Skocz do zawartości

SONY23

Stały forumowicz
  • Postów

    4 563
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    63

Odpowiedzi opublikowane przez SONY23

  1. Z pewnością jeszcze wszystkiego nie odkryliśmy. I śmieszy mnie to jak niektórzy twardo stoją na stanowisku, że czegoś się nie da zrobić i koniec, bo tak mówi fizyka... Dzisiaj mówi tak, ale za jakiś czas może mówič już coś zupełnie innego. Ale wracając do spalania i pary przy paleniu drewnem. U mnie jest tak jak pisałem wcześniej, ale miałem takie momenty, że jeszcze przy niezwęglonym drewnie nad kominem nic nie było nawet na mrozie. W kotle tak samo jak zawsze, żadnych zmian a dymu\pary brak. Nie wiem z czego to się brało. Może warunki nad kominem były ważniejsze niż samo spalanie. Każdy widzi jak z naszych ust leci para. Raz jest a raz jej nie ma. Przy taj samej temperaturze wystarczy stanąć nad jakąś kałużą, czy dużym naczyniem z wodą i para w oddechu się wytrąca. Odchodzimy o krok obok wody i pary już nie ma. Wniosek, że przy bardzo suchym powietrzu punkt wytrącania pary będzie przy niższej temperaturze niż przy powietrzu bardziej nasyconym parą.

  2. U mnie dzisiaj rano było -5°C. Jakieś 20 minut od rozpalenia nad kominem biała mgiełka. Ewidentnie para. Bo rozpływa się dosłownie metr lub ciut wyżej nad kominem. Jak wypaliło się drewno z rozpalania i palił się już tylko węgiel, nad kominem czysto. Jeden z sąsiadów miał kiedyś kocioł HG od Orlana z dmuchawą. Jak kocioł pracował na mrozie to nad komimem wysoki słup białej jak śnieg pary. Jak palę u siebie zimą samym drewnem, to też nad kominem mam taki biały dymek. Myślę, że w większości to właśnie para wodna. Przy dodatnich temperaturach już jej nie widać, no chyba że bardzo duża wilgotność.

  3.    Podawanie części PP przez zasyp robiło mniej więecej to co teraz robi dysza Piecucha. Przeważająca część tego powietrza leciało najkrótszą drogą w palnik i tam robiło za takie "pilotażowe" PW na samym wlocie palnika. Jak jest dysza, to wydaje się już zbędne. Na węglu na bank, na drewnie i paleniu na całym ruszcie jeszcze nie sprawdzałem, ale myślę że minimalne rozszczelnienie zasypu nie powinno zaszkodzić a smołowanie komory będzie niewielkie.

  4. Pomyśl spokojnie. Z czego wynika, że podajniki w tym pelletowce spalają czyściej a odbiór ciepła jest większy ? A no z tego, że jednocześnie pali się niewielka ilość paliwa. I do tego zmierza zmniejszanie powierzchni rusztu przy spalniu węgla w naszych dolniakach. Jak nie przetestujesz tego u siebie, to żadne nasze wywody Cię nie przekonają. Postaw z cegieł bez zaprawy ścianę i zmniejsz ruszt chociaż o połowę. Rozpal przez sama klapę załadowczą. Da się. Robię tak już prawie od dwóch tygodni. I zobacz, czy nawet tylko to czegoś nie zmieni. Dysza Piecucha to też pryszcz do wykonania. Działa nawet z dmuchawą, a to w ceramiku norma.  Dla chętnego to godzina roboty...

    Do kol. h3enio

    A co to jest ta moc nominalna ? Przy zmniejszeniu pow. rusztu ta moc też się zmienia. U mnie w kotle fabycznie jest ponoć 14 KW. Teraz szacuję, że tylko 6, max. 8 KW. Przy dość ostrym paleniu. Jak będę jeszcze zmniejszał przymykając powietrze to zapewne sprawność będzie spadać. Dalej uważam, że przy tym samym wymienniku schodzenie z mocą poniżej jakiegoś poziomu będzie skutkowało także spadkiem sprawności odbioru samego ciepła ze spalin, ale sam proces spalania oceniany samym widokiem tego co wylatuje lub raczej nie wylatuje z komina nie wskazuje, że czystość spalania się pogarsza...

