Skocz do zawartości
IGNOROWANY

Węgiel Typu 34.2


Gość lysy1l

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Kolega "łysy1I" odtrąbił sukces bo wiadro węgla klasy 34 spalił. I będzie udowadniał że można i wszyscy którzy napiszą inaczej niż łysy to krzykacze i idioci. Idiotami są producenci kotłów bo też zalecają węgiel klasy 31. I do czego ta dyskusja prowadzi? Co jeszcze będziemy sobie udowadniać? Spalić można wszystko co zawiera w sobie C lub części organiczne. W kotle zasypowym mozna praktycznie wszystko tylko jakoś żaden producent tego nie napisze za to ostrzega że "...nie ponosi odpowiedzialności za uszkodzenia kotła powstałe w wyniku spalania paliw innych niz zalecane..". Handlarz ze śląska też kiedyś mi sprzedał jak to mówił "ekstra wongiel" za małe pieniądze. Efekt spalania był taki że płomienówki w moim zębcu zarosły smołą, to samo było z kominem. Aby spalic to co zostało musiałem dokupić węgla 31 i koksu zrobić mieszankę i dopiero palić i tyle było zysku z palenia "ekstra wonglem". Energetyce (może nie tej największej bo tam inne kotły) też kopalnie wciskają czasem węgiel (miał ) klasy 33 i efekty palenia są ... opłakane. Miał puchnie, nie przepala się, mocno żużluje na powierzchni i wypala ruszta. I takie są moje doświadczenia. Ja spalanie węgli koksujących w domowym kotle odradzam (mieszanki z innymi klasami węgla i koksem tak, sam zdecydowanie nie), z czym można się zgodzić lub nie. Oczywiście każdy decyzję podejmuje na własne ryzyko.

Opublikowano

Gwoli ścisłości dwa wiadra...

...producent też każe palić od dołu...Pozdrawiam.

Opublikowano

Witam,

Przyznaję, iż po zakończeniu Twojego eksperymentu zaliczyłem kolejną lekcję pokory, gdzieś na elektrodzie jeden z userów mocno trwa na stanowisku, iż do sterowania kotłem nie ma jak zwykły miarkownik cieczowy a tą całą elektronikę kotłową to o kant d..y potrzaskać, ja miałem troszkę inne zdanie, wykazując jakieś tam przewagi nowoczesnych sterowników.

W związku z tym chciałbym zapytać czy paląc od góry, niezależnie jakim węglem, można z taką łatwością, za pomocą tak banalnego mechanizmu jakim jest miarkownik, wyhamować rozpędzony kocioł, który z prędkości ( szacuję, przyjmując temp. początkową wody na 15C ) - 1.4C/min zwalnia błyskawicznie do 0.14C/min, po czymś takim zawartość paleniska w moim kotle byłaby dawno rozrzucona po kotłowni.

Czy polega to, najzwyczajniej na świecie, na czasowym zamknięciu dostawy powietrza do paleniska i odczekaniu jak się to wszystko uspokoi czyli troszkę „zakisi”.

Na czym polega ten „myk”, iż do 50C dochodzi w 25 min a od tej wartości do 60C w 70 min. Co się dzieje na styku, przecież w palenisku musi być już wtedy niezły „pożar”, drążę ten epizod ponieważ obserwuję jak zły czyli zbyt gwałtowny początek rozpalanie w moim kotle destruktywnie wpływa na dalszy proces palenia.

Pozdrawiam

Opublikowano

Do 60 stopni doszedł zapewne dużo szybciej niż po 70 minutach, natomiast ja zajrzałem do piwnicy około 7.30 i wtedy było już te 60 stopni. Po pewnym czasie podnosi się jeszcze o jakieś dwa stopnie i tak już pozostaje stabilnie, aż do tendencji spadkowej. W tym wypadku start kotła do 50 stopni był tak szybki, ponieważ węgiel w dolnej części był bardzo grubej frakcji, co zapewnia doskonały dostęp powietrza do warstwy górnej, gdzie ułożyłem mniejszą kostkę. W przypadku gdy palę węglem z flotem, kocioł do 50 stopni dochodzi nawet godzinę, ale później również stabilnie trzyma zadaną temperaturę przy dużo dłuższej od samego węgla stałopalności.

Cały czas mówimy o spalaniu opału od góry. Kocioł nie ma żadnych przeróbek, nawet dodatkowego uszczelnienia. Jest taki, jaki wyszedł z fabryki.

