Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

 

Wizyta u wielkiego historyka

 

Rok 1851.

Drżącymi rękami zakołatał do drzwi Joachima Lelewela. Znał go jeszcze z czasów, gdy wielki historyk potajemnie odwiedzał Paryż. Były profesor uniwersytetów w Wilnie i Warszawie, były członek Rządu Narodowego Powstania Listopadowego, zacięty przeciwnik Czartoryskiego, karbonariusz wysokiego wtajemniczenia. To on był autorem ulotki Wieca Królowej Polski.

- Kto tam? – zapytał Lelewel, jeden z największych konspiratorów swoich czasów. - Czechowski?

Gospodarz, ubrany w pąsową bonżurkę, zrobił gościnny ruch, zapraszając do środka.

- Proszę na herbatę! Właśnie mój wileński samowar zaczął pykać kłębami pary.

Michał bezładnie opowiadał o systematycznych szykanach, których doznaje od jezuitów.

- To jest czarna sotnia Kościoła katolickiego – rzekł Lelewel – mnie też dopomogli wyjechać z Paryża.

- Ja do Kościoła nie wrócę!

- Czego się smucisz, panie Michale? Przecież to był najwyższy czas, żebyś zerwał z tym złowieszczym papizmem!

- Chciałem coś zrobić dla Polski!

- Ale nie przez Rzym! On nami manipulował przez setki lat! Jak szewc kopytem!
Zmusił biednego Warneńczyka, aby niecnie zerwał umowę z Turcją i wmieszał się do tragicznej walki z silniejszym przeciwnikiem, w interesie katolicyzmu. – A kto sprowadził do Polski Krzyżaków?

- Konrad Mazowiecki!

- Tak, ale kto podsunął taką myśl księciu, który z trudem się umiał podpisać? Oczywiście Kościół. Tak wzmocniliśmy jednego z zaborców. Podobnie było z Sobieskim, z odsieczą wiedeńską! I kogo on bronił? Bronił Austrii, która była groźniejsza dla nas od Turków! Bez jego interwencji nie byłoby drugiego zaborcy!

Iwan Groźny byłby pokonany przez Batorego, ale chytry Moskwiczyn w ostatniej chwili wysłał posłów do papieża o doprowadzenie monarchów chrześcijańskich do sojuszu, nazywając polskiego króla służebnikiem tureckim. Papież, mając nadzieję nawrócenia cara na katolicyzm, natychmiast zadziałał: wysłał znakomitego dyplomatę jezuickiego, Possevino, do Wilna, gdzie przez złotoustego mówcę Piotra Skargę Pawęskiego dotarł do Batorego i zastopował wojnę. Potem pojechał do Moskwy z propozycją, aby Kościół prawosławny zawarł unię z Rzymem, obiecując Iwanowi nadanie tytułu cesarza wschodniorzymskiego. Sytuacja jednak się zmieniła, gdyż Moskwa zyskała czas na zgrupowanie wojsk. Car wyśmiał Possevino, nazywając papieża nie pasterzem, ale wilkiem!

Gdyby Batory, nie bacząc na Rzym, solidnie Moskwę przetrzepał – nie mielibyśmy trzeciego zaborcy!

Nieszczęściem dla Polski była elekcja, w której jezuici przeforsowali kandydaturę Zygmunta III Wazy. Dzięki temu łudzono się, że zostanie przywrócony katolicyzm w Szwecji. Przez to uwikłano nas w wojny szwedzkie! Król, jak zahipnotyzowany, wykonywał posłusznie wszystkie zalecenia jezuitów! Związał się z Habsburgami nie dla interesów Polski, ale dla unicestwienia ruchów protestanckich na Węgrzech i Czechach. Ba, za poradą swego spowiednika ożenił się z Anną, arcyksiężną austriacką i robił tajne układy, obiecując, że za pomoc uzyskania tronu szwedzkiego odstąpi Polskę Austrii!