  5. Popiół jak z węgla płomiennego. U mnie podobny jest z ruskiego. Nawet jak nie chce się osypywać do popielnika, to i tak wypala się do zera. Z polskiego koksującego węgla popiół jest jak piasek. Cięższy i drobny. Łatwiej się osypuje, ale nie wypala do końca. Ale to akurat może być urok mojego komina...

    Co do rusztu i osypywania popiołu, to jeszcze została wersja w jodełkę... A dla lepszego napowietrzenia może warto pomyśleć o różnej wysokości sztabek rusztu. Niższa, wyższa i tak dalej. Spód warstwy żaru będzie miał większą powierzchnię a więc i większy kontakt z powietrzem.

  6. Pretensje do garbatego, że ma dzieci proste. Tak można skwitować te żale. Nawet jak nie ma dymu to i tak truje... I basta... Puknijcie się ludziska w łeb. Pewnie jak się kupi kociol za 10 kawałków, to nawet jak kopci to i tak nie truje... Jakoś trzeba sobie wytłumaczyć czemu tyle kasy poszło w coś, co można zrobić za 1\3 tej kasy... 

     

    • Zgadzam się 2
  7. Jeśli za oznakę czystego spalania można uznać brak dymu nad kominem, to my tak palimy. Jeśli Tobie to nie wyszło, to masz dowód, że jednak jeden dolniak nie równy drugiemu. A jeżeli jeszcze to wszystko bez kupowania drogich zabawek, czy cięcia i potężnej przeróbki tych co mamy,to tym bardziej powód do radości. Nie mam przez to zamiaru gniewać się za to na cały świat...

    • Zgadzam się 1
  8. Kolega pracuje w stanach w firmie produkującej i remontujacej części do samolotów pasażerskich i wojskowych. Opowiadał jak do samolotów wstawiano tanie części z Włoch robionych na jakiejś prymitywnej maszynie, ale tanio. Sprawdzał je potem u siebie i szczęka mu opadała. Dopiero jak kilka maszyn spadło, to zaczęli wstawiać te droższe... Miłych chwil rozmyślań w powietrzu życzę dla entuzjastów latania...

  9. Może tak 1000 pierwszych godzin w powietrzu na pokładach takich cudów techniki powinni spędzić ich twórcy z rodzinami ? Pewnie lepiej przyłożyliby się do pracy. Tak czy siak dali d..y i żadne wymądrzania tego nie zmienią...

    A z innej beczki odnośnie mechaniki... Kiedyś rozbiła się jedna z ważniejszych sond NASA. Nie rozwinął się spadochron? Odpowiedzialne za to były mechaniczne czujniki bezwładnościowe. Badania szczątków wykazały, że były sprawne. Więc co się stało ?  A no elektronicy przekonstruowali płytki z układami scalonymi na których były zamontowane też te mechaniczne i przekręcili je o 180°, nogami do góry... Nie miały prawa zadziałać...

  10. A ja odsyłam do publikacji specjalistów... Szczególnie do tego co dotyczy spalania współprądowego. Myślę, że nasze konstrukcje, to jedne z najlepszych, amatorskich jak na dzisiaj wersji tej metody. A najciekawsze, to to że wbrew opinii niektórych sceptyków, autorzy docenili nawet udział wody w procesie spalania...

    https://zawijan.wordpress.com/poradnik-uzytkownika/4-proces-spalania/

    • Lubię to 1
  11. Raport wprawdzie wstępny, ale skoro o tym głośno mówią więc zapewne się nie zmieni. Kubeł zimnej wody dla wszystkich entuzjastów automatyzowania wszystkiego co się da i odbierania człowiekowi kontroli nad sprzętem i przekazywanie jej komputerom...

    https://www.tvp.info/41963467/wsj-w-etiopskim-boeingu-automatycznie-wlaczyl-sie-system-mcas

    Mam nadzieję, że naprawa samego oprogramowania nie będzie jedyną nauką jaką z tej tragedii wyniosą inżynierowie wszelakiej maści...

