu. Dlatego komora dopalająca powinna być dosyć długa. Może nawet na całą wysokość kotła. Tylko jak minąć te cholerne rurki .... Powietrze wtórne: kombinowałbym na początek podawanie spod rusztu przez szczelinę w "podłodze" komory dopalającej (tej skośnej). Ale jak to wyregulować? Nie wiem. Może gdybyś zrobił wziernik w górnej klapie (tej do czyszczenia wymiennika) byłoby coś widać (przynajmniej jakąś poświatę od płomienia palnika). Na szczęście wtórne ustawiłbyś tylko raz. Zgodnie ze słowami producenta FEX`a proporcje powietrza pierwotnego i wtórnego są stałe - dla danego opału. Polecam zresztą analizę tego kotła. A jego producent wielokrotnie wyjaśniał co i jak (Bio/Janussz na forum muratora). Zresztą tak jak heso. Zauważ też, że stracisz prawie całą powierzchnię grzewczą komory zasypowej. Odbiór ciepła pozostanie tylko w wymienniku. Powinno być dobrze bo masz przewymiarowany kocioł, o ile dobrze pamiętam. Ale być może konieczne będzie zwiększenie sprawności wymiennika (trochę da się pokombinować). Nie mogłem się powstrzymać: W kotłach handlowych (tych popularnych, np. kwkd) zwanych "dolnymi" komora zasypowa odbiera trochę ciepła. Dlatego wymienniki mogą być tam "zwykłe". Ale te kotły to "brudasy" - to moja osobista opinia. Część z nich w ogóle nie ma doprowadzenia powietrza wtórnego. Nie ma rozdzielenia na część zgazowującą i dopalającą. Brak termicznych warunków do dopalenia gazów.
  15. FalconPL "Więc mam jak gdyby 2 zabezpieczenia. Czy to rozwiązanie jest niedobre?" Oj, niedobre, niedobre. W przypadku zagotowania kotła para musi (u Ciebie) przepchnąć wodę przez instalację żeby wydostać się do naczynia wzbiorczego. Wzrost ciśnienia w instalacji jest na tyle gwałtowny, że coś może puścić. Miałem wpięte naczynie w powrót i bez rury bezpieczeństwa czyli tak jak u Ciebie. Puściły lutowane rurki przy kotle. Na szczęście, bo równie dobrze mógł puścić kocioł z wielkim hukiem. Ucz sie na cudzych błędach. Dlatego ujście pary do atmosfery musi być zrobione bezpośrednio z kotła i bez żadnych zaworów (bo lubią się zaciąć wtedy gdy się tego najmniej spodziewamy). Rurę bezpieczeństwa puszcza sie zwykle przez naczynie wzbiorcze żeby wyłapać wodę którą ona wychlapie. Ale jakby sie uprzeć to można ją puścić niezależnie od naczynia (tak wysoko, żeby nie wylewała się z niej woda w czasie nor,anej pracy). Druga wada: para wodna będzie pchała wodę z instalacji do naczynia (tą rurką, którą naczynie powinno uzupełniać wodę!). Nadmiar przeleje się do kanalizacji lub zostanie wyrzucony w powietrze jeśli odpływ jest za mały. Możesz stracić znaczną część wody. W prawidłowo podpiętym naczyniu (i rurze bezpieczeństwa) działa to tak: para wodna z kotła wchodzi nad lustro wody w naczyniu i uchodzi z niego rurką do atmosfery. Naczynie wyłapuje wodę wychlapaną przez rurę. Naczynie wpięte w powrót kotła uzupełnia stan wody w instalacji (to co uciekło w postaci pary). Kocioł cały czas ma chłodzenie - mamy więcej czasu na reakcję. Jest to też argument za wpinaniem w instalację naczyń o objętości większej niż obliczeniowa (wynikająca z rozszerzalności temperaturowej wody). U Ciebie naczynie nie ma możliwości uzupełniania wody w trakcie gotowania. P.S. Ja to widzę jak wyżej, ale nie jestem instalatorem. Rozmawiaj z profesjonalistami.
  16. Zwracam uwagę, że przymykanie szybra jest niebezpieczne i niecelowe. Niebezpieczne jest szczególnie w kotłach z nadmuchem. Na moc wytwarzaną przez kocioł ma wpływ ilość wpadającego do niego powietrza, a nie dławienie wylotu.