Opublikowano

No tak, zafrapowałem się liczbami i umknął mi ten oczywisty fakt, to tylko czas odczytu.

Trzeba przyznać, iż na tym węglu proces następował ekspresowo, bardziej podoba mi się ten drugi, dłuższy wariant.

Dzięki za odpowiedź.

Opublikowano

Można rozpalać dłużej wstawiając klapkę na łańcuszek na przykład przy 35-40 stopniach.

Ja rano nie mam zbyt dużo czasu, więc po rozpaleniu mam dolną klapkę ustawioną maksymalnie do góry, a na łańcuszek zawsze zakładam przy 50-55 stopniach, zależy jak trafię.

Przy flotokoncentracie rozpalanie trwa dłużej z powodu jego konsystencji utrudniającej przepływ powietrza głównego.

Wracając jeszcze do wypowiedzi kolegi mac, to nie wiem jak udało Ci się zajechać tak prosty kocioł i komin smołą? To świadczy tylko o Twoich umiejętnościach palenia, a nie o węglu, którym paliłeś.

Wyżej masz zdjęcia nieczyszczonych od tygodnia płomieniówek, oraz wnętrza kotła przemiatanego tylko szczotką po wygaszeniu.

Mam węgiel typu 33 i flotokoncentraty 34.2 I 33. Widziałeś tam gdzieś smołę?

Widziałeś, jaka jest sadza? Rozumiem, że zdjęcie komina też sobie obejrzałeś?

Stary kocioł był tak samo czysty po 18-tu latach pracy na takim samym, a czasem gorszym opale i paleniu od dołu. Nie wiem co robiłeś, że doprowadziłeś kocioł i komin do takiego stanu, jaki opisujesz. Pozdrawiam.

Opublikowano

Już kończę, tylko dodam, iż Twoje wyjaśnienia i moje zagapienie trochę odbudowały chwilowo osłabioną wiarę w lepszość sterowników nad miarkownikami. Ale tutaj nie miejsce na roztrząsanie tej sprawy.

Pozdrawiam

Opublikowano

Przypadkiem znalezione na forum:

http://forum.info-og...__80#entry95078

Kocioł KWDK, węgiel KWK Szczygłowice typ 34.2

 

Kupuję talony od górników bo mieszkam niedaleko kopalni Szczygłowice. Jak dobrze pójdzie to i za 500zł można dostać. Węgiel całkiem niezły. W poprzednim piecu zostawało dużo szlaki, teraz wypala się na proszek.

Dokładnie to, na co liczyłem i ja. Szkoda, że od przyszłego roku nie będzie już talonów, tylko imienny dokument wydania, lub gotówka w kasie i to całkiem niezła, bo 585zł/tonę.

Koniec z handlem talonami, koniec z planami o tanim 34.2

  • 2 miesiące temu...
Opublikowano

Witam potwierdzam to wszystko co pisał Łysy1l, ostatnio udało mi się kupić na składzie miał z kopalni Anna Rydułtowy typ 34.2 wartość opałowa 29MJ. Węgiel rozpala się bardzo łatwo, jak każdy inny, po rozpaleniu troszkę napęczniał i porobiły się takie kalafiorki. Specjalnie obserwowałem komin, nie kopcił prawie wcale, sadzy w kotle nie zauważyłem więcej niż przy paleniu innymi miałami.

Czas palenia 50h 35% dłużej niż ten który obecnie używam. Cena 200 zł wyższa wiec przeliczeniowo wychodzi prawie na to samo. Popiół najniższy w historii 6,8%. Bałem się spiekalności, ale wypalił się pięknie, spieki minimalne.

  • 1 miesiąc temu...
Opublikowano

Tu jeszcze coś dla tych, którzy lubią negować dla zasady, nie mając żadnych merytorycznych argumentów przeciw. Oczywiście chodzi o węgiel 34.2, który jak widać poniżej można fajnie spalać:

 

Problem:

http://forum.murator...l=1#post5878675

 

Ciąg dalszy perypetii: http://forum.murator...l=1#post5879627

 

Rozwiązanie problemu:

http://forum.murator...l=1#post5893192

 

Okazuje się, że dobry i myślący palacz potrafi sobie poradzić z tak trudnym węglem jakim jest typ 34.2, umie wykorzystać jego potencjał i jest zadowolony.

Pozdrawiam.