  12. Nie ma szans na przekonanie, jak sam tego nie zobaczysz. Rozpalanie zajmuje mi od 10 do 15 minut. Czyli jak wychodzę z kotłowni to pali się już jakieś no max. 10 minut. Patrzę na komin a tam nic... Jak bardzo zimno albo duża wilgotność wtedy para. Przy paleniu samym drewnem też jest jej więcej.  

    Mój kocioł jest bardzo podobny do  Warmeta ale to nie klon. Nawet bez przeróbek jest dużo lepszy, ale to dalej było jeszcze nie  to, szczególnie nie do węgla. Zbyt duża pow. rusztu. Tak jak wcześniej napisałem, trzeba zobaczyć, żeby uwierzyć. I stąd pewnie u wielu aż taki sceptycyzm i nawet się nie dziwię, bo też dużo powalczyłem zanim zaczęło być dobrze.

  13. 1 godzinę temu, emigrant napisał:

    Sam mam zasypowy SDS Ceramik Kostrzewy wpięty bezpośrednio w instalację. Sąsiedzi kopcą, ja też kopcę i póki co nikt nie może mieć do nikogo pretensji. Będziemy kopcić, aż do zgnicia kotła, albo zakazu używania. 

    ps. puki - pukać laskę, albo do drzwi ;)

    I to jest właśnie przykład jak łatwo można się spierać i wszyscy mają trochę racji. Bez urazy ale SDS ceramik jeżeli jest taki jak wyszedł z fabryki to owszem jest dolniakiem, ale do dobrego dolniaka ma jeszcze lata świetlne dystansu. Tu nie ma w ogóle czego porównywać. I może rzeczywiście gdyby palić w nim na pełny gwizdek, czyli bufor to jeszcze jakoś by uszło. Nasze ulepy, z ceramicznymi palnikami i zmniejszonymi zasypami pracują z dużo mniejszą mocą i tu nie ma aż tak dużej jej nadwyżki. W dodatku większość tylko przepala. Kopcenia brak, ba w ogóle nie widać dymu, no chyba że trochę białej mgiełki. Gdybyś miał tak u siebie, to zmieniłbyś zdanie o dolniakach diametralnie. Tylko, że właśnie są dolniaki i tzw. dolniaki.

    • Zgadzam się 1
  14. Ciekawe tylko dlaczego w jednych spalinach sadzę da się " rozrzedzić" a w innych nie ma takiej opcji. Jak waliło czarnym dymem, tak wali a komin po tygodniu palenia zawalony sadzą. Jak w palniku widzę kiepski płomień, to żadne podawanie większej ilości powietrza wtórnego czy pierwotnego nic czasami nie daje. Szkiełko prawdy zakopcone po 10 minutach takiego palenia. Na wymienniku też zostaje ślad. Jak płomień z palnika wychodzi taki jak lubię szkiełko czyściutkie, wymiennik też i nie ma potrzeby wachlowania zasuwami powietrza. Płomień raczej krótki.  Wiem, że z pewnością nie jest to zupełne spalanie ale wiem też, że to czego nie spalę to raptem kilka procent. I jak na zasypowca w dodatku bez nadmuchów, czy wyciągów sprawność jest super. Jak ktoś zrobi lepszy kocioł zasypowy w podobnych pieniążkach, to chętnie kupię. Tylko, że sprawność musi mieć ponad 90%, a co skoro będzie spalał idealnie...

