Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Wydoli spoko. :)  A swoją drogą takie osiągi przy brunatnym.... Jesteś de best no i kociołek chyba też.

Opublikowano (edytowane)

O 21 30 jak go zasypuję wychodząc do pracy to rano po 6 00 jest jeszcze 40-50C i tyle żaru że przerusztuję  i dosypka nowej porcji , tak jest to brunatny ale nie jest to ten brunatny co z Bełchatowa ten jest sporo mocniejszy ponoć 16-17 Mj ma mieć ale nie jestem pewien , ten u mnie jest bardzo suchy  bo kupiony w maju i sechł sobie do teraz pod zadaszeniem w przewiewnej  komórce z drewna

Edytowane przez Ryszard
Opublikowano

Ps  kocioł Buderus  i Dakon są produkcją  której paliwem podstawowym jest właśnie węgiel brunatny i dlatego dobrze palą ten opał  i palnik jest taki jak fabryka dała , z czasem coś przerobię może da się coś więcej z tego opału wydusić :ph34r:

Opublikowano

Lubię czytać że komuś udało się wstrzelić w dobór kociołka i paliwa. Ogólnie przeważają w tematach prośby o pomoc w doborze lub co zrobić, bo coś jest nie halo. No ale po to jest forum, potrzeba tylko chęci żeby czytać i czegoś się dowiedzieć. Łukaszu ,skoro jesteś zadowolony.... to niech buderus służy Ci jeszcze sporo lat. :)

Opublikowano

Witamy.Co tu dużo pisać: pociągnie. Camino 3/5 potrzebuje góra 15 Pa ciągu . A może napiszesz coś więcej o tym kociołku,to nowy nabytek czy z odzysku? Paliłeś już w takim sprzęcie? Jaki domek?

Opublikowano (edytowane)

Witam

Wielkość domu to 115 m docieplony 8cm steropianu strop 25 cm wełny obecnie jest stalowy o mocy podobno 13kw produkcja garażowa ale jego praca pomału dobiega końca używam go około 10 lat . Nowego kotła jeszcze nie zakupiłem szukam trwalszego. Opalam węglem + drzewo na rozpałkę od kilku lat palone od góry ,zimową porą 2 razy. Pozdrawiam fanów Camino.

Edytowane przez Ryszard
Opublikowano

Camino to super kocioł przy odpalaniu od góry. Nic go nie przebije w klasie kotłów żeliwnych,na równi z viadrusami czy żeliwnymi dakonami. Nie jest wrażliwy na temperaturę powrotu czy kamień kotłowy . Żyje dziesiątki lat. :lol: Może bardziej by się sprawdził 3/4 o mocy 9.7 Kw bo skoro masz ocieplony domek to może 3/5 będzie za duży,ewentualnie jeśli masz obawy to kup tą 3/5-tkę i najwyżej włożysz parę cegieł szamotowych.

Opublikowano

Tak na dobranoc powiem że w ciągu dnia rozmyslalem o tych sterownikach.Który faktycznie jest lepszy? No to dobrze, poeksperymentuję. Przez ostatnie dwa dni spaliłem po 15 kg węgla. Czas spalania to 15 oraz 14 godzin, fajnie wypalony węgiel, mało koksików a w wymienniku mało sadzy. Jutro zacznę testy na Unisterze, po kolejnych dwóch dniach na mechanicznym.Mniej więcej będzie porównanie co do jakości spalania oraz czasu. Trzeba w końcu zamknąć spór o wyższosci mechanicznych nad elektronikami. Tylko co będzie, jeśli okaże się że to Wy macie rację? Będzie ciekawie.

Opublikowano

Witek1234

 

Ile maksymalnie podnosi klapkę mechaniczny miarkownik na zimnym piecu? Jaka to jest szczelina?

Posiadam miarkownik Boleckiego i nie wiem na ile ustawić max. otwarcie?

Palac drzewem można pozbyć się czarnej tłustek sadzy z kotła czy tylko węgiel?

