lidka75 Opublikowano 13 Września 2016 #1 Opublikowano 13 Września 2016 Witajcie,Może ktoś może mi pomóc znaleźć odpowiedź na nurtujące mnie pytanie.Sytuacja wygląda następująco: remontuję instalację grzewczą z piecem Moderator Hajnówka 12 kW, dom ma ok 200 metrów i jest dość słabo ocieplony (5cm styropian). Grzejniki są nowe, panele stalowe, ich łączna moc to ok. 18 kW.I tutaj dylemat - czy robić układ otwarty, czy może lepiej zostawić piec na otwartym, grzejniki na zamkniętym a między nimi wymiennik. Bufor ciepła nie wchodzi w grę. Sporo czytałam i w zasadzie wszystko przemawia za wymiennikiem, ale gdzieś znalazłam opinię, że mając wymiennik będę musiała częściej dokładać do pieca - czy to prawda i czy są może jeszcze jakieś inne wady wymiennika?Z góry dziękuję wszystkim za jakiekolwiek informacje.
Juzef Opublikowano 13 Września 2016 #2 Opublikowano 13 Września 2016 Nie ma podstaw do takiego stwierdzenia. To nie wymiennik tylko zapotrzebowanie budynku na ciepło decyduje o tym ile i jak często trzeba dokładać. A ono zależy od stanu budynku i pogody w danej chwili. Wymiennik tylko przekazuje ciepło, sam go nigdzie nie wynosi. Wadą wymiennika jest lekka komplikacja instalacji oraz potrzeba zamontowania dwóch pomp – jednej w obiegu kotła, drugiej w obiegu grzejnikowym. Ale to cena za korzyść w postaci ochrony instalacji przed korozją.
jurgonka Opublikowano 13 Września 2016 #3 Opublikowano 13 Września 2016 Korozja w układzie otwartym - ideologia bez oparcia w faktach. Lansowana przez producentów sprzętu w celu zwiększenia zapotrzebowania na ich produkty. Zero informacji o innych lekkich komplikacjach, czytaj kosztach. Zastosowanie wymiennika powoduje wymierne straty opisywane nawet na wymiennikach.
Juzef Opublikowano 13 Września 2016 #4 Opublikowano 13 Września 2016 Owszem, ale wymiennik chyba połowy ciepła nie zje, tak by faktycznie trzeba było "częściej dokładać" z jego powodu? Jeśli korozja w układzie otwartym to pic na wodę – dlaczego w takim razie sami producenci tych stalowych grzejniczków nie chcą dawać na nie gwarancji w układzie otwartym? O moich stalowych trzydziestoletnich nie mówię, bo to pewnie jeszcze stal ze złomu spod łuku kurskiego. A propos strat to nie wiem po co marnujemy prąd pisząc o tym samym w podobnym składzie osobowym na co najmniej dwóch forach.
jurgonka Opublikowano 13 Września 2016 #5 Opublikowano 13 Września 2016 "dlaczego w takim razie sami producenci tych stalowych grzejniczków nie chcą dawać na nie gwarancji w układzie otwartym?" nie znam powodu, ale - choć część słusznych reklamacji można odrzucić. Nie istnieje "zakaz gwarancyjny" na rury stalowe stosowane w układach otwartych, (prehistoria).
Gość jacek61 Opublikowano 13 Września 2016 #6 Opublikowano 13 Września 2016 Moim zdaniem sprawa wygląda tak, jak instalacja jest na grawitacji to ruch wody jest spokojny, w naczyniu wzbiorczym tylko podnosi się poziom wraz ze zmianą temperatury i wymiana wody między tym naczyniem a resztę instalacji jest niewielka. Sam na własne oczy widziałem rurę wyciętą z mojej instalacji która w tym momencie miała 30 lat i od środka nie było poważnej korozji tylko takie rude plamy które można było zetrzeć palcem. Natomiast obecnie od 8 lat mam zamontowaną pompę CO i ustawiłem na najniższy bieg bo jak dałem większy to w naczyniu wzbiorczym przelewała się woda i tak sobie mniemam, że to może napowietrzać tą wodę a taka woda to już jest niebezpieczna dla rur. Tak sobie tylko mniemam bo pewności nie mam żadnej dopiero jak będę wymieniał obecny kocioł (oby jak najpóźniej) to coś się dowiem. PS. Inna sprawa to jakość użytej stali a ta ma olbrzymi wpływ na korozję.
sambor Opublikowano 14 Września 2016 #7 Opublikowano 14 Września 2016 Straty na dobrze wykonanym i prawidłowo wyregulowanym układzie z wymiennikiem są małe rzędu 2-3% Ale problemem jest dobór urządzeń i prawidłowa regulacja. Praktycznie jest to nie do wykonania i wtedy powstają "straty" ciepła , które wynikają z niewłaściwego ustawienia pomp lub złego doboru wymiennika. Te "straty" polegają na tym, że nie całe ciepło produkowane przez kocioł jest przekazywane na odbiory. W przypadku kotła 12kW pracującego na potrzeby 200m2 "cienko" ocieplonego domu każda "strata" to kłopot z niedogrzaniem. Ja bym odradzał takie rozwiązanie, chyba, że kocioł ma naprawdę nie 12 a 21kW - wtedy jak najbardziej - wymiennik, pompy najlepiej z płynną regulacją , 4 termometry i bawić się można. Korozja instalacji to takie Yeti co w każdej kotłowni siedzi. PS Kolego Jacku jakby była prawidłowo poprowadzona rura do naczynia to nic by się nie przelewało, a kolega ma wspólną rurę do naczynia i grzejników lub pompę na powrocie, bez zachowania wymaganego przewyższenia naczynia na instalacją i stąd to przelewanie przy wyższych biegach pompy.
Gość jacek61 Opublikowano 14 Września 2016 #8 Opublikowano 14 Września 2016 Faktycznie mam wspólną rurę do naczynia i grzejników do tego pompę na powrocie a naczynie 2,5 m nad grzejnikami.
RedEd Opublikowano 14 Września 2016 #9 Opublikowano 14 Września 2016 Witam Wymiennik skomplikuje i zwiększy koszty instalacji a dodatkowo powstanie problem co się stanie jak zabraknie prądu do pomp? Pozdrawiam RedEd
lidka75 Opublikowano 14 Września 2016 Autor #10 Opublikowano 14 Września 2016 Dzięki Waszym radom będzie instalacja bez wymiennika. Załączam schemat instalacji z gorącą prośbą o ocenę i uwagi co zmienić. Czy zamiast rozdzielacz można dać dwie rury dookoła każdej kondygnacji, po kolei do każdego grzejnika? Grzejniki będą bez głowic termostatycznych. I jeszcze załącznik zapomniany :)
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.