Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Będąc użytkownikiem kotła na paliwa stałe i stałym obserwatorem polemiki na forum dot. prawidłowego i ekonomicznego spalania, moje wnioski są następujące:

 

Przekonuje mnie teoria i doświadczenie kol. HESO, mianowicie, że kocioł powinien się składać z 5 części:

1. komora załadowcza (ew. z systemem automatycznego podawania opału)

2. palenisko z palnikiem i komora dopalania izolowana cieplnie

3. wymiennik

4. komin

Heso przeniósł technikę stosowaną w przemyśle na własne podwórko i polemika na temat budowy jego kotła mija się z celem – ma najlepszy.

Największą pomyłką jest umieszczanie paleniska i komory dopalania w wymienniku płaszczowym. Wszystko na swój czas i kolej. Nie da się dobrze spalać i ogrzewać jednocześnie. I nie ma tu różnicy czy to kocioł zasypowy czy automatyczny – tak działają kotły przemysłowe: dostarczyć paliwo – spalić – odebrać ciepło – usunąć spaliny.

 

Podobnie koncentrowanie się na temperaturze wody w kotle jest wtórne. Jeżeli opał zostałyby dobrze spalony w wyizolowanej komorze i dopalony, to nie ma znaczenia jaką temperaturę wody będziemy utrzymywać na kotle:

1. jeżeli mamy samo CO to można utrzymywać temperaturę na poziomie zapewniającym komfort cieplny w ogrzewanych pomieszczeniach, jedyne co nas ogranicza to kondensacja pary na wymienniku i utrzymanie odpowiedniej temperatury spalin za wymiennikiem, by utrzymać ciąg kominowy

2. jeżeli mamy dodatkowo CWU to temperatura musi być utrzymywana na poziomie zapewniającym ogrzanie wody w zasobniku, a temp CO obniżamy za pomocą regulacji zaworem 3d lub 4d

 

pozdrawiam

Opublikowano
(....)

Podobnie koncentrowanie się na temperaturze wody w kotle jest wtórne. Jeżeli opał zostałyby dobrze spalony w wyizolowanej komorze i dopalony, to nie ma znaczenia jaką temperaturę wody będziemy utrzymywać na kotle:

 

Mogę to wszystko, co napisałeś, potwierdzić w oparciu o dotychczasowe obserwacje we własnym domu. W żadnym miejscu kotła czy komina nie zauważam nie tylko smoły ale też kondensacji wodnych produktów spalania, mimo że wcale nie staram się utrzymywać jakiejś wydumanej przez " kotlarzy" (producentów) wysokiej temperatury wody. Bardzo często całymi godzinami pali się z temperaturą wody ok. 40*C, chociaż najczęściej jest to 60*, tak jak teraz, kiedy zrobiło się dość zimno.

 

Dla mnie jasne jest jak słońce, że w większości kotłów produkowane są już na starcie zbyt zimne spaliny, stąd prosta droga do problemów z korozją czy smoleniem. ( no i ciągiem)

Mam ten luksus, że monitoruję temperaturę spalin tuz po ich wylocie z "palnika" i wiem np. że dodanie pozornie niewielkiego nadmiaru powietrza wychładza płomienie, co generuje straty. Ten pomiar pomógł mi w dobraniu najbardziej korzystnej ilości powietrza. Pozdrawiam.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.