Opublikowano

Przy rozpalaniu zimnego kotła rozpalam na małej stałej szczelinie 2-3 mm. PW tak standardowo 5mm. To przy rozpalaniu, jak dojdzie do zadanej podpinam łańcuszek i uruchamiam Unistera, który otwiera się na 8 mm a po osiągnięciu ustawionej temp. zamyka całkiem. Górę przykręcam na zapałkę czyli ze 2 mm. Wielkość otwarcia ustawiam ręcznie raz, potem to działa samoczynnie. Przy Boleckim pewnie będzie się inaczej ustawiało bo jest zsynchronizowany z funkcją  wentylatora więc jeśli sterownik uzna że trzeba "mocniej dmuchać" , to MCI otworzy szerzej klapkę. To całkiem inne mechanizmy, Bolecki to jakby sterownik z dmuchawą ale bez niej a Unister to jakby zwykły mechaniczny , tylko opuszcza lub podnosi klapkę.Niestety nie miałem styczności z MCI ale masz chyba instrukcję? Gdzieś czytałem że nie każdy sterownik będzie działał poprawnie z Boleckim albo że są jakieś problemy żeby je zgrać.

Smołę oczywiście wypalisz w GS paląc od góry,po kilku paleniach wyschnie i można ją zeskrobać. Lepiej wypalić drewnem ale trzeba ostro jarać tak z 80 na liczniku i nie zamykać dopływu PG.Potem też skrobak i do dzieła. inaczej nie bardzo,chyba że się uprzesz to coś tam samo będzie odpadać po trochu ale samo nigdy do końca się nie wypali. Jak sam wyczyścisz i będziesz poprawnie palił to problem smoły powinien być marginalny,ale taki twardy osad i tak będzie się tworzył i trzeba niestety czyścić co jakiś czas. Taki urok palenia węglem ,

Opublikowano

Do kol.rzeznik węgiel w Bogatyni kupowałeś w internecie czy na składzie?

Węgiel kupowany na składzie,   teraz podobno w Bogatyni maję ogromne problemy więc na przyszły rok chyba Czecha będę musiał kupić

Opublikowano (edytowane)

Wracam do swojego eksperymentu co lepiej zdaje egzamin przy wspomaganiu spalania. Zabawa zakończyła się szybciej niż zakładałem i teraz podzielę się refleksjami.

Jak pisałem wyżej, przez dwa dni paliłem z nadmuchem i efekty były bardzo zadowalające. Mało sadzy w wymienniku,spalanie 15 kg węgla przez 15-14 godzin więc wyszło ok 1 kg na godzinę.Przypomnę ,u mnie średnia to 1.2 kg.

Wczoraj podpiąłem Unistera. Przed wyjazdem do pracy w ogóle nie doszedł do zadanej 55*C, gdy wyjeżdżałem przed 7 na kotle stało 53*C ,po dwóch i pół godziny od rozpałki. Wieczorem odkręciłem wyczystkę i zonk; bardzo dużo sadzy. Paliło się 13.5 godziny,pytanie tylko jak bardzo kopcił i jak długo,zanim zasyp się skoksował. Podejrzewam że długo bo i skąd ta sadza?