  17. Napiszę jeszcze raz: przemyśl co się stanie kiedy JEDNOCZEŚNIE zajdą dwa zdarzenia: 1. Kocioł się zagotuje (zdarza się). 2. Nie zadziała zawór na rurze bezpieczeństwa (to też się zdarza). Przepis na prawidłowe zabezpieczenie kotła podawali już koledzy wyżej. Rura bezpieczeństwa nie może mieć żadnego zaworu. Inne pytania (post nr 10) O temperaturach w kotle przeczytaj w instrukcji (na początek). Moja pompka włącza się przy 40 st. C. Wyłącza się przy 35. Kocioł węglowy z prawidłowym zabezpieczeniem nie boi się zaniku napięcia w sieci. Temperatura skoczy, może nawet się zagotuje, ale nic nie powinno się stać. Jaki masz model kotła? Tak, czy siak kostka pali się źle – ma za małą powierzchnię (słabo gazuje) i za duże „prześwity” pomiędzy bryłami, którymi ucieka powietrze. Orzech byłby lepszy. Do dolniaka nawet groszek. Teraz do postu nr 15. Przy rozpalaniu uchylaj klapkę mocno tylko na kilka – kilkanaście minut (to niestety kwestia wyczucia). Jeśli przytrzymasz za długo to rozżarzysz zbyt dużą porcję węgla. Potem przymkniesz powietrze i pojawi się dym (a to zawsze strata). Kocioł nie może dymić. Co najwyżej kilka minut w czasie rozpalania (dym siwy i rzadki z rozpałki, czarny i gęsty nie powinien pojawiać się nigdy).
  18. Będę czekał z niecierpliwością. Jak będziesz podawał powietrze wtórne za przegrodą? Jakąś rurką spod rusztu? Będziesz budował "palnik"? Jakiej wielkości? Co będzie za przegrodą, jakaś komora szamotowa, żeby nie schładzać gazów od tylnej ściany wymiennika? Myślę, że przy dobrym paleniu, za przegrodą nie będzie co czyścić:-)
  19. Te kotły nie nadają się do palenia paliwami długopłomieniowymi (drewnopochodnymi). To zwykły "górniak", nie do końca zresztą udany (te nieszczęsne rury w palenisku i kształt paleniska). 70-80% ciepła uzyskuje się z gazu uwalnianego z podgrzewanego drewna. Do spalenia potrzebuje on temp. rzędu 800 st. C. W kotle tej konstrukcji takiej nie ma (jest tylko w środku strugi gazów). Wewnętrzna ściana kotła ma w porywach 150 st. C. Gaz drzewny, który ją omywa schładza się i nie spala (ucieka do komina - często skutkiem jest smoła). Sprawność spalania jest znikoma. Jeśli nie masz darmowego drewna to lepiej pal węglem (po przeróbkach, które sugerowałem wcześniej). Strzelam, że uda się uzyskać stałopalność na poziomie 12 godzin. Niektórym udaje się palić znacznie dłużej.
  20. kazik OK. jeśli jest tak jak piszesz, że kocioł nie osiąga temperatury. Ale autor wątka tego nie napisał. Ja założyłem, że kocioł temperaturę osiąga, ale grzeje za krótko w ciągu doby (czyli też dostarcza za mało energii).
  21. Jeśli musisz palić bez przerwy, żeby utrzymać temperaturę w mieszkaniu to pojemność wodna instalacji nie ma znaczenia. Argumentem przemawiającym za wymianą jest np. mocne zakamienienie instalacji albo względy estetyczne. Mała pojemność wodna przydaje się w energooszczędnych domach i przy ogrzewaniu "impulsowym" (szybko reagującym na minimalne wahania temperatury). Na prawdziwą energooszczędność domu raczej nie masz szansy, a kocioł na paliwo stałe do grzania "impulsowego" się raczej nie nadaje. Ja bym nie zaczynał od wymiany rur. Lepiej zająć sie ekonomiką spalania (poprzez odpowiednią technikę), a kasę włożyc w docieplenie.
  22. Myślę, że koledzy coś jeszcze skrobną, moim zdaniem tak jak zrobiłeś NIE jest bezpiecznie (jeśli to jest jedyne zabezpieczenie i nie masz prawidłowej rury bezpieczeństwa). Przemyśl co sie stanie z parą wodną w razie zagotowania kotła. Załóż, że zawór sie zatnie. Zatnie sie na pewno - to tyko kwestia czasu.