Kiedy bojarowie moskiewscy prosili Zygmunta III o przyjęcie carskiej czapki monomacha, Zygmunt, za poradą Skargi Pawęskiego, jako warunek postawił przyjęcie katolicyzmu na Rusi. Wszystko wzięło w łeb! A była szansa odwrócenia historii narodu. Przepadła!

Wpływ Kościoła katolickiego na naszą historię to jedno pasmo nieszczęść!

Nie darmo w Bieniowskim Słowacki napisał:

Polsko…
Ciebie się żadna trucizna nie imie
Krzyż twym papieżem jest. Twa zguba w Rzymie!

Edytowane przez Fozgas
  • 3 tygodnie później...
Opublikowano (edytowane)

Podczas ostatnich prac remontowych, które prowadzę we własnym zakresie, znów przydała się uprząż i lina z dawnych czasów. Okazja, by przypomnieć sobie bardzo przystępnie podane rady, z książki "W SKALE". Obecnie dostępnej w antykwariatach chyba tylko. Są takie publikacje, które się nie starzeją i ta jest jedną z nich. Świetnie (lekko, z dowcipem), wprowadzała w podstawy asekuracji, które po dziś dzień są aktualne. Tu fragmenty, na zachętę…

W skale_1.2.jpg

Edytowane przez Fozgas
Opublikowano (edytowane)

Przeglądając co bardziej interesujące fragmenty internetu natknąć się można na taki obraz:

https://jbzd.com.pl/obr/4248644/der-onet

Poszedłem tym tropem, bo dosyć często, wśród internautów pojawiają się dyskusje związane z postępującymi zmianami obyczajowymi. Trudno odnaleźć coś pewnego, starym zwyczajem różni autorzy przezornie asekurują się figurą: "nie rozumiem..."

https://www.onet.pl/styl-zycia/onetkobieta/magdalena-poplawska-nie-planuje-wychodzic-za-maz-nie-potrzebuje/w9xy7xw,2b83378a

Obecnie szuka się różnych powodów czy też źródeł upadku instytucji małżeństwa, coraz mniejszej liczby urodzeń i tym podobne. Niektóre obrazy mogłyby nawet sugerować, że za mechaniką społeczną stoi jakaś memiczna postać z nosem większym niż apetyt, kompanii wracającej z marszobiegu.

A jeśli to wymówka, wygodne usprawiedliwienie własnych słabości, komfortowej bezradności?
Jeśli to dobrowolne, kunktatorskie porzucenie zasad właśnie, którymi kierowano się od wieków, wymalowuje nam obraz współczesnego społeczeństwa i jego problemów?

Z książki:

"WYCHOWANIE"

Osoby, którym powierza się opiekę nad małym dzieckiem, często są nieświadome jego fizycznych potrzeb. Mało wiedzą o zasadach zdrowia czy potrzebach dojrzewania i nie są w stanie dbać o rozwój umysłowy i duchowy dziecka. Nie znaczy to, że kobiety są upośledzone. Przeciwnie, objawiają dużo zdolności w rozmaitych kierunkach. Znają się doskonale na sprawach gospodarczych, handlowych, są zdolnymi lekarkami, literatkami i błyszczą w wielu dziedzinach nauki lub w towarzystwie, ale o wychowaniu dziecka wiedzą bardzo mało. To jest w wielu przypadkach głównym powodem tego, że rozwój fizyczny dziecka jest zaniedbany i przede wszystkim tej niewiedzy należy przypisać, że tak dużej liczbie osób życie wydaje się tylko ciężarem.

Zarówno na barkach ojców jak i matek spoczywa odpowiedzialność za wychowanie dziecka od najwcześniejszych lat, a także w późniejszym okresie życia. Zatem oboje rodziców pilnie i troskliwie ma się do tej roli przygotować. Nim mężczyźni i kobiety podejmą się zadań rodzicielskich powinni zdać sobie sprawę z odpowiedzialności za życie dziecka i jego przyszłość. Powinni dokładnie zaznajomić się ze sprawami fizycznego rozwoju, psychologią, higieną i dbaniem o zdrowie dziecka. Powinni być uświadomieni, na czym polega dziedziczność, winni wiedzieć też, jak pielęgnować w chorobie, zawczasu poznać prawa rozwoju psychicznego, fizycznego i umysłowego dzieci.