Dzisiaj podtuningowałem Honeywella tzn odgięte ramię z kąta prostego do 45*, przeciwwaga trochę prostacka ale wyglądało że spełni pokładane w niej nadzieje, mocowanie łańcuszka w przód klapki tak 10 cm. Sam miarkownik nie dokręcałem zbyt mocno bo ubzdurało mi się że może mocne przykręcenie powoduje ściskanie wewnątrz sprężyny. Rozpałka super ( na stałym uchyle klapki), po półtorej godziny zaczął dochodzić do zadanej. I tu było już tylko gorzej,po kilkunastu minutach kocioł zaczął tracić impet, temperatura wody schodziła sukcesywnie w dół, spaliny też. Nadmienię że miarkownik zaczął się otwierać przy spadku o 1*C ale otworzył się na około 1 cm a  temperatura nie ruszyła w górę. Gdy spadło do 49*C a spalin do 60,zerknąłem do środka a tam ciemno i głucho :ph34r:. Podłączyłem wentylator żeby nie musieć rozpalać ponownie i po pół godzinie kociołek odzyskał założone parametry spalania.No i po eksperymentach. Dotarło do mnie co jest przyczyną . A wg mnie to wina węgla. Spieka się bardzo,więcej niż podają na stronie kopalni.Myślę że utworzył się spiek uniemożliwiający odpowiedni przepływ PG. Byłem w chacie i przepiąłem sterownik,ale dzień wcześniej mnie nie było,pewnie kisiło się kilka godzin,stąd ta sadza i pewnie kopcenie.Obiektywnie mówiąc miarkowniki mechaniczne i Unister są spoko,ale przy węglu płomiennym, gdy trafi się coś bardziej spiekalnego to jest poważny problem. W sumie to ta dmuchawa uratuje mi zadek w tym sezonie bo przedmucha zasyp i unormuje sytuację.Spoko, nie biadolę, to fajne paliwko ,za tą kasę może kupię za rok bo z nadmuchem da radę go zjarać.I tutaj taka anegdota; parę lat temu wybrałem się na skład zerknąć czy by czegoś nie nabyć.Gostek mówi że "mają ekstra wungiel ino trza dmuchać bo się nie dopoli i zgośnie". Pomyślałem wtedy że burak jakiś, pierdzieli,po co ta dmuchawa? Przecież wszystko się spali na miarkowniku. Teraz myślę "jednak nie". Węgle mocne,słabe, z popiołem ponad normę da rady spalać ale jak się trafi taki silnie spiekający to po prostu d**pa blada. I teraz podsumowując , broniłem dmuchawy bo u mnie działa ekstra przy tym węglu,ale mając coś normalnego również chwaliłbym te zwykłe. I nawet nie rzecz w tym czy jakiś sposób jest lepszy i oszczędniejszy, test pokazał że spalanie czasowo przebiega tak samo bo o godzinę różnicy nie będziemy kruszyć kopii, ale przy wysoko spiekającym wg mnie tylko nadmuch podoła zadaniu.

Do końca sezonu mam problem rozwiązany i czyste sumienie : spróbowałem wszelkich dostępnych mi urządzeń i pozostaję przy tym najlepszym dla mnie.

Edytowane przez witek1234
Opublikowano (edytowane)

Ja Mam zostaw od Boleckiego tzn SPR11 i Mci, Jak dochodzi do zadanej to płynnie przymyka klapkę. Jak dom nie był ocieplony to nie było problemu ze smołą. Ostro się paliło wtedy a teraz większość to tlenie na drzewie. Mam 18kw, tylna ściana jest założona szamotem gr. 6 cm i tak piec za duży.

Edytowane przez pasik
Opublikowano

Moja chata to studnia bez dna w zapotrzebowaniu na ciepło. Również używam 18-tki, na tyle mam włożone dwie warstwy . Tyle na obecne temperatury musiałem ograniczyć ruszt. Gdyby się ochłodziło i miałbym deficyt, usunę jeszcze warstwę i będzie oki.

  • 4 tygodnie później...
Opublikowano

Witam caminowców. Niedawno wszedłem na to forum, bo nie wiedziałem o jego istnieniu, dlatego długie lata palilem wadliwie, czyli od dołu. Mam tylko prośbę o poradę  w temacie klapek PG i PW. Obrobił się gwint w klapkach albo (i) w śrubkach też. . Robił ktoś ich naprawę w ten sposób, by przewiercić na wieksze fi, nagwintować i dać większą śrubkę? Drzwiczki mam dobre, a palę z sukcesem bez miarkownika, unistera itp. Tylko te klapki muszę podpierać zapałkami.  

Opublikowano

Ok. Dzięki. A skoro już pisze, to pochwalę się ze camino dziś 14 godzin trzymał temp w zakresie 50-60 stopni. Teraz gaśnie, ma 40 s t. Węgiel Marcel zmieszany z ruskim. Pół na pół. . Jak na nowicjusza to chyba dobry wynik? Przy 18kw piecu i nieco poniżej dolnej krawędzi drzwiczek załadunku?  Mam niezalozony, nieużywany, leżący w szufladzie miarkownik. Kupiony byl w zestawie z tym kotłem w latach 80 i do tej pory czeka na założenie. Czy będzie jeszcze sprawny? Może go jakoś przed montażem sprawdzić? Jak?

