Skocz do zawartości
IGNOROWANY

Sprawność Pieca Kaflowego


Rekomendowane odpowiedzi

Kiedyś ktoś podawał na forum jakiś pobieżny sposób, że należy policzyć łączną powierzchnię pieca (wszystkie grzejne) i przemnożyć przez jakiś współczynnik w stylu 200-250W/m2 (tu moge się mylić) dla średniej temperatury pieca rzędu chyba ok. 80 stopni. Ale radziłbym zajrzeć do dobrej książki tak jak radzi sambor bo nie jestem pewien, jestem palaczem, nie zdunem. Natomiast jest to silnie zależne od temperatur jakie osiągamy na ściankach, inna będzie gdy np u mnie dół (wys paleniska) 100 góra 60 (wysokość czopucha) a inne gdy damy więcej paliwa(lub rozpalimy jeszcze letni piec) i będzie np 120-130 dół 80-90 góra. Dzięki temu można w razie potrzeby lekko przegiąć i szybciej dogrzać kosztem efektywności (podwyższamy również temperaturę spalin na czopuchu) i ewentualnie zdrowia pieca jeśli pójdziemy za wysoko..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za wiadomość o książce. Jeśli ktoś posiada takie publikacje w swojej biblioteczce to przekaże wnukom majątek :)
W pierwszym z brzegu antykwariacie wołają kilkaset złotych (za dwa tomy, prawie tysiąc). Ale nie dziwię się, piece buduje się nadal…
Co do efektywności palenia… od jakiegoś czasu przepalam w piecu kaflowym tylko drewnem. Wydaje mi się, że tak jest lepiej: mniej popiołu a efekt, kto wie czy nie lepszy…

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oprócz pieca kaflowego ważna jest też wentylacja. Jak każdy system ogrzewania musi być to liczone całościowo a nie tylko moc kaflaka.

Zazwyczaj takie kaflaki stoją w nieszczelnych domach więc ich moc jest mało ważna zazwyczaj jest maksymalna jaka się udała bo i tak jest sterowana ilością opału i częstotliwością dokładania jak jest za gorąco to szybko ucieknie przez nieszczelne okna i drzwi. W takich domach nie ma problemu z dymiącym kominem bo kaflak zazwyczaj chodzi w okolicach maxa czyli nikt go nie dusi a moc zależna od opału. Takie mam obserwacje z tego co widziałem jak ludzie używają kaflaki.

Dodam, że najlepszym opałem do kaflaka z tego co widziałem to drewno bo to jest paliwo gazowe i sprawnie nagrzewa piec natomiast węgiel ze swoim koksem po odgazowaniu to tak średnio daje radę a przynajmniej jest mniej ekonomiczny niż drewno...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ilu ludzi tyle opinii. Ile opału tyle różnic. U mnie z drewna więcej popiołu mi się wydawało, ale mam bardzo mało popiołu w węglu i dużą kaloryczność więc tu może być różnica. W kaflaku regulujemy porcją paliwa (od góry i raczej nie dokładamy, chyba że kiepskie paliwo) im dłużej palimy(powyżej 1.5-2h) tym więcej strat.Jak trzeba nosić na piętra to węgiel lepszy szczególnie dla kręgosłupa, ale i efektywność wysoka. Jak ktoś ma gdzie i blisko trzymać drewno to jak najbardziej, choć często w miastach są to konstrukcje zoptymalizowane na węgiel. Nie dusimy za mocno pieca bo jest masa akumulacyjna która to przyjmie (tak jak bufor) ale tez nie przesadzamy z cugiem bo sporo pójdzie w eter. Ciągłe palenie z dokładaniem to tylko z podkową albo w kuchni. Dodatkowo jak zamykamy żar to przy węglu jest ok, można małe koksiki zamknąć i zaoszczędzić, natomiast przy drewnie po otwarciu możliwe, że będzie wtedy zapach wędzarni więc trzeba czekać aż mocno się wypali i będzie praktycznie czarno co też generuje straty. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, miki1212 napisał:

Dodam, że najlepszym opałem do kaflaka z tego co widziałem to drewno bo to jest paliwo gazowe i sprawnie nagrzewa piec natomiast węgiel ze swoim koksem po odgazowaniu to tak średnio daje radę a przynajmniej jest mniej ekonomiczny niż drewno...

Z czasem doszedłem do takiego samego wniosku. Piecyk jest chyba „stworzony” do drewna. Ma 180cm wysokości. Na dole dwa „korki”. Nie wiem jak w środku jest zbudowany, ale przypuszczam, że fachowiec był „pierwsza woda”. Piec bardzo długo trzyma ciepło, choć nie ma szybra; zakręcam tylko drzwiczki (według instrukcji kolegi z forum).

2 godziny temu, miki1212 napisał:

Oprócz pieca kaflowego ważna jest też wentylacja. Jak każdy system ogrzewania musi być to liczone całościowo a nie tylko moc kaflaka.