Dopóki nie uzna się wagi działań rodziców i nie otrzymają oni właściwego wykształcenia do tego świętego zadania, dopóty wychowanie nie osiągnie celu. Niech rodzice pamiętają o tym, że stoi przed nimi wielkie i święte zadanie.

Gdy więc mierzymy się z problemami młodego pokolenia czy też poddajemy ocenie trendy, za którymi podążają, warto wziąć pod uwagę obraz, jaki starsi sobą przedstawiają.

Edytowane przez Fozgas
Opublikowano (edytowane)

Zastanawiające, dlaczego lewej stronie sceny tak łatwo przychodzi wprowadzanie zakazów? Czemuż to nocznica wszelkich praw zakazujących tak smyka nimi, że nawet diabłu podaliby rękę, byle coś móc zakazać, coś niecoś ograniczyć, by modelować życie społeczeństwa groźbą kary, nie dając nic w zamian? Dla kogoś z zewnątrz jawić się to może jak nurzanie się w perwersji, czerpanie przeklętej przyjemności w namacalnej, widzialnej sprawczości dzierżących władzę nad ciałem i umysłem. 

https://next.gazeta.pl/next/7,151003,31456746,zakaz-handlu-w-sobote-zaskakujacy-pomysl-w-sejmie-ma-poparcie.html

Nie potrafią edukować, potrafią tylko tresować? Jakże upodobnili się do konkurencji w jej najbardziej skrajnym, katechizmowym wydaniu.

Stali się krótkowzroczni, więc krótkoterminowe, doraźne efekty im wystarczają i na nich się skupiają. Machają społeczeństwu, przed oczami zadziwionych tłumów, jakimiś liczbami pozytywów, jakby to był argument sięgający celu, dowód na słuszność podjętych wysiłków. A gdzie brzeg, widzą go w ogóle, opisują chociaż? Zawsze mieli świetnych publicystów, więc gdzie ten oręż?

Wydają się tak ograniczeni chłodną wizją coraz słabszego poparcia wśród młodych, że w zapomnieniu sięgają po młot samozniszczenia, by do reszty rozwalić i zatopić łajbę utrzymującą ich na powierzchni.  

https://wiadomosci.onet.pl/kraj/lewica-sklada-projekt-dotyczacy-prohibicji-chce-zakazu-sprzedazy-alkoholu-na-stacjach/jlqgqpz

No to podpowiedzmy im, choć słuchać nie będą. Oto co pisali starsi, bo sto lat temu już przerabiali temat handlu…
 

Prohibicja

Nie byłoby potrzeby prowadzenia walki z nałogami, gdyby młodzieży wszczepiono zasady wstrzemięźliwości.

Ze wszystkich świeckich instytucji przede wszystkim zgromadzenia ustawodawcze i sale sądowe powinny być wolne od przekleństwa niewstrzemięźliwości. Rządzący, posłowie, senatorowie, sędziowie, ludzie, w których rękach spoczywa życie i mienie bliźnich, powinni cechować się ścisłą abstynencją.

Ale jak wygląda to w rzeczywistości? Jakże wielu z nich ma przyćmione umysły, a ich poczucie dobra i zła jest wypaczone wskutek picia!

 

Lewa strona przegrywa od lat, bo się wyalienowała i rozsiadła w teoretyzujących, intelektualnych komnatach, niedostępnych dla szerokich mas. Zawężają swoje cele, na rzecz spektakularnych zrywów. Stają się coraz bardziej uciążliwi dla całej reszty i nie widzą tego. Brną dalej, w coraz większą utopię…

 

Edytowane przez Fozgas
Opublikowano

Najlatwiejsze trzymanie i UCZUCIE wladzy jest poprzez zakazy.Bo wyprodukowac cokolwiek pozytywnego jest o dužo wiecej rozmyslania i nie przynosi tak wiele radosci z wladzy.