Opublikowano

Coś nie kumam szwiesiek, wsypałeś 30 kilo węgla mocnego i jarało się 14 godzin? Jeśli ogrzewasz powiedzmy 200m2 to jeszcze, ale jeśli mniej , to jednak załóż miarkownik bo przepalasz. Miarkownika korniki nie jedzą więc będzie OK. Tylko problem będzie z wodą w układzie grzewczym. :) Albo zakręcasz zawory odcinające kocioł,albo spuszczasz wodę,albo prysznic bo trzeba to zrobić na zalanej wodą instalacji. Nie bój nic,dasz radę, ja tak robiłem ze trzy razy i się zawsze udawało. :lol:

Opublikowano (edytowane)

Tak, to mnie czeka. Zaczynam dopuszczać taką myśl.  Ten miarkownik to model M3333 kupiony wraz z piecem w latach 80. Nikt o takim nic nie pisze. Co model?  Chyba go założe, bo szkoda mi 400 zł na unister.

Edytowane przez Ryszard
Nie ma potrzeby cytowania ostatniego postu
Opublikowano

Też o takim nie słyszałem ale może się okazać bardzo dobrym sprzętem. Ja w latach osiemdziesiątych miałem ogniwo i taki nieznany miarkownik. Trzymal zadaną bardzo dobrze, jedyny minus miał taki, że skalę temperatur miał wykonaną z przyklejonego paska papieru. Sfajczylo się to w try miga, i ustawialem go tak, że gdy osiągnął zadaną, krecilem gałką ustawiając szczelinę na ok 2 mm. I trzymal idealnie. Podarowalem go koledze i działa mu do dziś, czyli chodzi już ponad 30 lat! Znajdź mi dziś taki sprzęt. Montuj i sprawdzisz, może twój też będzie taki sam.

Opublikowano

Witam dziś pogoda nie ciekawa ale udało mi się poskładać mojego camino w całości, jest  teraz 4-ro członowy czyli najmniejsza wersja 9,7kw na prawdę jest to malutki kociołek w tej wersji , jeszcze dorobić zostało blachy z izolacja i będzie gotowy do montażu , Pierwszy raz robiłem taka przeróbkę , cała praca trwała 2h z przerwami na papierosa i kawę ,jeśli ktoś potrzebuje pomocy przy rozbiórce lub składani mogę coś doradzić :P

Opublikowano

Zrobiłem dziś dzień gospodarczy :wacko: . Czyszczenie komina, skrobanie kociołka z nagaru. Sadzy po ok. trzech tygodniach pięć łopatek, to może pół wiaderka . Sporo. Przyjrzałem się też temu honeywellowi. Nic wiele nie kombinowałem tylko dałem przeciwwagę. Jak już pisałem w innym temacie, nawet nie kalibrowałem dziada tylko zasyp 15 kg rosyjskiego bo mocny mnie zmęczył,klapka PP na stałym uchyle 3mm i po złapaniu zadanej 55*C ( dwie godziny) zapiąłem łańcuszek. Nie patrzyłem na skalę, przy tej temperaturze ustawiłem tak żeby była szpara 3mm. Na skali ustawiło się na 85, myślę że kalibrowanie to niepotrzebna zabawa bo miarkownik tak ustawiony, trzyma te 55*C dość dokładnie. Węgielek rozpalał się spokojnie i bez dymu. Uchył cały czas 3mm ale jak się przepali, to pewnie przymknie do zera. Wieczorem pewnie drugi zasyp. Jutro zdam relację jak długo się spalało,myślę że te 15 godzin powinien wytrzymać i już cieszę się na czyściutki i bez sadzy wymiennik.

Łukasz, jakim sposobem składałeś?

Opublikowano

Składanie  prosta sprawa najpierw położyłem przedni człon na dwóch kantówkach drewnianych  i składałem po kolei człony uprzedni smarując człony silikonem czarnym WT a tuleiki między członami mazidłem do skręcania hydrauliki pasta w tubce która zachowuje elastyczność, nawet w wysokich temp. Po złożeniu całość  przełożyłem szpilki gwintowane przez cały kocioł nimi skręciłem kocioł w całości . Potem 4 szpilki gwintowane te z metra i nakrętki , po skręceni luzowanie ściągów i kociołek gotowy do dalszego montażu . Czopuch przykręciłem na silikon Wt bez sznura uszczelniającego lepiej jest tak dopasowany i uszczelniony według mnie .

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.