Skocz do zawartości
IGNOROWANY

Problem Z Temperatura Kotła


Odysss

Rekomendowane odpowiedzi

     Pewnie nie wszyscy się z tym zgodzą co napiszę ale trudno  ^_^ ... Wiadomo, że zbyt wilgotny opał to nic dobrego ale ja palę sezonowanym niecały rok i uważam, że to wystarczy ( olcha, brzoza, leśny jesion). Druga sprawa to też nic nowego, czyli temperatura na kotle- najlepiej ponad 55 st. C, i tyle samo na powrocie. Większość producentów kotłów na drewno wymaga na powrocie 60 st. C, czyli na samym kotle jeszcze więcej a i tak kotły HG gniją na potęgę właśnie w komorze załadowczej...  No i do sedna, podawanie powietrza pierwotnego od góry komory załadowczej znacznie to zjawisko ogranicza a może nawet i całkowicie eliminuje. I nie musi to być całość tego powietrza ale na pewno znacząca jego część, która zabiera ze sobą w dół komory zasypowej "żrące opary"  pałętające się po niej z dołu do góry. No i oczywiście kocioł musi pracować na jakiejś przyzwoitej mocy a nie przysłowiowo kisić opał...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sony, ciekawe jest co piszesz. ja w celu uniknięcia strasznego zasmolenia kotła właśnie w komorze ładowniczej próbowałam podawać część powietrza od góry, ale wówczas, zamiast pobierać powietrze, to mi tam ucieka dym. Co prawda, nie mam tam żadnej klapki, a jedyni uchylając drzwiczki ładownicze, więc może w tym pies pogrzebany. Czy robisz tak już na samym początku palenia cz dopiero po osiągnięciu danej temperatury?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Trudno się nie zgodzić z twoim stwierdzeniem SONY  ;)

Dodam tylko,że 60 st. na powrocie,bierze się stąd że wilgotność drewna wynosi często powyżej 20% jak twój "leśny jesion"  ;)

To co wprowadza palacza drewna w błąd,jest szybkie schnięcie w pierwszych 6-12 mieś.= ubywa ok. połowy wilgotności czyli wody,wilgotność spada z 50-60 % do 25-30%,jednak jest to wielkie ryzyko korozji,zwłaszcza dla tych palących poniżej 60 st.

Tu wykres zależności wilgotności drewna=Normalfeuchte,do punktu rosy=Taupunkt .

http://haustechnik-schreyer.de/service/info/Holz-_Allgemeininfo.pdf

Warto zwrócić uwagę na zawartość CO 2=powstały po spaleniu holzgazu  ;)

Czym lepsze spalanie tym więcej CO 2 z tlenku węgla oraz więcej wody z wodoru=cięższe spaliny,wyższa temp. punktu rosy.

Powtórzę jeszcze raz można mieć temp. powrotu 50 st. i korozji nie będzie i może być powyżej 60 st. i korozja będzie  :D

Wszystko zależy od kilku rzeczy m.i.n. wilgotności drewna,szybkości przepływu wody przez kocioł,budowy kotła,temp. powrotu i sprawności spalania,a nie tylko temp. powrotu jak to propagują producenci  :D

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nic z tego. Mogę mieć na dole zamknięte, przez górę nie chce mi powietrza pobierać i kopci.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja tam po moich doświadczeniach ( nocach spędzonych w kotłowni ) , nie zamienił bym wentylatorka wyciągowego ze sterownikiem , na żadne stałe klapki , rck itp itd .

Ja mam wkład kominowy stalowy , podobnie jak Nika , a to jest mega niestabilne ,jeśli chodzi  o ciąg , bardzo szybko się rozgrzewa , ale jeszcze szybciej stygnie. Troch małe okienko miałem , to dziś wypaliłem większe :) teraz będzie można jak przy kominku posiedzieć :) 

 

post-62976-0-74983100-1449095789_thumb.jpg

post-62976-0-02216000-1449095822_thumb.jpg

post-62976-0-77031800-1449095834_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Nareszcie jakaś porządna konkurencja  B)

Wracając do tematu,przypomniał mi się epizod z moim starym kotłem  ^_^

Otóż pod koniec jego panowania=ostatnie 2-3 lata, zaczynał również podgotowywać wodę z przodu  :o

Skutkiem czego pompa co(na zasilaniu) ciągle się zapowietrzała,po zamontowaniu separatora sytuacja nieco lepsza,ale problemy z zapowietrzaniem pompy zawsze jakieś były.