  • Przydało się 1
Opublikowano

https://wiadomosci.onet.pl/kraj/nocna-prohibicja-w-calej-polsce-jaroslaw-kaczynski-ja-bym-poparl/z1dwxm6

Cenić wypada starszego pana, jego kunszt, czujność i refleks, bo niejeden wyraziłby podobnie opinię; przezornie wyrażając jedynie osobisty pogląd, powściągliwie i przez kwiatki, zachęcając emocjonalną, jak się okazuje, konkurencję do stosownych decyzji. 

Czas się zwija do kolejnych rozstrzygnięć, o stawkę większą niż infantylne uniesienia lewej strony, odzianej moherowym, nietanim sweterkiem :) – jakby to kąśliwie, acz celnie scharakteryzował dawny kolega z forum…

Gdy po raz kolejny zwolennicy przewidywalnych rozwiązań, żonglować będą tymi paroma ogranymi argumentami, które już większość i tak zna na pamięć, niech wykażą się jakimś większym wysiłkiem i zbadają, jakiejż warstwy społeczeństwa to będzie głównie dotyczyć?
Obecnie, tak wiele da się wysondować, więc niedziwnym, gdyby się okazało, że załapie się na zderzenie z pochodem odnowy moralnej ta warstwa ulicy właśnie, która za dwa lata przeważy szalę zwycięstwa, w grze o stawkę większą a może nawet o wszystko.

Postronnym, to ganz egal :)
Jedynie "trójki" szkoda będzie, audycje na powrót stały się interesujące.

Gdyby jednak na forum o ogrzewaniu zaglądał szef, to podpowiemy :)

Szeroko pojęty transport, koszty energii, stabilne finanse, porządek prawny, bezpieczeństwo… cóż więcej może obchodzić przeważającą część społeczeństwa? Potrafi ktoś o tym opowiedzieć, korzystnie przedstawić, ładnie opisać?

Fuzbalistom podajmy może językiem fuzbalistów: czas już najwyższy, by grać pressingiem, wykazywać sprawczość właściwą marzeniom niepospolitym, fantastycznym nieraz, by nie zawstydzać a motywować. Niech przyjrzą się działaniom starszego pana, jak skutecznie przewartościował onieśmielający wstyd przaśności, przekuwając to w zwycięstwo.

Przecież w latach ponurych minionego wieku to nie ustawy, lecz determinacja i dalekowzroczność podniosły kraj z niesławnego likeru na kościach; otwarte możliwości, cel uchwytny, lepszy, wyparły marzenia zatapiane w butelce, zmieniły wygląd ulicy. Starszy pan doskonale rozumie, że żywiołem jest inspiracja, którą można natchnąć tłumy, dlatego mocen jest przekonywać, kto po której stronie stoi, autoryzować.

A na przekór zwolennikom łatwych i szybkich rozwiązań dodam fragment dzieła, które rozumieją tacy, co się tym zajmują, poświęcili swe siły, by przeciwdziałać metodycznie, przemyślnie.  


NAPOJE ALKOHOLOWE

Nikt nie jest w stanie nakreślić obrazu poniżenia i zniewolenia ofiary odurzających napojów. Zniewolony, poniżony, nawet gdyby obudził się z poczuciem winy, nie ma siły, aby uwolnić się z tych sideł;

kto może sobie wyobrazić tę nędzę, ten strach w duszy, tę rozpacz, która kryje się w domu alkoholika. Pomyślcie o kobiecie, często starannie wychowanej, wykształconej, przyzwyczajonej do kulturalnego życia, związanej z mężczyzną, którego alkohol zamienia w pijaka czy nawet demona. Pomyślcie o dzieciach pozbawionych rodzinnego ciepła, wychowania i wykształcenia, żyjących w ciągłym strachu przed tym, który powinien być ich chlubą i obrońcą, i wchodzących w życie z piętnem hańby i odziedziczonym przekleństwem skłonności do picia alkoholu.

 

Oby szef na czas przypomniał innym, że są sprawy bardziej skomplikowane niż debata w studiu.

  • Lubię to 1
Opublikowano (edytowane)

...

Edytowane przez marcus312

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.