Kiedyś stary kominiarz też o mi tym wspominał… Mówił przy okazji o ustawieniu pieca względem np. okna, drzwi balkonowych itd. Ponoć nawet to może mieć wpływ na lepszą pracę… współczesne okna - oczywiście z mikrowentylacją.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie w miastach jest problem z kaflakami, widziałem często taki obrazek jak czarny dym z komina bo ktoś palił węglem w kaflaku bez pojęcia, właśnie przez lenistwo ludzie palą węglem zamiast drewnem w kamienicach w kaflakach i dymią bo nie kalkulują zapotrzebowania na ciepło. Jednak taka kamienica ma zupełnie inną strukturę niż domek na wsi i inne zapotrzebowanie a palacz jak zwykle dowali na full podpali i tyle z obsługi kaflaka.

A potem jest problem bo taki węgiel wytwarza dużo sadzy ten kaflak się zatyka, dymi, potem trzeba to czyścić z otworów rewizyjnych, syf i sadza w całym mieszkaniu, często potem te otwory są źle uszczelnione powstaje niebezpieczeństwo w szczelnym mieszkaniu - same problemy za cenę złudnej wygody. Natomiast na drewnie taki kaflak startuje z kopyta jak piecyki rakietowe i od razu masa akumulacyjna zaczyna działać a węgiel zanim sie zapali, odgazuje, zanim koks zacznie grzać ehhh takie zabawy to moim zdaniem tylko w złych konstrukcjach albo przystosowanych do węgla.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sezon grzewczy już za nami, więc wszystko „chodzi” jeszcze z rozpędu… Ale pamiętam przygodę z pierwszym odpaleniem. Kopciło, dymiło… przeczytałem w necie, iż trzeba to „przemóc” paląc gazetami. Przeszkodą jest chyba jakiś czop zimnego powietrza. Tak więc warto przygotować się na mocne wrażenia, szczególnie w momencie gdy pojawi się ciąg i piec „ruszy z kopyta” :)  
Od tamtego momentu jest spokój, można palić bez przeszkód.
Jeśli ktoś ma miejsce przy chałupie na składowanie patyków i dostęp do taniego drewna to piecyk kaflowy jest super rozwiązaniem np. na okres przejściowy. Wrzucisz parę „grubasów” i masz w pokoju „stabilne” ciepło przez długi czas.
Natknęliście się też pewnie na opisy tzw. „Pieców Kuzniecowa”. Nie znam szczegółów (różnicy), ważne, że  temat kaflaków jest nadal aktualny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@miki1212 - jeśli dymiącemu palaczowi podmienisz węgiel na drewno to zmienisz tylko kolor dymu. Dopóki będzie rozpalał a potem zasypywał a nie odwrotnie to niewiele sie zmieni. Mam tu takich agentów na dzielni którzy na drewnie robią nam wędzarnie i codziennie wybierają papieża. Węgiel można spalać praktycznie bezdymnie w tych piecach w temperaturze hutniczej ale trzeba odwrócić "tradycje".
I nie chodzi tylko o lenistwo, w  kamienicach większość pieców jest na węgiel, pozatym trudno o utrzymanie drewna bo piwnice wilgotne. Do tego trzeba targać na 3-4 piętro. Sam wolę moje 400-450kg (na 2 piece) rocznie wtargać niż 800-900 kg drewna. Ale będzie mała modyfikacja więc może 1 piec na drewno przejdzie z ciekawości, zobaczymy.
Choć ciekawi mnie komentarz pod moim filmem na yt, że w klasycznych piecach kanałowych drewno nie jest zalecane, a jedynie w piecach bezkanałowych i innych przystosowanych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie o to chodzi, że węgla trzeba objętościowo mniej i łatwiej się go przechowuje/transportuje w tym sensie piszę o "lenistwie" bo z tego względu ludzie wolą węgiel a jednak węglem o wiele łatwiej dymić niż drewnem mimo wszystko. Chociaż wiem, że niechlujstwo w każdej dziedzinie potrafi skutecznie zrujnować wyniki i drewnem też się da ładnie dymić. Jednak nadal uważam, że podstawowym paliwem w kaflakach jest drewno.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeglądnąłem stronę (link). Wychodzi na to, iż tam gdzie są prawdziwe zimy buduje się też i prawdziwe piece. Zrozumiałem, że połowa sukcesu to położenie właściwej „czopki” na całej konstrukcji…
Najbardziej jednak zastanowiło mnie to jak fachowcy wyliczają sprawność takiego pieca?
Czy da się to jakoś „łopatologicznie” wyjaśnić? – laikowi.
Cytat: „Najlepsze konstrukcje potrafią osiągnąć sprawność rzędu 90% .”

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak będę miał czas to poszukam u siebie w starych materiałach.

A sprawność to proste - ilość ciepła oddana do budynku /ilość ciepła mogąca powstać ze spalonego drewna 

Liczy sie tak jak dla kotła

Co do czapy to w polskich książkach  też temat jest mocno podkreślony, podobnie jak w lit amerykańskiej.

Czapka trzyma całą konstrukcję!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.