Moja teoria: z czasem płaszcz wodny w tym miejscu,błąd konstrukcyjny(zbyt cienki) zaczął zarastać kamieniem kotłowym=mam ekstremalnie twardą wodę  :D

Po zmontowaniu nowego kotła problem zapowietrzania pompy zniknął,jakby go nigdy nie było.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a jaka temp. spalin przy takim płomieniu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Jarek, ładnie się pali.Napisałem,że to moja teoria,a kotła nie pociąłem,tylko podarowałem komuś,kto chciał i to jego sprawa jak będzie grzał,jak chcą to mają  :D

Gdybym pociął to bym wiedział,ale pociąłem ostatnio bojler,kamienia ok. pół wiadra,anoda nigdy nie wymieniana wygląda jak stalagmit.

Jeśli chodzi o zawartość kamienia w wodzie=związków wapnia,magnezu,i.t.p. to jest ekstremalna=podłoże skała wapienna,w pobliżu 2 zakłady wapiennicze+cementownia.

Parę lat temu przyjechali specjaliści z Niemiec,pomierzyli,przeżegnali się i pojechali=zabrakło im skali  :D

Jak naleję do garnka z nierdzewki wody i zagotuję na kilka sekund,powstaje gruby biały osad=garnek jest biały tam gdzie była woda  ;)

Może jak nie zapomnę zrobię zdjęcie  ;)

Pozdrawiam. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bojler to co innego tam woda się wciąż wymienia , w układzie co wymieniasz raz na kilka lat , ewentualnie dolewasz ,ale sporadycznie , przynajmniej w sprawnie działającej instalacji , ale nie mówię że to u Cibie niemożliwe . Teraz zamiast bojlera mam zasobnik cwu a-la bufor . Do ogrzewania  cwu służy miedziana wężownica .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Tak,wiem i do tego zmierzam w przyszłym roku ,ale nie tylko ze względu na osadzanie kamienia ;)

U mnie nawet w zimnej wodzie osadza się kamień  :wacko:

Po wymontowaniu bojlera(po 6 latach) na wyjściu ciepłej wody redukcja,mosiądz 3/4 na 15 Cu,kompletnie zabita kamieniem=otwór fi 8,tylko rura Cu bez kamienia=cienki nalot patyny(nie mylić z grynszpanem)

Może się to komuś przyda,przy bardzo twardej wodzie unikać mosiądzu jak się da,redukować miedzią,ocynk to już całkowita porażka  :o

W połączeniu z miedzią jak nie skoroduje to nie do rozebrania.

Jarek opisane zjawisko z kotłem nie miało miejsca przez pierwsze lata eksploatacji,a woda była później kilka razy spuszczana=przeróbki,stąd moja teoria,być może błędna,ale wielu producentów robi za cienkie płaszcze wodne z wiadomych względów  :D

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

     Fajnie chłopaki, że jesteście zadowoleni ze swoich kociołków, to najważniejsze. Jarekr powinieneś podesłać do Kalvisa link do tego tematu, niech się trochę spalą ze wstydu, że trzeba po nich poprawiać...

      A co do podawania powietrza od góry i w ogóle odbijania dymu na kotłownię w DS-ach.  Podstawa to odpowiedni przekrój palnika w stosunku do powierzchni rusztu i powierzchni oraz skuteczności wymiennika. Czytając o problemach kalvisowców dochodzę do wniosku, że fabryczny palnik jest ciut zbyt ciasny na pracę na naturalnym ciągu. Oczywiście słowo "ciasny" to pewne uproszczenie bo jak widzę zdjęcia to praktycznie w każdym modelu lub mocy jest trochę inny. Może napiszę jak to rozwiązałem u siebie w kotle o konstrukcji praktycznie identycznej.

