Skocz do zawartości

Vlad24

Stały forumowicz
  • Postów

    3 464
  • Dołączył

  • Wygrane w rankingu

    53

Odpowiedzi opublikowane przez Vlad24

  1. tak już na poważnie

    kol brecho kupując ten opał skazałeś się na straty i musisz się z tym pogodzić: pierwsze to kominowa której nie widać i nią się nie przejmujesz, druga to niecałkowitego spalania w postaci koksu w popielniku, która cie już drugi rok meczy :)

    Cała sztuka w tym paleniu polega na tym, by owe straty były jak najmniejsze, a twoje zyski cieplne jak najwieksze. Ograniczając moc palnika do minimum, a nawet znacznie poniżej jego minimum narażasz się się na powiększającą się stratę kominową, zwiększając moc palnika i ograniczając stratę kominową zaczyna się pojawiać niedopalony koks w popiele. Zatem, miej świadomość, że ładny dopalony popiół bez spieków to nie wszystko, często bardziej opłacalne jest pogodzenie się ze spiekami i niewielkimi stratami w popiele, niż palenie w palniku poniżej jego mocy minimalnej i przedmuchiwanie wymiennika tabunami zimnego powietrza nie biorącego żadnego udziału w spalaniu. Nie namawiam cie na robienie w kotłowni laboratorium, ale radzę ustawić palnik na ok 10 - 15 kW mocy tzn strumień paliwa ok 2,5- 3 kg/h, dopasować nadmuch by koksu było jak najmniej i pogodzić się ze spiekami.

    • Zgadzam się 1
  2. wiele osób ma podobne problemy, w tym i ja

    ale to nie zmienia faktu, że palenie węglem typu 33 i wyżej nie jest ani komfortowe, ani ekonomiczne. mowa tu oczywiscie o kotłach dolnego spalania i podajnikach. Tu z załozenia pali się znacznie mniejsza dawka paliwa jak w górniaku, za to znacznie intensywniej. Skutkiem tego jest topienie popiołu i zalewanie rusztu szlaką. W dplniaku jak i podajniku węgiel jest przemieszczany, zatem musi być w miarę luźny i nie może stanowić zwartej wielkiej bryły, która z kolei nie przeszkadza w górniaku palonym od góry. Do tego jeszcze wymagany czas na dopalenie koksu z takiego węgla oraz wynikające z tego faktu ograniczenie mocy. No i problem odpopielenia . . .

    Tak, że nia ma się o co klucić, jak się kupił wygodniejszy kocioł, trzeba się rozejrzeć za wygodniejszym opałem (jednocześnie droższym), a każdy kupujący powinien być tego faktu swiadomy i to przed zakupem, a nie po fakcie.

    Pozdr.

  3. w tym o zacytowałeś mógłbym się zgodzić tylko z jednym twierdzeniem, że jak komuś się bardzo nudzi to może sobie wystrugać recyrkulację

    w całej reszcie i całej rozciągłości, niestety, ale nie ma racji oraz własnego doświadczenia z tego typu palnikiem. Próbuje poprzez analogie przełożyć problemy z górniaka na retortę i nic dziwnego, że mu to NIE wychodzi :)

    przykre (dla niektórych wyznawców) ale prawdziwe

     

    hehe: jak to dobrze jest przeczytać wcześniej to co samemu się napisało zanim wciśnie się enter

     

    NIE wcięło i śmiesznie wyszło

    SORRY:)

    • Zgadzam się 2
  4. tak 1% CO to 10000 ppm i ok 5% straty niezupełnego spalania

    w dobrym palniku i dobrze wyregulowanym można zejść poniżej 100 ppm, choć na groszkach to zawsze będzie łatwiejsze niż na biomsie.

     

    kocioł z tego badania, nawet do groszków nie bardzo się nadawał, bo prawie nie miał komory spalania, a za deflektor robiło sklepienie chłodzone wodą.

    skoro w wynikach mieli 10-12% tlenu i 1 do 1,5% CO to ewidentnie widać, że tlenu tam nie brakowało, a brakowało miejsca na płomień

    zastanawiam się czy to nie jakaś prowokacja, bo jakoś mi to w głowie się nie mieści. Już mogli pójść na całość i napalić peletem w górniamu metodą tradycyjną na ruszcie.

  5. dla mnie to opracowanie powstało prawdopodobnie na czyjeś zlecenie, kogoś, kto chciał udowodnić, że pellety są BEE..

    Jak im dobrze zapłacił to i znaleźli odpowiedni kocioł i osiągnęli odpowiednie wcześniej zakładane wyniki.

    3% CO w spalinach czy 67% części palnych w spalinach to jakieś kpiny

    na koniec wspaniałomyślnie doszli do wniosku, że konstrukcja kotła nie pozwala na lepsze wyniki, ale mimo to dalej oceniają i porównują paliwa.

     

    Proponuje przenieść te pseuda badania wo podkastrowanych postów, albo zmienić tytuł na "Jak nie należy spalać drewna i biomasy"

    bo jeszcze ktoś sobie pomyśli, że faktycznie tak w rzeczywistości wygląda spalanie pelletów.

  6. nie wiem czy już w tym palileś, czy jeszcze nie, ale u mnie wyglądało to tak:

    na drewnie mimo pozamykania wszystkich możliwych przysłon ogień sięgał pół metra w komin

    na węglu (orzech) piec świecił i nie dało się go opanować. W efekcie ruszta zniekształcone, drzwiczki przy ruszcie wygięte, rozeta w górnych już się nie ruszała i górna pokrywa (okrągła) też wygięta. Ciepla z tego jak na lekarstwo, a pozostawić to bez nadzoru nie radzę.

  7. imho

    powód przegrzewania: to palnik z podajnikiem jako jedna konstrukcja i bez dodatkowego chłodzenia wodnego.

    Powinien albo mieć swoje chłodzenie, jak bodajże ardeo, lub składać się z oddzielnych części palnika i podajnika, które są ze sobą połączone przez płaszcz wodny kotła.

     

    Ja bym po pierwsze zablokował powietrze antyspalinowe, np jakimś zaciskiem na tym wężu elastycznym, tak by nie dmuchało w podajnik

    zakleił bym pierwszy rząd otworów nadmuchowych na płytce palnika, by dalej pod podajnika odsunąć strefę żaru

    sprawdził, doszczelnił, dociążył klapkę dmuchawy

    jak najrzadsze i jak najkrótsze przedmuchy w podtrzymaniu, tylko tyle by nie zgasło

    gdy ciąg kominowy jest za duży, założył bym RCK i ustawił na 10 Pa

     

    co oczywiście nie wyklucza reklamacji, bo to co zrobili w tym kole woła o pomstę ...

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.