  • 10 miesięcy temu...
Opublikowano

Palę ostatnio węglem z KWK Knurów - Szczygłowice, u nas na składzie 670 zł/t. Węgiel mocarny, spalany od góry najpierw się odgazowuje, a później spalanie koksu. Jedyny problem jest gdy nie ma właściwego odbioru ciepła z kotła i w fazie odgazowania miarkownik za mocno przymyka powietrze. Potrafi się wówczas tak skutecznie zapiec, że powietrze nie potrafi przelecieć przez piec i bez interwencji przy użyciu brechy cały zasyp wygasa. Czasami rozrzedzam go innym węglem lub kawałkami drewna i wtedy nie ma wyżej opisanych problemów.

  • 2 lata później...
Opublikowano

A co to grafit w ruskim węglu to zły ma wyższą wartość opałową od węgla koksującego sam palę ruskiem i sobie chwalę.

  • 6 miesięcy temu...
Opublikowano

Ostatnio kupiłem na próbę węgiel z KWK Knurów, tak zwany orzech, a na prawdę to niesort od groszku do kostki. Bardzo się różni od węgla z Rydułtowej, chociaż to niby ten sam typ 34.2. Słabiej gazuje i ma mniej części lotnych, przez co trochę dymi, również prawie się nie topi i wydziela znacznie mniej tej plastycznej masy która powoduje spiekanie się. Pale im tydzień i nie razu się nie zawiesił, zasyp ładnie się wypala do końca. Dodaję trochę Sobieskiego, żeby nie było dymu. Taka mieszanka dość czysto się spala, jest trochę sadzy, ale nie dużo, może milimetr za 3 dni. Dodatkowo ograniczam RCK ciąg do 12-13 Pa, co zmniejsza temperaturę żaru, i przez to, pewnie, spiekalność, przy spalaniu z pełną mocą żar ma kolor  pomarańczowo-czerwony. Mam szamotowa komorę spalania, ale szamot jest pochylony identycznie z oryginalnymi ściankami komory, jak paliłem węglem z Rydułtowej, to musiałem robić znacznie większy pochył żeby się nie wieszało, komora była w kształcie piramidy.  Na ruszcie 23x15 6-7 kg węgla pali się do 12 godzin, spalanie jest bardzo spokojne, bo to jest prawie sam koks. Ciekawo, że podczas spalania powstały koks pęka i rozsypuje się, co polepsza spalanie, bo z Rydułtowej spiekał się w jeden kawałek, jedynie dodawanie płomiennego Ziemowitu, który po odgazowaniu prawie nie zostawiał koksu, pozwalało robić jakiś pustki w tym kawałku koksu, żeby to jakoś się paliło. Polecam do DS-a, oczywiście trzeba najpierw sprawdzić, bo to różnie bywa.

Opublikowano

Ostatnio trochę przykręciłem głowice termostatyczne, żeby w domu dało się wytrzymać, bo za goraco było i teraz 4kg Knurowskiego i 0,5kg Sobieskiego pali się 12 godzin i jeszcze zostaje sporo żaru. Spalanie idzie na miarkowniku elektronicznym. Bardzo mi się podoba tem węgiel. Jest super na taką pogodę, kiedy jest kilka stopni na plusie.

Opublikowano

Knurów jest OK. W zeszłym sezonie miałem chyba ze cztery tony, została mi jeszcze tona.Też był taki rozrzut w kalibrze. Tegorocznej kostki z Rydułtów jeszcze dobrze nie wypróbowałem.

  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

  Wojtekkowal, powiedz, zauważyłeś jakąś różnice w spiekaniu się między nimi ( Knurów,Rydułtowy). I jak testowałeś mocniejsze węgli, to które z tych 33-34 najmniej się spiekają?

Opublikowano

Najbardziej spiekał mi się węgiel z Bielszowic, ale to był groszek, też dosyć mocno spiekał się orzech ze Szczygłowic, przy kostce już mało zauważalne, niesort z Krupińskiego spieka się bardzo mocno, najmniej problemów sprawiał chyba Knurów. Spaliłem też worek węgla z Budryka. Co do Rydułtów, to mam kostkę z przesiewacza, więc spiekalność jest mało zauważalna.

Generalnie przy 34.2 najlepiej spalać grubego, czystego orzecha lub kostkę.

Opublikowano

Ostatnio kupiłem na próbę węgiel z KWK Knurów, tak zwany orzech, a na prawdę to niesort od groszku do kostki.

Dokładnie jest taki, jak piszesz. Na filmiku orzech Knurów i kostka z przesiewacza Rydułtowy. Workowane w tle wiadomo co  ;).

                                                    34.2 orzech Knurów, kostka Rydułtowy.mpg

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.