  23. Może grzejniki mają za małą moc? Mają w sumie 10 kW (przy określonej temp. zasilania)? Jaką temperaturę utrzymujesz w instalacji grzewczej? Do takich samych parametrów producent podaje moc grzejników? Czym palisz? Mieszkam w bardzo podobnym mieszkaniu. Z Twojego opisu wynika, że nawet gorszym. U mnie zapotrzebowanie na ciepło osiąga 100W/m2 przy dużych mrozach. Mam do ogrzania 80 m2 więc 8 kW wystarcza - ale przy założeniu, że grzeję prawie całą dobę. Palenie przepałkami nie wchodzi w grę - chałupa traci do 10 stopni w kilkanaście godzin. Wydaje mi się, że kocioł 10 kW może być wystarczający przy założeniu, że będziesz w nim palił cyklicznie (pełny zasyp zapalony od góry, bez dosypywania, po wypaleniu rozpalanie od nowa). Przy "normalnej" zimie, czyli w okolicach 0 stopni kocioł da radę swobodnie. Taka temperatura jest przez większość czasu. W czasie dużych mrozów prawdopodobnie będziesz musiał palić dwa razy na dobę. P.S. 1. Wbrew zapewnieniom producenta ten kocioł nie jest w żaden sposób przystosowany do spalania "odpadowych paliw stałych, takich jak: trociny, drewno kawałkowe, zrzynki, słoma, kora oraz torf" (to taka moja osobista uwaga). Do tego celu lepsze są dolniaki. 2. Masz dmuchawę? Jeśli tak to spróbuj przejść na palenie ciągiem naturalnym - wymaga to trochę przeróbek w drzwiczkach. Efektem może być wydłużenie czasu palenia jednego zasypu (znacznie większa ekonomika i czystość). 3. Jeśli już zdecydujesz się pójść w kierunku czystego i ekonomicznego spalania to zaślep przelot za rurkami, które są w palenisku (będą mocno przeszkadzać). Widzę, że zanim naskrobałem pojawiły sie nowe odpowiedzi (o paliwie i zimie). kazik Uważam, że w tej konkretnej sytuacji wielkość zładu nie ma znaczenia. Jeśli chałupa taka jak moja to trzeba grzać bez przerwy (napisałem to już wyżej). Nie można dopuścić do wychłodzenia. A jak nie ma wychłodzenia to nie ma powolnego startu (czyli moc kotła nie musi być większa). Można oczywiście rozważyć zakup wiekszego kotła + bufor. Jak zauważyłem Twoje mieszkanie jest inne - posiada jakąś zdolność do akumulacji i przepałki są wystarczające.
  24. Ja wyrzuciłem dmuchawę. Według mnie jest zbędna. Sterownik zostawiłem - włącza mi pompkę. Zwróć uwagę na szczelność klapki, którą będzie sterował miarkownik. Musi ona mieć możliwość całkowitego zamknięcia dopływu powietrza po przekroczeniu temperatury np. 80 stopni - to ze względów bezpieczeństwa. Klapka, pod którą bedzie przepływać powietrze musi być dosyć duża. Sprawdza się powierzchnia równa 1/6 powierzchni rusztu (wzór zaczerpnięty z wątku "ekonomiczne spalanie węgla kamiennego" - proponuję przeczytać cały, są tam propozycje dodatkowych przeróbek usprawniających palenie - bardzo polecam). Zasmolenie komina wynika najpewniej ze złej techniki palenia, a nie jakości węgla. Przy czystym (prawidłowym) paleniu jest szansa, że jeden kanał dymowy wystarczy - ja bym tak spróbował (patrz post JarekLub). W ciaśniejszym kominie spaliny mniej się rozprężają i schładzają - to może ograniczyć wykraplanie wilgoci. Masz kocioł "typowy". Już delikatniej tego nie mogę określić:-) I problemy też typowe - ale na szczęście do rozwiązania bez wielkich inwestycji.
  25. Pobrudzony dach wskazuje na nieprawidłowe spalanie. Jak paliłeś? W sposób ciągły, dosypywałeś węgla? Jakie ustawienia dmuchawy?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.