    • Zgadzam się 1
  15. 22 minuty temu, Kordzik napisał:

    O... i... to jest wreszcie merytoryczne pytanie... (a nie w "zapartym" - oszukiwanie.!).!                                      W kwestii formalnej - Temat "wejściowy" - ja już zakończyłem - nie będę dalej udowadniał autorowi jego... "nieścisłości".! Wiem - co powinienem wiedzieć... (i powiedzieć.!) - niech się dalej zachwyca swoim "wynalazkiem".! Nie zniżę się też do jego poziomu "Dyskusji" - nie jest w stanie mnie już niczym - sprowokować, abym jemu miał cokolwiek - ripostować.! Ogłaszam tutaj... : mogę czymś się podzielić... (dla Dobra Sprawy Nadrzędnej.!) - ale tylko z tymi, którzy uczciwie tego potrzebują, i... jakąś... tu...-         Kulturę - prezentują.!  Wszelkie złośliwości, hate`rstwa, trolling - dyskwalifikują mojego Komentatora.!

    SONY, cyt..- "Ma spalić każdy węgiel, w każdych warunkach i w dodatku to samo musi zrobić z drewnem..." Moja dla Ciebie odpowiedź... (teraz tylko...- ogólna.!)... : takiego, cudownego pieca nie ma i nie będzie...- nawet... (w/g mojej wiedzy..!) - za 100 lat..! Oczywiście - mówimy o piecach powszechnego użytku, nie tych...- laboratoryjno - eksperymentalno specjalistycznych... (bo... "kombinowane" jest spalanie z obecnością plazmy..!)..! Nie każdy węgiel, nie w każdych warunkach... (nie wiem co masz na myśli z hasłem - warunki.!), a... drewno, biomasa - musi być odpowiednio do spalania...- przygotowana.               Nie "bawimy" się w klasyczne - zgazowywanie, ani - syngas`owanie... (to osobne, bardzo ciekawe Tematy.!) - tylko bierzemy na "tapetę" - klasyczne spalanie - do popiołu...

     

     

    Czyli każdy ma trochę racji... Każdy węgiel, bo nikt nie wie tak naprawdę co kupi na składzie. Nawet jak weźmie trochę na próbę, to nie ma gwarancji, że za dwa dni dostanie to samo. Czyli kocioł musi pracować i na płomiennym i na koksującym. W moich stronach na składach już nawet orzecha nie widziałem, tylko kostka. No chyba,  że z netu... W każdych warunkach, tzn. przy dobrym ciagu na mrozie i latem przy +30 nad kominem i parówce i niskim ciśnieniu. Z pełną mocą i tylko do utrzymania już osiągniętej temperatury... Dla mnie potrzebny jest kotłowy kałach a nie jakaś broń do strzelania w punkt z selekcjonowanej amunicji i w sterylnych warunkach. I myślę, że suma takich kompromisów już jest osiągnięta w dodatku z bardzo dobrą czystością spalania. Zapewne można czyściej, ale wtedy nie ma szans, żeby spełnił wymienione wsześniej wymagania. Ot i cała filozofia...

    • Zgadzam się 1
  16. Prawda jest taka, że nie ma już niezależnych źródeł informacji. Wszystko dostajemy już rozpakowane i podane pod nos z interpretacją. W publicznej propagandyści wiedzą, że do części elektoratu i tak nie trafią, więc się i nie starają i ogólnie wygląda to topornie. Kto się raz zrazi, to potem jak powiedzą, że 2+2=4 , to i tak będzie wątpił. Moim zdaniem więcej z tego szkody niż pożytku. Prywatne media robią propagandę o niebo lepiej. Gustownie, ze smakiem i bez zbędnej przesady. Niewielu wyczuje kroplę dziegciu w tej beczce miodu. Ale za to właśnie jest bardziej niebezpieczna i szkodliwa. Wielu wręcz myśli, że jak poznało się na manipulacjach w publicznej a nie wyczuli tego w prywatnych stacjach, to już należą do tej elity intelektualnej, której nie można otumanić. I już połknęli haczyk i idą jak po sznurku...

    • Lubię to 1
  17. I sam widzisz ile wart jest film... Na żadnym z filmów o podajnikach nie widziałem niebieskiego płomienia. A jednak spełniają normy i ostrzejsze niż zasypowce. To gdzie tam podziewa się ta sadza i straty z rym związane, skoro nawet ponad 90% sprawności na badaniach osiągają ? O jakie oszczędności jeszcze się bijemy, 2-5% % ?

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.