      Palnik w drodze eksperymentów ma taki przekrój, że przy każdych warunkach spokojnie się rozpala i wchodzi na obroty. Na zimę wstawiam mu zawirowywacze  w oba kanały wymiennika, żeby obniżyć temperaturę spalin, bo ciągu i tak spokojnie wystarcza. W tym roku zrobiłem sobie dodatkowo RCK. Nie wiem na jakie podciśnienie  jest ustawiony, bo to własna konstrukcja. Moment początku otwarcia ustawiłem na temperaturę w czopuch kotła około 220 st. C i taką przy pracy na około 80 % mocy zazwyczaj mam.   Płomień w palniku taki jak u kolegów, chociaż filmu nie pokażę, bo nie mam tak gustownego wizjerka... To wszystko na naturalnym ciągu bez wspomagania wentylatorem na wkładzie kominowym o średnicy 13 cm... Aha i PP podaję tak : milimetrowa szczelina (niedomknięta górna klapa załadowcza) i miarkownikiem przez klapkę w dolnych drzwiczkach otwarcie około 1 max 2 cm (ale idzie nad ruszt). Dzięki takiemu podawaniu PP ilość smoły w komorze śladowa i równie śladowe albo wręcz brak brunatnych śladów na dole komory.

     Do kolego jarekr i innych posiadaczy zasilania awaryjnego. Nie pokładajcie zbyt dużego zaufania w dostarczane fabrycznie krokodylki do podłączania akumulatora, szczególnie takiego samochodowego. Są one miernej jakości a nawet jak trafią się lepsze to i tak powstaje na nich śniedź i przepływ prądu jest słaby a część jest marnowana na powstawanie ciepła i w najważniejszym momencie może go zabraknąć.  Trzeba to poprawić bo możemy się któregoś pięknego dnia, gdy zabraknie prądu obudzić z ręką w nocniku...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

     Czytając o problemach kalvisowców dochodzę do wniosku, że fabryczny palnik jest ciut zbyt ciasny na pracę na naturalnym ciągu.

 

SONY23, ja akurat z ciągiem nie mam wielkiego problemu, przynajmniej do tej pory. Komin mam ok 9m z ocieplanym wkładem ceramicznym fi 200. Odpukując póki co nie mogę narzekać, kocioł rozpala się bardzo dobrze i tak samo wchodzi na obroty. Nie wiem jedynie jaką temp spalin uzyskuję.

Moim głównym problemem to jest miejscowe podgotowywanie wody i co z tym związane zapowietrzanie. Testowałem trochę pracę na węglu.

Druga sprawa to ta smoła i brunatny nalot. Sprawdzę Twoje rady i zobaczę co się dzieje. W tej chwili podaje tylko PP pod ruszt.

Jeśli chodzi o dymienie to najlepiej podkładać jak już jest sam żar :)

 

Odnośnie płomienia, to jak powinien wyglądać? taki bardziej niebieskawy czy żółty ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Najlepszy jest taki płomień, przy którym nad kominem nic nie widać  ;) . Celowo tak napisałem, bo dzieje się tak i przy kolorze żółtym, łososiowym, w kolorze palącego się gazu w palniku kuchenki, czy palnika na denaturat... Czerwony kolor zazwyczaj mówi, że coś nie tak albo zbyt niska temperatura płomienia albo brak wystarczającej ilości powietrza i to zazwyczaj PW.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sony, ciekawe jest co piszesz. ja w celu uniknięcia strasznego zasmolenia kotła właśnie w komorze ładowniczej próbowałam podawać część powietrza od góry, ale wówczas, zamiast pobierać powietrze, to mi tam ucieka dym. Co prawda, nie mam tam żadnej klapki, a jedyni uchylając drzwiczki ładownicze, więc może w tym pies pogrzebany. Czy robisz tak już na samym początku palenia cz dopiero po osiągnięciu danej temperatury?

    Przepraszam, że dopiero teraz odpowiem ale jakoś umknął mi Twój post -_- .   Gdzieś już to pisałem ale rozpalam najpierw małą ilością dość drobnego drewna. Wtedy powietrze podaję dołem Ale nie pod ruszt, no może jakaś minimalna ilość i tam pójdzie ale naprawdę mało, dosłownie do wentylacji rusztu ;) . Góra wtedy jest jeszcze zamknięta. Jak kocioł złapie cug a  rozpalone drewno już porządnie się pali dokładam do pełna albo tyle ile akurat mi trzeba i zostawiam górna klapę minimalnie niedomkniętą (dosłownie szczelina na milimetr) a na dolnej klapce ustawiam porządaną szczelinę sterowaną miarkownikiem i zostawiam kocioł samemu sobie... Dół na miarkowniku, żeby w czasie gdy kocioł dochodzi do zadanej temperatury i pracuje na większej mocy otrzymywał więcej powietrza. Podawanie powietrza pod ruszt jak wielokrotnie pisałem przy paleniu drewnem u mnie się sprawdzał dużo gorzej (smoła w komorze, brunatny nalot itp.).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za rady z klamerkami na akumulator , coś z tym zrobię , na razie co jakiś czas sprawdzam klamerki , jak i  ups czy działa ( praca kilka godzin na akumulatorze ) . Co do przekroju palników to ja je , jeszcze bardziej zdławiłem , i to sporo bo dołożyłem na dole po 3 cm płyty szamotowej . Wydaje się że jest lepiej . Palnik szybciej się nagrzewa , a po rozpędzeniu kotła nie ma podgotowań . A i temperaturę spalin nie  muszę trzymać ok 200 ,a ok 180 st. Tak się dziej u mnie , ale ja mam wentylator .  Jeśli chodzi o kolor spalin to z tym bywa różnie zależy jakie drewno . Drewno twarde  dąb , buk , płomień czerwonawo niebieskawy , drewno miękkie np brzoza płomień jaśniejszy mniej przezroczysty , dłuższe warkocze . Generalnie : krwisto czerwony - za mało tlenu , bardzo jasny wręcz biały - za dużo tlenu . Trzeba samemu sobie wypraktykować po wyglądzie  wymiennika , turbolizatorów .Im mniej czarnej sadzy tym lepiej , jednak zbyt duża ilość powietrza powoduje niepotrzebne wychłodzenie spalin .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

SONY23 nie bardzo rozumiem z tym miarkownikiem. Po dojściu do zadanej temp. miarkownik przymyka dopływ powietrza a u Ciebi co otwiera ,bo piszesz że na pełnej mocy potrzeba po dojściu do zadanej więcej powietrza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No trochę się nie zgodzę . Sadza to przecież niespalony węgiel . Jeśli zapewnimy odpowiednio wysoką temperaturę i ilość tlenu , to sadzy nie będzie . Sadza powstaje przy rozpalaniu ( rozgrzewaniu kotła ) oraz wygaszaniu . Wtedy temperatura gazów jest za niska na dopalenie . Zaobserwowałem to u siebie . Wymiennik nad dopalaczami : początek palenia - czarny , po rozgrzaniu dopalaczy wymiennik ( na końcu płomienia ) robi się biały , wygaszanie kotła , znowu wymiennik robi się czarny . 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Sony,nie doceniasz starego kupfera  ;)

Regularnie co 2-3 miesiące akumulator 60 Ah zostaje regularnie rozładowany na kilka godz. przez pompę co=moc podwójna pompy bufora.

Dodam tylko do twojego ostatniej wypowiedzi,że brak "ciepłych warunków'" do jej spalenia.

Prawidłowo zrobiony=kosztowny wymiennik i komora dopalająca nie wykazują takich wad,tylko przy rozpalaniu,ale tego już się nie da uniknąć,

patrz zdjęcia z mojego wymiennika przed czyszczeniem  :D

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

SONY23 nie bardzo rozumiem z tym miarkownikiem. Po dojściu do zadanej temp. miarkownik przymyka dopływ powietrza a u Ciebi co otwiera ,bo piszesz że na pełnej mocy potrzeba po dojściu do zadanej więcej powietrza.

  A czy ja coś takiego napisałem ? U mnie było tak:  " Dół na miarkowniku, żeby w czasie gdy kocioł dochodzi do zadanej temperatury i pracuje na większej mocy otrzymywał więcej powietrza."  Czyli jak kocioł ma co robić szczelina na klapce sterowanej miarkownikiem większa a jak temperatura zadana osiągnięta to szczelina tylko minimalna ale zawsze jest.

   

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.